Tematy kluczowe: świąteczne fanaberie; niezauważane zagrożenia; zieleń publiczna w zapomnieniu.
Po
raz drugi powracam do tematów, związanych ze Skórzewem, z racji tego, że przeprowadziłam w ostatnim czasie, ciekawe
obserwacje. Niestety, w większości potwierdzają one wiele negatywnych zjawisk. Wcześniejszy
reportaż dostępny jest tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/11/okiem-obserwatorki-i-pierwszej-2025-r.html.
Stare przysłowie mówi, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”. Idealnie sprawdza się ono w Skórzewie, tym bardziej, że tam „kucharek” jest aż siedem. Radni ze Skórzewa stanowią 1/3 Rady Gminy Dopiewo. Ta liczba radnych, pozwala większości z nich, nic nie robić – są ukryci w tłumie pozostałych.
Na dobrą sprawę widoczny jest tylko radny Paweł Bączyk, który równocześnie pełni funkcję sołtysa wsi. Z pozostałych radnych, reprezentujących Skórzewo, zauważyć można jeszcze Sławomira Kempkę oraz Piotra Strażyńskiego, jednak uaktywniają się oni głównie w czasie sesji RG i posiedzeń komisji tematycznych. W terenie za bardzo ich nie widać, no chyba, że mam niepełne informacje.
Z kolei Piotr Dziembowski, Mariola Walich czy Klemens Krzywosądzki, to radni praktycznie niewidoczni. Należy zapytać, za co pobierają dietę? Na to pytanie, powinni odpowiedzieć sobie mieszkańcy Skórzewa. Przejdźmy jednak do konkretów.
Nieco ponad tydzień temu, pozytywnie oceniłam działalność radnego/sołtysa Pawła Bączyka - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/11/cud-sie-sta-pewnego-razu-pozytywne.html. Niestety, ma on to do siebie, że pozytywne działania, przysłania kolejnymi wpadkami. Taką ewidentną wpadką, w moim przekonaniu, jest jego zaangażowanie w przygotowanie świątecznych gadżetów. Mam tu na myśli iluminacje uliczne, na które przeznaczono w budżecie sołeckim na 2025 r., aż 43 tys. złotych:
Jest to dla mnie marnotrawstwo środków publicznych, które można było przeznaczyć na ważniejsze cele.
Zdaję sobie sprawę, że część mieszkańców domaga się zdobienia ulic na Boże Narodzenie, ale są to osoby, które emocjonalnie reprezentują poziom przedszkolny. Wystarczy trochę świecidełek, żeby „kwiczały” z zachwytu. Jeżeli dla kogoś święta kojarzą się wyłącznie z blichtrem i błyskotkami, może sobie ozdobić swoją nieruchomość.
Święta Bożego Narodzenia utraciły zupełnie swój religijny charakter a stały się, wyłącznie czystą komercją i konsumpcją. Wspieranie tej patologii jest, w moim przekonaniu, drogą donikąd. Nie jestem za całkowitą rezygnacją ze świątecznych atrybutów, ale uważam, że w zupełności wystarczyłaby sołecka choinka z niewielkim festynem.
Najbardziej dziwi mnie fakt, że radny Paweł Bączyk, na co dzień rozlicza wójta Sławomira Skrzypczaka z wydatków, a sam lekką ręką wydaje kilkadziesiąt tysięcy na czystą fanaberię.
W Skórzewie, tak, jak i w innych miejscowościach gminy Dopiewo, jest wiele spraw znacznie ważniejszych, niż świąteczne iluminacje i należałoby się spodziewać, że lokalni samorządowcy poświęcą im więcej uwagi. Podstawowym problemem jest to, że każdy temat trzeba im pokazać palcem – sami niczego nie zauważą.
Tym razem, chciałam zwrócić uwagę na zagrożenie, za które co prawda, nie są bezpośrednio odpowiedzialni włodarze, ale prewencyjnie mogliby na nie zareagować. Mam tu na myśli, szpaler starych topoli, rosnących przy parkingu marketu Netto, przy ul. Poznańskiej w Skórzewie:
Drzewa te są wiekowe, część konarów jest sucha. Do tego dochodzi naturalna łamliwość gałęzi topoli oraz zainfekowanie półpasożytem jemiołą, który bardzo osłabia drzewa. Każdy silniejszy wiatr powoduje łamanie gałęzi, które spadają na przyległy parking (groźna sytuacja miała miejsce kilka lat temu):
Kolorem
czerwonym zaznaczono konary, które odłamały się same, zielonym obcięte.
Na razie, nie doszło jeszcze do żadnego nieszczęścia ani uszkodzenia mienia, ale nie znaczy to, że w przyszłości nic takiego nie nastąpi.
Trudno liczyć na reakcję kierownictwa marketu Netto. Sprawa pojemników na odzież pokazała, że jest ono wyjątkowo nieudolne. Zainteresowania nie przejawia również właściciel terenu.
Uważam, że radny/sołtys Paweł Bączyk (na pozostałych radnych trudno liczyć), powinien zwrócić się do Urzędu Gminy (sołtys nie ma takich uprawnień, aby interweniować u właściciela terenu) z wnioskiem, aby ten zobligował właściciela nieruchomości do przycięcia konarów.
Kolejny temat, dotyczy jakości życia w Skórzewie. Jak wiadomo, mieszkańców we wsi przybywa, obiektów budowlanych i pojazdów również, natomiast zieleni jest coraz mniej. Zastanawia mnie, jak funkcjonują mieszkańcy ul. Poznańskiej? Przez cały dzień panuje tam taki hałas, że idąc ulicą, trudno nawet rozmawiać przez telefon. Do tego, praktycznie cała droga została pozbawiona zieleni.
Jeszcze kilkanaście lat temu, wzdłuż dużej części ul. Poznańskiej rosły stare drzewa, z których obecnie pozostało kilka w rejonie tzw. os. Grunwaldzkiego:
przy szkole nr 1:
na rondzie Ojca Żelazka:
i w okolicach ul. Wąskiej:
Wiele tych drzew choruje i wkrótce mogą zniknąć.
Jeszcze
14 lat temu, w 2011 r., sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. Poniżej kilka przykładów.
Fragment ul. Poznańskiej w Skórzewie, na wysokości marketu Lidl, wyglądał tak:
Obecnie prezentuje się tak:
Kolejny fragment na wysokości marketu Netto – widok z 2011 r.:
I z 2025 r.:
Skrzyżowanie ul. Szarotkowej z ul. Poznańską z 2011 r.:
I z 2025 r.:
W tym przypadku, drzewa te uschły w kilku ostatnich latach i nie wykluczam sytuacji, że ktoś im w tym pomógł, jak to miało miejsce w przypadku dębu w Dąbrówce.
Wreszcie, odcinek ul. Poznańskiej, w okolicach skrzyżowania z ul. Wąską w 2012 r.:
Zarządcom dróg, przeszkadzają nawet krzewy. Rosły one m.in. przy rowie, na wysokości Biedronki:
Najwyraźniej jednak przeszkadzały – trzeba było, co jakiś czas przycinać gałęzie wyrastające nad chodnikiem – zatem wycięto je całkowicie:
Jak więc widać, ubytki zieleni w Skórzewie (ale i w całej Gminie) w ostatnich latach, są kolosalne i nie zastąpią ich, sadzone z uporem wiechcie egzotycznych traw:
O tym, jakie korzyści dają drzewa w terenie zabudowanym, wie już cały świat, z wyjątkiem chyba tylko gminy Dopiewo. W Berlinie np. wprowadzono przepisy, nakazujące posadzenie 1 mln drzew. Na ulicach drzewa mają być sadzone co 15 m:
A u nas co? Kolejni wójtowie chwalą się, że rocznie sadzą ok. 200 do 300 drzew, z których zapewne połowa usycha. Myślę, że tu jest pole do działania radnego/sołtysa Pawła Bączyka, a nie zaspokajanie zachcianek osób, które tak naprawdę nie wiedzą, co jest w życiu ważne. Bo na pewno, nie są to iluminacje świąteczne. Warto byłoby wiedzieć, ile można by posadzić drzew za 43 tys. złotych, które przeznaczono na zbędne błyskotki.
Do spraw związanych ze Skórzewem, chcę wrócić jeszcze raz. Zajmę się tylko ul. ks. S. Kozierowskiego, która sama w sobie, jest źródłem fascynujących wiadomości. Co ciekawe, nie potrzeba prowadzić czasochłonnych śledztw – wystarczą informacje dostępne w sieci. Nie ma jednak, co liczyć na skórzewskich radnych – nie zauważyliby nawet „słonia” leżącego na ulicy.
Takim
klasycznym przykładem może być radna Mariola Walich. Mimo, iż jak sama
twierdziła, w kręgu jej zainteresowania była ul. Słoneczna w Skórzewie - nie
zauważyła jednak źle posadowionej studzienki telekomunikacyjnej, zagrażającej mieszkańcom
- https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/05/ix-sesja-rady-gminy-dopiewo-27-maja_26.html.
Dopiero po moim tekście, zareagowała, doprowadzając do błyskawicznej naprawy - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/06/gmina-okiem-obserwatorki-i-edycja-2019.html.
Niestety, Mariola Walich nie jest wyjątkiem, ale potwierdza regułę, że radni zazwyczaj są bezradni.
Obserwatorka I (Pierwsza)



















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz