W czwartek, 6 marca br., miało miejsce trzecie w tej kadencji, podobnie jak w pozostałych sołectwach, Zebranie Wiejskie w Dopiewie. Liczba uczestników, około 30 osób, nie licząc przedstawicieli samorządu, była raczej umiarkowana. Mimo to, Zebranie miało interesujący przebieg, ze względu na dość burzliwą dyskusję na temat koncepcji przebudowy centrum Dopiewa, a w zasadzie jego fragmentu w rejonie skrzyżowania ulic: Wyzwolenia, Łąkowej, Leśnej i Sportowej. Zacznijmy jednak od początku.
Zebranie chyba po raz pierwszy miało nietypowy, czyli prawidłowy przebieg. Rozpoczęło się od wystąpienia sołtysa Dopiewa, Marcina Sipa, który przedstawił krótkie sprawozdanie z dotychczasowej działalności. Nietypowe było to, że to Sołtys przejął pałeczkę przewodniczenia, którą dotychczas uzurpowali sobie poprzedni wójtowie. To oni bezprawnie narzucali przebieg spotkania, zamęczając uczestników Zebrania wymienianiem w nieskończoność, swoich rzekomych sukcesów. Tym razem to Sołtys, niejako nieświadomie, narzucił przebieg spotkania. Mam nadzieję, że w przyszłości taka praktyka zostanie podtrzymana.
Wolta sołtysa Marcina Sipa wywołała raczej niezadowolenie wójta Sławomira Skrzypczaka, który tak, jak jego poprzednicy, uważał się za najważniejszą personę na Zebraniu.
Na szczęście Wójt nie próbował zmęczyć uczestników, szczegółowym omawianiem budżetu i listy inwestycji, ograniczając się do spraw związanych z Dopiewem. Co ciekawe, Sławomir Skrzypczak, zgodnie z kilkudziesięcioletnią tradycją, w swoim sprawozdaniu ograniczył się wyłącznie do sukcesów, pomijając bolączki dnia codziennego. A i tak, przemowa wójta Sławomira Skrzypczaka, trwała 36 minut.
Wrócę jeszcze na chwilę do oceny działalności nowego Sołtysa. W krótkim sprawozdaniu przedstawił on to, co zostało zrobione w 2024 r. oraz plany na 2025 r. Środki sołeckie w kwocie 86,1 tys. złotych rozdysponowane zostaną zgodnie z planem, ustalonym na Zebraniu we wrześniu 2024 r.
Przyznam, że nie ma tam żadnych rewelacji. Najwyraźniej społeczeństwo żyje tylko chwilą obecną – nikogo tak naprawdę nie interesuje, jak Dopiewo będzie wyglądać za lat 5 czy 10. Festyny, pikniki, iluminacje – te tematy interesują mieszkańców przede wszystkim. O tym, żeby stworzyć coś trwałego, w ogóle nie mamy mowy.
Zastanawia kwota 15 tys. złotych przeznaczona na Ochotniczą Straż Pożarną. Mam duże wątpliwości (jak również we wcześniejszych latach), czy ze środków sołeckich powinna być finansowana OSP? W budżecie Gminy na 2025 r. zarezerwowano 2,355 mln złotych na jej utrzymanie. Przy tej kwocie, dofinansowanie ze środków sołeckich jest w zasadzie niezauważalne.
Te pieniądze powinny zostać przeznaczone na inne cele, choćby związane z ochroną środowiska. W 2025 r. ani jednej złotówki nie zarezerwowano na posadzenie na terenie Dopiewa, choćby jednego drzewka czy krzaczka. W 2024 r. na utrzymanie zieleni Sołectwo ponoć wydało 10 tys. złotych.
A z zielenią nie tylko w Sołectwie, ale całej Gminie, jest coraz gorzej. Prawie każda inwestycja kubaturowa czy liniowa wiąże się z wycinką kolejnych drzew i krzewów, które rzadko kiedy rekompensowane są nasadzeniami. Nie tak dawno były wójt Paweł Przepióra chwalił się, że w 2022 r. posadzono na terenie Gminy 285 drzew. Daje to ok. 2,6 drzewa na 1 km 2. Ilość naprawdę "imponująca".
A już nawet uczniowie zwracają uwagę na uciążliwości, związane ze zmianami klimatycznymi. Przez przypadek usłyszałam, jak dwie dziewczynki, wracające ze szkoły narzekały, że na całej drodze do domu nie ma ani kawałka cienia i trzeba iść w pełnym słońcu. Jest dopiero marzec, a co będzie w miesiącach letnich?
Muszę przyznać, że nowy sołtys Marcin Sip stara się wywiązywać ze swoich obowiązków. Na tablicach sołeckich wywieszane są w miarę aktualne informacje:
no może poza tablicą przy ul. Wyzwolenia:
Same tablice za to pozostawiają wiele do życzenia – szyby warto od czasu do czasu przemyć. Na niektórych z nich brak oznaczenia, że są to tablice sołeckie.
Daje się również wyraźnie odczuć, brak kontaktu Sołtysa i Rady Sołeckiej Dopiewo poprzez sieć internetową. Nawet na fb nie stworzono profilu Sołectwa – uważam to za błąd. Dlatego też nie wiadomo, czym tak naprawdę Sołtys się zajmuje? Spotkanie raz w roku z garstką mieszkańców Dopiewa, to stanowczo za mało. Należy podkreślić, że młodsi wiekiem mieszkańcy Gminy, którzy zostali wybrani na stanowiska sołtysów lub weszli do rad sołeckich, niestety nie wnieśli „powiewu świeżości”.
Głównym tematem spotkania, okazała się koncepcja zagospodarowania centrum Dopiewa:
Koncepcja ta została przygotowana w tradycyjny i minimalistyczny sposób. Po prostu jej opracowanie zlecono zewnętrznej firmie projektowej i gotowy w zasadzie produkt, udostępniono, poprzez Internet, mieszkańcom.
Jak wiadomo, poziom wiedzy i kompetencji współczesnych projektantów, pozostawia wiele do życzenia. Większość z nich nastawiona jest wyłącznie na zysk, a takie zadanie jest dla nich tylko kolejnym zleceniem. Przygotowując projekt, nie wgłębiają się w lokalne uwarunkowania i potrzeby.
Z kolei urzędnicy, też idą po najmniejszej linii oporu. Zlecenie takiego zadania podmiotowi zewnętrznemu, zwalnia ich od niepotrzebnej pracy i myślenia.
To, co uderzyło mnie w wypowiedzi wójta Sławomira Skrzypczaka, a co bardzo zbulwersowało, to kilkakrotne podkreślanie, że koncepcję należy rozpatrywać bez uwzględniania terenów przyległych. Nie da się tego zrobić, ponieważ obszar opracowywany nie leży w próżni i musi harmonizować z otoczeniem. Sposób zagospodarowania nie może kolidować z terenami przyległymi i powodować dodatkowych uciążliwości.
Mam nadzieję, że po dyskusji, przeprowadzonej na Zebraniu Wiejskim w Dopiewie, Wójt „pójdzie” po rozum do głowy.
Przygotowanie koncepcji należy rozpocząć od zaproszenia mieszkańców do dyskusji. Komunikat musi być na tyle skuteczny, aby dotarł do zainteresowanych – nie wystarczy ogłoszenie w BIP-ie czy na oficjalnej stronie Gminy. Jeżeli trudno dotrzeć do ludzi przez media elektroniczne (lokalnej prasy raczej nikt nie czyta), można pokusić się o umieszczenie ulotek w skrzynkach pocztowych czy agitowanie w miejscach publicznych. Dopiewo nie jest gigantyczną metropolią i bezpośrednie dotarcie do ludzi, nie powinno przekraczać możliwości Urzędu Gminy. Jeżeli taka forma nie spowoduje zainteresowania, to wówczas mieszkańcy mogą mieć pretensje tylko do siebie.
W czasie takiego spotkania trzeba zorganizować tzw. burzę mózgów, aby każdy mógł zgłosić swoje pomysły, nawet jeżeli są one ze sobą sprzeczne. Rolą urzędników byłoby wybranie najsensowniejszych propozycji i przekazanie ich projektantowi, który dopiero na tej podstawie mógłby przygotować koncepcję zagospodarowania.
Niestety, w gminie Dopiewo tradycją jest robienie wszystkiego na odwrót. Gotową koncepcję daje się mieszkańcom do akceptacji. A jeżeli ona im się nie podoba, to tym gorzej dla nich.
Takim klasycznym przykładem totalnej arogancji i lekceważenia obywateli, było zagospodarowanie placu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. Mieszkańcy sporym nakładem sił przygotowali koncepcję zagospodarowania terenu, którą ówczesny wójt Adrian Napierała „wyrzucił” do kosza, narzucając swoje rozwiązanie. Przypuszczam, że dużą rolę odegrał tu radny Justin Nnorom, który w świetle dotychczasowych wydarzeń, jawi się jako jeden z największych szkodników w Gminie – wide rampa kolejowa w Palędziu, skatepark w dolinie Wirynki czy droga wzdłuż torów.
Wracając do koncepcji zagospodarowania centrum Dopiewa, najwięcej zastrzeżeń wzbudziło zamknięcie dla samochodów wjazdu z ul. Wyzwolenia na ul. Łąkową i likwidacja wiaty, przy której organizowane są gminne festyny.
Całkowicie zgadzam się, że zamknięcie ul. Łąkowej to niewypał. Nie po to była ona przebijana 20 lat temu, żeby teraz ją zamykać.
Gdy przedłużano ją w kierunku ul. Wyzwolenia, w rejonie ulic: Łąkowej i Konarzewskiej funkcjonowały: SKR Dopiewo, przychodnia zdrowia i bank. Obecnie mamy tam: przychodnię, bank, bibliotekę, szkołę podstawową, Komisariat Policji, siedzibę Straży Gminnej a także rozbudowywaną tzw. Strefę Rodzinną. Dodatkowo nowa siedziba Urzędu Gminy nie miałaby dojazdu z ul. Wyzwolenia, ale z ul. Łąkowej.
Najbardziej na tej „rewolucji” ucierpiałaby ul. Sokołów:
która zupełnie nie jest przystosowana do ruchu tranzytowego. Mieszkańcy tej ulicy już w tej chwili skarżą się na uciążliwości, związane z dowozem uczniów do szkoły – szarże kierowców, parkowanie na chodnikach itp. Dodatkowo jej część została zwężona, ponieważ wójt Zofia Dobrowolska postanowiła wcisnąć na siłę szkołę.
Również nowa lokalizacja budynku Urzędu Gminy wzbudziła kontrowersje. Wiązałoby się to z likwidacją wiaty:
i przeniesieniem festynów (w tym koncertów) na miejsce, gdzie do niedawna stały budynki ZUK-u:
Co do pozostawienia wiaty, mam mieszane uczucia – obecnie przypomina ona stodołę do przechowywania słomy. Należałoby ją nieco unowocześnić i upiększyć.
Tak więc, mieszkańcy Dopiewa w większości sprzeciwili się zamknięciu ul. Łąkowej oraz zaproponowali, przeniesienie planowanego budynku Urzędu na teren ZUK-u.
Ze swej strony, chcę zwrócić uwagę na kilka dodatkowych kwestii. Jedną z nich jest wytyczenie drogi wzdłuż północno-zachodniej granicy omawianego obszaru, która ma być przedłużeniem ul. Sportowej. Miałaby ona stanowić dojazd do ewentualnych działek budowlanych, obecnie użytkowanych, jako ogródki przydomowe.
Projektant najwyraźniej nie zauważył (urzędnicy również), że obok planowanej drogi istnieje już fragment drogi gminnej, nr ewid. 728/8:
Droga ta zatarasowana jest blaszanymi garażami, postawionymi najprawdopodobniej nielegalnie:
Przypuszczam,
że właściciele garaży mogą nie wiedzieć, że postawili je na gruncie gminnym.
Jeżeli właściciele ogródków, notabene w większości zaniedbanych i nieużytkowanych:
będą chcieli zamienić je na działki budowlane, mogą drogę wytyczyć na swoim gruncie.
Notabene, utworzenie drogi zgodnie z przebiegiem, przedstawionym w koncepcji, spowoduje wycinkę kolejnych starych drzew:
Mam również wątpliwości, czy nowy pas drogowy ul. Wyzwolenia, prowadzący do tunelu pod torami, musi zaczynać się w okolicy Dino i piekarni Rawa? Z mapki wynika, że zjazd do tunelu będzie rozpoczynał się za skrzyżowaniem ulic: Wyzwolenia, Łąkowej i Leśnej. W związku z tym, skrzyżowanie to można by zamienić na rondo, z którego byłby zjazd w kierunku tunelu.
Zbulwersował mnie również, pomysł budowy ścieżki rowerowej wzdłuż stawu. Aby zrealizować ten pomysł, trzeba by wyciąć wszystkie drzewa po zachodniej stronie stawu:
A to byłoby już totalnym barbarzyństwem.
I tu znowu nie popisali się projektant i urzędnicy. Droga prowadząca do 2 prywatnych nieruchomości (działka nr ewid. 738/5):
jest własnością Gminy i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w jej ciągu wyznaczyć ścieżkę rowerową. Ruch samochodów na tej drodze, praktycznie nie istnieje.
Następną wątpliwość budzi lokalizacja pawilonu usługowego przy skrzyżowaniu ulic: Wyzwolenia i Łąkowej, w miejscu istniejącego od kilku lat skwerku (jego część przewidziano pod dodatkowy, niepotrzebny moim zdaniem, pas drogowy ul. Wyzwolenia):
Mimo, iż co rusz Gmina musi wymieniać suche drzewka, skwerek ten stanowi ładną oazę zieleni i powinien być powiększany, a nie likwidowany. Jest to kolejny przykład barbarzyństwa decydentów i projektantów – zero szacunku dla środowiska.
Na koniec kilka pytań i wątpliwości.
W czasie dyskusji nie pojawiła się żadna informacja, jaka przyszłość czeka obecny budynek Urzędu? Czy pozostanie na swoim miejscu, czy może powstać tam coś nowego?
Jaka przyszłość czeka pętlę autobusową? Obecnie przypomina ona przystanek z jakiejś „pipidówki”. Chyba należałoby pomyśleć o czymś okazalszym i ewentualnie nowej lokalizacji. Niewykluczone, że w przyszłości pojawią się nowe linie autobusowe – z pewnością przydałoby się przedłużenie linii 703 do Dopiewa. Obecnie dojazd z Dopiewa do Komornik odbywa się z przesiadką.
Kolejne pytanie – czy koncepcja zagospodarowania centrum Dopiewa została uzgodniona z PKP?
Oglądając koncepcję budowy ul. Jesionowej w Dopiewcu czy tunelu w Palędziu, odnoszę wrażenie, że wszystkie te projekty powstają w próżni.
I ostatnie pytanie – kto poniesie koszty przygotowania przedstawionej na Zebraniu Wiejskim koncepcji, jeżeli okaże się, że trzeba ją przygotować na nowo?
To
tyle wniosków, przygotowanych na gorąco. Mam jeszcze kilka uwag, związanych z
tym terenem, lecz przedstawię je przy innej okazji. A skoro wójt Sławomir Skrzypczak
po Zebraniu stwierdził, że należy z mieszkańcami rozmawiać, to proszę rozmawiać,
przede wszystkim przed zlecaniem kolejnych koncepcji czy projektów
inwestorskich. Bo w Dopiewie nie ma miejsca na „pląsy i kwiczenie” nad bublami
architektonicznymi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz