niedziela, 17 marca 2019

Dlaczego władze gminy Dopiewo torpedują niezależne inicjatywy?



Wczoraj wpadła mi w oko sentencja, umieszczona w jednym z kalendarzy – „Nie odrzucaj dobrego pomysłu tylko dlatego, że nie podoba ci się pomysłodawca”. Nie jest to myśl nowa i specjalnie odkrywcza. Chodziła mi po głowie już od dłuższego czasu, ponieważ idealnie pasuje do obecnej sytuacji w gminie Dopiewo.


Władze Gminy, z wójtem Adrianem Napierałą i przewodniczącym RG Leszkiem Nowaczykiem są święcie przekonane, że tylko one wiedzą, co jest dla mieszkańców najlepsze. Wszystko, co proponuje strona niezależna, z marszu jest traktowane, jako wroga propaganda, mająca zdyskredytować legalnie wybranych przedstawicieli.
Niektórzy z apologetów obecnego samorządu, jak np. radny Wojciech Dorna, wręcz odmawiają mieszkańcom prawa wpływania na podejmowane przez władze decyzje. W czasie wspólnego posiedzenia Komisji RG 18 lutego br., przy omawianiu uchwały, dotyczącej powołania funduszu sołeckiego, stwierdził wprost, że narzucanie czegokolwiek sołtysom jest niewłaściwe, ponieważ wiedzą najlepiej, co potrzeba mieszkańcom.
Podobnie do tematu podchodzi większość obecnych decydentów – zostaliśmy wybrani i najlepiej wiemy, co mamy robić. Przykładów takiej postawy jest coraz więcej.

Jednym z nich jest sprawa rampy kolejowej w Palędziu/Dąbrówce. W tym przypadku jednoznacznie wypowiedział się główny apologeta obecnego układu, „pawelek”. Na swoim forum stwierdził wprost, że pomysł likwidacji lub przeniesienia rampy umieszczony został w programie wyborczym KWW JesteśMy na Tak. Dał przy tym jednoznacznie do zrozumienia, że ponieważ nie jest to pomysł wójta Adriana Napierały, władze Gminy nie muszą się nim zajmować. W/w zapomniał tylko o spotkaniu we wrześniu ubr., zainteresowanych mieszkańców Dąbrówki z przedstawicielami samorządu, reprezentowanymi przez z-cę wójta Pawła Przepiórkę i radną Martę Jamont, na którym padły pewne deklaracje ze strony władz.

Torpedowanie nie swoich pomysłów, Wójt praktykuje już od kilku lat. Jednym z nich był wniosek mieszkanki o budowę progu zwalniającego przy szkole na ul. Bukowskiej w Dopiewie. Zamiast tego, 4 września 2018 r., z wielką pompą i przy udziale m.in. wicestarosty Tomasza Łubińskiego, otwarto przejście dla pieszych „Zebra Zbyszek” - https://www.dopiewo.pl/aktualnosci/2018-09-04/otwarcie-przejscia. Ile z tej inicjatywy pozostało do dziś, pokazują poniższe zdjęcia:


Czy włodarzom naprawdę chodziło o bezpieczeństwo dzieci? Z pewnością nie. Uważam, że chcieli tylko udowodnić, że to oni będą o wszystkim decydować.

Innym przykładem, również z Dopiewa, była inicjatywa upiększenia centrum miejscowości. Przedstawicielka Rady Sołeckiej Dopiewo, przygotowywała projekt zagospodarowania tego terenu w ramach DBO, który zaproponowany miał być przez tutejszą szkołę, a pewne elementy związane byłyby z wzorem liści dębu umieszczonych w herbie Gminy. Pomysł wszystkim podobał się, jednak informacja, po dotarciu do Urzędu Gminy, zniknęła. A najlepszą lokalizacją wydawał się teren przy skrzyżowaniu ulic: Łąkowej i Wyzwolenia, gdzie odbywają się wszystkie imprezy gminne. Jest on częściowo obsadzony zielenią, jednak całość nie robi pozytywnego wrażenia:


Zamiast tego, przy przedszkolu w Dopiewie zasadzono tzw. „drzewko pamięci”.

Decyzję tą skomentować można czterema słowami – jaka pamięć, takie drzewko.

Można by wymienić jeszcze wiele inicjatyw społecznych, storpedowanych a jeżeli nawet realizowanych, to zgodnie z koncepcją narzuconą przez władze Gminy. Na myśl przychodzi mi teren przy ul. Bursztynowego Szlaku w Dąbrówce. Zagospodarowanie tego miejsca było inicjatywą Stowarzyszenia Wspólna Przestrzeń. Zorganizowało ono konsultacje społeczne, przygotowało wizualizację zagospodarowania, a i tak ostateczną koncepcję narzucili włodarze.

Co więcej, obecna ekipa, rządząca gminą Dopiewo, nie tylko torpeduje niezależne inicjatywy ale również stara się neutralizować osoby, wykazujące się kreatywnością. Tych o słabszym kręgosłupie moralnym przeciąga się do swojego obozu. Tu przykładem mogą być wszyscy radni z poprzedniej kadencji, którzy nie startowali z KWW Szansa dla Gminy. Bardzo szybko podporządkowali się dominującej większości. W obecnej kadencji jest to np. radny Jakub Kortus, który, jak się wydaje, wyżej ceni doraźne korzyści niż niezłomność zasad. Od początku tej kadencji podejmowane są również próby neutralizacji Radnych z KWW JesteśMY na Tak.

Podobnie jest w radach sołeckich, gdzie osoby niezależne wymieniono na zwolenników wójta Adriana Napierały. Takim skrajnym przykładem może być Rada Sołecka Dopiewo, w której osoby młode i kreatywne zastąpiono grupą emerytów, a przydatność ich dla obecnej ekipy, jest ściśle określona.
I niech mnie nikt nie przekonuje, że jest to wola mieszkańców. W tak małym środowisku bez trudu można zorganizować grupę osób, która zagłosuje zgodnie z oczekiwaniem włodarzy. W Dopiewie, gdzie duża część mieszkańców powiązana jest rodzinnie z władzami, taki zabieg jest bardzo prosty.
Dziwi mnie w tej sytuacji naiwność wielu osób, i to takich, które powinny się orientować w rzeczywistych intencjach władz. Jeden z nowych Radnych stwierdził, że z władzami o problemach woli rozmawiać niż naciskać. Powinien już zrozumieć, że każda próba rozmowy traktowana będzie jako słabość.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz