sobota, 27 stycznia 2024

To i owo z gminy Dopiewo (1) – edycja 2024 r. – rachunek zysków i strat

 

Tematy kluczowe: kolejny moloch budowlany na ul. Więckowskiej w Dopiewie; „ochrona” lasów w gminie Dopiewo.

Wiadomo nie od dziś, że deklaracje i obietnice wyborcze nic nie kosztują a papier jest cierpliwy. Wójt Paweł Przepióra, podobnie jak jego poprzednik Adrian Napierała, wielokrotnie używali sformułowania „zrównoważony rozwój”, tak naprawdę nie rozumiejąc jego sensu. Co więcej, jest to pojęcie mające taką samą wartość, jak tzw. greenwashing”, stosowane przez współczesne korporacje, czyli żadną. W dzisiejszym świecie, jedynym wyznacznikiem jakiejkolwiek działalności, jest tylko zysk. Przekonujemy się o tym, na każdym kroku i w każdym miejscu.

Dawno nie byłam na ul. Więckowskiej w Dopiewie, w rejonie skrzyżowania z ul. Migdałową. Dlatego też ze zdziwieniem zauważyłam, że w sąsiedztwie zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej, pojawił się potężny budynek wielorodzinny z funkcją rzekomo usługową:

Co ciekawe, warunki zabudowy dla ul. Migdałowej, wydane w 2007 r. przewidywały dla działki nr ewid. 292/3, podobnie jak i pozostałych, zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Deweloperowi najwyraźniej takie warunki nie odpowiadały, a Wójt i Urząd Gminy byli tak usłużni, że w 2017 r. wydali nową decyzję, w wyniku której powstał kolejny moloch mieszkaniowy:

Budynek został na siłę wciśnięty na działkę. O tym, żeby utworzyć miejsca parkingowe, nie mówiąc już o zieleni, przyszli mieszkańcy mogą zapomnieć:


Co ciekawe, na ogrodzeniu umieszczono tablicę informacyjną, tyle ze pustą:

Nie wiadomo, kto realizuje inwestycję ani co, za obiekt powstaje.

Urzędnicy z pewnością będą potrafili uzasadnić powstanie takiego budynku, ponieważ za płotem funkcjonują zakłady mięsne WIWA:


Omówiona przeze mnie inwestycja jest klasycznym przykładem „wolnej amerykanki” w wydaniu lokalnym, która nie ma nic wspólnego z planowaniem przestrzennym.

Drugi temat dotyczy, budzącej się aktywności i świadomości społecznej. Mam tu na myśli spotkanie przedstawicieli społeczności lokalnej – radnego Krzysztofa Kołodziejczyka, Moniki Danielewicz i Agnieszki Wilczyńskiej – z przedstawicielami Lasów Państwowych.

Spotkanie miało na celu wypracowanie rozwiązań, chroniących lasy palędzko-zakrzewskie. Mówiono m.in. o ograniczaniu wyrębu oraz zakwalifikowaniu lasów palędzko-zakrzewskich do kategorii lasów o zwiększonej funkcji społecznej. Uważam, że jest to wybiórcze spojrzenie na temat, żeby nie powiedzieć hedonistyczne, a zarazem mam nadzieję, że zostanie on w przyszłości rozszerzony.

W sprawozdaniu nie ma ani słowa o ochronie dzikiej zwierzyny, dla której las stanowi naturalne środowisko do życia. Zwiększająca się ilość ludzi w lesie powoduje, że dla dzikich zwierząt brakuje miejsca i coraz częściej przenoszą się one w okolice siedzib ludzkich. Jedynym rozwiązaniem dla wielu ludzi jest zwiększony odstrzał, co dla mnie jest zwykłym barbarzyństwem.

Zabrakło również tematu, związanego z zagrożeniami cywilizacyjnymi, przede wszystkim zmianami klimatycznymi. Nie dalej, jak wczoraj ukazał się w Internecie kolejny już tekst, dotyczący tego tematu - mozemy-zaczac-pisac-bajki-o-sosnie. Naukowcy zajmujący się środowiskiem mówią wprost, że niektóre gatunki drzew, jak sosna i świerk, wkrótce mogą zniknąć z polskiego krajobrazu. A przecież lasy w naszej Gminie, w tym także palędzko-zakrzewskie, to głównie lasy sosnowe. Na razie jednak nie widać, aby Lasy Państwowe radykalnie zmieniły swoją politykę nasadzeniową. W dalszym ciągu dominuje sosna, która będzie miała coraz mniejsze szanse na przetrwanie.

To, co mnie również niepokoi, to zbyt wąski zakres zainteresowania osób, podejmujących działania w zakresie ochrony środowiska. W gminie Dopiewo terenów leśnych jest trochę więcej i one również wymagają ochrony.

Mam tu na myśli kompleks leśny pomiędzy Dopiewem, Podłozinami, Lisówkami i Trzcielinem:

Instytucje centralne chwalą się, że powierzchnia lasów w Polsce systematycznie się powiększa. Nie wiem, czy to prawda, ale z pewnością nie dotyczy to gminy Dopiewo.

Trzeba wyraźnie powiedzieć, że lasy na terenie naszej Gminy mocno ucierpiały. W ostatnich 25 latach wycięto w Gminie co najmniej 45 ha. Związane to było m.in. z budową dróg i linii energetycznych. Tylko przy budowie S11 wycięto prawie 19 ha lasów. W Zakrzewie np. w trakcie wycinki jest prawie 10 ha lasu, który samoistnie się odrodził, ale został przeznaczony na tereny zabudowy mieszkaniowej:

Wskutek tego, w wielu miejscach, lasy zostały dosłownie poszatkowane i straciły na wartości:

Wbrew temu, co twierdzi sołtys/radny Walenty Moskalik, las to nie tylko ten, który został posadzony ludzką ręką, ale przede wszystkim taki, który powstał bez ingerencji człowieka. Lasy sadzone, to w zasadzie tylko leśne plantacje.

Czy w zamian zalesiono jakieś tereny, żeby zrekompensować ubytki? – w żadnym wypadku. W XXI wieku nie posadzono w gminie Dopiewo ani 1 m2 nowego lasu. Jedynym wyjątkiem była działka nr ewid. 197/4 przy ul. Nowej w Palędziu, której właściciel chciał ją zamienić w leśną enklawę. Sprawa jest już nieaktualna, ponieważ nowi właściciele zaczęli ją zabudowywać, likwidując równocześnie drzewa.

Oprócz w/w dwóch większych kompleksów, na terenie Gminy znajduje się wiele mniejszych enklaw leśnych, także prywatnych. One też wymagają ochrony, szczególnie dotyczy to lasów prywatnych. Ich właściciele próbują je na potęgę likwidować, zamieniając na tereny budowlane.

Lasy Państwowe dysponują dość dokładną inwentaryzacją terenów leśnych:



jednak gorzej jest z ich ochroną. Jednorazowe akcje, jak np. zatrzymanie wycinki lasu w Gołuskach, przez radnego Jana Bąka, to niestety za mało.

Półtora roku temu, w lipcu 2022 r. pisałam o parcelacji i wycince lasu w Zborowie - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Radni, którzy interweniowali w tej sprawie, zostali przez Remigiusza Hemmerlinga „spuszczeni po brzytwie”. Jak ten las wygląda obecnie, nie miałam okazji sprawdzić. Komisja Rolnictwa RG Dopiewo planuje wizję lokalną w Zborowie. Może przy okazji, obejrzy ten zapomniany las.

Podsumowując, ochrony wymaga nie tylko las palędzko-zakrzewski, ale wszystkie tereny leśne w Gminie. Dobrze byłoby, aby grupa inicjatywna rozszerzyła zakres swoich zainteresowań, nie ograniczając się tylko do najbliższego otoczenia. No i aby powstał program, powiększenia terenów leśnych w naszej Gminie. W dalszym ciągu Skarb Państwa posiada znaczne zasoby gruntów rolnych, zarządzanych przez KOWR. Część z nich, zwłaszcza o niskiej wartości rolniczej, mogłaby zostać zamieniona w tereny leśne.

Z kolei włodarze gminy Dopiewo, zamiast wydawać miliony na budowę dróg osiedlowych, powinni część środków przeznaczyć na wykup terenów z przeznaczeniem ich pod zieleń. Tylko nie taką, jak w przypadku placu przy ul. Figowej w Skórzewie. Jeżeli nie podejmie się odpowiednich, kompleksowych działań, któregoś dnia mieszkańcy obudzą się w betonowej pustyni, owiewanej huraganowymi wiatrami.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Ciekawe, czy ten "urzędnik" wydałby zgodę na postawienie takiego kloca z oknami na jego własny ogród albo na ogród pana Wójta. Wszystko bezmyślnie, jakby na złość ludziom.

    OdpowiedzUsuń