sobota, 24 marca 2018

Zebranie Wiejskie w Dopiewie w 2018 r. – czy organizacja takich spotkań ma jeszcze sens?



Za nami cykl spotkań, eufemistycznie nazywanych przez naszych włodarzy Zebraniami Wiejskimi. Powinny się one nazywać Zebraniami Wójta. Dlaczego tak to oceniam? – z kilku powodów.
Jednym z nich jest fakt, że zamieniły się one w widowisko, mające na celu promowanie „sukcesów” wójta Adriana Napierały. Dużą część Zebrania w Dopiewie, które miało miejsce 20 marca br. – ok. 40 minut z 2-godzinnego spotkania, zajęło wystąpienie Wójta. Przedstawił on niekończącą się listę dokonań, które już zostały zrealizowane, jak również świetlaną przyszłość, nie tylko Dopiewa, ale i całej Gminy. Jednak, jak się okazuje, większość zadań na 2018 r. dla Dopiewa to tylko projekty, które nie wiadomo kiedy doczekają się realizacji. Należy przy tym zauważyć, że podobnie, jak w całej Gminie, również w Dopiewie lista realizowanych zadań rozmija się z rzeczywistymi potrzebami. A nietęgie miny Wójta i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka przy zarzutach jednego z mieszkańców, iż jedna z najstarszych ulic w Dopiewie tj. Strażacka, jest cała w kałużach i błocie, a pobudowano nowszą ul. Pogodną (w polu) – mogą świadczyć o tym, że nie spodziewali się po mieszkańcach konserwatywnego Dopiewa umiejętności kojarzenia faktów.
Jedną z najważniejszych inwestycji, na którą mieszkańcy czekają od kilkunastu lat, jest budowa chodnika na ul. Ks. A. Majcherka, od ul. Wysokiej do cmentarza. Zamiast tego wyborcy dostaną w prezencie nikomu niepotrzebny chodnik na ul. Bukowskiej, od ul. Północnej do ul. Wiśniowej, do tego przy drodze powiatowej.
Ponieważ z listy inwestycji powiatowych wypadła przebudowa ulic: Gromadzkiej i Tarnowskiej w Więckowicach, postanowiono część środków przerzucić na remont ulic: Poznańskiej i Wyzwolenia w Dopiewie oraz fragmentu ul. Szkolnej w Dopiewcu. Remont ma objąć cały odcinek drogi od przejazdu kolejowego na ul. Szkolnej w Dopiewcu do przejazdu na ul. Wyzwolenia w Dopiewie przy stacji kolejowej. Co do remontu ul. Wyzwolenia i części ul. Poznańskiej do skrzyżowania z ul. Szkolną nie mam zastrzeżeń, wręcz przeciwnie, naprawa tego odcinka już dawno powinna zostać wykonana. Mam natomiast wątpliwości, czy dalszy fragment już teraz wymaga gruntownej naprawy. Wydaje mi się, że jest to kiełbasa wyborcza, zafundowana mieszkańcom Dopiewa przez Przewodniczącego RG. Tu należy zadać pytanie, co  Leszek Nowaczyk jako radny powiatu poznańskiego i członek Komisji Komunikacji, Budownictwa i Infrastruktury w latach 2010-2014 zrobił w kierunku przebudowy w/w ulic, stanowiących drogi powiatowe? Dodam, że są to główne drogi tranzytowe w Dopiewie.
Omawiając sytuację finansową Gminy, Wójt dyskretnie pominął istotne fakty. Podał co prawda, że deficyt budżetowy w 2017 r. wyniósł nieco ponad 2 mln złotych, zapomniał jednak dodać, że zadłużenie całkowite przekroczyło 61 mln złotych.

Drugim powodem, dla którego zebrania sołeckie w naszej Gminie tracą sens, jest postawa mieszkańców. W zebraniach uczestniczy coraz mniejsza liczba osób. W Dopiewie udział wzięło niecałe 40 osób. Sytuacja ta częściowo wynika z postawy włodarzy, którzy nie liczą się zupełnie z opinią publiczną.  
Jednak, jakie społeczeństwo, taka władza. Duża część naszej społeczności wykazuje się postawą egoistyczną i roszczeniową. Ludzi tych interesuje tylko to, co ich dotyczy. Zresztą nie ma się co zbytnio dziwić, bo nowe Statuty Sołeckie dają możliwość wójtowi, wrzucenia na dno szuflady bez ponoszenia odpowiedzialności, wszystkich uchwał i wniosków zebrań wiejskich.
Należy przypuszczać, że tak stało się z wnioskiem składanym przez mieszkankę w czasie Zebrania Wiejskiego w 2017 r. a dotyczącym, wymalowania znaków poziomych na ul. Leśnej w okolicach Urzędu Gminy, w miejscu licznych scysji między kierowcami. O składanym wniosku przypomniano w czasie tegorocznego Zebrania!!
Przypomniano również drugi ubiegłoroczny wniosek, a dotyczący uciążliwego sąsiedztwa dawnego młyna na ul. Młyńskiej, z którym włodarze Sołectwa nic nie zrobili. Nieruchomość ta stała się dla niektórych mieszkańców składowiskiem odpadów.
Sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak stwierdził, że jest to teren prywatny i natychmiast poczuł się usprawiedliwiony, podobnie jak i policja. Chcę tylko zauważyć, że istnieją przepisy, dotyczące utrzymania porządku na terenach prywatnych i wokół nich. A zarazem przypomnieć Sołtysowi/Radnemu (od ponad 20 lat) sprawę uciążliwego sąsiedztwa, która miała miejsce w poprzedniej kadencji i została jednak załatwiona, a dotyczyła rolnika z Gołusek.  

Na Zebranie w Dopiewie przychodzi stała grupa osób, mieszkających tu od urodzenia, które traktują je jak spotkanie towarzyskie. Pozostali przychodzą tylko wtedy, gdy czegoś żądają. Co roku na zebraniach pojawiali się mieszkańcy ul. Pogodnej. Przychodzili, ponieważ domagali się budowy tej ulicy. W zeszłym roku ul. Pogodna została zbudowana i na Zebranie już nikt z tej ulicy nie pofatygował się.
Pojawił się za to jeden z mieszkańców ul. Aksamitkowej. Temat ten poruszyłam tutaj - link. Okazuje się, że mieszkańcy tego rejonu wiedzą, że część ul. Ogrodowej oraz dróg przyległych, stanowi własność prywatną i to do właściciela należy utrzymanie właściwego stanu nawierzchni. Mimo to, próbują wymusić na władzach Gminy wykup i utrzymanie dróg. Tym razem Wójt stanął na wysokości zadania, ponieważ jednoznacznie stwierdził, że władze Gminy nie zamierzają wykupić tych dróg.

Za organizację i przebieg zebrania wiejskiego odpowiedzialny jest sołtys. Wydaje się, że rola ta radnego/sołtysa Tadeusza Bartkowiaka przerasta i sprawia mu wielką przykrość. Zaraz po otwarciu Zebrania, przewodniczenie przekazał radnemu Leszkowi Nowaczykowi.
Również jako przykry obowiązek potraktował przedstawienie sprawozdania z działalności Sołectwa Dopiewo, przede wszystkim finansowe. Pomijam już fakt, że mieszkańcy nie mają wpływu na podział środków sołeckich. Wydaje się, że również Rada Sołecka nie ma tu wiele do powiedzenia (zgodnie z nowym Statutem).
Ze sprawozdania można było się dowiedzieć, że to ze środków sołeckich sfinansowano iluminacje świąteczne na ulicach: Poznańskiej i Bukowskiej w Dopiewie. Kosztowały one 10 tys. złotych, natomiast w 2018 r. zarezerwowano na ten cel 11 tys. złotych.
Najsensowniejszą inwestycją zrealizowaną ze środków sołeckich, w moim przekonaniu, była budowa parkingu na ul. Sportowej, niestety kosztem chodnika na ul. Ks. A. Majcherka.
O żadnej demokracji i współdecydowaniu mieszkańców Sołectwa nie ma mowy. Sołtys Tadeusz Bartkowiak już zdecydował, na co zostaną przeznaczone środki sołeckie w 2018 r. Uczestnikom Zebrania pozostało przyjąć ten fakt do wiadomości, zresztą zgodnie z zapisami nowego Statutu. Na przedstawieniu sprawozdania udział Tadeusza Bartkowiaka w Zebraniu w zasadzie się zakończył.

Zanim dopuszczono do udziału w dyskusji przybyłych mieszkańców, głos zabrał przewodniczący Zebrania, a zarazem przewodniczący RG Leszek Nowaczyk. Trzeba przyznać, że jest wyjątkowo odporny na wszelką krytykę lub jej zupełnie nie rozumie.
Stwierdził m.in. iż w Radzie Gminy nic się nie zmieniło (tu akurat ma zupełną rację, ponieważ RG Dopiewo jest niereformowalna) i pracuje na bazie problemów, które zgłaszają Radni. Powiem szczerze, że nie bardzo rozumiem, co miał na myśli.
Natomiast nie zgadzał się z opinią (miał na myśli z pewnością m.in. mnie), że sesje są tylko formalnością. Ponoć wszystkie tematy są dogłębnie omawiane na komisjach, natomiast projekty uchwał doskonale przygotowane przez urzędników - za co podziękował Wójtowi. O tym, jak są przygotowywane uchwały, pisałam wielokrotnie. Niestety, Radni nie są zainteresowani analizą dokumentów, zazwyczaj też nie posiadają wiedzy (niestety do tej grupy należy zaliczyć również Leszka Nowaczyka). A przede wszystkim zostali totalnie spacyfikowani i boją się wyjść przed szereg.
Takim przykładem mogą być statuty sołectw, uchwalane od maja 2017 r. do lutego 2018 r. Statuty te w zasadzie ubezwłasnowolniają mieszkańców i rady sołeckie, całą władzę przekazując wójtowi i sołtysom.

Na Zebraniu pojawili się przedstawiciele Komisariatu Policji w Dopiewie oraz Straży Gminnej. Wójt Adrian Napierała nie omieszkał pochwalić się nowym Komisariatem, dzięki któremu rzekomo znacznie wrósł poziom bezpieczeństwa w Gminie. Uważam, że największe niebezpieczeństwo stanowią coraz liczniejsze samochody na naszych ulicach. A w tym zakresie Policja raczej nie może wykazać się sukcesami.

Jedna z mieszkanek przypomniała, że w ubiegłym roku zgłaszała naruszanie przepisów ruchu drogowego na ulicach: Tysiąclecia i Polnej w Dopiewie. M.in. nagminnie łamany jest zakaz wjazdu na parking przy przedszkolu z ul. Polnej.
Policjantka Karolina Kunkel stwierdziła, że takiego zgłoszenia nie ma na Mapie Zagrożeń Bezpieczeństwa. Wynika z tego, że Policja interweniuje tylko wówczas, gdy zagrożenie pojawi się na mapie, na stronie internetowej Policji. Być może zgłoszenia w innej formie nie będą już przyjmowane.
Mieszkańcy przedstawili również problemy, związane z parkowaniem i nadmierną prędkością pojazdów na ul. Młyńskiej w Dopiewie. Droga ta jest stosunkowo wąska i ustawienie na poboczu kilku samochodów, powoduje duże utrudnienia i niebezpieczeństwo.
Tu również odpowiedzi udzieliła w/w Policjantka. Stwierdziła, że nic nie da się zrobić, ponieważ na ul. Młyńskiej nie obowiązuje zakaz parkowania.

Dotychczas wydawało mi się, że w każdej pracy, również policyjnej, wymagane jest myślenie a nie tylko egzekwowanie przepisów. Odległość między Komisariatem a ul. Młyńską wynosi równe 650 m. W sytuacji, gdy w Gminie pracuje, zgodnie z oświadczeniem Wójta, 21 policjantów (nie licząc komendanta), częstsze patrolowanie tego rejonu nie powinno być problemem. Policjanci powinni nie tylko egzekwować przestrzeganie przepisów od użytkowników dróg ale również analizować, gdzie należałoby zmienić organizację ruchu. Jeżeli stwierdzą, że w którymś miejscu należy wprowadzić zmiany, powinni zgłaszać to do właściwych urzędów – Urzędu Gminy lub Starosty Powiatowego, który jest odpowiedzialny za organizację ruchu na drogach gminnych. Każdy projekt organizacji ruchu musi być uzgadniany z policją.
Natomiast podejście lokalnych policjantów, jakie zaprezentowali na Zebraniu Wiejskim, świadczy o tym, że nie traktują swoich obowiązków poważnie.

Po raz kolejny pojawiła się sprawa lekceważenia obowiązków przez pracowników Urzędu Gminy. Mieszkanka, która już wcześniej, m.in. na Sesji RG, zgłaszała nieprzestrzeganie terminów przez referat planowania przestrzennego, ponownie przedstawiła ten problem. Wymieniła przy tym konkretne osoby, tj. kierownika Referatu Remigiusza Hemmerlinga oraz Łukasza Ślisińskiego. Okazuje się, dla w/w urzędników terminy, jednoznacznie określone w Kodeksie postępowania administracyjnego, mają charakter wyłącznie umowny. No, ale jaki kierownik jednostki, takie kadry.

Padło również pytanie, skierowane do przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka, w sprawie budowy początkowego odcinka ul. Ogrodowej w Dopiewie, od ul. Młyńskiej do ul. Jasnej. Jak wiadomo, jest to bardzo niebezpieczny fragment drogi, do tego nieutwardzony i słabo oświetlony a przy tym dość intensywnie użytkowany – pisałam o tym kilkakrotnie. Aby zbudować tu drogę, konieczne byłoby cofnięcie ogrodzenia przy markecie Chata Polska. Jak się wydaje, Przewodniczący RG chyba nie jest skłonny oddać za darmo 50 m2 powierzchni, a nie wypada mu sprzedawać Gminie tego terenu. Gdyby taka informacja wydostała się na zewnątrz, byłoby to bardzo źle odebrane przez mieszkańców. Tym bardziej, że Wójt na Zebraniu jednoznacznie stwierdził - Gmina nie zamierza wykupić ul. Aksamitkowej.

Na koniec mała uwaga do mieszkańców Dąbrowy, sprzeciwiających się budowie asfaltowni. Jeżeli władze Gminy doprowadzą do jej uruchomienia, będzie już za późno na jakiekolwiek działania.
W Dopiewie przy ul. Trzcielińskiej od lat funkcjonuje suszarnia/przetwórnia odpadów mięsnych. Efektem jej działania jest potworny odór, unoszący się nad większością Dopiewa, chociaż ostatnio nieco mniej intensywny. Są co prawda filtry, które umożliwiają eliminację smrodu, ale to kosztuje. Jak wiadomo każdy prywatny przedsiębiorca tnie koszty za wszelką cenę. Jak wynika z wypowiedzi wójta Adriana Napierały, niewiele można zrobić w kwestii likwidacji odoru – zależy to tylko od dobrej woli właściciela. Wszystkie dokumenty i pozwolenia są zgodne z prawem.
Jeżeli w Dąbrowie lub Dąbrówce powstanie wytwórnia mas bitumicznych i okaże się, że parametry zanieczyszczeń i uciążliwości przedstawione w dokumentacji są przekraczane, trudno będzie cokolwiek wyegzekwować. Dlatego też w całości popieram działania mieszkańców, sprzeciwiających się budowie zakładu i obiema rękami podpisuję się pod protestem.

Zaobserwować można coraz większą zażyłość naszych włodarzy z posłem Bartłomiejem Wróblewskim. Co prawda nie pojawił się na Zebraniu, ale przysłał swojego przedstawiciela. Myślę, że warto przyglądać się tym układom, bo z pewnością nie chodzi tu o dobro mieszkańców.

Podsumowując, muszę z przykrością stwierdzić, że udział w zebraniach wiejskich w gminie Dopiewo powoli traci sens. Tak samo, jak coraz mniej sensu mają sesje Rady Gminy Dopiewo. Jeżeli obecni włodarze obejmą ster w następnej kadencji, to czarno widzę przyszłość gminy Dopiewo.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz