niedziela, 16 czerwca 2019

Gmina okiem Obserwatorki I – edycja 2019 (7) – Skórzewo i trochę Dąbrówki oraz Dąbrowy



Chciałam kontynuować temat coraz bardziej kulejącej demokracji w gminie Dopiewo, jednak wymaga on głębszej refleksji. Zamiast tego kilka kolejnych „kwiatków” z terenu, tym razem głównie ze Skórzewa, ale nie tylko.

Z pewną satysfakcją muszę stwierdzić, że nasi samorządowcy coraz częściej reagują na moje uwagi. W ostatnim czasie zwróciłam uwagę na dwie sprawy i o dziwo reakcja, jak na dopiewskie standardy, była wyjątkowo szybka.
Pierwszy z nich to skandalicznie zamontowana studzienka telekomunikacyjna na ul. Słonecznej w Skórzewie - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/05/ix-sesja-rady-gminy-dopiewo-27-maja_26.html .
Mimo, iż nie podałam dokładnej lokalizacji bubla drogowego, radna Mariola Walich chyba zareagowała błyskawicznie. Jak myślę, mój wpis z 26 maja br. musiał postawić ją do pionu i w związku z tym, również urzędnicy gminni zostali popędzeni do galopu. Odwiedzając wczoraj po raz kolejny ul. Słoneczną, ze zdumieniem odkryłam, że studzienka została przebudowana i w tej chwili, nie stanowi już zagrożenia dla użytkowników drogi.

Na marginesie dodam, że na ostatnim posiedzeniu Komisji Skarg i Petycji, w/w Radna broniła się przed odpowiedzialnością za problemy związane z przebudową ul. Polnej w Skórzewie, tłumacząc to zaangażowaniem na ul. Słonecznej. Dziwi mnie w tej sytuacji, że działania związane z bezpieczeństwem mieszkańców podjęła dopiero po mojej interwencji.

Drugi temat, podjęty przeze mnie zaledwie 2 tygodnie temu, bo 2 czerwca br., to coraz bardziej przechylające się znaki drogowe na skrzyżowaniu ulic: Poznańskiej, Lipowej i Komornickiej w Dąbrówce - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/06/to-i-owo-z-gminy-dopiewo-12-arogancja-i.html.
W ubiegłym tygodniu znaki zostały poprawione i stają teraz „prawie” prosto. Niestety, ekipa porządkowa pominęła tabliczkę z nazwą ul. Lipowej, która na tle wyprostowanych znaków drogowych prezentuje się żałośnie.

Czyżby było to przeoczenie ekipy wysłanej w teren? Obawiam się, że nie.
Nadzór nad oznakowaniem dróg gminnych sprawuje zapewne Referat Inwestycji, natomiast tabliczki z nazwami ulic znajdują się w kompetencji Referatu Planowania Przestrzennego. Niewykluczone, że kierownicy w/w Referatów nie zdążyli uzgodnić ze sobą zakresu prac i pracownikom polecono jedynie poprawienie znaków drogowych.
Jeżeli było tak faktycznie, to będzie to kolejny przykład niekompetencji i bylejakości pracy Urzędu Gminy w Dopiewie.

Ustawa o drogach publicznych zezwala na zajęcie pasa drogowego i prowadzenie na nim robót nie związanych z ruchem drogowym. Dotyczy to w szczególności wszelkiego rodzaju sieci i przyłączy. Jednak przepisy jednoznacznie stanowią, że po zakończeniu robót pas drogowy należy przywrócić do poprzedniego stanu. W Urzędzie Gminy Dopiewo sprawami z tym związanymi, już od kilku lat zajmuje się Paulina Trybuś-Ludwiczak.
Do obowiązków urzędnika powinno należeć nie tylko wydawanie decyzji na zajęcie pasa drogowego, ale przede wszystkim nadzór nad właściwym prowadzeniem prac. Czy tak jest w naszej Gminie? – obawiam się, że nie.

Przykładem niewłaściwego podejścia, moim zdaniem, do obowiązków służbowych, jest wyżej opisana studzienka telekomunikacyjna na ul. Słonecznej w Skórzewie.
Innym przykładem może być sposób zakończenia robót na ul. Batorowskiej w Skórzewie. Po zasypaniu wykopu jezdnia powinna zostać wypełniona masą bitumiczną (tzw. wylewka uzupełniająca). Wykonawca jednak poszedł na tzw. łatwiznę, wypełniając miejsce wykopu betonowymi kanoldami. 

Nie byłoby dużego problemu, gdyby takie tymczasowe zabezpieczenie zastosowano na którejś z mało uczęszczanych uliczek osiedlowych, gdzie kierowcy zazwyczaj jeżdżą bardzo wolno. Jednak ul. Batorowska to jedna z najruchliwszych dróg w Gminie, dlatego taką prowizorkę uważam za niedopuszczalną.

Co ciekawe, miejsce w/w wykopu znajduje się w pobliżu miejsca zamieszkania sołtysa/radnego Walentego Moskalika. Jak się wydaje, jest on zainteresowany wyłącznie fragmentem ulicy przy swojej posesji. W ostatnim czasie na chodniku przed jego domem zamontowano 5 słupków, uniemożliwiających wjazd na chodnik i parkowanie. Obok znajduje się sklep Żabka i klienci bardzo często parkowali na chodniku przed domem Sołtysa/Radnego.

Zastanawia mnie, czy przed zamontowaniem słupków przygotowano projekt organizacji ruchu? Obowiązek taki wynika z ustawy prawo o ruchu drogowym.
Przypomnę, że do niedawna, przez prawie 2 kadencje, sołtys Zakrzewa Albin Czekalski oraz radny Wojciech Dorna toczyli boje o usunięcie kilku słupków przy ul. Gajowej w Zakrzewie. Zostały one zamontowane na wniosek jednego z mieszkańców ul. Gajowej przez zarządcę drogi, Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu i do tego najprawdopodobniej nielegalnie.
Czyżby w gminie Dopiewo obowiązywały różne standardy dla przedstawicieli samorządu i pozostałych mieszkańców? Kilkuset rodziców dzieci, uczęszczających do szkoły przy ul. Bukowskiej w Dopiewie, kilka lat temu domagało się budowy progów zwalniających. I co? - i nic. Do dzisiaj cisza.

Jak wiadomo, w gminie Dopiewo od kilku lat, na masową skalę wycina się drzewa. Być może kiedyś, gdy czas mi pozwoli, przygotuję obszerniejszy materiał na ten temat.
Dziś tylko o tym, że z jednej strony likwiduje się zieleń, tam gdzie ona nikomu nie przeszkadza a wręcz przeciwnie, powinna pozostać, natomiast tam, gdzie należałoby oczekiwać interwencji, nikogo nie widać.
Takim drobnym, choć uciążliwym problemem, jest zasłanianie przez gałęzie drzew i krzewów, znaków drogowych i tabliczek z nazwami ulic. Takich przykładów na terenie Gminy jest mnóstwo, poniżej jeden z nich.

A wystarczą dosłownie 2 cięcia sekatorem, aby oznakowanie stało się widoczne. Póki co, jeszcze nie wszyscy obywatele posługują się GPSem czy mapą z oznakowaniem dróg.

Innym przykładem niemożności służb komunalnych, jest zwalone od wielu miesięcy drzewo przy ul. Spółdzielczej w Skórzewie. Pisałam o tym 17 lutego br. https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/02/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i_17.html. Od tego czasu zmieniło się tyle, że pień jest coraz mniej widoczny z pomiędzy chwastów. Czy musi dojść do wypadku, aby odpowiedzialne służby zainteresowały się problemem?

Jak już wspomniałam, wycinka i likwidacja zieleni wychodzi naszym samorządowcom doskonale, gorzej jest z zazielenianiem Gminy.
Przykładem może być plac rekreacyjno-wypoczynkowy przy ul. Malinowej w Skórzewie. Chociaż miejsce na cele publiczne zostało wyznaczone w planie zagospodarowania prawie 20 lat temu, do dziś trwa proces zagospodarowywania i nasadzeń. Efekt jest taki, że w dniu wczorajszym plac ten przypominał rozgrzaną patelnię, co skutecznie odstręczyło mieszkańców od odwiedzania go.
Widać, że podejmowane są kolejne próby nasadzeń, już teraz nawet drzew, a nie tylko krzewów iglastych, jednak w dalszym ciągu stoi wiele uschniętych okazów.

W tym samym czasie, gdy na placu przy ul. Malinowej witała mnie pustka i cisza, plac zabaw przy ulicach: Szkolnej i Szarotkowej w Skórzewie, tętnił życiem. A wszystko za sprawą gęsto rosnących drzew, dających cień i wytchnienie przed upałem.
Niestety, nie wszyscy odwiedzają to miejsce w celach wypoczynkowo-rekreacyjnych. Wydaje się, że coraz częściej placyk nawiedzają osoby gustujące w mocniejszych trunkach, jako miejsce biesiad wybierając stół do tenisa stołowego. Jednym z powodów, z pewnością jest brak ogrodzenia terenu.



Rozgrzaną patelnię również przypominały wczoraj okolice dawnego gimnazjum w Skórzewie. O tym, żeby znaleźć kawałek cienia w tym miejscu, w oczekiwaniu np. na autobus, można zapomnieć.
W ostatnich dniach okazało się, że włodarze postanowili nieco uatrakcyjnić to puste miejsce, przeznaczając część trawnika na klomby. Jeżeli tak ma wyglądać „przemyślana polityka nasadzeniowa”, propagowana swego czasu przez urzędniczkę gminną Ewę Hejwosz (Brzezińska), to lepiej było nic nie robić.
Zamiast dość gęstej trawy, pojawiły się obetonowane prostokąty, w których posadzono coś, co przypomina wiechcie suchego zielska.

Pojawiły się również rośliny krzewopodobne. Niestety, chyba nasadzenia wykonywano w nieodpowiednim czasie, ponieważ większość roślin ewidentnie usycha.


W ostatnim temacie, dotyczącym Skórzewa, powracam na ul. Słoneczną.
Kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling, przy omawianiu kolejnych uchwalanych planów, za każdym razem podkreśla, że te działania mają na celu uporządkowanie przestrzeni (w przypadku nowych planów) oraz uaktualnianie zapisów (w przypadku zmiany planów już istniejących).
Może więc zainteresowałby wójta Adriana Napierałę i Radę Gminy uporządkowaniem zapisów planu, obejmującego m.in., ulice: Słoneczną, Bratnią, Działkową i Kwiatową w Skórzewie.
Wśród normalnej, jednorodzinnej zabudowy, pojawił się w ostatnich miesiącach gmach, bardziej przypominający katedrę, niż budynek mieszkalny. A wszystko przez zapisy, a właściwie ich brak, w planie zagospodarowania przestrzennego z 1996 r.



Na koniec krótko jeszcze o zabudowie deweloperskiej w Dąbrówce. Do niedawna, w tej miejscowości działało 2 deweloperów. Obecnie jest ich coraz więcej. Dotyczy to również całej Gminy. Tym tematem też zamierzam zająć się szerzej, dziś tylko mały przyczynek.
W szalonym tempie zabudowywane są działki przy ul. Piastowskiej w Dąbrówce. W ubiegłym roku na tym terenie działał jeden deweloper,

obecnie pojawili się kolejni:

Nie budują pojedynczych budynków, ale całe ich szeregi. Za chwilę pojawią się dziesiątki lub setki nowych mieszkańców, którzy zapewne zwiększą natężenie ruchu na ul. Poznańskiej. O zaopatrzeniu w wodę, już nie wspomnę. Magistrala wodociągowa z Joanki póki co, kończy się w okolicach autostrady A2, przy drodze Konarzewo-Dopiewiec.
A droga wzdłuż torów wygląda, jak na załączonym poniżej obrazku:


Za to sama ul. Piastowska, wraz sąsiednimi, wkrótce może pojawić się w budżecie Gminy, jako kolejna inwestycja do realizacji, wrzucona w trakcie roku. Przecież przyszli mieszkańcy osiedli deweloperskich nie będą jeździć po dziurach. Z pewnością będą oczekiwać podobnego standardu, jak na osiedlach Linei i Nickla.

I to by było na tyle, jak mawiał klasyk.


P.S.1 Mały komentarz do lamentów, jakie pojawiają się na forum Dąbrowy w związku z funkcjonowaniem wytwórni mas bitumicznych.
Jeżeli mieszkańcy, a także radny Przemysław Miler, wierzą, że skargi i protesty mogą cokolwiek zmienić, to gratuluję naiwności.
Dzisiaj, tj. w niedzielę, ciężarówki firmy Dolata kursowały jak szalone na trasie rampa w Palędziu – betoniarnia w Dąbrowie. Wymuszały pierwszeństwo, nawet na autobusach komunikacji publicznej, o takich użytkownikach, jak rowerzyści, nie wspominając.

Firma Dolata na swoich placach zgromadziła tysiące ton materiałów sypkich, które z pewnością posłużą przy produkcji masy bitumicznej. 

Tak więc, najbliższe miesiące mogą być naprawdę ciekawe. Jeżeli upalna pogoda utrzyma się dłużej, to życie w Dąbrowie może być rzeczywiście bardzo trudne.

P.S.2 Po moim wpisie z niedzieli, teren wokół stołu do tenisa w parku przy ul. Szarotkowej w Skórzewie, wysprzątany był dziś, tj. 18 czerwca, wręcz perfekcyjnie. 
Pytanie, na jak długo?
 
Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz