Chciałam kontynuować temat coraz
bardziej kulejącej demokracji w gminie Dopiewo, jednak wymaga on głębszej
refleksji. Zamiast tego kilka kolejnych „kwiatków” z terenu, tym razem głównie
ze Skórzewa, ale nie tylko.
Z pewną satysfakcją muszę
stwierdzić, że nasi samorządowcy coraz częściej reagują na moje uwagi. W
ostatnim czasie zwróciłam uwagę na dwie sprawy i o dziwo reakcja, jak na
dopiewskie standardy, była wyjątkowo szybka.
Pierwszy z nich to skandalicznie zamontowana studzienka
telekomunikacyjna na ul. Słonecznej w Skórzewie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/05/ix-sesja-rady-gminy-dopiewo-27-maja_26.html
.
Mimo, iż nie podałam dokładnej
lokalizacji bubla drogowego, radna Mariola Walich chyba zareagowała
błyskawicznie. Jak myślę, mój wpis z 26 maja br. musiał postawić ją do pionu i
w związku z tym, również urzędnicy gminni zostali popędzeni do galopu. Odwiedzając wczoraj po raz kolejny ul.
Słoneczną, ze zdumieniem odkryłam, że studzienka została przebudowana i w tej
chwili, nie stanowi już zagrożenia dla użytkowników drogi.
Na marginesie dodam, że na
ostatnim posiedzeniu Komisji Skarg i Petycji, w/w Radna broniła się przed
odpowiedzialnością za problemy związane z przebudową ul. Polnej w Skórzewie,
tłumacząc to zaangażowaniem na ul. Słonecznej. Dziwi mnie w tej sytuacji, że
działania związane z bezpieczeństwem mieszkańców podjęła dopiero po mojej
interwencji.
Drugi temat, podjęty przeze mnie
zaledwie 2 tygodnie temu, bo 2 czerwca br., to coraz bardziej przechylające się znaki drogowe na
skrzyżowaniu ulic: Poznańskiej, Lipowej i Komornickiej w Dąbrówce - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/06/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-12-arogancja-i.html.
W ubiegłym tygodniu znaki zostały poprawione i stają teraz „prawie”
prosto. Niestety, ekipa porządkowa pominęła tabliczkę z nazwą ul. Lipowej,
która na tle wyprostowanych znaków drogowych prezentuje się żałośnie.
Czyżby było to przeoczenie ekipy
wysłanej w teren? Obawiam się, że nie.
Nadzór nad oznakowaniem dróg
gminnych sprawuje zapewne Referat Inwestycji, natomiast tabliczki z nazwami
ulic znajdują się w kompetencji Referatu Planowania Przestrzennego.
Niewykluczone, że kierownicy w/w Referatów nie zdążyli uzgodnić ze sobą zakresu
prac i pracownikom polecono jedynie poprawienie znaków drogowych.
Jeżeli było tak faktycznie, to
będzie to kolejny przykład niekompetencji i bylejakości pracy Urzędu Gminy w
Dopiewie.
Ustawa o drogach publicznych zezwala na zajęcie pasa drogowego i
prowadzenie na nim robót nie związanych z ruchem drogowym. Dotyczy to w szczególności
wszelkiego rodzaju sieci i przyłączy. Jednak przepisy jednoznacznie stanowią,
że po zakończeniu robót pas drogowy
należy przywrócić do poprzedniego stanu. W Urzędzie Gminy Dopiewo sprawami
z tym związanymi, już od kilku lat zajmuje się Paulina Trybuś-Ludwiczak.
Do obowiązków urzędnika powinno
należeć nie tylko wydawanie decyzji na zajęcie pasa drogowego, ale przede
wszystkim nadzór nad właściwym prowadzeniem prac. Czy tak jest w naszej Gminie?
– obawiam się, że nie.
Przykładem niewłaściwego
podejścia, moim zdaniem, do obowiązków służbowych, jest wyżej opisana
studzienka telekomunikacyjna na ul. Słonecznej w Skórzewie.
Innym przykładem może być sposób zakończenia robót na ul.
Batorowskiej w Skórzewie. Po zasypaniu wykopu jezdnia powinna zostać wypełniona
masą bitumiczną (tzw. wylewka uzupełniająca). Wykonawca jednak poszedł na tzw.
łatwiznę, wypełniając miejsce wykopu betonowymi kanoldami.
Nie byłoby dużego problemu, gdyby
takie tymczasowe zabezpieczenie zastosowano na którejś z mało uczęszczanych
uliczek osiedlowych, gdzie kierowcy zazwyczaj jeżdżą bardzo wolno. Jednak ul. Batorowska to jedna z
najruchliwszych dróg w Gminie, dlatego taką prowizorkę uważam za
niedopuszczalną.
Co ciekawe, miejsce w/w wykopu
znajduje się w pobliżu miejsca zamieszkania sołtysa/radnego Walentego
Moskalika. Jak się wydaje, jest on zainteresowany wyłącznie fragmentem ulicy
przy swojej posesji. W ostatnim czasie na chodniku przed jego domem zamontowano 5 słupków, uniemożliwiających wjazd
na chodnik i parkowanie. Obok znajduje się sklep Żabka i klienci bardzo
często parkowali na chodniku przed domem Sołtysa/Radnego.
Zastanawia mnie, czy przed zamontowaniem słupków przygotowano projekt
organizacji ruchu? Obowiązek taki wynika z ustawy prawo o ruchu drogowym.
Przypomnę, że do niedawna, przez
prawie 2 kadencje, sołtys Zakrzewa Albin Czekalski oraz radny Wojciech Dorna
toczyli boje o usunięcie kilku słupków przy ul. Gajowej w Zakrzewie. Zostały
one zamontowane na wniosek jednego z mieszkańców ul. Gajowej przez zarządcę
drogi, Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu i do tego najprawdopodobniej
nielegalnie.
Czyżby w gminie Dopiewo
obowiązywały różne standardy dla przedstawicieli samorządu i pozostałych
mieszkańców? Kilkuset rodziców dzieci, uczęszczających do szkoły przy ul. Bukowskiej w Dopiewie, kilka lat temu domagało się budowy progów zwalniających. I co? - i nic. Do dzisiaj cisza.
Jak wiadomo, w gminie Dopiewo od
kilku lat, na masową skalę wycina się
drzewa. Być może kiedyś, gdy czas mi pozwoli, przygotuję obszerniejszy
materiał na ten temat.
Dziś tylko o tym, że z jednej
strony likwiduje się zieleń, tam gdzie ona nikomu nie przeszkadza a wręcz
przeciwnie, powinna pozostać, natomiast tam, gdzie należałoby oczekiwać
interwencji, nikogo nie widać.
Takim drobnym, choć uciążliwym problemem, jest zasłanianie przez
gałęzie drzew i krzewów, znaków drogowych i tabliczek z nazwami ulic.
Takich przykładów na terenie Gminy jest mnóstwo, poniżej jeden z nich.
A wystarczą dosłownie 2 cięcia
sekatorem, aby oznakowanie stało się widoczne. Póki co, jeszcze nie wszyscy
obywatele posługują się GPSem czy mapą z oznakowaniem dróg.
Innym przykładem niemożności
służb komunalnych, jest zwalone od wielu
miesięcy drzewo przy ul. Spółdzielczej w Skórzewie. Pisałam o tym 17 lutego
br. https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/02/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_17.html.
Od tego czasu zmieniło się tyle, że pień jest coraz mniej widoczny z pomiędzy
chwastów. Czy musi dojść do wypadku, aby odpowiedzialne służby zainteresowały
się problemem?
Jak już wspomniałam, wycinka i
likwidacja zieleni wychodzi naszym samorządowcom doskonale, gorzej jest z
zazielenianiem Gminy.
Przykładem może być plac rekreacyjno-wypoczynkowy przy ul.
Malinowej w Skórzewie. Chociaż miejsce na cele publiczne zostało wyznaczone
w planie zagospodarowania prawie 20 lat temu, do dziś trwa proces
zagospodarowywania i nasadzeń. Efekt jest taki, że w dniu wczorajszym plac ten
przypominał rozgrzaną patelnię, co skutecznie odstręczyło mieszkańców od
odwiedzania go.
Widać, że podejmowane są kolejne
próby nasadzeń, już teraz nawet drzew, a nie tylko krzewów iglastych, jednak w
dalszym ciągu stoi wiele uschniętych okazów.
W tym samym czasie, gdy na placu przy ul. Malinowej witała mnie pustka
i cisza, plac zabaw przy ulicach: Szkolnej i Szarotkowej w Skórzewie, tętnił
życiem. A wszystko za sprawą gęsto rosnących drzew, dających cień i
wytchnienie przed upałem.
Niestety, nie wszyscy odwiedzają
to miejsce w celach wypoczynkowo-rekreacyjnych. Wydaje się, że coraz częściej
placyk nawiedzają osoby gustujące w mocniejszych trunkach, jako miejsce biesiad
wybierając stół do tenisa stołowego. Jednym z powodów, z pewnością jest brak
ogrodzenia terenu.
Rozgrzaną patelnię również przypominały wczoraj okolice dawnego
gimnazjum w Skórzewie. O tym, żeby znaleźć kawałek cienia w tym miejscu, w
oczekiwaniu np. na autobus, można zapomnieć.
W ostatnich dniach okazało się,
że włodarze postanowili nieco uatrakcyjnić to puste miejsce, przeznaczając
część trawnika na klomby. Jeżeli tak ma wyglądać „przemyślana polityka nasadzeniowa”,
propagowana swego czasu przez urzędniczkę gminną Ewę Hejwosz (Brzezińska), to
lepiej było nic nie robić.
Zamiast dość gęstej trawy,
pojawiły się obetonowane prostokąty, w których posadzono coś, co przypomina
wiechcie suchego zielska.
Pojawiły się również rośliny
krzewopodobne. Niestety, chyba nasadzenia wykonywano w nieodpowiednim czasie,
ponieważ większość roślin ewidentnie usycha.
W ostatnim temacie, dotyczącym Skórzewa, powracam na ul.
Słoneczną.
Kierownik referatu planowania przestrzennego
Remigiusz Hemmerling, przy omawianiu kolejnych uchwalanych planów, za każdym
razem podkreśla, że te działania mają na celu uporządkowanie przestrzeni (w
przypadku nowych planów) oraz uaktualnianie zapisów (w przypadku zmiany planów
już istniejących).
Może więc zainteresowałby wójta Adriana Napierałę i Radę Gminy uporządkowaniem
zapisów planu, obejmującego m.in., ulice: Słoneczną, Bratnią, Działkową i
Kwiatową w Skórzewie.
Wśród normalnej, jednorodzinnej
zabudowy, pojawił się w ostatnich miesiącach gmach, bardziej przypominający
katedrę, niż budynek mieszkalny. A
wszystko przez zapisy, a właściwie ich brak, w planie zagospodarowania przestrzennego
z 1996 r.
Na koniec krótko jeszcze o zabudowie deweloperskiej w Dąbrówce.
Do niedawna, w tej miejscowości działało 2 deweloperów. Obecnie jest ich coraz
więcej. Dotyczy to również całej Gminy. Tym tematem też zamierzam zająć się
szerzej, dziś tylko mały przyczynek.
W szalonym tempie zabudowywane są działki przy ul. Piastowskiej w
Dąbrówce. W ubiegłym roku na tym terenie działał jeden deweloper,
obecnie
pojawili się kolejni:
Nie budują pojedynczych budynków,
ale całe ich szeregi. Za chwilę pojawią się dziesiątki lub setki nowych
mieszkańców, którzy zapewne zwiększą natężenie ruchu na ul. Poznańskiej. O
zaopatrzeniu w wodę, już nie wspomnę. Magistrala wodociągowa z Joanki póki co,
kończy się w okolicach autostrady A2, przy drodze Konarzewo-Dopiewiec.
A droga wzdłuż torów wygląda, jak
na załączonym poniżej obrazku:
Za to sama ul. Piastowska, wraz sąsiednimi, wkrótce może pojawić się w
budżecie Gminy, jako kolejna inwestycja do realizacji, wrzucona w trakcie roku.
Przecież przyszli mieszkańcy osiedli deweloperskich nie będą jeździć po
dziurach. Z pewnością będą oczekiwać podobnego standardu, jak na osiedlach
Linei i Nickla.
I to by było na tyle, jak mawiał
klasyk.
Tak więc, najbliższe miesiące mogą być naprawdę ciekawe. Jeżeli upalna
pogoda utrzyma się dłużej, to życie w Dąbrowie może być rzeczywiście bardzo
trudne.
P.S.2 Po moim wpisie z niedzieli, teren wokół stołu do tenisa w parku przy ul. Szarotkowej w Skórzewie, wysprzątany był dziś, tj. 18 czerwca, wręcz perfekcyjnie.
Pytanie, na jak długo?
Obserwatorka I (Pierwsza)
P.S.1 Mały komentarz do lamentów,
jakie pojawiają się na forum Dąbrowy w związku z funkcjonowaniem wytwórni mas
bitumicznych.
Jeżeli mieszkańcy, a także radny
Przemysław Miler, wierzą, że skargi i protesty mogą cokolwiek zmienić, to
gratuluję naiwności.
Dzisiaj, tj. w niedzielę,
ciężarówki firmy Dolata kursowały jak szalone na trasie rampa w Palędziu –
betoniarnia w Dąbrowie. Wymuszały pierwszeństwo, nawet na autobusach
komunikacji publicznej, o takich użytkownikach, jak rowerzyści, nie
wspominając.
Firma Dolata na swoich placach
zgromadziła tysiące ton materiałów sypkich, które z pewnością posłużą przy
produkcji masy bitumicznej.
P.S.2 Po moim wpisie z niedzieli, teren wokół stołu do tenisa w parku przy ul. Szarotkowej w Skórzewie, wysprzątany był dziś, tj. 18 czerwca, wręcz perfekcyjnie.
Pytanie, na jak długo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz