niedziela, 9 listopada 2025

Niechlujstwo, niekompetencja czy zła wola pracowników Urzędu Gminy w Dopiewie?

 

I znowu muszę odpuścić sprawozdanie z ostatniej, październikowej Sesji Rady Gminy. Powodem jest coraz gorsza jakość pracy osób, opłacanych z naszych podatków. Mam tu na myśli personel urzędniczy, który już w czasie kadencji wójta Adriana Napierały, miał cechować się najwyższymi standardami pracy. Ile z tych deklaracji pozostało, możemy przekonywać się niemal codziennie. Niechlujstwo, bylejakość, lekceważenie obowiązków, to w zasadzie obecnie standard. Przykłady złej pracy podawałam nie raz. Dzisiaj dwa kolejne.

Pierwszym z nich jest informacja, opublikowana na oficjalnej stronie Gminy, dotycząca objazdów, związanych z remontem przejazdów kolejowych w Dopiewie. Można odnieść wrażenie, że osoba, która przygotowała komunikat, nie zna topografii Gminy ani nie potrafi czytać mapy. Według autora notatki, objazd miał się odbywać ul. Szkolną w Dopiewie:

Problem w tym, że chodziło o ul. Szkolną, ale w Dopiewcu. Ponieważ obie ulice Szkolne – w Dopiewie i Dopiewcu – zostały umieszczone na mapce, kierowcy nie znający terenu, byliby wprowadzani w błąd. Trudno sobie wyobrazić zamieszanie, jakie mógłby spowodować kierowca tira, próbujący zawrócić na wąskich uliczkach Dopiewa.

Ponieważ dość szybko, mieszkańcy zwrócili uwagę na ewidentny błąd, notatka została skorygowana. Niestety, znowu nieprawidłowo:

Z treści pierwszego akapitu wynika, że ponownie chodzi o ul. Szkolną w Dopiewie, natomiast z drugiego, że wymienione ulice znajdują się w Dopiewcu. Czy naprawdę w Urzędzie nie ma już nikogo myślącego? Najwyraźniej kierownik jednostki, Sławomir Skrzypczak, przestał panować nad podległymi mu pracownikami albo obecnie zatrudnia się już tylko analfabetów. Również jak ta sytuacja, ma się do zapewnień wójta Sławomira Skrzypczaka, o swoim doświadczeniu w kierowaniu zespołem pracowników? Z wiadomości, które do mnie dotarły, wynika, że za informacje na oficjalnej stronie Urzędu Gminy, odpowiedzialny jest kierownik referatu promocji Michał Juskowiak.

Drugi temat, jest trochę bardziej skomplikowany, a dotyczy manipulacji informacją i utrudniania dostępu do niej. Pisałam o tym wielokrotnie, a dzisiaj chcę to przedstawić w formie skumulowanej.

Sprawa, dotyczy próby wymuszenia przez inwestora na władzach Gminy, budowy stacji paliw przy ul. Poznańskiej w Dopiewie, w sąsiedztwie sklepu Biedronka. Temat ten poruszałam kilkakrotnie, m.in. tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/05/puls-gminy-dopiewo-nowa-odsona-szkoda.html i tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/06/puls-gminy-dopiewo-2-bezzasadny-upor.html, dlatego nie będę do tego wracać. Chcę zwrócić uwagę na inny, równie istotny problem.

Aby uzyskać pozwolenie na budowę stacji paliw, konieczne jest uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia mogącego negatywnie oddziaływać na środowisko. Postępowanie w tej sprawie toczy się w tut. Urzędzie Gminy od 21 czerwca 2024 r. W jego trakcie, Wójt Gminy Dopiewo wydał postanowienie o obowiązku sporządzenia raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko.

Raport taki został dostarczony przez inwestora, o czym Urząd Gminy powiadomił stosownym zawiadomieniem. W zawiadomieniu poinformowano, iż treść Raportu udostępniona została w Biuletynie Informacji Publicznej 20 sierpnia 2025 r.:

Problem w tym, że Raport w BIP-ie pojawił się dopiero 20 października br., a więc 2 miesiące później. Zwrócił na to uwagę jeden z mieszkańców, w pytaniu do wójta:

W odpowiedzi poinformowano go, że poślizg ten spowodowany został przez zaniedbanie pracownika:

Jest to dość naganne, ponieważ świadczy o złej jakości pracy urzędników, ale można uznać za niezamierzony błąd. Jednak doświadczenie z lat minionych, każe sugerować, że mogło to być działanie zamierzone.

Chodzi o blokowanie dostępu do informacji publicznej przez gminnych urzędników, stosowane zapewne na polecenie przełożonych, w tym przypadków kolejnych wójtów. W dziedzinie manipulacji i zatajania informacji publicznej, szczególnie „biegły” wydaje się Zbigniew Kobiela, którego przez lata wspomagał kierownik ref. planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling. Zbigniew Kobiela to urzędnik z wieloletnim stażem, zatrudniony jeszcze przez wójt Zofię Dobrowolską. Początkowo był pracownikiem referatu planowania przestrzennego, obecnie pełni funkcję kierownika referatu ochrony środowiska. Trochę dziwi mnie ten awans, ponieważ mam duże wątpliwości, co do jego postawy etycznej i zasad moralnych. W zasadzie to nie spełnia on żadnych standardów do pełnienia jakichkolwiek funkcji kierowniczych, ponieważ wielokrotnie sprzeniewierzył się zasadom, obowiązującym pracowników samorządowych, które potwierdzane są ślubowaniem:

Przykładów nierzetelności, czy wręcz łamania prawa przez kierownika Zbigniewa Kobielę oraz pracowników, zajmujących się prowadzeniem postępowań w sprawie decyzji środowiskowych, jest wiele.

Swoją kadencję wójt Adrian Napierała rozpoczął od ewidentnego złamania prawa, w którym pomogli mu gminni urzędnicy – Remigiusz Hemmerling i Zbigniew Kobiela. Sprawa, dotyczy budowy stacji paliw w Dąbrówce. Temat omówiłam m.in. tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2017/09/w-jakiej-strefie-dziaaja-urzad-i-wadze.html.

W przypadku tej inwestycji, naruszono wszelkie standardy, obowiązujące w państwie prawa. Postępowanie przeprowadzono w tempie błyskawicznym. Wniosek został przez inwestora złożony 27 października 2015 r., a już 6 kwietnia 2016 r. ówczesny Wójt wydał decyzję środowiskową. Zrezygnowano przy tym z opracowania raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko, ograniczając się do karty informacyjnej przedsięwzięcia (której oczywiście nie udostępniono mieszkańcom):

Najpoważniejszym jednak wykroczeniem był fakt, że o decyzji środowiskowej, społeczeństwo dowiedziało się 17 miesięcy po jej wydaniu, tj. 14 września 2017 r.:

Zlekceważono wszystkie przepisy ustawy o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie…, jak i kodeksu postępowania administracyjnego.

W treści decyzji, dopuszczono się ewidentnego kłamstwa, stwierdzając, że zapewniono stronom udział w każdym stadium postępowania:

 

Jak również uniemożliwiono złożenie odwołania od decyzji:

Mimo tak ewidentnego złamania prawa, żadna z odpowiedzialnych osób nie poniosła konsekwencji. Uważam, że był to dla wójta Adriana Napierały i jego urzędników, wyraźny sygnał, że można bezkarnie łamać prawo w gminie Dopiewo.

Drugim poważnym ostrzeżeniem, że w Urzędzie Gminy w Dopiewie dzieje się źle, był temat budowy wytwórni mas bitumicznych w Dąbrówce. O tym, że taki obiekt wkrótce może się pojawić, Urząd Gminy poinformował w zasadzie na końcowym etapie postępowania, tj. 9 miesięcy po jego wszczęciu:

Sprawa wypłynęła zupełnie przypadkowo, dzięki mojej czujności. Informację na ten temat przesłałam mieszkańcowi Dąbrówki, Krzysztofowi Kołodziejczykowi, dając mu szansę wykazania się. Niestety, najwyraźniej stchórzył, ponieważ o upublicznienie problemu poprosił swojego znajomego.

W każdym razie, dzięki nagłośnieniu i przeprowadzeniu akcji protestacyjnej, w której główną rolę odegrał radny Justin Nnorom (chyba tylko dlatego, że asfaltownia powstałaby w pobliżu jego domu), udało się inwestycję zablokować. Temat asfaltowni poruszałam w kilku tekstach, z których pierwszy dostępny jest tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2017/04/nowa-asfaltownia-w-dabrowce-plus-dla.html.

Kolejny temat, budzący wątpliwości, to postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej dla zakładu przeróbki tworzyw sztucznych w Dopiewie. Informacja o wszczęciu postępowania została tak sformułowana, żeby nikt nie domyślił się, gdzie inwestycja ma być zrealizowana. Do tego również pierwszy komunikat w tym temacie, pojawił się na końcowym etapie postępowania, tuż przed wydaniem decyzji:

 

Pisałam o tym tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2017/04/tragifarsy-urzedniczej-w-gminie-dopiewo.html.

Następnym „osiągnięciem” Zbigniewa Kobieli i Remigiusza Hemmerlinga, było postępowanie w sprawie decyzji środowiskowej dla stacji paliw przy skrzyżowaniu ulic: Poznańskiej i Szarotkowej w Skórzewie. W tym przypadku, całe postępowanie, od wszczęcia:

do zawiadomienia o możliwości zapoznania się z dokumentacją przed wydaniem decyzji:

zajęło urzędnikom „aż” 3 dni. W przypadku tej inwestycji, na przeszkodzie jej realizacji, stanęła niezgodność z planem zagospodarowania i sprzeciw okolicznych mieszkańców.

Przypuszczam, że wójt Adrian Napierała miał zamiar doprowadzić do budowy stacji paliw, ponieważ zaraz potem przystąpiono do zmiany planu zagospodarowania, jednak sprzeciw mieszkańców był w tym przypadku skuteczny.

Szerzej na ten temat pisałam tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2018/04/informacja-publiczna-w-gminie-dopiewo-9.html i tu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2018/05/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i-w.html.

Kolejny przekręt, który skontrastować można jedynie z decyzją dla stacji paliw w Dąbrówce, to wydanie decyzji środowiskowej dla hali logistycznej w Gołuskach przy ul. Szkolnej. Był to swoisty majstersztyk urzędniczy, który porównać można tylko ze sprzedażą przez KOWR, działki w Zabłotni, współwłaścicielowi firmy Dawtona.

Temat wydania decyzji dla hali logistycznej szeroko omówiłam w 2 postach, z 3 lipca 2021 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2021/07/baza-logistyczna-w-gouskach-gmina.html i 10 lipca 2021 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2021/07/baza-logistyczna-w-gouskach-gmina_10.html. Przeglądając BIP zauważyłam, że część dokumentacji zniknęła. Brak decyzji z 4 listopada 2019 r., dla okrojonej wersji inwestycji, jak i kart informacyjnych przedsięwzięcia, co może sugerować zacieranie śladów. Tą sprawą, podobnie jak budową stacji paliw w Dąbrówce, powinny zająć się organy ścigania.

Jeszcze do obecnego roku, kierownik Zbigniew Kobiela próbował blokować publikowanie kart informacyjnych oraz raportów o oddziaływaniu przedsięwzięć na środowisko. Powoływał się przy tym, na rzekomą ochronę danych osobowych, co wyśmiał nawet wójt Sławomir Skrzypczak. Dyskusja w tym temacie odbyła się na XI Sesji RG 24 lutego br. – nagranie od 1 godz. i 30 min. Argument ten jest tym bardziej kuriozalny, że dokumenty te były równocześnie dostępne w wersji papierowej w Urzędzie Gminy. Pisałam na ten temat tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2025/03/xi-sesja-rady-gminy-dopiewo-24-lutego_28.html.

O podejściu Zbigniewa Kobieli (a także Remigiusza Hemmerlinga) do mieszkańców, świadczyć może również sposób rejestracji spraw. Przez wiele lat ograniczali się oni do podania numeru w BIP-ie:

co wymagało mozolnego przeszukiwania rejestru.

Dopiero od 2024 r. przy numerach podawany jest krótki opis, co pozwala na szybkie odszukanie interesującego nas tematu:

Mimo, iż od wielu lat postulowałam taką zmianę, urzędnicy nie chcieli jej wprowadzić. Można to potraktować, jako wyjątkową złośliwość z ich strony.

Biorąc pod uwagę powyższe przykłady, można mieć wątpliwości, czy brak Raportu, dotyczącego stacji paliw w Dopiewie, to rzeczywiście przeoczenie urzędnika, czy świadoma blokada dostępu do informacji? Kierownik Zbigniew Kobiela tyle razy sprzeniewierzył się zasadom, którymi powinien się kierować, że trudno mieć do niego jakiekolwiek zaufanie. Trudno nawet nazwać go urzędnikiem. Przedstawione przeze mnie sprawy, to tylko najjaskrawsze przypadki ambiwalentnego podejścia Zbigniewa Kobieli do przepisów prawa oraz lekceważącego traktowania obywateli. No, ale widocznie tacy ludzie są najbardziej cenieni przez władze gminy Dopiewo. Mierni, bierni, ale wierni.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz