Dzisiejszy temat niektórym
Czytelnikom może wydać się przyziemny i nie wart większej uwagi. Jednak moim
zdaniem jest dość istotny, ponieważ świadczy nie tylko o poczuciu naszej
estetyki, ale przede wszystkim o podejściu do tematu służb odpowiedzialnych za
czystość i porządek w Gminie.
Wiosna kojarzy nam się nie tylko
ze słońcem, ciepłem i coraz bujniejszą zielenią, ale również z rozpoczęciem
porządków w naszym otoczeniu. Na ulicach pojawiły się już zamiatarki, o czym
zapewne wkrótce z tryumfem poinformuje nas wójt Adrian Napierała. W lutowym
wydaniu „Czasu Dopiewa” już zabrał zresztą głos w sprawach ekologii,
przekazując informację na temat walki władz Gminy ze smogiem.
Niestety, nie wszystko wygląda
tak różowo, jak można by tego oczekiwać. Jak się wydaje, nasze służby,
odpowiedzialne za czystość i porządek w miejscach publicznych, dostały
zadyszki.
Świadectwem są kosze przydrożne, z których śmieci coraz częściej
wysypują się na ziemię i są roznoszone przez wiatr.
W dniu wczorajszym rzucił mi się
w oczy kosz na odpady przy przystanku autobusowym Skórzewo/Kościół. Był tak
wypełniony śmieciami, że już się w nim nie mieściły.
Co więcej, silny wiatr, zaczął w
pewnym momencie wypychać kubki i butelki wprost na chodnik i jezdnię.
Krótki spacer w dniu dzisiejszym
po Dopiewie potwierdził, że podobna sytuacja jest w wielu miejscach Gminy.
Poniżej przykłady z ul.
Poznańskiej:
oraz ul. Łąkowej w Dopiewie.
Z kolei kosze wokół budynku Urzędu Gminy, na ulicach: Leśnej i
Dworcowej, wręcz lśniły czystością.
Muszę podkreślić, że nie jest to
sytuacja jednostkowa. Kosze w
najczęściej użytkowanych miejscach na terenie Gminy przepełnione są
systematycznie. Z kolei w bezpośrednim otoczeniu gabinetu Wójta (wokół
Urzędu), teren sprzątany jest regularnie.
Zastanawia mnie co jest tego
przyczyną? Powodów może być kilka.
Teren wokół budynku Urzędu jest
miejscem, gdzie wójt Adrian Napierała pojawia się regularnie i do tego pieszo.
Mógłby coś zauważyć i reprymenda gotowa.
W Urzędzie od czasu do czasu
pojawiają się ważni goście i nie byłoby dobrze, gdyby zauważyli bałagan, źle
świadczący o gospodarzu Gminy.
Moce przerobowe służb
porządkowych są tak małe, że nie są one w stanie regularnie opróżniać koszy
przydrożnych.
Środki finansowe, zarezerwowane w
budżecie Gminy na utrzymanie porządku są zbyt skromne, aby zapewnić właściwe
funkcjonowanie służb.
Czy wreszcie ostatni powód –
prezes ZUK Sławomir Skrzypczak w październiku został radnym powiatu poznańskiego.
W związku z tym, być może nie ma już czasu i ochoty, aby zajmować się takimi
przyziemnymi sprawami, jak czystość i porządek w Gminie.
Nie od dziś wiadomo, że obecny
Prezes ZUK Dopiewo cechuje się brakiem spostrzegawczości. Swego czasu przez tydzień
jeździł obok blokującego chodnik, przewróconego znaku drogowego. Również przez
3 dni nie widział leżącego na jezdni martwego kota, chociaż oba te zdarzenia
miały miejsce niedaleko jego domu.
Nie wiem, która z w/w opcji jest
dominująca. Jednak obecna sytuacja
świadczy o tym, że władze gminy Dopiewo nie radzą sobie z podstawowymi
obowiązkami. Może zamiast kolejnych Filarów, iluminacji świątecznych i tym
podobnych fanaberii, większą uwagę należy poświęcić naszemu otoczeniu?
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz