Za nami cykl spotkań,
eufemistycznie nazywanych przez naszych włodarzy Zebraniami Wiejskimi. Powinny
się one nazywać Zebraniami Wójta. Dlaczego tak to oceniam? – z kilku powodów.
Jednym z nich jest fakt, że zamieniły się one w widowisko, mające na
celu promowanie „sukcesów” wójta Adriana Napierały. Dużą część Zebrania w
Dopiewie, które miało miejsce 20 marca br. – ok. 40 minut z 2-godzinnego
spotkania, zajęło wystąpienie Wójta. Przedstawił on niekończącą się listę dokonań,
które już zostały zrealizowane, jak również świetlaną przyszłość, nie tylko
Dopiewa, ale i całej Gminy. Jednak, jak się okazuje, większość zadań na 2018 r. dla Dopiewa to tylko projekty, które nie wiadomo
kiedy doczekają się realizacji. Należy przy tym zauważyć, że podobnie, jak
w całej Gminie, również w Dopiewie lista
realizowanych zadań rozmija się z rzeczywistymi potrzebami. A nietęgie miny
Wójta i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka przy zarzutach jednego z
mieszkańców, iż jedna z najstarszych ulic w Dopiewie tj. Strażacka, jest cała w
kałużach i błocie, a pobudowano nowszą ul. Pogodną (w polu) – mogą świadczyć o
tym, że nie spodziewali się po mieszkańcach konserwatywnego Dopiewa umiejętności
kojarzenia faktów.
Jedną z najważniejszych inwestycji, na którą mieszkańcy czekają od
kilkunastu lat, jest budowa chodnika na ul. Ks. A. Majcherka, od ul. Wysokiej
do cmentarza. Zamiast tego wyborcy dostaną w prezencie nikomu niepotrzebny
chodnik na ul. Bukowskiej, od ul. Północnej do ul. Wiśniowej, do tego przy
drodze powiatowej.
Ponieważ z listy inwestycji
powiatowych wypadła przebudowa ulic: Gromadzkiej i Tarnowskiej w Więckowicach,
postanowiono część środków przerzucić na remont ulic: Poznańskiej i Wyzwolenia
w Dopiewie oraz fragmentu ul. Szkolnej w Dopiewcu. Remont ma objąć cały odcinek
drogi od przejazdu kolejowego na ul. Szkolnej w Dopiewcu do przejazdu na ul.
Wyzwolenia w Dopiewie przy stacji kolejowej. Co do remontu ul. Wyzwolenia i części ul. Poznańskiej do skrzyżowania z
ul. Szkolną nie mam zastrzeżeń, wręcz przeciwnie, naprawa tego odcinka już
dawno powinna zostać wykonana. Mam natomiast wątpliwości, czy dalszy fragment
już teraz wymaga gruntownej naprawy. Wydaje mi się, że jest to kiełbasa
wyborcza, zafundowana mieszkańcom Dopiewa przez Przewodniczącego RG. Tu należy
zadać pytanie, co Leszek Nowaczyk jako
radny powiatu poznańskiego i członek Komisji Komunikacji, Budownictwa i
Infrastruktury w latach 2010-2014 zrobił w kierunku przebudowy w/w ulic, stanowiących
drogi powiatowe? Dodam, że są to główne drogi tranzytowe w Dopiewie.
Omawiając sytuację finansową Gminy, Wójt dyskretnie pominął istotne
fakty. Podał co prawda, że deficyt budżetowy w 2017 r. wyniósł nieco ponad
2 mln złotych, zapomniał jednak dodać, że zadłużenie całkowite przekroczyło 61
mln złotych.
Drugim powodem, dla którego
zebrania sołeckie w naszej Gminie tracą sens, jest postawa mieszkańców. W
zebraniach uczestniczy coraz mniejsza liczba osób. W Dopiewie udział wzięło niecałe 40 osób. Sytuacja ta częściowo wynika
z postawy włodarzy, którzy nie liczą się zupełnie z opinią publiczną.
Jednak, jakie społeczeństwo, taka
władza. Duża część naszej społeczności wykazuje się postawą egoistyczną i
roszczeniową. Ludzi tych interesuje tylko to, co ich dotyczy. Zresztą nie ma
się co zbytnio dziwić, bo nowe Statuty
Sołeckie dają możliwość wójtowi, wrzucenia na dno szuflady bez ponoszenia odpowiedzialności,
wszystkich uchwał i wniosków zebrań wiejskich.
Należy przypuszczać, że tak stało
się z wnioskiem składanym przez mieszkankę w czasie Zebrania Wiejskiego w 2017
r. a dotyczącym, wymalowania znaków poziomych na ul. Leśnej w okolicach Urzędu
Gminy, w miejscu licznych scysji między kierowcami. O składanym wniosku
przypomniano w czasie tegorocznego Zebrania!!
Przypomniano również drugi ubiegłoroczny
wniosek, a dotyczący uciążliwego sąsiedztwa dawnego młyna na ul. Młyńskiej, z
którym włodarze Sołectwa nic nie zrobili. Nieruchomość ta stała się dla
niektórych mieszkańców składowiskiem odpadów.
Sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak
stwierdził, że jest to teren prywatny i natychmiast poczuł się
usprawiedliwiony, podobnie jak i policja. Chcę tylko zauważyć, że istnieją
przepisy, dotyczące utrzymania porządku na terenach prywatnych i wokół nich. A
zarazem przypomnieć Sołtysowi/Radnemu (od ponad 20 lat) sprawę uciążliwego
sąsiedztwa, która miała miejsce w poprzedniej kadencji i została jednak załatwiona,
a dotyczyła rolnika z Gołusek.
Na Zebranie w Dopiewie przychodzi
stała grupa osób, mieszkających tu od urodzenia, które traktują je jak
spotkanie towarzyskie. Pozostali przychodzą tylko wtedy, gdy czegoś żądają. Co
roku na zebraniach pojawiali się mieszkańcy ul. Pogodnej. Przychodzili,
ponieważ domagali się budowy tej ulicy. W zeszłym roku ul. Pogodna została zbudowana
i na Zebranie już nikt z tej ulicy nie pofatygował się.
Pojawił się za to jeden z
mieszkańców ul. Aksamitkowej. Temat ten poruszyłam tutaj - link.
Okazuje się, że mieszkańcy tego rejonu wiedzą, że część ul. Ogrodowej oraz dróg
przyległych, stanowi własność prywatną i to do właściciela należy utrzymanie
właściwego stanu nawierzchni. Mimo to, próbują wymusić na władzach Gminy wykup
i utrzymanie dróg. Tym razem Wójt stanął na wysokości zadania, ponieważ
jednoznacznie stwierdził, że władze Gminy nie zamierzają wykupić tych dróg.
Za organizację i przebieg zebrania wiejskiego odpowiedzialny jest
sołtys. Wydaje się, że rola ta radnego/sołtysa Tadeusza Bartkowiaka przerasta i
sprawia mu wielką przykrość. Zaraz po otwarciu Zebrania, przewodniczenie
przekazał radnemu Leszkowi Nowaczykowi.
Również jako przykry obowiązek
potraktował przedstawienie sprawozdania z działalności Sołectwa Dopiewo, przede
wszystkim finansowe. Pomijam już fakt, że mieszkańcy nie mają wpływu na podział
środków sołeckich. Wydaje się, że również Rada Sołecka nie ma tu wiele do
powiedzenia (zgodnie z nowym Statutem).
Ze sprawozdania można było się
dowiedzieć, że to ze środków sołeckich sfinansowano iluminacje świąteczne na
ulicach: Poznańskiej i Bukowskiej w Dopiewie. Kosztowały one 10 tys. złotych,
natomiast w 2018 r. zarezerwowano na ten cel 11 tys. złotych.
Najsensowniejszą inwestycją zrealizowaną ze środków sołeckich, w moim
przekonaniu, była budowa parkingu na ul. Sportowej, niestety kosztem chodnika
na ul. Ks. A. Majcherka.
O żadnej demokracji i współdecydowaniu mieszkańców Sołectwa nie ma mowy.
Sołtys Tadeusz Bartkowiak już zdecydował, na co zostaną przeznaczone środki sołeckie
w 2018 r. Uczestnikom Zebrania pozostało przyjąć ten fakt do wiadomości,
zresztą zgodnie z zapisami nowego Statutu. Na przedstawieniu sprawozdania
udział Tadeusza Bartkowiaka w Zebraniu w zasadzie się zakończył.
Zanim dopuszczono do udziału w
dyskusji przybyłych mieszkańców, głos zabrał przewodniczący Zebrania, a zarazem
przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Trzeba przyznać, że jest wyjątkowo odporny
na wszelką krytykę lub jej zupełnie nie rozumie.
Stwierdził m.in. iż w Radzie
Gminy nic się nie zmieniło (tu akurat ma zupełną rację, ponieważ RG Dopiewo
jest niereformowalna) i pracuje na bazie problemów, które zgłaszają Radni.
Powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem, co miał na myśli.
Natomiast nie zgadzał się z
opinią (miał na myśli z pewnością m.in. mnie), że sesje są tylko formalnością.
Ponoć wszystkie tematy są dogłębnie omawiane na komisjach, natomiast projekty
uchwał doskonale przygotowane przez urzędników - za co podziękował Wójtowi. O
tym, jak są przygotowywane uchwały, pisałam wielokrotnie. Niestety, Radni nie
są zainteresowani analizą dokumentów, zazwyczaj też nie posiadają wiedzy
(niestety do tej grupy należy zaliczyć również Leszka Nowaczyka). A przede
wszystkim zostali totalnie spacyfikowani i boją się wyjść przed szereg.
Takim przykładem mogą być statuty
sołectw, uchwalane od maja 2017 r. do lutego 2018 r. Statuty te w zasadzie
ubezwłasnowolniają mieszkańców i rady sołeckie, całą władzę przekazując wójtowi
i sołtysom.
Na Zebraniu pojawili się przedstawiciele Komisariatu Policji w Dopiewie
oraz Straży Gminnej. Wójt Adrian Napierała nie omieszkał pochwalić się
nowym Komisariatem, dzięki któremu rzekomo znacznie wrósł poziom bezpieczeństwa
w Gminie. Uważam, że największe niebezpieczeństwo stanowią coraz liczniejsze
samochody na naszych ulicach. A w tym zakresie Policja raczej nie może wykazać
się sukcesami.
Jedna z mieszkanek przypomniała, że w ubiegłym roku zgłaszała
naruszanie przepisów ruchu drogowego na ulicach: Tysiąclecia i Polnej w
Dopiewie. M.in. nagminnie łamany jest zakaz wjazdu na parking przy
przedszkolu z ul. Polnej.
Policjantka Karolina Kunkel
stwierdziła, że takiego zgłoszenia nie ma na Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. Wynika z tego, że Policja interweniuje
tylko wówczas, gdy zagrożenie pojawi się na mapie, na stronie internetowej
Policji. Być może zgłoszenia w innej formie nie będą już przyjmowane.
Mieszkańcy przedstawili również problemy, związane z parkowaniem i
nadmierną prędkością pojazdów na ul. Młyńskiej w Dopiewie. Droga ta jest
stosunkowo wąska i ustawienie na poboczu kilku samochodów, powoduje duże
utrudnienia i niebezpieczeństwo.
Tu również odpowiedzi udzieliła
w/w Policjantka. Stwierdziła, że nic nie da się zrobić, ponieważ na ul.
Młyńskiej nie obowiązuje zakaz parkowania.
Dotychczas wydawało mi się, że w każdej pracy, również policyjnej,
wymagane jest myślenie a nie tylko egzekwowanie przepisów. Odległość między
Komisariatem a ul. Młyńską wynosi równe 650 m. W sytuacji, gdy w Gminie pracuje, zgodnie
z oświadczeniem Wójta, 21 policjantów (nie licząc komendanta), częstsze
patrolowanie tego rejonu nie powinno być problemem. Policjanci powinni nie tylko egzekwować przestrzeganie przepisów od
użytkowników dróg ale również analizować, gdzie należałoby zmienić organizację
ruchu. Jeżeli stwierdzą, że w którymś miejscu należy wprowadzić zmiany,
powinni zgłaszać to do właściwych urzędów – Urzędu Gminy lub Starosty
Powiatowego, który jest odpowiedzialny za organizację ruchu na drogach
gminnych. Każdy projekt organizacji ruchu musi być uzgadniany z policją.
Natomiast podejście lokalnych
policjantów, jakie zaprezentowali na Zebraniu Wiejskim, świadczy o tym, że nie
traktują swoich obowiązków poważnie.
Po raz kolejny pojawiła się sprawa lekceważenia obowiązków przez
pracowników Urzędu Gminy. Mieszkanka, która już wcześniej, m.in. na Sesji
RG, zgłaszała nieprzestrzeganie terminów przez referat planowania przestrzennego,
ponownie przedstawiła ten problem. Wymieniła przy tym konkretne osoby, tj. kierownika Referatu Remigiusza Hemmerlinga
oraz Łukasza Ślisińskiego. Okazuje się, dla w/w urzędników terminy,
jednoznacznie określone w Kodeksie postępowania administracyjnego, mają
charakter wyłącznie umowny. No, ale jaki kierownik jednostki, takie kadry.
Padło również pytanie, skierowane do przewodniczącego RG Leszka
Nowaczyka, w sprawie budowy początkowego odcinka ul. Ogrodowej w Dopiewie, od
ul. Młyńskiej do ul. Jasnej. Jak wiadomo, jest to bardzo niebezpieczny
fragment drogi, do tego nieutwardzony i słabo oświetlony a przy tym dość
intensywnie użytkowany – pisałam o tym kilkakrotnie. Aby zbudować tu drogę,
konieczne byłoby cofnięcie ogrodzenia przy markecie Chata Polska. Jak się
wydaje, Przewodniczący RG chyba nie jest skłonny oddać za darmo 50 m2 powierzchni, a nie wypada
mu sprzedawać Gminie tego terenu. Gdyby taka informacja wydostała się na
zewnątrz, byłoby to bardzo źle odebrane przez mieszkańców. Tym bardziej, że Wójt
na Zebraniu jednoznacznie stwierdził - Gmina nie zamierza wykupić ul.
Aksamitkowej.
Na koniec mała uwaga do mieszkańców Dąbrowy, sprzeciwiających się
budowie asfaltowni. Jeżeli władze Gminy doprowadzą do jej uruchomienia,
będzie już za późno na jakiekolwiek działania.
W Dopiewie przy ul.
Trzcielińskiej od lat funkcjonuje suszarnia/przetwórnia odpadów mięsnych. Efektem
jej działania jest potworny odór, unoszący się nad większością Dopiewa, chociaż
ostatnio nieco mniej intensywny. Są co prawda filtry, które umożliwiają
eliminację smrodu, ale to kosztuje. Jak wiadomo każdy prywatny przedsiębiorca
tnie koszty za wszelką cenę. Jak wynika z
wypowiedzi wójta Adriana Napierały, niewiele można zrobić w kwestii likwidacji
odoru – zależy to tylko od dobrej woli właściciela. Wszystkie dokumenty i
pozwolenia są zgodne z prawem.
Jeżeli w Dąbrowie lub Dąbrówce powstanie wytwórnia mas bitumicznych i
okaże się, że parametry zanieczyszczeń i uciążliwości przedstawione w
dokumentacji są przekraczane, trudno będzie cokolwiek wyegzekwować. Dlatego
też w całości popieram działania mieszkańców, sprzeciwiających się budowie zakładu
i obiema rękami podpisuję się pod protestem.
Zaobserwować można coraz większą zażyłość naszych włodarzy z posłem Bartłomiejem Wróblewskim. Co prawda nie pojawił się na Zebraniu, ale przysłał swojego przedstawiciela. Myślę, że warto przyglądać się tym układom, bo z pewnością nie chodzi tu o dobro mieszkańców.
Zaobserwować można coraz większą zażyłość naszych włodarzy z posłem Bartłomiejem Wróblewskim. Co prawda nie pojawił się na Zebraniu, ale przysłał swojego przedstawiciela. Myślę, że warto przyglądać się tym układom, bo z pewnością nie chodzi tu o dobro mieszkańców.
Podsumowując, muszę z przykrością
stwierdzić, że udział w zebraniach wiejskich w gminie Dopiewo powoli traci
sens. Tak samo, jak coraz mniej sensu mają sesje Rady Gminy Dopiewo. Jeżeli
obecni włodarze obejmą ster w następnej kadencji, to czarno widzę przyszłość
gminy Dopiewo.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz