niedziela, 31 marca 2019

Absurdy drogowe w gminie Dopiewo (1) – nie pierwsze i najpewniej nie ostatnie (Dąbrowa, Dąbrówka, Dopiewo)



O specyficznym podejściu urzędników i włodarzy gminy Dopiewo do inwestycji drogowych, pisałam wielokrotnie. W swej naiwności wydawało mi się, że w końcu decydenci przy planowaniu inwestycji zaczną myśleć logicznie i racjonalnie, aby ograniczone środki finansowe wydawać jak najrozsądniej. Było to jednak myślenie życzeniowe a rzeczywistość nic się nie zmieniła. Aby uzasadnić moją tezę, posłużę się kilkoma przykładami.


Zacznę od Dąbrowy.
Nie tak dawno, bo zaledwie 2 miesiące temu pisałam o swoich wrażeniach, dotyczących świeżo wyremontowanej ul. Leśnej w Dąbrowie - link.

Ponowna wizyta w tym miejscu pozwoliła na dokładniejszy ogląd terenu.
Okazuje się, że sfotografowany w styczniu zjazd indywidualny na sąsiednie pole należy do najłagodniejszych. Pozostałe są znacznie ciekawsze:

Z przedstawionego powyżej zjazdu korzystać mogą co najwyżej roboty, produkowane przez Boston Dynamics.

Postępuje dewastacja pobocza u zbiegu ulic: Wiejskiej i Leśnej. Doraźne prace, polegające na podsypaniu kruszywa nie na wiele się zdały i skarpa drogi stopniowo osypuje się do rowu. Zagraża to nie tylko samochodom ale i może doprowadzić, do zatrzymania odpływu wód opadowych.

Przy okazji wizyty zainteresował mnie przystanek autobusowy Dąbrowa/Leśna w kierunku Poznania.
Obecnie funkcjonują 2 odrębne przystanki dla linii 727 i 729, jeden na ul. Wiejskiej, drugi na ul. Leśnej. Jest to z pewnością uciążliwe dla części pasażerów, szczególnie tych, którzy jadą tylko do Skórzewa. W oczekiwaniu na autobus muszą biegać pomiędzy przystankami,
Szczególnie niefortunnie zlokalizowany jest przystanek na ul. Leśnej, przed prywatną nieruchomością, bez możliwości ustawienia wiaty. Wskutek tego komfort oczekiwania na autobus, szczególnie zimą, jest wątpliwy.

A problem, czyli stworzenie jednego wspólnego przystanku, zamiast obecnych dwóch, można było stosunkowo niewielkim nakładem kosztów, rozwiązać w zeszłym roku.
Pobocze ul. Wiejskiej, w rejonie skrzyżowania z ul. Leśną, jest bardzo szerokie. Cały pas drogowy ma na tym odcinku prawie 16 m szerokości.

W 2017 r. kładziono tam kanalizację sanitarną dla ul. Krańcowej, rozbierając przy okazji część chodnika. Odtwarzając go, można było trochę go przesunąć, budując równocześnie zatokę autobusową wspólną dla obu linii. Przypomnę, że dla zatok autobusowych nie jest potrzebne pozwolenie na budowę i zapewne nie trzeba uzyskać zgody Ministra Infrastruktury.
Dla niektórych pasażerów droga do przystanku nieco wydłużyłaby się, jednak korzyści byłyby z pewnością większe, np. dla osób jadących na zakupy do Chaty Polskiej.
Niestety, w naszej Gminie brak decydentów, umiejących myśleć perspektywicznie.

Kolejny przykład jest potwierdzeniem coraz powszechniejszego przekonania, że inwestycje drogowe w gminie Dopiewo realizowane są coraz częściej dla uprzywilejowanych grup i dlatego wójt Adrian Napierała, rękami i nogami będzie bronił się przed opracowaniem planu budowy dróg gminnych.

Mam tu na myśli drogę pieszo-rowerową wzdłuż ul. Laserowej w Dopiewie o długości ponad 1200 m. Podobnie, jak w przypadku chodnika na ul. Bukowskiej w Dopiewie (odcinek od ul. Północnej do ul. Wiśniowej), nurtowało mnie pytanie, komu ta inwestycja będzie służyć? Na ul. Laserowej w ciągu dnia trudno spotkać rowerzystę, a pieszego to już prawdziwy cud.
Sprawa wyjaśnia się dopiero wieczorem, gdy na chodniku pojawiają się migające światełka na ubiorach biegaczy. Wójt zbudował drogę dla osób uprawiających sporty biegowe.
Zatem nie jest ważne bezpieczeństwo dzieci, idących do szkoły czy mieszkańców, dojeżdżających do pracy - najważniejszy jest komfort osób biegających.

Kolejny przykład, również z Dopiewa, jest jeszcze bardziej bulwersujący.
Otóż jesienią ub. roku, przeprowadzono remont nawierzchni na ul. Poznańskiej i ul. Wyzwolenia w Dopiewie. Była to typowa kiełbasa wyborcza – remont ukończono w sobotę przed wyborami samorządowymi. Po wyborach natychmiast o inwestycji zapomniano – użytkownicy musieli czekać prawie 2 miesiące na pojawienie się oznakowania poziomego.
Natomiast po zaledwie 5 miesiącach, pod koniec marca, na drodze ponownie pojawiły się maszyny drogowe, które zaczęły zdzierać świeżą nawierzchnię.

Do tej pory rozkopano odcinek o długości prawie 850 m, od skrzyżowania z ul. Konarzewską w Dopiewie do przejazdu kolejowego na ul. Szkolnej w Dopiewcu.
W związku z prowadzonymi robotami, interesuje mnie odpowiedź na trzy pytania:
- co jest powodem rozbiórki całkiem nowej nawierzchni drogi powiatowej,
- jaki jest docelowy zakres prac,
- oraz kto ponosi koszty obecnej inwestycji?
Przypomnę, że takie działania były zjawiskiem, występującym w poprzednim systemie i świadczyć mogą o wyjątkowej niegospodarności.

Na koniec jeszcze przykład z Dąbrówki.
Toczy się tam obecnie zażarta dyskusja na temat organizacji ruchu na ul. Komornickiej. Ścierają się 2 grupy: zwolenników parkowania w pasie drogi oraz jego przeciwników.
A problemu tego można było bardzo łatwo uniknąć - z wyprzedzeniem planując układ komunikacyjny.
Jeszcze 15 lat temu przy ul. Komornickiej w Dąbrówce stał 1 (słownie: jeden) dom mieszkalny a droga ta była w zasadzie nie użytkowana.
Jednak, gdy osiedla Nickla zaczęły się stopniowo przybliżać do ul. Komornickiej, należało się spodziewać, że rola tej drogi w układzie komunikacyjnym Dąbrówki będzie wzrastać. Obecnie jest jedną z ważniejszych dróg we wsi i stanowi dojazd nie tylko do terenów mieszkaniowych, ale i usług publicznych.
Przy okazji wydawania wuzetek dla osiedla po zachodniej, dokonano niewielkiego poszerzenia ulicy. Zapomniano jednak o tym, przy uchwalaniu planu zagospodarowania w 2016 r. dla terenów po wschodniej stronie drogi. Podobnie zapomniano o tym problemie przy opracowywaniu projektu budowy ul. Komornickiej.
A w miarę zabudowy osiedla i pojawiania się nowych mieszkańców, problem braku miejsc parkingowych przy ul. Komornickiej będzie narastał. Tym bardziej, że bezpośrednio przy tej ulicy powstaje zabudowa wielorodzinna.
Odcinek ul. Komornickiej, od ul. Koronnej do przyszłego terenu rekreacyjnego przy Placu Szlaku Bursztynowego, jest zagospodarowany i nie ma już miejsca na ewentualne stanowiska parkingowe.

Wolny pozostał jeszcze odcinek ul. Komornickiej, od Placu Szlaku Bursztynowego do zakrętu, w kierunku północnym.

Jednak to, czy na tym odcinku mogłyby powstać miejsca postojowe, zależy wyłącznie od dobrej woli dewelopera.
Na pocieszenie mieszkańców, którzy domagają się możliwości parkowania wzdłuż ul. Komornickiej, podam, że po drugiej stronie Dąbrówki, przy drodze wzdłuż torów, zbudowano sporo miejsc postojowych. Ciągną się one po obu stronach jezdni na odcinku ok. 250 m.
Szkopuł w tym, że od ul. Komornickiej oddalone są o prawie 1,5 km.

Jak więc widać, w gminie Dopiewo wszystko robione jest na odwrót.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz