niedziela, 25 lutego 2024

LXVII Sesja Rady Gminy Dopiewo 26 lutego 2024 r. - opinia wyprzedzająca

 

Temat kluczowy: ochrona przyrody – pozorowana czy rzeczywista?

Na jutro, tj. 26 lutego, zaplanowano jedną z ostatnich sesji Rady Gminy obecnej kadencji. Była to najdłuższa kadencja w najnowszej historii polskiego samorządu, bo trwała 5,5 roku. Jest to wystarczający okres, aby zrobić wiele dobrego dla lokalnej społeczności, ale można też wiele zepsuć. W mojej ocenie, chociaż nie wszyscy muszą się z tym zgodzić, negatywy przeważały nad pozytywami. Przez te 5,5 roku przewinęło się w gminie Dopiewo aż 3 wójtów – dwóch z wyboru oraz jeden „przywieziony” w teczce. Niestety, żaden z nich nie pozostawi po sobie dobrych wspomnień. Nie będę jednak robić kompleksowego podsumowania – tylko wybiórczo odniosę się do niektórych tematów. Działalność samorządu w gminie Dopiewo oceniałam na bieżąco i każdy, kto ma czas i ochotę, może wrócić do moich starych tekstów i zapoznać się ze szczegółami. Muszę stwierdzić, że w ostatnim czasie moje posty z ostatnich 5 lat są odwiedzane częściej niż zwykle.

Przejdźmy jednak do spraw bieżących. W programie jutrzejszej Sesji Rady Gminy znalazło się kilka tematów, które wzbudziły moje zainteresowanie.

Na pierwszy ogień przygotowano 2 projekty uchwał w sprawie ustanowienia pomników przyrody.

Pierwszy projekt, dotyczy objęcia ochroną oraz nadania nazw dla 2 drzew:

- kasztanowca przy szkole w Dopiewcu:

- oraz lipy na terenie niepublicznej szkoły im. K. Nowaka w Dąbrówce. Na marginesie dodam, że szkoła posługuje się nieaktualnym adresem – obecnie mieści się przy ul. Majątkowej.

Projekt drugiej uchwały, dotyczy ustanowienia, jako pomników przyrody, „aż” sześciu drzew na terenie Gminy. W Luboniu takich pomników przyrody jest kilkadziesiąt:

To, co mnie zaintrygowało w przypadku drugiej uchwały, to podstawy prawne. Powołuje się ona na ustawę z 23 stycznia 2009 r., a więc sprzed 15 lat. Stanowi ona, że to do kompetencji rady gminy należy ustanawianie pomników przyrody. Wymienione w uchwale drzewa już od jakiegoś czasu były pomnikami przyrody, więc nie wiem, dlaczego uchwala podejmowana jest dopiero obecnie? Próbowałam rozgryźć uzasadnienie do uchwały, ale mi się nie udało. Może nie mam odpowiedniej wiedzy albo została napisana takim językiem, którego zrozumieć się nie da. Zastanawiam się, czy autor uzasadnienia sam rozumie, co napisał?

W każdym razie przygotowanie w/w uchwał, uważam za zjawisko pozytywne ale nie wystarczające. Przyroda na tym specjalnie nie zyska. Jak wiadomo, papier jest cierpliwy i można na nim zapisać wszystko. Wprowadzenie przepisów to jedno, a rzeczywista ochrona to drugie. A z tym nie jest najlepiej.

Szczególnie dwa z wymienionych pomników przyrody są zagrożone. Mam tu na myśli dęby w Dąbrówce, coraz szczelniej otoczone przez zabudowę mieszkaniową. Winę za to ponoszą kolejni włodarze Gminy, wydający zgodę na budowę budynków w bezpośrednim sąsiedztwie pomników przyrody, szczególnie Andrzej Strażyński i Adrian Napierała.

Wiele osób zapewne pamięta, że do 2016 r., przy ul. Poznańskiej w Dąbrówce, rosły 3 dęby. W lipcu jeden z nich się złamał, o czym pisałam tutaj - deby-w-dabrowce. Pisał o tym również „Czas Dopiewa”:

Podobno pień drzewa był w środku spróchniały. Wówczas nie zastanawiałam się głębiej nad tym wypadkiem. Obecnie mam coraz więcej wątpliwości.

Z tego, co pamiętam, dąb nie wykazywał oznak choroby – wyglądał podobnie jak dwa pozostałe. Dlatego też dziwne mi się wydaje, że akurat ten jeden złamał się.

Nie mam na to żadnych dowodów, dlatego też są to z mojej strony czyste spekulacje, że ktoś mógł przyczynić się do zniszczenia drzewa. Jest wiele środków, przyspieszających procesy próchnienia drewna, jak saletra amonowa czy różnego rodzaju grzyby. Środki te często stosuje się w przypadku, gdy trzeba pozbyć się starych pni z ogrodu. Można je zastosować także w niecnych celach. Właściciel działki nr ewid. 52/3:

na której rósł dąb, nie miał szansy na uzyskanie zgody na wycinkę – dąb podlegał ochronie konserwatora przyrody. Uniemożliwiał równocześnie jakiekolwiek zagospodarowanie nieruchomości.

Po trzech latach od wycinki złamanego dębu, w 2019 r. właściciele wystąpili o wydanie warunków zabudowy, najpierw dla obiektu mieszkalno-usługowego a po odmowie o budynek mieszkalny. Decyzję pozytywną uzyskali w styczniu 2020 r.

Nie wierzę w takie zbiegi okoliczności, dlatego też cała sprawa wydaje mi się podejrzana. Jednak nie mając twardych dowodów, nie mogę nikomu nic zarzucić i moje rozważania są czysto teoretyczne. Ubolewać należy tylko nad faktami, że wojny, huragany, burze czy ulewy pozostawiły je nieruszone a dla współczesnych decydentów Gminy, jak i części mieszkańców, ich dalszy los nie miał żadnej wartości. Liczył się tylko interes właścicieli gruntów. Okoliczności również nie zainteresowały samorządowców z Dąbrówki, co nie dziwi.

Na koniec dodam, że zgodnie z przeprowadzoną ekspertyzą, dołączoną do projektu uchwały, kondycja pozostałych dębów jest dobra.

Ponadto uważam, że takie jednostkowe formy ochrony są dalece niewystarczające. Przez 25 lat, które spędziłam w gminie Dopiewo, bardzo zmieniła się ona na niekorzyść. Setki hektarów pól i terenów zielonych zamieniono na osiedla mieszkaniowe oraz obiekty przemysłowo-magazynowe. Gmina pocięta została autostradą oraz drogami szybkiego ruchu. Przyroda z roku na rok niknie w oczach i dlatego powinno się objąć ochroną, znacznie więcej niż tylko pojedyncze drzewa.

Nie licząc terenów włączonych do Wielkopolskiego Parku Narodowego, w gminie Dopiewo jest tylko jeden obszar chronionego krajobrazu, obejmującego część brzegu jez. Niepruszewskiego. Jak on jest rzeczywiście chroniony, tu już mam wątpliwości - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki.

Na terenie Gminy są jeszcze miejsca nie zdewastowane lub zdewastowane częściowo przez człowieka. Mam tu na myśli dolinkę, na terenie której znajduje się jez. Konarzewskie:

Jest to teren na razie trudno dostępny i pewnie dlatego ocalał. Częściowo ekosystem dolinki został zniszczony przez drogę S5, ale pozostała część wydaje się być w dobrym stanie. Na terenie tym wyznaczono jeden pomnik przyrody – lipę szerokolistną – natomiast cały obszar powinien zostać objęty jakąś formą ochrony.

Formami ochrony należałoby objąć także inne obiekty, jak np. parki podworskie w Trzcielinie:

Więckowicach:

czy Dąbrówce:

Są to nieruchomości prywatne, ale gmina posiada narzędzia, żeby narzucić jakieś rozwiązania ochronne. Póki co, wszystkie te miejsca niszczeją, zaśmiecane i dewastowane przez okolicznych mieszkańców.

Ochroną należy objąć również dolinę Wirynki, jako teren podmokły. Budowanie w jej obrębie pumptracków i skateparków w Dąbrówce:

czy przeznaczanie przyległych gruntów pod przemysł, jak w Gołuskach:

to w mojej ocenie, zwykłe barbarzyństwo.

Tak więc 2 uchwały, w sprawie 8 pomników przyrody, to tyle co nic. Żeby rozjaśnić ten niewesoły obraz muszę zauważyć, że w ostatnim czasie prowadzone są nasadzenia drzew przy drogach. Pojawiły się one m.in. wzdłuż ul. Poznańskiej w Skórzewie i ul. Leśnej w Dąbrowie.

Popularna w ostatnich latach walka ze smogiem, to nie tylko wymiana pieców, ale i ochrona zieleni.

Podsumowując, mam cichą nadzieję, że po wyborach w samorządzie Gminy pojawią się nowe osoby, z innym podejściem do środowiska naturalnego a także wydatkowania publicznych pieniędzy. Takie, które nie ograniczą się wyłącznie do budowy dróg osiedlowych,  kolejnych skateparków i innych zbędnych gadżetów. W czasie kadencji wójta Adriana Napierały panowała moda na stawianie stołów do tenisa, potem zaczęto montować, gdzie się da, wyświetlacze prędkości (poniżej ul. Nowa w Palędziu):

Obecnie pojawiła się moda na skateparki, które stawiane są w najdziwniejszych miejscach, zupełnie przypadkowo, jak np. w Skórzewie przy ul. ks. Kozierowskiego:

Aktualni włodarze nie mają żadnego pomysłu na rozwój i funkcjonowanie Gminy. Działają na zasadzie pospolitego ruszenia.

Chciałam omówić jeszcze kilka innych uchwał, ale zrobię to po Sesji RG.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz