Wójt Adrian Napierała przy każdej
okazji zachęca mieszkańców, przy rozliczaniu PIT-ów, do podawania adresu
zamieszkania w gminie Dopiewo. Ma to spowodować wzrost dochodów Gminy a tym
samym, więcej środków na inwestycje.
W moim przekonaniu, postawa Wójta
jest wyjątkowo nieetyczna. Owszem, dzięki zgłaszaniu gminy Dopiewo jako miejsca
zamieszkania, do gminnej kasy wpływa więcej pieniędzy. Jednak najistotniejsze
jest to, jak te pieniądze są wydawane. Czy
naprawdę Wójt i Rada Gminy realizują te zamierzenia, które są najważniejsze ze
społecznego punktu widzenia?
Obawiam się, że nie. Jest grupa
mieszkańców, której potrzeby realizowane są priorytetowo. Jednak stanowią oni
mniejszość. Poza tym odnoszę wrażenie, że dla Wójta ważniejsze są potrzeby
potencjalnych, przyszłych obywateli Gminy, niż osób zamieszkujących tu często
od kilkudziesięciu lat. Potwierdza to moja wczorajsza wycieczka do Zakrzewa. Być może moje spostrzeżenia dla radnego
Wojciecha Dorny, to tylko „pierdoły” ale niestety, oparte na faktach.
Dla wielu odwiedzających, Zakrzewo
może sprawiać wrażenie, że jest to idealne miejsce do zamieszkania.
Potwierdzają to m.in. ceny nieruchomości, jedne z najwyższych w Gminie.
Swoją podróż rozpoczęłam od ul. Irlandzkiej. Jest to droga
prowadząca przez dawne tereny gminne, przekształcone na działki budowlane.
Działki te od kilku lat są z mniejszym lub większym sukcesem oferowane na
sprzedaż.
Jak się wydaje, większość działek przy ul. Irlandzkiej
została wykupiona przez małych deweloperów, którzy stawiają na nich budynki w
zabudowie bliźniaczej. Jak na razie powstały 4 takie obiekty, kilka
następnych jest w budowie. Póki co, jeszcze nikt się do tych budynków nie
wprowadził, a mimo to droga posiada pełną infrastrukturę, łącznie z kanalizacją
sanitarną.
Nie udało mi się ustalić, kto sfinansował budowę kanalizacji? –
deweloperzy czy Gmina. Jednak z dostępnych informacji wynika, że władzom Gminy
zależało na budowie pełnej infrastruktury, łącznie z budową drogi, aby uatrakcyjnić
nieruchomości. Na razie włodarze gminy Dopiewo nie zdecydowali się na budowę
dróg w tym rejonie (obejmuje on ulice: Irlandzką, Hiszpańską, Portugalską,
Duńską i Grecką), zapewne obawiając się rekcji społeczeństwa.
Zupełnie inna sytuacja jest w starszej części Zakrzewa, obejmującej
teren ograniczony ulicami: Długą, Leśną i Gajową.
W/w obszar w części jest
zabudowany od kilkudziesięciu lat. Intensywnie jest zagospodarowywany od ok. 20
lat. A mimo to, kanalizacja sanitarna
jest tam w dalszym ciągu w powijakach. Zastanawiało mnie, dlaczego rzutem
na taśmę, po uchwaleniu budżetu Gminy na 2018 r., co sesję dokładane są kolejne
zadania, dotyczące budowy kanalizacji sanitarnej w Zakrzewie?
W styczniu br. dodano na budowę
kanalizacji w ul. Dębowej oraz Leśnej (na odcinku od ul. Dębowej do ul.
Zielonej). W lutym kolejne zadanie dotyczy kanalizacji w ul. Leśnej (od ul.
Sportowej do ul. Sosnowej) oraz w ulicach: Jeżynowej i Łąkowej. Co takiego
spowodowało, że władze Gminy obudziły się i stwierdziły, że może należałoby
skanalizować wreszcie tereny zabudowane? A może z letargu obudził się radny
Wojciech Dorna, którego do niedawna absorbowały nielegalnie ustawione słupki
drogowe przy ul. Gajowej w Zakrzewie?
Nie lepiej wygląda sytuacja z budową dróg w tej części Zakrzewa. I
nie mam tu na myśli osiedlowych uliczek jak: Akacjowa, Dębowa, Poziomkowa czy
Wspólna. Osoby, które pobudowały się przy tych drogach, wiedziały co robią.
Chodzi mi przede wszystkim o drogi zbiorcze, generujące cały ruch w tej
części Zakrzewa. Są to: południowa część ul. Gajowej oraz ul. Leśna. Drogi
te, stanowiące alternatywny pas ruchu dla ul. Długiej, dlatego powinny zostać w
pierwszej kolejności uzbrojone i utwardzone.
Niestety, lokalni włodarze poszli w innym kierunku. Jako pierwsza została
zbudowana ul. Niezłomnych, co jeszcze mogę zrozumieć – jest to jedna z
najstarszych ulic w Zakrzewie. Niestety, realizacja tej inwestycji pozostawia
wiele do życzenia – przykładem mogą być słupy energetyczne stojące na środku
chodnika.
Również mogę zrozumieć, że jako
kolejną wybrano ul. Sportową. Ze względu na boiska sportowe oraz sąsiedztwo
przedszkola - panuje tam dość duży ruch.
Jako trzecią wybrano ul. Wspólną wraz z fragmentem ul. Środkowej.
Początkowo wydawało mi się, że wybrana została z tego powodu, iż łączy ulice:
Leśną i Długą. Obecnie mam coraz większe wątpliwości. Odnoszę wrażenie, że ul. Wspólna została zbudowana tylko dlatego, aby
inwestycją można było objąć również ul. Środkową. Na temat budowy tej ulicy
pisałam kilkakrotnie - link.
Osoba mieszkająca przy ul. Środkowej w Zakrzewie musi mieć rzeczywiście wielkie
zasługi dla Gminy, ponieważ zbudowano
nie tylko jezdnię (z oznakowanym przejściem dla pieszych), ale również chodnik
o szerokości ok. 2 m.
I to wszystko tylko do jednej posesji.
Niestety, pozostali mieszkańcy widocznie takich zasług nie mają, ponieważ
najważniejsze drogi w tej części Zakrzewa nie doczekały się nawet planów budowy.
Co prawda opublikowano w ubiegłym roku projekt budowy fragmentu ul. Leśnej (na
odcinku od ul. Niezłomnych do ul. Sportowej), ale można go potraktować jako
kpinę z inteligencji mieszkańców - link.
Obecne działania – wrzucanie
kolejnych inwestycji do budżetu – można potraktować jako ruchy przedwyborcze.
Radny Wojciech Dorna zorientował się, że Zakrzewo to nie tylko ulice: Gajowa
(słynne słupki), Niezłomnych i Środkowa. Są także inne miejsca, które od lat
czekają na jakieś ruchy ze strony władz. Przywołana wcześniej ul. Dębowa w
Zakrzewie istnieje już prawie 20 lat – plan zagospodarowania powstał w 2000 r. W tej sytuacji, jeśli priorytetem władz
jest uzbrajanie terenów niezamieszkałych (ul. Irlandzka w Zakrzewie, ul.
Jagiellońska w Dąbrówce), to trudno
oczekiwać, że mieszkańcy będą bezkrytycznie podchodzić do działań włodarzy.
Czas najwyższy, aby również w Zakrzewie pojawiły się nowe osoby zarówno na
stanowisku radnego, jak i sołtysa. Piastujący te funkcje już się chyba
wypalili, tylko jeszcze tego nie widzą a czerwona lampka świeci.
Na koniec mała uwaga dotycząca
ekologii. Lasy wokół Zakrzewa mają się dobrze, gorzej z drzewami we wsi. Lex Szyszko i tu odcisnęło swoje piętno.
Wycięto ogromną ilość drzew, natomiast niektóre nieruchomości przypominają składy
drewna. Najbardziej tą szaloną, rabunkową gospodarkę widać w okolicach ul.
Olszynowej w Zakrzewie. Do niedawna na terenie funkcjonujących tam firm, rosło
wiele starych, dorodnych drzew. Zostały prawie w całości wycięte, a powstałe
tam kilka lat temu osiedle stoi na pustym polu. Wątpliwą i jedyną ozdobą jest
składowisko odpadów budowlanych przy ul. Długiej.
Również nieliczne drzewa, jakie
ocalały wzdłuż ul. Długiej, przeznaczone są do wycinki – zostały oznaczone
charakterystycznymi numerami. Mam nadzieję, że mieszkańcy Zakrzewa sprzeciwią
się tym planom.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz