Zamierzałam dzisiaj dokończyć sprawozdanie z IX Sesji Rady Gminy Dopiewo,
na której, w mojej ocenie, Radni z Komitetu Adriana Napierały pokazali
prawdziwą twarz i rzeczywiste intencje, którymi się kierują. Jednak dziwnym trafem dostęp do nagrań z w/w
Sesji został zablokowany. Przypomnę, że jest to już kolejny przypadek, gdy uniemożliwia się mieszkańcom dostęp do
oficjalnej, wymaganej przez prawo, dokumentacji gminnej. Zazwyczaj
blokowanie stron ma miejsce w dni wolne od pracy, wówczas, gdy włodarze
spodziewają się z mojej strony publikacji kolejnego tekstu. Ze swej strony
dodam, że już dawno nie wierzę w takie przypadki losowe, tym bardziej, że
zapowiadałam kontynuację tematu. Czyżby wójt Adrian Napierała wstydził się
poziomu wypowiedzi, jaki zaprezentowali radni: Leszek Nowaczyk i Wojciech
Dorna? W związku z tym muszę zająć się innymi sprawami, a „co się odwlecze, to nie uciecze”.
W poniedziałek, 17 czerwca 2019 r., miało miejsce kolejne,
wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy Dopiewo. Posiedzenie to powinno mieć
największe znaczenie dla Wójta Gminy, ponieważ poprzedza ono Sesję
Absolutoryjną. W przypadku gminy Dopiewo jest to w zasadzie formalność,
ponieważ dominująca większość przegłosuje absolutorium dla wójta Adriana
Napierały bez żadnych zastrzeżeń.
To, czego jedynie może się
obawiać, to stanowiska 3 Radnych z Klubu JesteśMy na Tak. Mimo, iż ich głos nie
będzie w stanie o niczym przesądzić, to ważny jest sam fakt pokazania ich
niezależności.
A o tym, że wójt Adrian Napierała
pokazuje swą arogancję nie tylko wobec mieszkańców ale i ich przedstawicieli,
można przekonać się na każdym kroku. Nie inaczej było i na ostatnim wspólnym
posiedzeniu Komisji.
Od pewnego czasu Wójt traktuje Komisje Rady Gminy jak zło
konieczne. Na posiedzeniach tematycznych już się raczej nie pokazuje.
Pojawia się jeszcze na posiedzeniach wspólnych, ale swoją postawą daje
jednoznacznie do zrozumienia, że to co mają do powiedzenia Radni, za bardzo go
nie interesuje. Zazwyczaj przynosi ze sobą teczkę z dokumentami, które w czasie
dyskusji podpisuje. Czyżby nadmiar obowiązków nie pozwalał mu na załatwianie
tych spraw w zaciszu gabinetu? Raczej nie. W moim przekonaniu, chce dać do zrozumienia,
że cokolwiek powiedzieliby Radni, i tak tylko jego stanowisko się liczy.
Potwierdzają to coraz liczniejsze
przykłady, że nie musi się liczyć nawet ze zdaniem przewodniczącego Rady Gminy
Leszka Nowaczyka. Dowodem na to była sprawa budowy nowej rampy w Palędziu/Dąbrówce,
postulowana przez właściciela firmy Dolata. Na posiedzeniu Komisji Rolnictwa przewodniczący
Leszek Nowaczyk entuzjastycznie podchodził do tematu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/01/komisja-rolnictwa-adu-przestrzennego-i_20.html.
Na Komisji tej nie było jednak Wójta Gminy.
Dwa tygodnie później, już na
posiedzeniu wspólnym, za sprawą wójta Adriana Napierały, sprawa rampy upadła a
Leszek Nowaczyk nie miał już nic do powiedzenia - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/01/komisja-wspolna-rady-gminy-dopiewo-21.html.
Niestety, nie jest to jedyny
przykład aroganckiej postawy Wójta. Na posiedzeniu 17 czerwca br. dał kolejną
jej próbkę i to już na samym początku.
Jak zapewne niektórym wiadomo, od tego roku wójt jest zobowiązany do
przedstawiania raportu o stanie gminy za rok poprzedni. Raport ten jest
dyskutowany w czasie sesji absolutoryjnej, przy czym w dyskusji mają prawo brać udział również mieszkańcy.
Zwieńczeniem tematu jest uchwała
rady gminy w sprawie udzielenia, bądź nie udzielenia wójtowi wotum zaufania.
Po zagajeniu tematu przez wójta Adriana Napierałę, głos zabrał radny
Krzysztof Kołodziejczyk, który stwierdził, że Raport zawiera błędy i wnioskował
o ich usunięcie. Jednak Wójt stwierdził, że nie ma takiej możliwości. Jednak
dobrze byłoby, gdyby Wójt podał podstawy prawne, uniemożliwiające poprawienie
Raportu.
Kolejnym przykładem arogancji
Wójta była jego odpowiedź na wniosek o udostępnienie Raportu na oficjalnej
stronie Gminy. Ustawa zobowiązuje wójta
do przedstawienia raportu radnym do 31 maja danego roku. Nie precyzuje
jednak terminu, w jakim powinien on zostać udostępniony mieszkańcom. W gminie Dopiewo nastąpiło to dopiero 4
czerwca br. Do tego w sposób mało widoczny.
W odpowiedzi Radny usłyszał, że
ponieważ już opublikował raport na swoim profilu na Facebooku, to Wójt nie
widzi potrzeby umieszczania go, jako dodatkowej informacji na stronie Gminy.
Chcę zauważyć, że informacja o raporcie,
to nie zaproszenie na grilla do cioci Kloci i obowiązują tu, trochę inne zasady
i standardy. Tą wypowiedzią wójt Adrian Napierała po raz kolejny udowodnił, że
nie dorósł do tego stanowiska.
To, że w końcu łaskawie zgodził
się z postulatem Radnego, tylko potwierdza moją tezę.
Na posiedzeniu omawiano m.in. sprawozdanie finansowe za rok 2018. Nie
będę wchodzić w szczegóły, pozostawiam to fachowcom, którzy na szczęście
pojawili się w obecnej kadencji. Powiem tylko, że oficjalne zadłużenie Gminy wyniosło prawie 68 mln złotych.
Zaznaczam oficjalne, ponieważ nie znamy
stanu finansów Zakładu Usług Komunalnych, który jest spółką w całości gminną.
Od pewnego czasu ZUK Dopiewo przejmuje coraz więcej zadań Gminy, budując ze swoich
środków sieć wodociągową i kanalizacji sanitarnej, a w ostatnim czasie zaczyna zajmować
się również drogami. Inwestycje o
wielomilionowej wartości, realizowane przez ZUK, nie są uwzględniane w budżecie
Gminy.
Co ciekawe, dyskusję nad
sprawozdaniem zablokował radny Jan Bąk stwierdzając, że będzie ona możliwa
dopiero na najbliższej Sesji. Czyżby i w tym przypadku przepisy zabraniały
wypowiedzenia się Radnym przed sesją?
W przypadku zmian w budżecie Gminy powrócono do starych zwyczajów, tzn.
Radni nowe druki z naniesionymi poprawkami otrzymali bezpośrednio przed
rozpoczęciem posiedzenia. Jaki jest tego cel? – chyba tylko jeden: uniemożliwienie zapoznania się przez
Radnych z wprowadzonymi poprawkami.
A pojawią się one bardzo często i
nie są w żaden sposób dokumentowane w treści uchwały. Aby je wychwycić, trzeba
porównać projekt nowego dokumentu z zatwierdzonym na wcześniejszej sesji lub
zapoznać się z zarządzeniami Wójta.
W ten sposób prawdopodobnie Wójt
umieszcza wydatki, których nie chce upubliczniać.
Taką tajemniczą pozycją jest w
budżecie dział 010, rozdział 01010, paragraf 6050, dotyczący wydatków
inwestycyjnych jednostek budżetowych w dziedzinie infrastruktury wodociągowej i
sanitacyjnej wsi. Kwota ta, wynosząca ok. 7 mln złotych, pomiędzy sesjami po
cichu zwiększyła się o kolejne 300 tys. złotych. Podobny przypadek miał miejsce w ub. roku,
gdy Wójt po cichu zwiększył kwotę przeznaczoną na przebudowę strażnicy OSP w Palędziu.
W części, dotyczącej wolnych
głosów i wniosków, największą wpadkę zaliczył radny Justin Norom. Postulował
on, żeby pracownicy opróżniający kubły na śmieci, zajmowali się również
wyprowadzaniem ich z terenu posesji. Jest to klasyczny przykład postawy
roszczeniowej – nam się wszystko należy, bo płacimy podatki. Może jeszcze
zażąda, że pracownicy ci wynosili śmieci z pojemników kuchennych? Tyle, że
wtedy śmieci będą odbierane raz w miesiącu, bo firma będzie potrzebowała 2 razy
więcej czasu na objazd Gminy i wzrosną koszty odbioru.
A z tymi opóźnieniami, o których
mówił w/w Radny, to jest chyba trochę przesady. W rejonie mojego zamieszkania
również zdarzają się opóźnienia, ale nie powoduje to wielkiej tragedii. Może
ci, którzy na każdym kroku oceniają cudzą pracę, najpierw przyjrzą się sobie,
jak wywiązują się ze swoich obowiązków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz