niedziela, 24 lipca 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (13) – Zborowo w nowej rzeczywistości, chociaż niekoniecznie lepszej


Równo rok temu odwiedziłam plażę w Zborowie, przedstawiając swoje uwagi i spostrzeżenia - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Wczoraj, tj. 23 lipca 2022 r. postanowiłam przeprowadzić kolejny rekonesans, konfrontując rzeczywistość z hurra optymistycznymi deklaracjami naszych włodarzy. Nawet pogoda była podobna, stąd zapewne brak plażowiczów. Krótki deszcz nie przeszkodził mi w penetracji terenu. Potwierdził jednak moje przekonanie, że plaża w Zborowie raczej nie dorówna innym ośrodkom turystyczno-wypoczynkowym w Polsce, wbrew ambicjom włodarzy Gminy.

Najwyraźniej jednak samorządowcy gminy Dopiewo mają inne zdanie, ładując corocznie setki tysięcy złotych w wątpliwej jakości inwestycje. Jedną z nich była budowa w roku ubiegłym promenady, biegnącej przez środek plaży:


Zgodnie ze sprawozdaniem z wykonania budżetu za 2021 r., inwestycja kosztowała 694 tysiące złotych. Wydatki rozbito na kilka pozycji, zapewne po to, aby nikt nie przeżył szoku, iż taka suma została przeznaczona na tak wątpliwy cel. Z Raportu o stanie gminy za 2021 r. wynika, że na realizację tego zadania, pozyskano dofinansowanie z PROW.

Promenada wykonana została z wielkim rozmachem, którego nie powstydziłyby się takie miasta, jak: Świnoujście, Międzyzdroje, Kołobrzeg czy Sopot. Problem w tym, że Zborowo nijak ma się do w/w ośrodków turystyczno-wczasowych. Mieszkańcy korzystają z plaży przez krótki okres w roku. Do tego wystarczy jeden pochmurny i deszczowy dzień, aby Zborowo całkowicie opustoszało. Jest to klasyczny przerost formy nad treścią, typowy zarówno dla poprzedniego wójta Adriana Napierały, jak i obecnego Pawła Przepióry.

Co ciekawe, wykonano tylko część promenady, która zaczyna się przy miejscach postojowych dla osób niepełnosprawnych:

 

Z Raportu wynika m.in., że utwardzona ścieżka ma poprawić dostęp terenu rekreacyjno-sportowego dla osób z niepełnosprawnością, osób starszych czy rodziców z dziećmi, w szczególności w wózkach.

Odcinek, od ul. Wioślarskiej do parkingu dla niepełnosprawnych, o długości prawie 200 m, to szutrowa, kamienista droga, rozmywana przez deszcze i trudna do pokonania przez pieszych w obuwiu plażowym:


Żeby przejść tą drogę boso, trzeba być masochistą. Muszę przyznać, że decydenci wykazali się wyjątkową bezmyślnością. Wykonano cokolwiek, aby się wykazać, ale czy to ma jakiś sens, już nie pomyślano. W gminie Dopiewo stało się to normą.

W celu uatrakcyjnienia ścieżki, ustawiono "klombo-ławki":

Zastanawia mnie, czy na okres zimowy będą chowane do magazynu? Jeżeli pozostaną na plaży, wiosną przyszłego roku może się okazać, że drewno poszło do kominka a stal do skupu złomu.

Za to w planach inwestycyjnych konsekwentnie pomijana jest marina wraz z przystanią. Marina zaczyna się sypać – na poziomie gruntu powoli odpada tynk – i cały czas pełni funkcję magazynu sprzętu ogrodniczego. Z kolei przystań, to obraz nędzy i rozpaczy:



Wyraźnie widać, że ta część plaży w Zborowie jest konsekwentnie pomijana ze względu na fakt, iż została ona zagospodarowana przez wójt Zofię Dobrowolską. A to, co stworzyła była Wójt gminy Dopiewo, trzeba systematycznie torpedować.

W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnieć wypowiedź dyrektora GOSiRu Dopiewo, Marcina Napierały z 31 maja 2014 r., przy okazji otwarcia mariny. Otóż stwierdził on, iż kolejnym krokiem będzie budowa pomostu, umożliwiającego cumowanie sprzętu wodnego (od 4 min, 55 sek.):


Jak widać, od tego czasu minęło 8 lat i nic się nie zmieniło. Ciekawe, czy Marcin Napierała pamięta, co wówczas mówił?

Przy marinie zabrakło miejsca na wypożyczalnię sprzętu wodnego. Najwyraźniej zarządca terenu, Marcin Napierała, wolał wyciąć część trzcin w innym rejonie plaży, niż zagospodarować przystań:

Inną ciekawostką może być to, że w ofercie GOSiR Dopiewo w dalszym ciągu umieszczone jest żeglarstwo i łucznictwo - https://gosir.dopiewo.pl/zeglarstwo-i-lucznictwo. Niestety, ostatnia informacja pochodzi z 18 sierpnia 2015 r., a więc sprzed 7 lat.

Za to plaża w Zborowie powoli zamienia się w miejsce zlotów miłośników samochodowców. Wczoraj odbył się kolejny Wielkopolski Spot Opla w Zborowie, na którym pojawiła się, co najmniej setka samochodów:

Co ciekawe, nie przeznaczono na ten cel parkingu przy plaży, który wczoraj był zupełnie pusty:

ale samochody ustawiano nad brzegiem jeziora, bezpośrednio przy pasie trzcin:

Część kierowców od razu wzięła się za mycie pojazdów, zanieczyszczając trawę i glebę.

Jak się ma organizacja takich imprez do zapewnień GOSiRu, że „na tereny rekreacyjno-sportowe nad jeziorem Niepruszewskim ich zarządca GOSiR w Dopiewie zaprasza wszystkich pragnących uciec od codziennego zgiełku” (pisownia oryginalna, kłania się znajomość interpunkcji). Samochody ustawiono zaledwie kilkadziesiąt metrów od dojścia do wody, o czym świadczy zdjęcie z kamery internetowej:

Ja rozumiem, że dla wielu samochód jest swego rodzaju „bogiem”, ale to nie znaczy, że trzeba kierowcom na wszystko pozwalać.

Dlaczego takie imprezy, niewątpliwie szkodliwe dla środowiska, nie są organizowane np. na Torze Poznań w Przeźmierowie lub w innych gminach na terenie powiatu poznańskiego? Zapewne za wynajęcie toru trzeba by słono zapłacić, z kolei włodarze innych gmin, być może nie są na tyle bezmyślni, żeby dewastować swoje tereny.

Zastanawia mnie, jakie korzyści odniósł GOSiR, a tym samym Gmina, za udostępnienie plaży na zlot pojazdów? Na fb organizatora pojawiła się informacja, że dla uczestników wstęp był wolny a za wjazd na plażę opłata wynosiła 7 złotych plus 40 złotych wpisowego:

W oczy rzucił mi się jeszcze jeden niepokojący szczegół. Otóż odniosłam wrażenie, że plaża w Zborowie stała się składowiskiem odpadów, w tym przypadku ziemi, przywożonej z placów budów:

Powstał już, długi na około 100 m i wysoki na 1,5 do 2,0 m wał ziemi, usypany na brzegu jeziora, bezpośrednio przy pasie trzcin. Czy dyrektor Marcin Napierała zamierza utworzyć na plaży składowisko odpadów?

Odnoszę również wrażenie, że dyrektor GOSiRu Dopiewo, Marcin Napierała, najwyraźniej jest już zmęczony pełnieniem funkcji, za którą w 2021 r. otrzymał prawie 130 tys. złotych. Może trzeba poszukać kogoś nowego, ze świeżym spojrzeniem na potrzeby sportowo-rekreacyjne mieszkańców Gminy? Dowiedziałam się, że ostatnio wpadł na pomysł budowy stadionu piłkarskiego w Dopiewcu. Nie byłby w tym pierwszy, ponieważ kilka lat temu, obecny zastępca wójta Paweł Jazy, chciał podobny obiekt zbudować w Konarzewie.

Część mieszkaniowa Zborowa również nie rzuca na kolana, duża część wsi robi wręcz odpychające wrażenie. Kilka nowych rezydencji nie poprawia wrażenia zaniedbania. Mieszkańcy, jak to zazwyczaj bywa, nie potrafią uszanować cudzej własności. Np. odpady remontowe, składowane są na sąsiednich nieruchomościach:

Do mieszkańców Zborowa najwyraźniej nie dotarła informacja, że odpady budowlane należy składować w kontenerze.

Drugi temat dotyczy terenów prywatnych w Zborowie. Mam tu na myśli las o powierzchni prawie 6 ha, przylegający bezpośrednio do plaży w Zborowie:

Oglądając ten teren z zewnątrz, można odnieść wrażenie, że przyroda jest tam jedynym włodarzem:


W niektórych miejscach las wręcz przypomina tropikalną dżunglę:

Spotkać tam można wyjątkowe okazy, jak np. gigantyczną topolę:

Przyznam, że podobnego drzewa tego gatunku w Gminie, nie spotkałam.

Las niewątpliwie jest doskonałym siedliskiem dla wielu gatunków zwierząt, szczególnie ptaków, które mają tu doskonałe miejsce do gniazdowania.

Niestety, to tylko złudzenie. Ale po kolei.

W 2017 r. właściciel terenu wystąpił z wnioskiem o opracowanie planu zagospodarowania dla lasu. Wówczas była to jedna działka nr ewid. 2/46. Rada Gminy Dopiewo, uchwałą nr XXXV/443/17 z 23 października 2017 r. przystąpiła do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego dla wnioskowanej nieruchomości.

Zgodnie ze Studium Gminy pod zabudowę można było przeznaczyć ok. 0,5 ha terenu, reszta miała pozostać jako las. Dodatkowym argumentem może być fakt, że działka znajduje się w Obszarze Chronionego Krajobrazu jez. Niepruszewskiego.

Mimo, iż minęło prawie 5 lat od podjęcia uchwały o przystąpieniu do opracowania planu, nic się w tej materii nie dzieje – w BIP-ie nie pojawił się żaden kolejny komunikat. Za to, przeglądając ostatnio mapę Gminy zauważyłam, że działka nr ewid. 2/46 została podzielona na 19 mniejszych, każda o powierzchni nieco ponad 3 tysiące m2. To mnie zaniepokoiło, ponieważ dzielenie terenu, który ma pozostać lasem, nie ma sensu. Chyba, że właściciel nieruchomości, chciał dać zarobić geodecie. Postanowiłam zatem wszystko sprawdzić w terenie.

Okazało się, że to, co na zewnątrz wygląda, jak nienaruszony las, w głębi prezentuje się całkiem inaczej. Od pewnego czasu prowadzony jest tam intensywny wyrąb, co potwierdzają pozostawione ślady:


Wyjeżdżone w lesie drogi świadczą o tym, że korzysta z nich ciężki sprzęt a także samochody wywożące drewno – na miejscu pozostawiono tylko gałęzie:

Na brzegu lasu stoi tablica z dość enigmatyczną informacją:

W Internecie, pod tym adresem znalazłam stronę, oferującą sprzedaż wydzielonych działek, wraz z mapką i cennikiem:

Cena jednej działki to prawie 600 tys. złotych, co łącznie daje około 11 milionów złotych za cały teren.

Najwyraźniej właściciel nieruchomości doszedł do wniosku, że uchwalenie planu, zgodnie ze Studium Gminy, jest dla niego mało opłacalne.

Z kolei nie bardzo chce mi się wierzyć, aby ktoś wydawał 600 tys. złotych za kawałek lasu, w którym może co najwyżej zbierać jagody, grzyby lub chrust. Prawda jest z pewnością nieco inna. Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości może tam powstać osiedle mieszkaniowe.

W związku z tym chciałabym wiedzieć, co jest przyczyną zwłoki w uchwaleniu planu? Bo z pewnością nie względy formalne. Uchwalenie planu przyczyniłoby się do ochrony zasobów przyrodniczych Gminy, których w zastraszającym tempie ubywa. Czy referat planowania przestrzennego, szczególnie kierownik Remigiusz Hemmerling, ma jakieś wiadomości i udział w tym temacie, a jeśli tak, to jakie? Niewątpliwie Kierownik będzie się tłumaczył, że podział nastąpił w gruntach leśnych bez udziału Urzędu. Z pewnością będzie miał rację, jednak zastanawiające i wręcz podejrzane, jest przedłużanie procedury uchwalenia planu.

Ponadto, czy Nadleśnictwo Konstantynowo, któremu las podlega, również posiada jakieś wiadomości na temat prowadzonej wycinki? To samo dotyczy osoby, zajmującej się w Urzędzie Gminy ochroną środowiska.

Póki co, zabudowanie całej nieruchomości będzie dość trudne, ale dla chcącego nic trudnego. Planu uchwalić nie można, ponieważ zablokuje on realizację zabudowy. Można otóż próbować zamienić las na tereny nieleśne, ale to może nastąpić w przypadku opracowania planu, co w tej sytuacji, również jest niemożliwe do przeprowadzenia. Innym sposobem byłaby zmiana Studium Gminy, lecz to byłoby zbyt podpadające. Wskazywałoby na powiązania przedstawicieli samorządu z właścicielem terenu.

Co więc pozostaje? Tylko wycięcie lasu i wnioskowanie o zmianę oznaczenia gruntu w ewidencji gruntów. Ta metoda jest coraz częściej praktykowana w gminie Dopiewo. Przypomnę dokonywane w ostatnim czasie, obniżanie klasy bonitacyjnej gruntów, którymi interesują się inwestorzy. Takim przykładem może być również, raczej nielegalne wycięcie lasu przy ul. Działkowej w Dąbrowie a następnie wnioskowanie o zmianę planu zagospodarowania. Doświadczenie pokazuje, że kombinatorstwo jest w naszej Gminie najbardziej opłacalne.

Po wycięciu lasu i zmianie oznaczenia gruntu w ewidencji, niepotrzebny będzie plan zagospodarowania – wystarczą wuzetki.

Powyższy przykład pokazuje, jak przyroda systematycznie przegrywa z ludzką chciwością i egoizmem. I to pomimo coraz głośniejszych ostrzeżeń, że niszcząc środowisko naturalne, zniszczymy w końcu sami siebie.

Obserwatorka I (Pierwsza)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz