niedziela, 11 lutego 2024

LXVI Sesja Rady Gminy Dopiewo z 29 stycznia 2024 r. (2) – sprawozdanie z posiedzenia, ale nie tylko

 

Tematy kluczowe: pozytywne zmiany w BIP-ie i na Komisji Rolnictwa; mizeria prasy lokalnej; ocena niektórych uchwał: mpz dla gruntów rolnych między Dopiewcem a Palędziem, mpz w rej. S11 w Zakrzewie, dofinansowanie systemów deszczowych, komisje konkursowe.

Zgodnie z obietnicą postanowiłam, chociaż w części odsłuchać sprawozdanie ze styczniowej Sesji Rady Gminy Dopiewo. Zanim jednak przejdę do głównego wątku, na początek trzy uwagi – dwie pozytywne, jedna negatywna.

Powoli, bo powoli, jednak pewne zmiany udaje się w naszym samorządzie wprowadzać.

Jakiś czas temu pisałam, że informacje na temat opracowywanych planów zagospodarowania są nieczytelne – wszystkie komunikaty wrzucano do jednego worka. Otóż od niedawna wprowadzono podział – dla każdej miejscowości jest osobny link, a informacje dotyczące każdego planu są w osobnych pakietach. Dzięki temu obywatel, zainteresowany określonym tematem, łatwo może odszukać potrzebne informacje:

Jednak nie jest to żadna nowość, bo taki system obowiązywał w starej wersji BIP-u.

Druga sprawa, dotyczy programów posiedzeń Komisji Rolnictwa RG. Bodajże od ub. roku, Radni omawiają nie tylko wnioski o opracowanie lub zmianę planu, ale również projekty uchwał, przed ich wprowadzeniem na sesje. Daje to możliwość zgłoszenia uwag i poprawek, a w razie potrzeby wycofania projektu.

Niestety, problem w tym, że większość Radnych nie ma pojęcia o planowaniu przestrzennym i nawet gdyby chcieli, nie są w stanie wychwycić błędów i zapisów niezgodnych z przepisami czy zdrowym rozsądkiem. Czasem uczestniczę w posiedzeniach Komisji Rolnictwa i mogę stwierdzić, iż najaktywniejszym jej członkiem wydaje się radny Przemysław Miler.

Trzecia uwaga, dotyczy mediów lokalnych. Jak na razie nie doczekaliśmy się prasy lokalnej z prawdziwego zdarzenia i raczej szybko się to nie zmieni. Gazetowy „Puls Gminy”, nie dość, że w zasadzie jest niedostępny, to coraz bardziej zaczyna przypominać dawne „Echo gminne”. Poza reklamami i tekstami sponsorowanymi, coraz trudniej znaleźć jakąkolwiek informację, dotyczącą spraw lokalnych. Żeby nie być gołosłowną, i tak numer z września 2023 r. w ogóle się nie ukazał, w numerze październikowym na 16 stron, reklamy zajmowały 9 stron, w listopadzie na 16 stron - 10 to reklamy, w grudniu ub. r. na 26 stron, reklamy zajęły już stron 16. No, a w styczniu na 8 stron, reklamy zajęły ich 7. Pominę tu już liczne błędy i celowe przekłamania (wide koszt budowy szkoły w Dopiewcu), pojawiające się w nielicznych tekstach, dotyczących spraw bieżących.

Wskazuje to na to, że głównym celem redaktorki Agnieszki Wilczyńskiej nie jest informowanie Czytelników o sprawach bieżących i lokalnych, ale zarabianie na reklamach. Dziwić się tylko należy reklamodawcom, że dają się tak bezczelnie nabierać. Czasopismo w wersji papierowej ma wyjątkowo ograniczony zasięg, natomiast w sieci, raczej mało kto do niego zagląda. Tak więc ci, którzy po powrocie Agnieszki Wilczyńskiej do „Pulsu Gminy" liczyli na rzetelną i szeroką informację, z pewnością muszą czuć się zawiedzeni – soczystych sprawozdań z posiedzeń Rady Gminy, jakoś nie widać.

Wracając do przebiegu Sesji, jedna z pierwszych uchwał, dotyczyła wyboru, spośród Radnych, członków Komisji Konkursowych, mających wybrać nowych dyrektorów szkół podstawowych. Zgadzam się z radnym Krzysztofem Kołodziejczykiem, że przeprowadzenie konkursów na pół roku przed objęciem funkcji dyrektorów przez nowe osoby, jest trochę przedwczesne. Nie przekonuje mnie z kolei, twierdzenie wójta Pawła Przepióry, że obecnie będzie więcej chętnych kandydatów na stanowiska dyrektorskie.

Przypuszczam, że obecna większość chce mieć wpływ na rozstrzygnięcie konkursów – dziś nie wiadomo, kto zwycięży w wyborach samorządowych. Również nie wiadomo, kto z obecnych radnych, znajdzie miejsce w przyszłym samorządzie.

Niepokoi mnie również, że na członków Komisji Konkursowych wybrano radnych z miejscowości, w których zlokalizowane są szkoły. W Więckowicach będzie to Anna Kwaśnik, w Dopiewie Ilona Łysiak a w Dąbrówce Justin Nnorom. W takiej obsadzie nie można wykluczyć jakiejś formy kumoterstwa. Nie należy również zapominać, że radny Justin Nnorom, jako przewodniczący Komisji Rewizyjnej, w grudniu 2019 r. dopuścił się kłamstwa i oszustwa, aby ukryć, że posiedzenie było tylko do „odfajkowania” w celu zgodności ze Statutem Rady Gminy oraz ustawą o samorządzie gminnym. A fakt, że zachowanie w/w Radnego, poparł przewodniczący Leszek Nowaczyk – nie dziwi, gdyż jego przewodniczenie RG, drastycznie obniżyło standardy pracy.  

Kolejna uchwała, dotyczyła planu zagospodarowania dla gruntów rolnych w Dopiewcu i Palędziu, pomiędzy drogą powiatową i linią kolejową. Swoje zastrzeżenia, dotyczące terenów tzw. zabudowy zagrodowej przedstawiłam tutaj - komisja-rolnictwa.

Radni, jak było do przewidzenia, żadnych wątpliwości nie mieli, przegłosowując uchwałę w komplecie. To potwierdza moje przeświadczenie, że radni Gminy Dopiewo tak naprawdę nie rozumieją treści uchwał, dotyczących planów zagospodarowania przestrzennego.

Wiadomo przecież doskonale, że na takim skrawku gruntów, jaki przeznaczono pod zabudowę zagrodową w sąsiedztwie ul. Krajobrazowej w Palędziu, żadnych obiektów rolniczych się nie zbuduje. Na mapce poniżej, zaznaczono kolorem czerwonym:

Kolejna uchwała, dotyczyła planu zagospodarowania dla terenów w Zakrzewie, w rejonie drogi ekspresowej S11:

Nie będę szczegółowo go omawiać, zwrócę tylko uwagę na jeden szczegół. Gdyby cały teren Zakrzewa objęto planami zagospodarowania, zgodnie z ustaleniami Studium Gminy (które de facto już nie obowiązuje), miejscowość przestałaby być wsią rolniczą. Nie pozostawiono ani skrawka gruntów rolnych. Przed całkowitym zabetonowaniem Zakrzewa, sytuację ratuje kompleks lasów palędzko-zakrzewskich oraz niewielkie enklawy pośród zabudowy przemysłowej i mieszkaniowej. Czy w opinii wójta Pawła Przepióry, na tym polega zrównoważony rozwój?

Zastanawia mnie, czy nowe władze Gminy, a mam nadzieję, że do tego dojdzie, w przyszłym planie ogólnym Gminy zostawią jakieś skrawki zieleni? W Zakrzewie, poza boiskiem piłkarskim, dostępnym dla członków klubu piłkarskiego i symbolicznego placu zabaw, nie ma żadnego publicznego terenu zielonego dla wypoczynku i rekreacji.

Zmiany w budżecie oraz WPF, również sobie daruję. Temat ten przez Skarbnik Gminy, jak i jej zastępczynię przedstawiany jest tak, aby nic z tego nie zrozumieć. Dlatego nie dziwi mnie, że Radni w tym przypadku nie zadają pytań, a kilkoro z nich standardowo głosuje przeciw lub wstrzymuje się od głosu. Budżet Gminy Dopiewo, to jedna wielka „czarna dziura”.

Radni przegłosowali również uchwałę, dotyczącą dofinansowania systemów deszczowych dla osób i podmiotów indywidualnych. W moim przekonaniu, są to działania pozorowane i pójście na łatwiznę. Gmina Dopiewo nie posiada żadnego programu zagospodarowania wód opadowych.

Obecna zima jest tego przykładem. Częste i intensywne opady deszczu powodują liczne podtopienia. Zamiast próbować zatrzymać część wód opadowych, poprzez stworzenie systemu retencji, jak najszybciej się je wypompowuje i odprowadza do cieków wodnych. Z kolei latem, w czasie suszy i upałów, pojawiają się apele o niepodlewanie ogrodów a rolnicy zgłaszają szkody suszowe. O ile wodę ze zbiorników retencyjnych trudno byłoby wykorzystać w ogródkach przydomowych, mogłaby ona służyć do nawadniania pól.

No, ale to wymaga „dużego” nakładu pracy. Sytuacja jest podobna, jak np. w przypadku budowy dróg. Zamiast walczyć o budowę tunelu lub wiaduktu nad torami kolejowymi, czy kolejnych odcinków drogi wzdłuż torów, łatwiej przebudować rękami Starosty ul. Poznańską w Dąbrówce lub zbudować ul. Jowisza w Skórzewie.

Na tym dziś skończę. Do odsłuchania pozostało mi jeszcze 45 minut posiedzenia. Jeżeli znajdę tam coś ciekawego, a zazwyczaj tak jest, to dokończę sprawozdanie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

4 komentarze:

  1. Jeśli chodzi o ul. Jowisza w Skórzewie, bo z tego co zdążyłem zauważyć jej temat przewija się w tekstach powodując sążnisty ból dolnej części pleców, śpieszę z wyjaśnieniem. Przy tej ulicy rzeczywiście są 2 w porywach 4 domy zależy jak liczyć. Jednak jej budowa ma sens z innego powodu. Wszystkie ulice w tym fyrtlu (Księżycowa, Strumykowa, Tęczowa) mają być jednokierunkowe. Dlaczego muszą być jednokierunkowe to jest osobna sprawa, natomiast budowa tej ulicy Jowisza jest konieczna bo w przeciwnym razie nie będzie jak wyjechać z osiedla. Pozdrawiam DominiQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że trzeba zacząć od tego, jaki jest sens wprowadzenia ruchu jednokierunkowego na tych uliczkach? Bo jakoś nie widzę żadnego uzasadnienia dla takiego rozwiązania. Jest to zamknięty, odizolowany teren, mający połączenie z drogami publicznymi tylko przez ul. Porankową. Z tych dróg korzystają wyłącznie ich mieszkańcy i ruch pojazdów jest tam minimalny.
      Ktoś, kto mieszka np. przy ul. Księżycowej 1, Strumykowej 2 czy Tęczowej 4, będzie musiał za każdym razem, przy wyjeździe z domu lub dojeździe do niego (w zależności, jak będzie zorganizowany ruch jednokierunkowy) nadkładać niepotrzebnie kilkaset metrów. To równocześnie negatywnie wpłynie na zwiększenie natężenia ruchu na tych ulicach i de facto staną się one drogami przelotowymi. Do tego trzeba będzie umieścić tam stały patrol Policji, która będzie pilnować przestrzegania ograniczeń, bo część kierowców z pewnością nie będzie się do nich stosować.
      Chciałabym wiedzieć, kto wpadł na „genialny” pomysł wprowadzenia ruchu jednokierunkowego na w/w ulicach? A może chodzi właśnie o to, żeby uzasadnić budowę ul. Jowisza, bo w innym przypadku trudno byłoby wytłumaczyć mieszkańcom, dlaczego Gmina wydaje kilkaset tysięcy złotych na budowę praktycznie niezamieszkanej drogi.
      A tak na marginesie, ul. Jowisza jest takim przykładem, jak fatalnie wydawane są publiczne pieniądze. Podobnych przykładów nepotyzmu i kumoterstwa można podać znacznie więcej, jak ul. Wiśniowa w Konarzewie. Włodarze Gminy za nic mają rzeczywiste potrzeby lokalnej społeczności, skupiając się na spełnianiu oczekiwań „krewnych i znajomych królika”.

      Usuń
  2. Niestety nie znam szczegółów, ale o ile mi wiadomo konieczność budowy drogi jednokierunkowej wynika z przepisów o minimalnej dopuszczalnej szerokości drogi i chodnika. Temat o ile pamiętam był poruszany na poprzednim zebraniu wiejskim.
    Argumentacja w stylu "gmina robi to dla kogoś" nie trzyma się kupy. Z całym szacunkiem dla mieszkańców tamtego fyrtla, ale nikt tam ważny nie mieszka, gdyby było inaczej te drogi dawno by już istniały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proszę najpierw ustalić szczegóły a potem zabierać głos. A co do tzw. kumoterstwa, to jest ono w gminie Dopiewo powszechne.

      Usuń