Długi weekend majowy był dla mnie
okazją nie tylko do wypoczynku, ale i odwiedzenia kilku miejsc na terenie
naszej Gminy. Chciałam zobaczyć, jak wygląda aktualna rzeczywistość – oficjalne
media trąbią o kolejnych sukcesach naszych samorządowców. Ostatnim z nich jest
18 miejsce w kolejnym rankingu gmin wiejskich. Niestety rzeczywistość i tym
razem, rozmija się z hasłami.
W Skórzewie postanowiłam odwiedzić miejsca wypoczynku i rekreacji –
jak wiadomo od lat są one bolączką lokalnych Radnych. W ubiegłym roku Radni i
Urząd Gminy obudzili się i zabrali do pracy, nad urządzaniem terenów zielonych,
po mojej interwencji - link.
Jednak po kilku miesiącach od tamtych wydarzeń, wszystko wydaje się iść po
staremu.
Park podworski przy ul. Poznańskiej w Skórzewie to klasyczny przykład
nieudolności. Mimo iż przybywa urządzeń – siłownia zewnętrzna i elementy
placu zabaw, zbudowane z resztek pieniędzy z pierwszego budżetu obywatelskiego
w gminie Dopiewo (2016) – to park odstręcza od odwiedzin.
Po pierwsze, alejki w parku wysypano tłuczniem granitowym. Kamienie są ostre a
nawierzchnia ścieżek parkowych nie ubita. Przejazd wózkiem dziecięcym jest
praktycznie niemożliwy, natomiast każdy upadek (dzieci bardzo często się
przewracają) grozi poranieniem. Ktoś,
kto wymyślił taki sposób budowy ścieżek spacerowych, powinien dostać Dopiewski Filar
za innowacyjność.
Staw oraz jego okolice niewiele
się zmieniły od zeszłego roku. Usunięto z niego co prawda większe gałęzie, ale
równocześnie spuszczono całą wodę i ukazało się dno, wypełnione szlamem i
pokryte odpadami. Na rowie odprowadzającym wodę ze stawu utworzyła się tama ze
śmieci. Teren wokół stawu świadczy o tym, że służby komunalne tam nie
zaglądają. Należy dodać, że Rada Gminy na urządzenie stawy w Więckowicach w
2018 r, zarezerwowała początkowo 170 tys. zł, którą to kwotę zwiększono do
prawie 300 tys. złotych.
Wiosna w tym roku przyszła bardzo
wcześnie a tym samym, nastąpiła przyspieszona wegetacja. Włodarze Gminy chyba
jednak tego nie zauważyli, ponieważ trawa i chwasty wokół urządzeń placu zabaw,
zaczynają je zasłaniać.
Opuszczałam park z niewesołymi myślami – skąd u osób odpowiedzialnych w
gminie Dopiewo tyle nieudolności i złej woli?
Kolejnym miejscem, które
odwiedziłam, była ul. Spółdzielcza w
Skórzewie. Mimo, iż minęło 5 lat od zakończenia budowy, w dalszym ciągu nie
mogę się nadziwić, jak można było
stworzyć takiego potworka komunikacyjnego - link.
No, ale za efekty w tym przypadku odpowiada poprzednia władza samorządowa.
Mimo, iż ulica w obecnym
kształcie funkcjonuje dopiero 5 lat, wyraźnie widać ślady zużycia. Nawierzchnia
jezdni, ale i chodników, zaczyna się w wielu miejscach zapadać. Tworzą się
autentyczne zapadliska, zagrażające bezpieczeństwu ruchu. Odnoszę wrażenie, że
wykonawca sporo zaoszczędził na tej inwestycji.
Jak nigdy dotąd, włodarze sprężyli się przy zagospodarowaniu
terenu miniparku w rejonie ul. Sportowej i Szarotkowej. Projekt karaweli,
który wygrał w ubiegłorocznym konkursie Dopiewskiego Budżetu Obywatelskiego,
już funkcjonuje. Jak można było się przekonać, cieszy się dużym
zainteresowaniem mieszkańców, szczególnie dzieci. Zbudowano nie tylko model
statku, wymieniono również pozostałe urządzenia placu zabaw. Martwi mnie tylko
fakt, że teren parku jest niezabezpieczony, co grozi aktami wandalizmu - link.
Plac zabaw jest słabo widoczny z zewnątrz.
Odwiedziłam również miejsce planowanej stacji paliw u zbiegu
ul. Szarotkowej i Poznańskiej. O tej inwestycji pisałam w zeszłym miesiącu
- link,
jednak muszę przy tym temacie zatrzymać się dłużej. Jest to kolejny przykład
szczególnego traktowania, przez wójta Adriana Napierałę, niektórych inwestorów.
Nie tylko Strabag, planujący w
naszej Gminie budowę wytwórni mas bitumicznych, cieszy się szczególnymi
względami Wójta. Do wybrańców naszego włodarza zaliczyć należy również PKN
Orlen S.A. Przypomnę, że o decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach w sprawie
budowy stacji paliw w Dąbrówce (również Orlen), społeczeństwo dowiedziało się
półtora roku po jej wydaniu - link.
Naruszono wówczas wszystkie możliwe przepisy Kodeksu postępowania
administracyjnego i ustawy o udostępnieniu informacji o środowisku i jego
ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach
oddziaływania na środowisko.
W przypadku stacji paliw w Skórzewie, Urząd opublikował dokumenty, pozwalające
zapoznać się z planowaną inwestycją - jednak zadziwia procedura, jaką
zastosowano.
Z dokumentacji nie dowiemy się,
kiedy złożony został wniosek przez inwestora. Znany jedynie datę publikacji
obwieszczenia, informującego o wszczęciu postępowania – 24 kwietnia 2018 r.
Zatem datę tą należy uznać za początek procedury związanej z wydaniem decyzji.
Już 3 dni później, 27 kwietnia
2018 r., ukazało się kolejne obwieszczenie, informujące o możliwości zapoznania
się z dokumentacją przed wydaniem decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach.
Oznacza to, że przeprowadzenie całej
procedury (powiadomienia, uzgodnienia, opinie Sanepidu i RDOŚ) zajęło
urzędnikom raptem 3 dni. Przypomnę, że procedowanie w sprawie asfaltowni w
Dąbrowie trwało prawie 1 rok.
Jak się okazuje, mistrzowskie postępowanie
prowadził nie kto inny, tylko nieoceniony pracownik tut. Urzędu, Zbigniew
Kobiela. Z takim talentem powinien pracować w Kancelarii Prezydenta lub co
najmniej Premiera.
Jednak to nie koniec tematu. Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach
nie pozwala PKN Orlen na uzyskanie pozwolenia na budowę. Na przeszkodzie
stoją ustalenia planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
Plan został uchwalony jeszcze w
1997 r. i przewiduje dla tej nieruchomości zabudowę mieszkaniową z
dopuszczeniem usług. Stacja paliw nie mieści się w tej kategorii i zapewne dlatego
Wójt, podjął decyzję o zmianie planu.
Stosowna uchwała w sprawie zmiany planu pojawiła się na XLI Sesji Rady
Gminy Dopiewo 23 kwietnia br., rzutem na taśmę wrzucona przez wójta Adriana
Napierałę. Projekt ten nie był
omawiany na wspólnym posiedzeniu Komisji RG. Zgodnie z komunikatem zmiana
planu następuje na wniosek ZUK Dopiewo - na tym terenie znajduje się ujęcie
wody dla Skórzewa. Według oficjalnej wersji, przedstawionej przez kierownika
referatu planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga, zapisy planu
uniemożliwiają rozbudowę ujęcia wody w rejonie ul. Szarotkowej w Skórzewie i
dlatego, istnieje konieczność zmiany planu z 1997 r. Z uzasadnienia do uchwały
nic nie wynika, jest to typowa mowa-trawa.
Jeżeli tak jest faktycznie, to po co objęto zmianą planu działkę, na
której planowana jest budowa stacji paliw? Oczywiście Radni dyskusji nie
podjęli i jednogłośnie uchwałę przegłosowali.
Nie popisał się również prowadzący Sesję radny Leszek Nowaczyk.
Stwierdził, że temat był omawiany na komisji wspólnej, chociaż wójt Adrian
Napierała wyraźnie zaznaczył na początku posiedzenia, że temat jest nowy.
Ponadto Przewodniczący RG
zauważył, iż „potrzeba jest tak zrozumiała, że pytań nie ma”. Nie wiem tylko
co miał na myśli: rozbudowę ujęcia wody czy budowę stacji paliw?
W Skórzewie odwiedziłam również rejon północno-wschodni, ograniczony
ul. Batorowską, Poznańską oraz granicą z Wysogotowem. Interesowało mnie,
dlaczego zaplanowano budowę m.in. ulic: Wiosennej, Jesiennej, Letniej,
Wakacyjnej, Jowisza czy Radosnej a pominięto inne?
W/w ulice, z wyjątkiem ul.
Jowisza są w większości zabudowane. Nietrudno zauważyć, że pojawia się na nich
coraz więcej zabudowy deweloperskiej. Deweloperzy nie kwapią się jednak do budowy
dróg, cedując to zadanie na Gminę.
Co do ul. Jowisza, to
zlokalizowany jest przy niej 1 (słownie: jeden) zamieszkały budynek, 1 w stanie
surowym zamkniętym oraz fundament pod 2 kolejne budynki mieszkalne. Zastanawia
mnie więc, dlaczego ta ulica ma być utwardzona?
Już kiedyś o tym pisałam, ale
wrócę do tematu ponownie. W pierwszej
kolejności należy budować drogi zbiorcze, generujące ruch. Taką drogą mogłaby się stać ul. Porankowa
wraz z ul. Przyjazną, z bezpośrednim wyjazdem na ul. Poznańską, które stanowią
główną oś komunikacyjną oraz alternatywę dla zatłoczonej ul. Batorowskiej. Niestety, obecni włodarze kierują się
zupełnie nieracjonalnymi przesłankami przy ustalaniu zadań inwestycyjnych.
Na koniec, po raz kolejny odwiedziłam plac zabaw przy ul. Malinowej w Skórzewie.
Wydaje się, że jest on zagospodarowywany metodą prób i błędów. Sam plac udało
się w końcu jakoś urządzić, chociaż posiana zbyt późno trawa, ma małe szanse na
przetrwanie.
Zlikwidowano wysokie lampy
ustawione rok temu (przeszkadzające okolicznym mieszkańcom), w zamian montując
kilka niskich słupów – zupełny brak racjonalnego myślenia, bo przecież jest to marnotrawstwo
pieniędzy publicznych.
Najgorzej jednak wygląda sprawa z
nasadzeniami wokół placu. Od kilku lat Urząd Gminy, z pomocą ZUK Dopiewo, pod
nadzorem radnego Piotr Dziembowskiego - usiłuje obsadzić plac drzewami i
krzewami. Wykonywane jest to jednak tak nieudolnie, że problem ten będzie
istniał jeszcze wiele lat.
W bieżącym roku nasadzono kolejne drzewa i krzewy, w miejsce uschniętych,
ale są małe szanse, że przetrwają do końca roku.
Przywiezione żywotniki są
rachityczne i częściowo uschnięte. Jednak to, co zrobiono z jarzębinami, woła o
pomstę do nieba. Przesadzano je w czasie, gdy miały już liście i kwiaty. Oczywiście
drzewa nie przetrwały tak brutalnego potraktowania i obecnie są na etapie
więdnięcia.
Może władze Gminy (mam tu na myśli radnego Piotra Dziembowskiego, który
próbuje zajmować się tym terenem od kilkunastu lat) dadzą sobie spokój z
zagospodarowaniem placu przy ul. Malinowej w Skórzewie i scedują to zadanie
na mieszkańców. Mam nadzieję, że znajdzie się kilka osób, które chciałyby i
potrafią się tym zająć.
Dwa dni wcześniej, 3 maja,
odwiedziłam po raz kolejny Dąbrówkę.
To, co rzuciło mi się wcześniej w oczy, to niechlujstwo wykonawców. Mam na
myśli lampy uliczne wokół stacji paliw. Praktycznie wszystkie są przechylone i
to w różnych kierunkach. Czy tak trudno zamontować prawidłowo 2,5 metrową
lampę, aby stała prosto? Zastanawia mnie, kiedy zaczną się przewracać?
Mieszkańcy Dąbrówki cieszą się z nowej ul. Komornickiej, ale mnie
niepokoją 2 sprawy.
Pierwsza to, zbyt mało progów zwalniających – szczególnie na odcinku od zakrętu
w kierunku południowym. Co prawda jest chodnik, ale nie zaszkodziłoby
wymuszenie ograniczenia prędkości – tylko progi są w stanie zmusić wielu
kierowców do zdjęcia nogi z gazu.
Druga sprawa to fakt, że ul. Komornicka powoli zamienia się w
parking. Wielu mieszkańców, zapewne z lenistwa i wygodnictwa, pozostawia
samochody na jezdni. I nie są to pojedyncze przypadki – tworzą się całe ciągi
parkujących samochodów.
Powoduje to znaczne utrudnienie
dla pozostałych użytkowników drogi – szczególnie dotyczy to mijania. Byłam
świadkiem, jak kierowcy byli zmuszeni do przepuszczania samochodów jadących z
przeciwka, ponieważ połowę jezdni blokowały parkujące pojazdy. Chyba nie po to zbudowana
została ta ulica?
Jak było do przewidzenia, nic się nie dzieje na placu przy ul.
Komornickiej, przeznaczonym na teren wypoczynkowo-rekreacyjny. Wójt
najwyraźniej postanowił ukarać niepokornych mieszkańców Dąbrówki – woli
inwestować w nikomu niepotrzebny teren przy stawie w Więckowicach.
Postępują prace przy budowie drogi wzdłuż torów w Palędziu oraz węzła
przesiadkowego. Szkoda tylko, że dzieje się to kosztem środowiska (przy ul.
Kolejowej w Dąbrówce zlikwidowano całą zieleń) oraz, że nie rozwiąże problemów komunikacyjnych Gminy.
Po raz kolejny przesunięto
otwarcie ul. Malinowej w Dąbrówce/Palędziu i dojazdu do ul. Poznańskiej. Winę
za to ponosi przede wszystkim wykonawca, ale nie tylko.
Teren w Palędziu i Dąbrówce,
wzdłuż ul. Malinowej, objęty jest planami zagospodarowania przestrzennego.
Jeden został uchwalony w 2000 roku, drugi w 2001 r. a więc, przygotowywane były
w porównywalnym okresie. Nikt z
decydentów nie pomyślał jednak (chodzi mi o byłego wójta Andrzeja Strażyńskiego
oraz ówczesnego kierownika referatu planowania przestrzennego Jana Adama
Wasielewskiego), aby stworzyć
funkcjonalny układ komunikacyjny. Jedyną drogą, łączącą tą część Palędzia z
Dąbrówką, jest ul. Malinowa i w przypadku jakichkolwiek robót drogowych,
powstają olbrzymie problemy komunikacyjne. A wystarczyło chociaż jedną z ulic w
Dąbrówce – Cisową lub Oliwną przedłużyć do ul. Modrzewiowej lub Jeżynowej w
Palędziu. W znacznym stopniu skróciłoby to objazdy – z 2,5 km do 800 m oraz pozwoliłoby na ominięcie
2 przejazdów kolejowych.
Jak więc widać, rzeczywistość w gminie Dopiewo w dalszym
ciągu odbiega od oficjalnych komunikatów.
Włodarze i urzędnicy chyba jednak odwiedzają mojego Bloga. Trawa w parku podworskim w Skórzewie została dzisiaj wykoszona. Zobaczymy, jakie kroki władze Gminy podejmą w sprawie ścieżek, wysypanych kamiennym tłuczniem.
OdpowiedzUsuń