niedziela, 7 kwietnia 2019

Absurdy drogowe w gminie Dopiewo (2) – ul. Poznańska w Dąbrówce, ulice: Poznańska i Łąkowa w Dopiewie



Ponieważ mój tekst, dotyczący absurdów drogowych w gminie Dopiewo, spotkał się z wyjątkowym zainteresowaniem Czytelników - link, dlatego postanowiłam kontynuować wątek. Jak się okazuje, brak logiki przy realizacji inwestycji komunalnych obejmuje znacznie szerszy zakres, niż się wydaje. Aby naświetlić właściwie obraz, zaczniemy od kilku faktów, na koniec przechodząc do hipotez.


Inwestycje drogowe gminy nie powinny być realizowane w oderwaniu od zadań innych samorządów, np. powiatu czy województwa. Jeżeli nie ma współpracy, zazwyczaj kończy się to katastrofą i marnotrawstwem środków publicznych. Tak było przy budowie drogi wzdłuż torów w Palędziu i Dąbrówce.
Inwestycja ta winna być prowadzona w uzgodnieniu z powiatem poznańskim, tj. połączona z całościową lub częściową przebudową ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Tak się jednak nie stało, Powiat nie uwzględnił tego zadania w swoim budżecie na 2018 r. Z mejla, który otrzymałam w ub. roku od Dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Poznaniu wynika, że inwestycja ta będzie realizowana po roku 2020.

Zatem groziło, iż ul. Kolejowa w Dąbrówce (II etap drogi wzdłuż torów) nie będzie miała połączenia z ul. Poznańską – pomiędzy obu ulicami pozostanie kilkudziesięciometrowa dziura. Nikt z włodarzy ani urzędników, odpowiedzialnych za inwestycje drogowe nie zauważył tego rażącego niedopatrzenia.
Władze Gminy obudziły się dopiero po moim tekście z 18 lutego 2018 r. - link. Rzutem na taśmę wójt Adrian Napierała wprowadził na Sesji 26 lutego 2018 r. uchwałę w sprawie pomocy finansowej dla powiatu Poznańskiego na budowę ronda na skrzyżowaniu ulic: Malinowej, Kolejowej i Poznańskiej w Dąbrówce. Rondo miało umożliwić połączenie dróg gminnych z drogą powiatową.
Smaczku sprawie dodaje fakt, że w programie Komisji Wspólnej z 19 lutego 2018 r. (opublikowanym 9 lutego 2018 r.), ani XXXIX Sesji Rady Gminy Dopiewo (również opublikowanym 9 lutego 2018 r.), takiej uchwały jeszcze nie było. Wynika z tego dość jednoznaczna konkluzja, że to dzięki Obserwatorce I władze Gminy obudziły się.

Jak wiadomo z budowy ronda nic nie wyszło i Wójt Gminy zmuszony został do przedłużenia ul. Kolejowej w ramach robót dodatkowych. Należy zauważyć, że ten odcinek, wraz z chodnikiem i przejściem dla pieszych w ul. Poznańskiej w Dąbrówce, w razie budowy ronda zostanie rozebrany i będą to zmarnowane środki finansowe.
Przetarg na budowę ronda ZDP w Poznaniu ogłosił 23 maja 2018 r., natomiast otwarcie ofert nastąpiło 7 czerwca 2018 r. Wówczas już było wiadomo, że ze względu na koszty, prawie dwukrotnie przewyższające środki zabezpieczone w budżecie Powiatu, do realizacji inwestycji nie dojdzie. Informację o unieważnieniu przetargu ogłoszono 18 czerwca 2018 r.

W związku z tym, już 4 dni później, 11 czerwca 2018 r. ogłoszono kolejny przetarg, tym razem na remont ulic: Poznańskiej i Wyzwolenia w Dopiewie oraz fragmentu ul. Szkolnej w Dopiewcu. Ponieważ szybkim krokiem zbliżały się wybory samorządowe, a przewodniczący RG Leszek Nowaczyk musiał pochwalić się spektakularnym sukcesem (na jednej z Sesji oficjalnie zgłosił radnym Powiatu wniosek o remont w/w dróg), mieliśmy do czynienia z maksymalnym sprężeniem się władz i urzędników Gminy i Powiatu.
Kolejnym rzutem na taśmę wójt Adrian Napierała na Sesji 25 czerwca 2018 r. złożył projekt zmiany uchwały w sprawie udzielenia pomocy finansowej dla powiatu Poznańskiego. W programach Komisji Wspólnej i Sesji, opublikowanych 8 czerwca 2018 r., tej uchwały jeszcze nie było. Zamiast budowy ronda w Dąbrówce, Gmina zadeklarowała dofinansowanie remontu ulic w Dopiewie.
Taki manewr umożliwiał przeprowadzenie remontu przed wyborami, ponieważ tego typu zadania nie wymagają pozwolenia na budowę i w związku z tym, niezbędną dokumentację można przygotować stosunkowo szybko. Nie dotyczy to jednak urządzeń podziemnych, jak np. sieć kanalizacji deszczowej, na których budowę niezbędne jest uzyskanie pozwolenia.
Trzeba przyznać, że włodarzom trick z remontem udał się doskonale. Prace zakończono dzień przed wyborami samorządowymi i radni Dopiewa, kandydujący na kolejną kadencję, mogli liczyć na wdzięczność mieszkańców.

Jakież było zdziwienie mieszkańców i moje, gdy pod koniec marca br., po zaledwie 5 miesiącach od zakończenia remontu, ul. Poznańska w Dopiewie została ponownie rozkopana. Dlatego też zaczęłam się zastanawiać, co jest powodem ponownego remontu, o czym pisałam przed tygodniem.
Według nieoficjalnych przekazów, podłoże nawierzchni zostało nieprawidłowo wykonane a prace obecnie realizowane są w ramach gwarancji.
Powiem wprost, te tłumaczenia nie bardzo mnie przekonują i to z kilku powodów.
Po pierwsze, nawierzchnia drogi po zimie nie wykazywała żadnych zmian ani deformacji. Nie jestem specjalistką od robót drogowych ale moim skromnym zdaniem, informacja o wadliwym umocnieniu podłoża jest naciągana.
Po drugie, dlaczego akurat przy samym krawężniku podbudowa wymaga wymiany a nie np. po drugiej, nieutwardzonej stronie drogi? Nieutwardzone pobocze jest znacznie bardziej narażone na uszkodzenia.
Po trzecie wykop wzdłuż krawężnika jest głęboki i sięga poniżej jej podbudowy. Sugerować to może, że układane są jakieś urządzenia podziemne.
No i po czwarte, prace prowadzone są w głębokiej konspiracji. Ekipa, która przyjeżdża na budowę przywozi ze sobą materiał tylko na jeden dzień. Na koniec dnia wszystkie niepotrzebne elementy są usuwane a droga dokładnie sprzątana. Czyżby budowlańcy próbowali ukryć, co tak naprawdę jest przedmiotem prac?

Myślę, że w tej sytuacji Radni Gminy Dopiewo powinni wystąpić z formalnym wnioskiem o wyjaśnienie, jakie konkretnie prace są wykonywane i na czyj koszt? Uważam, że zadowolenie się niewiążącymi wyjaśnieniami jest niewystarczające.
Gdyby np. okazało się, jest to tylko moja hipoteza, że trwa budowa kanalizacji deszczowej, byłoby to rażącą niegospodarnością ze strony Gminy i Powiatu. Uważam, że wszystkie w/w wątpliwości upoważniają do zadania tych pytań.

Na koniec jeszcze o jednym absurdzie, tym razem drogowo-inwestycyjnym.
Kilka lat temu przy ul. Łąkowej w Dopiewie powstała samoobsługowa myjnia samochodowa. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jej lokalizacja.
Otóż zbudowano ją kilka metrów od okien budynku mieszkalnego, uniemożliwiając równocześnie ewentualne poszerzenie ulicy. Opary i aerozole, powstające w trakcie pracy myjni, kierowane są przez wiatr wprost na okna domu.


Po wielu bojach mieszkańcom sąsiadującego budynku udało się doprowadzić do tego, że właściciel myjni ustawił betonowy płot, oddzielający ją od ulicy. Podejrzewam, że zabieg ten tylko częściowo poprawił sytuację.
Przypomnę, że lokalizacja myjni jest efektem radosnej twórczości ówczesnej urbanistki Magdaleny Kalinowskiej, która przygotowała decyzję o warunkach zabudowy oraz tut. Urzędników, prowadzących postępowanie.
Sprawa tej myjni mogła poważnie zaszkodzić notowaniom wójta Adriana Napierały przed wyborami samorządowymi w 2018 r., jednak jego kontrkandydaci nie potrafili tego wykorzystać. W trakcie debaty telewizyjnej jeden z mieszkańców zgłosił fakt postawienia takiej myjni koło jego domu. Sprawa dotyczyła jednak obiektu na terenie Poznania, w okolicach ul. Złotowskiej.
Dzięki temu, że pozostali kandydaci w wyborach na wójta, nie mieli pojęcia o myjni w Dopiewie, wójt Adrian Napierała wyszedł z tej sytuacji obronną ręką. I dlatego miał później podstawy szydzić ze swoich konkurentów, że nie znają Gminy.

Obserwatorka I (Pierwsza)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz