Jakiś czas temu, w styczniowym
numerze Czasu Dopiewa ukazał się
artykuł nt. przebudowy centrum Dopiewa, konkretnie terenu w rejonie ul.
Wyzwolenia i Łąkowej. Wbrew powszechnej opinii uważam, że temat ten jest wart
podjęcia. Dla każdego, kto pierwszy raz wjeżdża do centrum miejscowości, czyli
na ul. Wyzwolenia i posiada choć w minimalnym stopniu poczucie estetyki,
miejsce to kojarzyć się musi ze slumsami Trzeciego Świata. Jednak żyjemy w
Polsce i to na obrzeżach dużego miasta, i prędzej czy później trzeba ten
problem rozwiązać. Dopiewo, jako siedziba 20-tysięcznej gminy, a szczególnie
jego centrum, jest w chwili obecnej miejscem bardziej odpychającym niż
przyciągającym.
Podoba mi się, że władze Gminy
wreszcie podjęły ten temat. Teren w rejonie ul. Wyzwolenia, Łąkowej i linii
kolejowej stanowi samo centrum Dopiewa i choćby z tego powodu jest bardzo
atrakcyjny. Nie oznacza to jednak, że
akceptuję bezkrytycznie zaproponowane rozwiązania. Notabene, obecne władze mają
zwyczaj przedstawiać swoje pomysły jako docelowe, nie podlegające społecznej
ocenie. W myśl zasady, że my zawsze mamy rację, a społeczeństwo winno
ograniczyć się do przytakiwania, podobnie jak w przypadku nowego gimnazjum w
Dopiewie.
Teren, dla którego przygotowana została koncepcja zagospodarowania, przekazany został Gminie przez Agencję Nieruchomości Rolnych. Przez 10 lat, zgodnie z obowiązującymi przepisami, Gmina miała ograniczone możliwości dysponowania nieruchomością. Obecnie, będąc pełnoprawnym właścicielem może ją zagospodarować samodzielnie lub sprzedać inwestorowi instytucjonalnemu lub prywatnemu.
Uważam, że należy zapomnieć o
możliwości zagospodarowania przez Gminę. Przy obecnych możliwościach
finansowych opcja taka nie wchodzi w grę. Należy pomyśleć o ściągnięciu
inwestora prywatnego i to sprawdzonego. Odradzam metody stosowane w okresie
rządów byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego, z aprobatą Rady Gminy – sprzedaż
budynku starej szkoły przy ul. Szkolnej p. Kochowskiemu – za chwilę obiekt
będzie się nadawał wyłącznie do rozbiórki. O ile mnie pamięć nie myli, stara
szkoła w Dopiewie, podobnie jak ta w Więckowicach (nie użytkowana od ponad 20
lat), wpisana została na listę zabytków.
Inwestorem może być natomiast np.
Linea, deweloper sprawdzony w Gminie. Mimo iż mam do niego zastrzeżenia – coraz
intensywniejsza zabudowa osiedli, budowa w terenach pozbawionych infrastruktury
komunalnej – jednak uważam, że taka firma, wspólnie z władzami Gminy, mogłaby w
sposób racjonalny zagospodarować teren. Zaznaczmy, teren atrakcyjny, który w
chwili obecnej nie przynosi żadnych korzyści – 1 lub 2 festyny w ciągu roku, to
trochę mało.
Gmina mogłaby część terenu sprzedać, określając równocześnie sposób jego zagospodarowania. Pozostałą część nieruchomości należałoby pozostawić pod przyszłe inwestycje komunalne. Już raz taki błąd popełniono, sprzedając grunty gminne, na których obecnie funkcjonuje sklep Renoma i restauracja Mona. Zablokowano tym samym racjonalne zagospodarowanie terenu w sąsiedztwie budynku urzędu – skomasowanie usług publicznych w jednym miejscu.
Niestety nasze władze, z wójt Zofią Dobrowolską na czele, zachowują się tak, jakby zaczęli rządzić od wczoraj. Centralnym i najważniejszym obiektem w przedstawionej koncepcji stał się nowy budynek urzędu. Chyba zapomniano, że takie pomysły najbardziej denerwują mieszkańców. O jakości pracy urzędu, podobnie jak poziomu nauczania w szkołach, decydują nie obiekty budowlane, ale właściwa kadra. Niestety, o tej prostej prawdzie w gminie Dopiewo, zarówno władze samorządowe, jak i oświatowe nie mają najmniejszego pojęcia.
Ponieważ, jak zwykle się
rozgadałam, na temat rewitalizacji pozostałej części ul. Wyzwolenia wypowiem
się następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz