niedziela, 4 marca 2018

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki w 2018 roku (2) – Zakrzewo



Wójt Adrian Napierała przy każdej okazji zachęca mieszkańców, przy rozliczaniu PIT-ów, do podawania adresu zamieszkania w gminie Dopiewo. Ma to spowodować wzrost dochodów Gminy a tym samym, więcej środków na inwestycje.
W moim przekonaniu, postawa Wójta jest wyjątkowo nieetyczna. Owszem, dzięki zgłaszaniu gminy Dopiewo jako miejsca zamieszkania, do gminnej kasy wpływa więcej pieniędzy. Jednak najistotniejsze jest to, jak te pieniądze są wydawane. Czy naprawdę Wójt i Rada Gminy realizują te zamierzenia, które są najważniejsze ze społecznego punktu widzenia?
Obawiam się, że nie. Jest grupa mieszkańców, której potrzeby realizowane są priorytetowo. Jednak stanowią oni mniejszość. Poza tym odnoszę wrażenie, że dla Wójta ważniejsze są potrzeby potencjalnych, przyszłych obywateli Gminy, niż osób zamieszkujących tu często od kilkudziesięciu lat. Potwierdza to moja wczorajsza wycieczka do Zakrzewa. Być może moje spostrzeżenia dla radnego Wojciecha Dorny, to tylko „pierdoły” ale niestety, oparte na faktach.

Dla wielu odwiedzających, Zakrzewo może sprawiać wrażenie, że jest to idealne miejsce do zamieszkania. Potwierdzają to m.in. ceny nieruchomości, jedne z najwyższych w Gminie.
Swoją podróż rozpoczęłam od ul. Irlandzkiej. Jest to droga prowadząca przez dawne tereny gminne, przekształcone na działki budowlane. Działki te od kilku lat są z mniejszym lub większym sukcesem oferowane na sprzedaż.
Jak się wydaje, większość działek przy ul. Irlandzkiej została wykupiona przez małych deweloperów, którzy stawiają na nich budynki w zabudowie bliźniaczej. Jak na razie powstały 4 takie obiekty, kilka następnych jest w budowie. Póki co, jeszcze nikt się do tych budynków nie wprowadził, a mimo to droga posiada pełną infrastrukturę, łącznie z kanalizacją sanitarną.
Nie udało mi się ustalić, kto sfinansował budowę kanalizacji? – deweloperzy czy Gmina. Jednak z dostępnych informacji wynika, że władzom Gminy zależało na budowie pełnej infrastruktury, łącznie z budową drogi, aby uatrakcyjnić nieruchomości. Na razie włodarze gminy Dopiewo nie zdecydowali się na budowę dróg w tym rejonie (obejmuje on ulice: Irlandzką, Hiszpańską, Portugalską, Duńską i Grecką), zapewne obawiając się rekcji społeczeństwa.

Zupełnie inna sytuacja jest w starszej części Zakrzewa, obejmującej teren ograniczony ulicami: Długą, Leśną i Gajową.
W/w obszar w części jest zabudowany od kilkudziesięciu lat. Intensywnie jest zagospodarowywany od ok. 20 lat. A mimo to, kanalizacja sanitarna jest tam w dalszym ciągu w powijakach. Zastanawiało mnie, dlaczego rzutem na taśmę, po uchwaleniu budżetu Gminy na 2018 r., co sesję dokładane są kolejne zadania, dotyczące budowy kanalizacji sanitarnej w Zakrzewie?
W styczniu br. dodano na budowę kanalizacji w ul. Dębowej oraz Leśnej (na odcinku od ul. Dębowej do ul. Zielonej). W lutym kolejne zadanie dotyczy kanalizacji w ul. Leśnej (od ul. Sportowej do ul. Sosnowej) oraz w ulicach: Jeżynowej i Łąkowej. Co takiego spowodowało, że władze Gminy obudziły się i stwierdziły, że może należałoby skanalizować wreszcie tereny zabudowane? A może z letargu obudził się radny Wojciech Dorna, którego do niedawna absorbowały nielegalnie ustawione słupki drogowe przy ul. Gajowej w Zakrzewie?

Nie lepiej wygląda sytuacja z budową dróg w tej części Zakrzewa. I nie mam tu na myśli osiedlowych uliczek jak: Akacjowa, Dębowa, Poziomkowa czy Wspólna. Osoby, które pobudowały się przy tych drogach, wiedziały co robią.
Chodzi mi przede wszystkim o drogi zbiorcze, generujące cały ruch w tej części Zakrzewa. Są to: południowa część ul. Gajowej oraz ul. Leśna. Drogi te, stanowiące alternatywny pas ruchu dla ul. Długiej, dlatego powinny zostać w pierwszej kolejności uzbrojone i utwardzone.

Niestety, lokalni włodarze poszli w innym kierunku. Jako pierwsza została zbudowana ul. Niezłomnych, co jeszcze mogę zrozumieć – jest to jedna z najstarszych ulic w Zakrzewie. Niestety, realizacja tej inwestycji pozostawia wiele do życzenia – przykładem mogą być słupy energetyczne stojące na środku chodnika.
Również mogę zrozumieć, że jako kolejną wybrano ul. Sportową. Ze względu na boiska sportowe oraz sąsiedztwo przedszkola - panuje tam dość duży ruch.

Jako trzecią wybrano ul. Wspólną wraz z fragmentem ul. Środkowej. Początkowo wydawało mi się, że wybrana została z tego powodu, iż łączy ulice: Leśną i Długą. Obecnie mam coraz większe wątpliwości. Odnoszę wrażenie, że ul. Wspólna została zbudowana tylko dlatego, aby inwestycją można było objąć również ul. Środkową. Na temat budowy tej ulicy pisałam kilkakrotnie - link. Osoba mieszkająca przy ul. Środkowej w Zakrzewie musi mieć rzeczywiście wielkie zasługi dla Gminy, ponieważ zbudowano nie tylko jezdnię (z oznakowanym przejściem dla pieszych), ale również chodnik o szerokości ok. 2 m. I to wszystko tylko do jednej posesji.
Niestety, pozostali mieszkańcy widocznie takich zasług nie mają, ponieważ najważniejsze drogi w tej części Zakrzewa nie doczekały się nawet planów budowy. Co prawda opublikowano w ubiegłym roku projekt budowy fragmentu ul. Leśnej (na odcinku od ul. Niezłomnych do ul. Sportowej), ale można go potraktować jako kpinę z inteligencji mieszkańców - link.

Obecne działania – wrzucanie kolejnych inwestycji do budżetu – można potraktować jako ruchy przedwyborcze. Radny Wojciech Dorna zorientował się, że Zakrzewo to nie tylko ulice: Gajowa (słynne słupki), Niezłomnych i Środkowa. Są także inne miejsca, które od lat czekają na jakieś ruchy ze strony władz. Przywołana wcześniej ul. Dębowa w Zakrzewie istnieje już prawie 20 lat – plan zagospodarowania powstał w 2000 r. W tej sytuacji, jeśli priorytetem władz jest uzbrajanie terenów niezamieszkałych (ul. Irlandzka w Zakrzewie, ul. Jagiellońska w Dąbrówce), to trudno oczekiwać, że mieszkańcy będą bezkrytycznie podchodzić do działań włodarzy. Czas najwyższy, aby również w Zakrzewie pojawiły się nowe osoby zarówno na stanowisku radnego, jak i sołtysa. Piastujący te funkcje już się chyba wypalili, tylko jeszcze tego nie widzą a czerwona lampka świeci.

Na koniec mała uwaga dotycząca ekologii. Lasy wokół Zakrzewa mają się dobrze, gorzej z drzewami we wsi. Lex Szyszko i tu odcisnęło swoje piętno. Wycięto ogromną ilość drzew, natomiast niektóre nieruchomości przypominają składy drewna. Najbardziej tą szaloną, rabunkową gospodarkę widać w okolicach ul. Olszynowej w Zakrzewie. Do niedawna na terenie funkcjonujących tam firm, rosło wiele starych, dorodnych drzew. Zostały prawie w całości wycięte, a powstałe tam kilka lat temu osiedle stoi na pustym polu. Wątpliwą i jedyną ozdobą jest składowisko odpadów budowlanych przy ul. Długiej.
Również nieliczne drzewa, jakie ocalały wzdłuż ul. Długiej, przeznaczone są do wycinki – zostały oznaczone charakterystycznymi numerami. Mam nadzieję, że mieszkańcy Zakrzewa sprzeciwią się tym planom.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz