niedziela, 30 czerwca 2019

Czy w gminie Dopiewo istnieje planowanie przestrzenne? – chyba nie



Dziś powracam do tematu, który przewija się w moich tekstach od początku istnienia Bloga. Problemem tym jest planowanie i tworzenie ładu przestrzennego.
Jak już wielokrotnie udowadniałam, planowanie przestrzenne w zasadzie od początku lat 90-tych ubiegłego wieku, podporządkowane jest przede wszystkim zaspokajaniu potrzeb i oczekiwań większych i mniejszych inwestorów lokalnych.
Tak było w czasach wójta Andrzeja Strażyńskiego, gdzie bez żadnego uzasadnienia przeznaczano setki hektarów pod zabudowę mieszkaniową (Dopiewiec), nie zastanawiając się, jakie będzie to miało konsekwencje. Po latach okazuje się, że Gmina nie jest w stanie zaspokoić potrzeb i oczekiwań tysięcy nowych mieszkańców. Coraz większe braki w zaopatrzeniu w wodę, coraz większe trudności komunikacyjne, oświatowe, to tylko niektóre narastające problemy.

Praktycznie żadnego wpływu na planowanie przestrzenne nie ma Rada Gminy, która bezrefleksyjnie przyklepuje kolejne plany zagospodarowania przestrzennego. No, ale trudno się dziwić, jeżeli od lat reprezentują ją takie osoby, jak: Leszek Nowaczyk, Wojciech Dorna czy Walenty Moskalik. Osoby, które o planowaniu przestrzennym nie mają zielonego pojęcia a jego definicję rozumieją, jako zaspokajanie potrzeb różnej maści krewnych i znajomych „królika”.
W obecnej kadencji nasilił się jeszcze jeden problem – ustalanie warunków zabudowy na podstawie decyzji administracyjnych dla inwestycji negatywnie oddziaływujących na środowisko i życie mieszkańców.
Sztandarowym przykładem jest z pewnością powstanie wytwórni mas bitumicznych w Dąbrowie. Jak się jednak okazuje, takich inwestycji pojawia się coraz więcej.

Jedną z nich może okazać się budowa magazynów przy ul. Polnej w Skórzewie.
Teren w obrębie ulic: Batorowskiej, Ogrodowej, Porankowej, Księżycowej, Akacjowej i Poznańskiej w Skórzewie o powierzchni ok. 10 ha, od 15 lat nie jest objęty planem zagospodarowania, chociaż stanowi ścisłe centrum wsi. Uporządkowaniem tego terenu nie był zainteresowany były wójt Andrzej Strażyński. Interesowało go jedynie wyznaczanie kolejnych terenów inwestycyjnych. Była wójt Zofia Dobrowolska z kolei zajęta była zupełnie innymi sprawami, jak stworzenie „elitarnego” liceum w Dopiewie.
Za to wójt Adrian Napierała konsekwentnie, jak się wydaje, zamierza umożliwić realizację najbardziej absurdalnych i uciążliwych inwestycji, planowanych przez inwestorów.
Taką małą próbką, niejako rozgrzewającą uwerturą, była budowa samochodowej myjni samoobsługowej przy ul. Łąkowej w Dopiewie. Nie dość, że zbudowana prawie na środku drogi, to do tego pod oknami budynku mieszkalnego.

Nie inaczej jest w Skórzewie, w obszarze w/w przeze mnie ulic.
Chaos przestrzenny w tym miejscu powstawał przez kilkadziesiąt lat. Obok zabudowy mieszkaniowej funkcjonują zakłady przemysłowe, drukarnie itp. Tych zaszłości nie da się wyeliminować. Trudno zmusić przedsiębiorcę do przeniesienia firmy w inne miejsce. Można jednak zahamować dalszy, niekontrolowany rozwój. Jednak przez 15 lat, nic w tym zakresie, kolejni wójtowie nie zrobili.
Pierwszą, znaczącą inwestycją w tym rejonie Skórzewa, w czasie kadencji wójta Adriana Napierały, było powstanie mini osiedla mieszkaniowego przy ul. Batorowskiej 18. Pisałam o tym tutaj - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/03/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html. Zamiast luźnej zabudowy jednorodzinnej, jaka dominuje w sąsiedztwie, na niewielką działkę wciśnięto 5 przytłaczających swym ogromem budynków wielorodzinnych. Wcale nie zdziwiłoby mnie, gdyby okazało się, że budowa osiedla kontynuowana będzie na kolejnych przyległych działkach nr ewid. 548/2 i 548/4, tym razem od strony ul. Polnej.
Może to być jedną z przyczyn, że wójt Adrian Napierała, planując budowę ul. Polnej w Skórzewie, przewidział jej poszerzenie tylko po północno-wschodniej stronie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/05/ix-sesja-rady-gminy-dopiewo-27-maja_26.html.
Jak się okazuje, osiedle było tylko preludium do tworzenia dalszego chaosu przestrzennego.
Po północno-wschodniej stronie ul. Polnej, mniej więcej w połowie jej długości, zlokalizowane są dwie, jeszcze niezabudowane nieruchomości. Na posiedzeniu wspólnym Komisji Rady Gminy 17 czerwca 2019 r., pojawiła się informacja o planowanej tam budowie magazynu o powierzchni ok. 1300 m2. Obiekt ten sąsiadowałby z istniejącą i planowaną zabudową mieszkaniową przy ulicach: Polnej i Księżycowej.
Jak zwykle, od urzędników trudno było uzyskać uczciwą i jasną odpowiedź. Z tego, co powiedział kierownik referatu planowania przestrzennego, Remigiusz Hemmerling wynika, że Wójt już zdążył wydać decyzję o warunkach zabudowy. Została ona jednak zaskarżona, znowu nie do końca wiadomo, przez kogo?
Ze słów Kierownika Referatu można było wywnioskować, że to Wójt postanowił zaskarżyć swoją własną decyzję do SKO – co byłoby swoistym fenomenem, charakterystycznym jedynie dla gminy Dopiewo.
Prawdopodobnie jednak nie tylko Wójt zaskarżył decyzję, ale i mieszkańcy sąsiednich nieruchomości. Dopiero ten fakt spowodował, że Urząd Gminy z Wójtem na czele obudził się i postanowił przystąpić do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu.
Szkopuł jednak w tym, że procedura opracowania planu trwa dość długo (minimum 1 rok) a jeżeli inwestor w tym czasie uzyska pozwolenie na budowę, będzie to tzw. musztarda po obiedzie.
Wcale nie jest powiedziane, że SKO w Poznaniu musi uchylić decyzję o warunkach zabudowy (tym bardziej, jak nie będzie podstaw prawnych), natomiast pozwolenie na budowę wnioskodawca może uzyskać w ciągu miesiąca.

Jest to kolejny przykład katastrofalnej polityki przestrzennej wójta Adriana Napierały. Nikomu nie można zabronić składania wniosków na dowolną inwestycję, natomiast władze samorządowe powinny ocenić, jakie będzie ona miała konsekwencje dla gminy i mieszkańców.
Teren potencjalnej inwestycji, o powierzchni ok. 2800 m2, to 4 działki o typowo mieszkaniowym charakterze. Wydzielone one zostały z myślą o powstaniu tam budynków jednorodzinnych. Jak można było nie zauważyć, że budowa magazynu ewidentnie kłóci się z potencjalnym ich przeznaczeniem? A twierdzenie Remigiusza Hemmerlinga, że ze względu na sąsiedztwo np. firmy Meblobuk, trudno było odmówić warunków zabudowy - jest kolejnym matactwem lub świadczy o braku kompetencji. Jak widać, Iwona Brzostowska-Ceglarz, odpowiedzialna za decyzje wz, koncertowo „wywiązuje się” ze swoich obowiązków. Jest m.in. współautorką myjni samochodowej na środku ul. Łąkowej w Dopiewie czy zasypania stawku w Dąbrówce.
Już w momencie złożenia wniosku na budowę hali, należało zawiesić postępowanie w sprawie decyzji o warunkach zabudowy i przystąpić do opracowania planu zagospodarowania. Działanie, jakie zaprezentował wójt Adrian Napierała świadczy o tym, że kompletnie nie nadaje się do pełnienia tej funkcji.

Kolejnym takim przykładem, który zbulwersował z kolei mieszkańców Dąbrowy, jest planowana budowa 3 budynków produkcyjno-hadlowo-magazynowych o łącznej powierzchni ponad 10 tys. m2, w rejonie ulic: Wiejskiej i Szafirowej. Razem z drogami wewnętrznymi i parkingami, powierzchnia zabudowy wyniesie ponad 21 tys. m2.

Wniosek o wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach złożył nie kto inny, tylko właściciel firmy Dolata. Wydaje się, że zamierza on zawłaszczyć całą Dąbrowę, mieszkańców sprowadzając do roli pariasów. Północną część wsi zajmuje jego dawna żwirownia, dzisiaj funkcjonuje tam węzeł betoniarski oraz wytwórnia mas bitumicznych. W planach ma budowę kolejnego węzła betoniarskiego.
Środkową część miejscowości zajmuje jego baza transportowa oraz firm z nim współpracujących, jak np. M Caro.
Teraz postanowił zająć się południową częścią Dąbrowy. Mieszkańcy wkrótce zostaną ze wszystkich stron otoczeni przez firmy p. Michała Dolaty.

To, czego można było się spodziewać, to wielokrotne zapewnienie w karcie informacyjnej przedsięwzięcia, że inwestycja nie będzie oddziaływać na sąsiednie tereny. Jest to wyjątkowy przykład hipokryzji, ponieważ inwestor wyraźnie zaznacza, że zamierza wynajmować hale na działalność produkcyjno-magazynową, i w związku z tym nie wie, jakiego rodzaju przedsięwzięcia będą tam realizowane. Informacje te dostępne są na stronie 9-10 kip. Przypomnę, że wytwórnia mas bitumicznych, położona w znacznie większej odległości od zabudowy mieszkaniowej, również nie miała oddziaływać na otoczenie.

Nie będę szczegółowo omawiać zagadnień, dotyczących hałasu czy emisji zanieczyszczeń zawartych w kip, tym bardziej, że nie na wszystkim się znam. Zwrócę jedynie uwagę na sposób odprowadzania wód opadowych. Mimo olbrzymiej powierzchni odwadnianej – prawie 22 tys. m2 – inwestor nie przewiduje żadnych urządzeń, gromadzących wody opadowe. Zakłada, że uda się je rozprowadzić na pozostałej, czynnej biologicznie powierzchni ok. 5 tys. m2.
Jest to totalna bzdura, wiele przykładów to potwierdza, jak np. teren marketu Dino przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. Po każdym, nawet niewielkim deszczu, większość parkingu przy sklepie jest zalana. A wszystko dlatego, że inwestor chciał zaoszczędzić na kosztach, natomiast urzędnicy (w domyśle Iwona Brzostowska-Ceglarz), nie potrafili narzucić budowy zbiornika na wody opadowe. Podobna inwestycja w Skórzewie przy ul. Kozierowskiego realizowana jest już zupełnie inaczej.
Na dodatek wystarczy, że inwestor w niewielkim stopniu podniesie powierzchnię gruntu – a jak wiadomo, materiałów mu nie brakuje – i wszyscy wokół po każdym większym deszczu, będą tonąć w wodzie.
Równie ciekawie będzie latem, gdy temperatura powietrza podniesie się do 35-38 st. C, a obiekty nagrzane do 45-50 st. C będą oddawały ciepło do otoczenia.
Obiekt będzie graniczył bezpośrednio z terenami mieszkaniowymi – wzdłuż południowo-wschodniej strony ul. Szafirowej wydzielono już 8 działek budowlanych. Będą one przylegać bezpośrednio do terenów magazynowo-przemysłowych. Dla mieszkańców ul. Szafirowej w Dąbrowie jedynym widokiem będzie ściana hali produkcyjno-magazynowej o długości 135 m.
Jak zauważyła jedna z komentatorek, wnioskodawca przemyślał swoje działanie, wydzielając z całej nieruchomości wąski pasek terenu (ok. 1,5 m), oddzielający go od sąsiednich nieruchomości. Dzięki temu przy wydawaniu warunków zabudowy, będzie jedyną stroną postępowania.

W przypadku tej inwestycji sprawa wygląda nieco lepiej niż w przypadku magazynu na ul. Polnej w Skórzewie. Do uzyskania ewentualnego pozwolenia na budowę potrzeba jeszcze trochę czasu.
Od razu trzeba zauważyć, że wydanie warunków zabudowy przez wójta Adriana Napierałę będzie naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Aby było możliwe wydanie decyzji, w sąsiedztwie musi znajdować się zabudowa o podobnych parametrach. O ile dla mniejszych hal, o powierzchni 2 tys. m2, można jeszcze znaleźć odpowiedniki w sąsiedztwie, to dla hali o pow. 6 tys. m2 - już nie. Podobny obiekt w Dąbrowie znajduje się przy ul. Batorowskiej lub w Dąbrówce przy ul. Polnej. W obu przypadkach jednak trudno mówić o sąsiedztwie.
Co ciekawe, największa hala planowana jest w terenie, który w Studium Gminy przewidziany jest pod budownictwo mieszkaniowe. Pozostałe 2 mniejsze hale zlokalizowane są w miejscu, które w Studium przewidziano na usługi a nie działalność produkcyjną.

Z góry można założyć, że obiekt zaproponowany przez inwestora, spowoduje katastrofę dla okolicznych mieszkańców – ulic: Szafirowej, Lazurowej i Krańcowej w Dąbrowie. Obiekt nie jest przeznaczony do obsługi mieszkańców (może z wyjątkiem stacji paliw), za to spowoduje drastyczny spadek wartości nieruchomości.
Dlatego też jedynym rozwiązaniem jest zażądanie od władz Gminy, przystąpienia do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Czasu z pewnością wystarczy, aby całą procedurę doprowadzić do końca przed rozpoczęciem budowy. Trzeba jedynie nadzorować pracę urzędników. Niewykluczone, że mogą oni celowo przedłużać procedury.
Przed Radnym Dąbrowy stoi zatem kolejne niełatwe zadanie. Mówię, przed Radnym, ponieważ Dąbrowa ma chyba tylko jednego Radnego, który kwalifikuje się do tej funkcji. Drugi z Radnych potrafi tylko rozkładać ręce, twierdząc że „co ja mogę zrobić”.
I niestety, trzeba przestać bawić się w Wersal. Jak pokazują liczne przykłady, próby dyskusji zazwyczaj kończą się niczym, a przez ekipę Adriana Napierały traktowane są jako oznaka słabości.

Z harcerskim pozdrowieniem i życzeniami wakacyjnego wypoczynku

Obserwatorka I (Pierwsza)

P.S.1 Chciałabym również zrobić sobie małą przerwę ale jak widać, nie mogę.
P.S.2 Zastanawiająca jest zbieżność nazwiska jednego z projektantów, przygotowujących kip, z  nazwiskiem dyrektorki szkoły w Dąbrowie. Czyżby zbieżność ta była całkowicie przypadkowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz