piątek, 8 lipca 2022

Świat nie jest taki zły?!

 

Dziś chcę przedstawić zupełnie inny temat, który jednak w jakiś sposób wiąże się z moją działalnością na Blogu. Od początku starałam się opisywać rzeczywistość zgodnie z faktami. Unikałam niesprawdzonych informacji, plotek i tym podobnych bzdur, wygłaszanych przez ludzi jako niepodważalny dogmat. Dzięki temu udało mi się, tak mi się wydaje, uniknąć pułapek, które obecnie nazywane są „fake news”. Mam nadzieję, że dzięki temu wielu Czytelników traktuje Blog jako wiarygodne źródło informacji.

O treści tego postu myślałam już prawie 10 lat temu, aby publicznie powiedzieć: dziękuję bardzo ale jak to w życiu bywa, zawsze inne sprawy są ważniejsze. Jednak wydarzenia ostatnich kilku dni spowodowały, że chętnie powrócę do tego tematu. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim Czytelnikom będzie odpowiadało podejście do problematyki, dlatego informuję, że nie będą publikowane żadne komentarze pod tekstem. Temat również nie jest reklamą ludzi ani instytucji. Chodzi mi wyłącznie o docenienie osób, które naprawdę zasługują na podziw i szacunek. A takich niestety, w dzisiejszych czasach, jest coraz mniej.

Każdy człowiek to organizm – komórka, tkanka, narząd i w końcu układ narządów – współdziałających ze sobą i realizujących funkcje życiowe. Jednak ten skomplikowany i fascynujący mechanizm, umożliwiający wykonywanie wielu ważnych czynności, z czasem niezależnie często od nas, może ulec zaburzeniu. Trzeba coś naprawić, usunąć uszkodzenie, a nawet poprawić. Wówczas sięgamy po pomoc ludzi, zajmujących się zawodowo, mówiąc kolokwialnie „remontowaniem” naszych organizmów, aby polepszyć jakość naszego życia.

Oczywiście chodzi tu o lekarzy, którzy wiedzę o zdrowiu i chorobach człowieka, zapobieganiu i leczeniu opierają na doświadczeniu ale również, osiągnięciach wszelkiego rodzaju nauk. I należy cieszyć się, że nie boją się korzystać z zdobyczy naukowych, w tej dziedzinie. Czasem tą walkę przegrywają ale dobrze, że ją w ogóle podejmują.   

Często słyszymy, że lekarze uważają swój zawód za najważniejszy i to, że są ważniejsi od Boga. Dużo w tym prawdy, gdyż tylko lekarz ma prawo stwierdzić śmierć człowieka i wystawić akt zgonu.   

Wracając do zamysłu tego postu, chciałam podziękować (powinnam zrobić to prawie 10 lat temu) Doktorowi Józefowi Świrkowiczowi ze Szpitala Klinicznego im. H. Święcickiego w Poznaniu, za profesjonalizm, wykorzystanie swej wiedzy i umiejętności, jak i podjęcie trudnego wyzwania w „remontowaniu” mojego organizmu.

A obecnie chciałam podziękować Doktorowi Tomaszowi Czerniakowi ze Szpitala Specjalistycznego im. Św. Rodziny w Poznaniu, za fachowość, sumienne wykonywanie obowiązków, jak i wykorzystanie nowoczesnych metod medycznych, polepszających funkcjonowanie.  

Uważam, że w/w Lekarze idą w parze z Kodeksem Etyki Lekarskiej, czyli przysięgą Hipokratesa, składaną przez lekarzy od czasów starożytnych.

Nigdy nie należy zapominać o słowach uznania i podziękowania dla miłych, cierpliwych, mądrych i pracowitych pielęgniarek. Dobrze, że są stanowcze i zdecydowane, nawet w kontakcie z tchórzami medycznymi, takimi jak ja. Zawód ten wymaga bardzo dużo odporności na stres. Niestety, w przeciwieństwie do lekarzy, zazwyczaj pełnią swą powinność anonimowo.

Czy ktokolwiek z nas w czasie pobytu w szpitalu, zna nazwisko anestezjologa i zastanawia się nad jego rolą w procesie leczenia? Chyba rzadko. Wydaje się nam, że jedyne zadanie anestezjologa to uśpić nas, a potem wybudzać. Nic bardziej mylnego, to anestezjolog czuwa nad procesami życiowymi pacjenta. Na nim spoczywa ogromna odpowiedzialność za życie i zdrowie, w jego rękach leży bezpieczeństwo podczas zabiegu/operacji pacjenta. Wielkie dzięki dla całego Zespołu anestezjologicznego z Sali operacyjnej.  

A już na pewno nikt nie zna nazwiska szpitalnego radiologa, powiemy, że to mało popularna specjalizacja medyczna. A przecież to radiolog wykonuje badanie obrazujące nasze ciało. Natomiast sporządzony opis badania, umożliwia właściwą diagnozę choroby. Rzadko zastanawiałam się nad tym, dlatego dziękuję, że tacy lekarze są w szpitalach.

Oczywiście żadna placówka medyczna nie mogłaby prawidłowo funkcjonować bez służb pomocniczych, których większość nie zauważa. Też dzięki.

I żeby nikt nie myślał, że byłam wyjątkowo i szczególnie traktowana. Na w/w oddziałach szpitalnych wszyscy pacjenci spotykali się z takim samym zaangażowaniem i opieką, niezależnie od wieku i statusu społecznego. A wszystko to, w dużym stopniu zależy od osób kierujących oddziałami i zarządzających placówkami medycznymi.

Już ostatnie zdanie. Może wielu rozśmieszy, innych może nie – nad wszystkim czuwa palec boży.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz