Tematy kluczowe: czy jest szansa na przebudowę ul. Kolejowej w Skórzewie?; nieśmiertelna rampa w Palędziu.
Postanowiłam kontynuować sprawozdanie ze styczniowej Sesji Rady Gminy, ponieważ wypadałoby skończyć omawianie tematów przed kolejnym posiedzeniem. Spraw jest tak dużo, że jeżeli nie zostaną od razu utrwalone, to giną w niepamięci. Co prawda niektórym odpowiada brak utrwalonych relacji – mam tu na myśli tych przedstawicieli samorządu, którzy wykazali się szczególną niekompetencją, złą wolą lub zwyczajną głupotą – ale chyba nie o to chodzi. Co prawda większość ludzi nie potrafi uczyć się na błędach, jednak zawsze trzeba mieć nadzieję, że coś w niektórych głowach zostanie.
Cechą charakterystyczną Sesji Rady Gminy jest to, że część merytoryczna, tj. głosowanie uchwał, trwa relatywnie krótko w porównaniu do części, dotyczącej wolnych głosów i wniosków. Jak na razie, większość uchwał przechodzi przez sesje prawie bez żadnych uwag ze strony radnych. Na styczniowej Sesji część merytoryczna trwała 1 godz. 18 minut, natomiast wolne głosy 1 godz. i 7 minut.
Powody
mogą być trzy.
Jeden,
że wszystkie wątpliwości zostają rozstrzygnięte w czasie tzw. komisji
wspólnych. Drugi, bardziej prozaiczny – radni
mają zbyt małą wiedzę, aby przeanalizować dokumenty i zrozumieć, czego dotyczą.
Trzeci, że radnym nie chce się pracować i chodzi im tylko o odfajkowanie przykrego obowiązku.
Który z powodów jest najbardziej prawdopodobny, a może wszystkie odgrywają swoją rolę? Częściowo wątpliwości może nam rozwiać zmiana w programie posiedzeń. Podobno mają zostać zlikwidowane posiedzenia wspólne Komisji RG, a tematy będą omawianie tylko na komisjach tematycznych, a następnie na sesjach. Jeżeli sesje będą miały w dalszym ciągu milczący przebieg, będzie to oznaczało, że w grę wchodzą 2 ostatnie przyczyny, tj. brak kompetencji i lenistwo.
Przy okazji mała dygresja. Ostatnio jeden z komentatorów podsumował brak aktywności na posiedzeniach Rady Gminy radnej Katarzyny Tomaszewskiej. Niestety, nie tylko ona może pochwalić się takim wątpliwym „sukcesem”.
Podobnie mało aktywna jest radna Teresa Nowak, rekomendowana przez PiS. W czasie 8 posiedzeń Komisji Oświaty, zgodnie z protokołem, wypowiedziała się raptem tylko 1 raz. Nieco lepiej wygląda to w przypadku Komisji Rolnictwa. Tu w 8 posiedzeniach, głos zabrała aż 5 razy. Aktywności na komisjach wspólnych i sesjach już nie sprawdzałam, chociaż nie przypominam sobie, aby zabrała głos na tych ostatnich.
Przejdźmy
teraz do omówienia przebiegu Sesji.
Radny Sławomir Kempka upomniał się o budowę ścieżkę pieszo-rowerowej w Skórzewie na ul. Kolejowej. Inwestycja ta od lat prosi się o realizację, ze względu na niewystarczające parametry drogi i duże natężenie ruchu. Jest ona po prostu niebezpieczna dla rowerzystów.
Niestety, droga ta jest porażką kilku ostatnich wójtów oraz radnych, co najmniej 3 kadencji, a przede wszystkim ostatniej. I nie mówię tu tylko o ul. Kolejowej, biegnącej przez Skórzewo, chociaż i tu przez ostatnie lata w zasadzie nic nie zrobiono. Ulica Kolejowa ma na swojej długości różną szerokość - na niektórych odcinkach nie osiąga nawet 10 m. Nie posiada także kanalizacji deszczowej. Przebudowa z pewnością będzie wiele kosztować – wójt Sławomir Skrzypczak koszt samej ścieżki, bez przebudowy drogi oszacował na 10 mln złotych.
Jeszcze bardziej dziwi fakt, że nic nie zrobiono w kwestii przygotowania terenu poza granicami Gminy. Mam na myśli odcinek drogi, przebiegający przez tereny miasta Poznania:
I to pomimo, że ponad połowa ścieżki pieszo-rowerowej w obszarze Poznania, została wykonana w ramach budowy wiaduktu nad torami. Obecnie ścieżka ta kończy się tak:
Wykonany odcinek ma długość ok. 270 m, brakujący fragment to 240 m.
Były wójt Paweł Przepióra, w czasie swojej kadencji nie zrobił w tej sprawie nic – tak wynika z wypowiedzi wójta Sławomira Skrzypczaka. Także obecny Wójt, przez 10 miesięcy swoich rządów, nie podjął żadnych działań.
A przecież grunty na terenie Poznania są niezabudowane i wytyczenie tam ścieżki, nie nastręcza żadnych problemów.
Przypomnę, że w kwietniu br. minie 2 lata od otwarcia wiaduktu w Plewiskach – uroczyste otwarcie nastąpiło 28 kwietnia 2023 r. Gmina Dopiewo do tej inwestycji dołożyła 5,3 mln złotych, tj. ponad 1/5 całości kosztów:
Co ciekawe, gmina Komorniki już zdążyła zapomnieć, że gmina Dopiewo solidnie dołożyła się finansowo do inwestycji - portalsamorzadowy.
Przez ostatnie 2 lata, chociaż do tematu należało przystąpić jeszcze wcześniej, nie zrobiono nic, aby ścieżkę pieszo-rowerową doprowadzić chociaż do granic Gminy. I wcale nie trzeba czekać na przebudowę całej ul. Kolejowej w Skórzewie. Ten przykład pokazuje, jak nieudolne były i są władze gminy Dopiewo. Nie prowadzi się żadnej racjonalnej i perspektywicznej polityki w zakresie inwestycji komunalnych.
Natomiast zleca się przygotowywanie drugorzędnych projektów, jak np. projekt budowy ulic: Krańcowej, Lazurowej i Szafirowej w Dąbrowie za 190 tys. złotych:
Ich łączna długość to prawie 1300 metrów, do tego na dużej części ul. Lazurowej realizowana jest zabudowa deweloperska. Projekt ścieżki na odcinku poznańskim z pewnością kosztowałby ułamek tej kwoty.
Wójt Sławomir Skrzypczak już asekuracyjnie stwierdził, że rozmowy z władzami Poznania będą trudne. Z pewnością, jeżeli włodarze Gminy będą chcieli przerzucić koszty jej budowy na Poznań. Uważam, że tak jak gmina Dopiewo dołożyła się do budowy wiaduktu, tak gmina Komorniki powinna partycypować w kosztach dokończenia budowy ścieżki na terenie Poznania – miasto raczej nie ma w tym żadnego interesu. No chyba, że chodzi o to, aby usprawiedliwić kolejną niemożność realizacji zadania, słowami - bo Poznań nie chce partycypować w kosztach.
Radny Justin Nnorom poruszył sprawę uciążliwości rampy w Palędziu, powołując się na postulat mieszkańców, aby powrócić do poprzednich godzin pracy. Uważam, że jest to zwykła hipokryzja radnego, ponieważ najprawdopodobniej, to on stoi za zablokowaniem przeniesienia rampy. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek był zainteresowany uciążliwościami, związanymi z tym obiektem. Dopiero podczas posiedzenia wspólnego Komisji RG – listopad 2023 r., oburzony był faktem, że rampa była czynna 11 listopada – w Święto Niepodległości. Co nie dziwi, gdyż było blisko do wyborów samorządowych. Ostatnio o rampie pisałam tutaj - dobroczyncy-gminy.
Wójt Sławomir Skrzypczak najwyraźniej uwielbia papierologię, ponieważ pochwalił się, iż wysłano wiele pism do zainteresowanych stron. Nie od dziś wiadomo, że „papier jest cierpliwy”. Nie ilość pism jest istotna, tylko konkretne efekty, a tych brak. Wiadomo, że dopóki rampa będzie funkcjonować w dotychczasowym miejscu, to sytuacja się nie poprawi.
Przypomnę, że radny Krzysztof Kołodziejczyk w czerwcu 2024 r. po spotkaniu mieszkańców z Wójtem w sprawie rampy, zareagował wpisem na swoim profilu fb, słowami: „… dajcie chwilę wójtowi i nam radnym na inicjatywę i działanie w tej sprawie” (usunięte). Jaki czas? Którym radnym? Jakie działanie? – kierunek przecież radni wyznaczyli 18 marca 2024 r. podczas posiedzenia wspólnego Komisji RG Dopiewo.
Natomiast z wypowiedzi wójta Sławomira Skrzypczaka dość jednoznacznie wynika, że w sprawie rampy, nic nie można zrobić. Podobną odpowiedź w temacie uciążliwości rampy, otrzymała radna Izabela Dembińska na sierpniowej Sesji 2024 r. – odpowiedzialność przerzucona została na PKP PLK, gdyż wynika to z opinii prawnej, zleconej przez tą instytucję. Zatem mieszkańcy muszą przyzwyczaić się do uciążliwości lub wyprowadzić w inne miejsce.
Okazuje się, że nie tylko wójt Sławomir Skrzypczak jest zwolennikiem papierologii – dotyczy to również niektórych radnych. Radny Krzysztof Kołodziejczyk postulował np. wysłanie kolejnego pisma do Policji, w sprawie lewoskrętu na drodze powiatowej przy rampie. Na szczęście odpuścił wysyłanie następnych wniosków do ZDP w Poznaniu, ponieważ zauważył, że instytucja ta ignoruje wszystkie postulaty, przychodzące z gminy Dopiewo. Jak widać, wszyscy „zabetonowali się” na fakcie, że rampa jest nie do ruszenia.
Dalszy ciąg tej jałowej dyskusji, do której włączył się jeszcze radny Paweł Bączyk, można sobie podarować.
Fragment Sesji, dotyczący dyskusji w sprawie rampy w Palędziu, można podsumować, jako „przelewanie z pustego w próżne”. Takie dyskusje do niczego nie prowadzą, a góra papierów rośnie. Natomiast mieszkańcom Dąbrówki i Palędzia można tylko współczuć.
Obserwatorka
I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz