niedziela, 22 września 2019

To i owo z gminy Dopiewo (15) 2019 r – Trzcielin raz jeszcze, równi i równiejsi w Konarzewie i Dopiewie, planowanie przestrzenne i inwestycje publiczne w rozsypce.



Tydzień temu, 15 września, ponownie odwiedziłam Trzcielin. Wydawać by się mogło, że jest to wieś zapomniana przez Boga i ludzi, a jednak nie do końca jest to prawda. Są tacy, którzy i tu postanowili zrobić świetny interes.


Zacznijmy jednak od centrum miejscowości. W czasie mojej wcześniejszej wizyty 2 tygodnie temu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/09/gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki-i.html, w oczy rzuciła mi się całkowicie zapomniana pętla gminnych busów.
Okazało się, że na moje uwagi włodarze zareagowali bardzo szybko i teren wokół pojemnika na odzież używaną, uporządkowano.

Szkoda, że dla tego obiektu nie wybrano mniej reprezentacyjnego miejsca.
Ponadto sama pętla aż prosi się, żeby nawierzchnię jezdni utwardzono chociażby pofrezem.

Jednak głównym celem mojej wizyty w Trzcielinie było kolejne osiedle deweloperskie, powstające przy ul. Zwierzynieckiej. Jego budowa budzi same wątpliwości.


Po pierwsze zastanawia mnie, na jakiej podstawie ustalono parametry zabudowy dla stosunkowo dużych obiektów mieszkalnych? Osiedle od Trzcielina dzieli ponad 700 metrów. Do Konarzewa jest jeszcze dalej, bo prawie 1,5 km. W sąsiedztwie osiedla stoją jedynie 2 niewielkie budynki mieszkalne, zbudowane również w ostatnich kilku latach.

Po drugie, w sąsiedztwie osiedla prawie nie ma uzbrojenia technicznego – doprowadzono jedynie wodę i prąd. Natomiast ścieki będą zbierane w zbiornikach bezodpływowych. Szanse na kanalizację sanitarną są na razie niewielkie, ponieważ władze Gminy nie planują w najbliższym czasie skanalizowania Trzcielina. O odwodnieniu terenu już nie wspomnę.

Droga do osiedla, ul. Zwierzyniecka, odchodząca od ul. Środkowej, prezentuje się raczej kiepsko. Ale za to już została przejęta przez Gminę i niewykluczone, że wójt Adrian Napierała, w ramach obecnej polityki, niebawem podejmie się jej budowy w trybie natychmiastowej wykonalności.


Podejrzewam, że powstanie osiedla, nazwanego, jakby inaczej „Zacisze”, jest kolejnym przykładem niejasnych powiązań lokalnych włodarzy. Wieść gminna niesie, że właścicielem terenu jest osoba związana z jednym z radnych gminy Dopiewo. Budowa osiedla nie ma nic wspólnego z tworzeniem ładu przestrzennego – plan dla tego terenu jest dopiero w fazie opracowywania.


Co więcej, dla terenu po drugiej stronie ul. Środkowej w Trzcielinie, przygotowywany jest kolejny plan zagospodarowania, tym razem dla działalności produkcyjnej, składów i magazynów. Bardzo prawdopodobne, że ewentualni mieszkańcy osiedla Zacisze będą mieć widok na hale produkcyjne.
Jak się wydaje, sprzedaż mieszkań idzie na razie kiepsko – 4 gotowe budynki przy ul. Wilczej (boczna od ul. Zwierzynieckiej) są nie zasiedlone, za to można znaleźć oferty sprzedaży na kilku portalach internetowych. Natomiast przy kolejnych uliczkach: Lisiej i Niedźwiedziej fundamenty przygotowane pod następne budynki, zarastają chwastami.


Tereny pomiędzy Konarzewem i Trzcielinem to krajobrazy typowo wiejskie, które psuje jedynie kompleks dawnych budynków PGR-u, wykorzystywany obecnie jako magazyny.



Wkrótce może się to jednak zmienić, ponieważ Rada Gminy 24 kwietnia 2017 r. podjęła 2 uchwały o przystąpienia do opracowania planów zagospodarowania. Ponad 75 ha ma zostać przeznaczone na działalność produkcyjną i magazynową - https://blogdopiewo.blogspot.com/2017/04/komisja-rolnictwa-i-adu-przestrzennego.html.
Ciekawe, jak wytrzyma to droga powiatowa (część ul. Środkowej w Trzcielinie i ul. Kościelnej w Konarzewie) po zwielokrotnieniu natężenia ruchu? Jak na razie prezentuje się raczej słabo.


Władze Gminy, najwyraźniej wskutek ciągłej krytyki, próbują prowadzić nasadzenia przydrożne. Posadzono trochę nowych drzew, także przy drodze Trzcielin-Konarzewo.


Niestety, posadzenie to jedno, a pielęgnacja nasadzeń, to zupełnie inna sprawa. Jeżeli brak odpowiedniej troski o publiczną roślinność, będą to zmarnowane pieniądze.

Przy okazji muszę zwrócić uwagę na masowe schnięcie drzew na terenie całej Gminy, i to zarówno na gruntach prywatnych, jak i gminnych. Szczególnie dotyczy to drzew i krzewów iglastych. Poniżej jeden z przykładów z ul. Kościelnej w Konarzewie. Jest to zjawisko coraz bardziej niepokojące, niestety niewiele osób tym się przejmuje.

W Konarzewie odwiedziłam ul. Wiśniową. Stało się to za sprawą komunikatu, opublikowanego w Biuletynie Informacji Publicznego gminy Dopiewo, o wydaniu decyzji lokalizacyjnej celu publicznego dla budowy drogi wewnętrznej.
Ulica Wiśniowa, o długości ok. 200 m, jest drogą bez przejazdu i nie ma kompletnie żadnego znaczenia dla układu komunikacyjnego w Gminie.


Co więcej, jeszcze w ubiegłym roku, nieruchomości przy tej drodze były częściowo zamieszkałe – trwała budowa 5 budynków bliźniaczych, realizowanych przez dewelopera. Zatem można stwierdzić, że mieszkańcy pojawili się tam zaledwie kilka miesięcy temu. A już zostali potraktowani priorytetowo – Wójt postanowił zbudować im drogę.
Jak się wydaje, droga ta powstanie w bardzo niedługim czasie. Decyzję lokalizacyjną inwestycji celu publicznego wydano w ekspresowym tempie, niewiele ponad miesiąca temu. Wszczęcie postępowania nastąpiło 7 sierpnia br. a decyzję wydano 13 września.


W tej sytuacji skandalicznie wręcz brzmią wyjaśnienia wójta Adriana Napierały i jego urzędników, przedstawione na posiedzeniu Komisji Finansów 10 czerwca br. a dotyczące możliwości inwestycyjnych Gminy. Posiedzenie to wymaga osobnej analizy, więc nie będę dziś tematu rozwijać.

Kontynuując wątek systemu komunikacyjnego w Gminie - Konarzewo również wymaga przygotowania takiej koncepcji. Układ dróg we wsi ma charakter gwiaździsty – praktycznie cały ruch odbywa się poprzez odcinek ul. Kościelnej, od ul. Szkolnej do ul. Dopiewskiej. W razie awarii lub poważnego wypadku, ruch pojazdów w Konarzewie zostanie sparaliżowany.
O tym, że brak alternatywnych objazdów może być istotnym problem, świadczy wypadek na drodze Palędzie-Dopiewiec, który miał miejsce 6 września br. Na ponad 4 godziny, droga jedna z najważniejszych w gminie Dopiewo, została całkowicie zamknięta. Podobna sytuacja w każdej chwili może wydarzyć się w dowolnym miejscu, np. w Konarzewie.

Dlatego uważam, że władze Gminy powinny pomyśleć o dodatkowych połączeniach dróg zbiorczych, np. ul. Szkolnej z ul. Młyńską, tej z kolei z ul. Dopiewską. Ulica Dopiewska powinna mieć natomiast połączenie z ulicami: Bukowską i Kościelną.
I nie mam tu na myśli od razu budowy tych dróg a jedynie zabezpieczenie możliwości ich wytyczenia w planach zagospodarowania przestrzennego.
A jest to ostatni dzwonek, ponieważ nieruchomości wzdłuż głównych dróg są systematycznie zabudowywane. Powstają drogi boczne, które jednak nie prowadzą donikąd, kończąc się po kilkudziesięciu metrach.
Przykładem może być ul. Dopiewska w Konarzewie. Odchodzi od niej co najmniej 20 ulic gminnych i prywatnych, z których tylko ul. Spadziowa ma połączenie z ul. Bukowską. Wszystkie pozostałe, jak np. ul. Magiczna, prowadzą tylko do kilku lub kilkunastu działek.




Przykładem aroganckiej postawy włodarzy wobec rzeczywistych potrzeb mieszkańców Gminy jest planowana budowa ul. Akacjowej w Dopiewie. Jednym z inicjatorów tej inwestycji był radny Jakub Kortus.
Faktem jest, że północna strona ulicy już od dłuższego czasu jest zabudowana budynkami mieszkalnymi – jest ich łącznie osiem.


Jednak nawet w skrajnym przypadku odległość od nieruchomości do dróg o nawierzchni bitumicznej (ul. Ks. A. Majcherka i ul. Więckowska) wynosi około 90 m. Co więcej nawierzchnia ul. Akacjowej utrzymana jest w dobrym stanie – chyba dość często jest wyrównywana.


Przez długi czas wydawało mi się, że wybór ul. Akacjowej wynikał z chęci skrócenia przejazdu z ul. Ks. A. Majcherka na ul. Więckowską. Skrót wyniósłby raptem ok. 190 m, więc skórka nie warta wyprawki.
Okazało się jednak, że ul. Akacjowa w Dopiewie będzie budowana wyłącznie dla mieszkających przy niej osób. Z projektu budowlanego wynika, że nawierzchnia z kostki betonowej kończyć się będzie kilkanaście metrów przed skrzyżowaniem z ul. Ks. A Majcherka.
Z pewnością decydenci będą próbowali udowodnić, że jest to spowodowane planowaną budową chodnika wzdłuż ul. Ks. A. Majcherka i w związku z tym, odcinek ten został wyłączony z budowy. Jest to jednak argument bardzo słaby. Budowę ul. Akacjowej można było bez problemu zaplanować tak, aby w przyszłości połączyć ją z chodnikiem na ul. Ks. A. Majcherka.
Południowa strona ul. Akacjowej do niedawna była całkowicie niezabudowana. W ostatnim czasie powstał tam jeden budynek mieszkalny. W perspektywie jest budowa kilku kolejnych obiektów, co będzie wiązało się z pojawieniem ciężkiego sprzętu budowlanego. Zastanawia mnie, jaki będzie stan tej ulicy po realizacji kilku kolejnych budów?

Faktem jest, że przydałoby się dodatkowe połączenie ul. Ks. A. Majcherka w Dopiewie z innymi drogami publicznymi. Obecnie jedyny dojazd odbywa się przez skrzyżowanie z ul. Stawną.
Można by pomyśleć, aby stworzyć dodatkowy wyjazd na ul. Więckowską. Do realizacji tego celu najodpowiedniejszy byłby południowy odcinek ul. Świętojańskiej. Umożliwiłoby to nie tylko skrócenie wyjazdu o ok. 500 m, ale pozwoliłoby na lepsze skomunikowanie cmentarza parafialnego oraz odciążenie podwójnego skrzyżowania ulic: Stawnej, Więckowskiej, Szkolnej i Ks. A. Majcherka. To, że przy tej akurat drodze brak zabudowy mieszkaniowej, w tym przypadku nie ma większego znaczenia. Tak jak brak zabudowy przy drodze wzdłuż torów, nie umniejsza jej roli w systemie komunikacyjnym Gminy.

Jak więc widzimy, w planowaniu inwestycyjnym naszych włodarzy dominuje kunktatorstwo i kumoterstwo. I nie zanosi się na to, aby cokolwiek w tej materii miało się zmienić. A wójt Adrian Napierała rękami i nogami będzie bronił się przed przygotowaniem planu budowy dróg gminnych. Rzeczywiste potrzeby nie są istotne, ważne żeby zaspokoić oczekiwania krewnych i znajomych królika.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz