Wbrew
panującej psychozie strachu i zaleceniom, wybrałam się wczoraj na kolejny
spacer po Gminie. Uprzedzając ewentualną krytykę uważam, że znacznie łatwiej zarazić się w markecie, zakładzie pracy czy
autobusie, niż na pustym polu. Poza tym i tak jestem zmuszona dojeżdżać do
pracy i nie mam możliwości schować się w domu na kilka tygodni, jak zrobił to
np. jeden z głównych włodarzy gminy Dopiewo. Oczywiście, że zachowuję wszelkie
środki ostrożności.
Muszę
przyznać, że służby porządkowe zostały
postawione w stan gotowości i wywiązują się z tych obowiązków, ponieważ
radiowozy spotkać można tam, gdzie nikt by ich się nie spodziewał.
Zanim
przejdę do omówienia wczorajszych wrażeń, 2 fakty z terenu Skórzewa.