niedziela, 23 października 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (15) – Zakrzewo i trochę Dąbrówki

 

Tematy kluczowe: Zakrzewo - chodnik na ul. Gajowej, perturbacje z przystankami, budowa ul. Ostrowskiego dla wybranych, ul. Długa bez gospodarza, planistyczne buble; oraz nowe rondo w Dąbrówce

Nieco ponad 3 lata temu popełniłam tekst, sugerując, że Zakrzewo nie ma gospodarza - Terra nullius. Reakcja lokalnych samorządowców, sołtysa Albina Czekalskiego i radnego Wojciecha Dorny, była wówczas błyskawiczna. Już 2 dni później, na terenie wsi pojawiło się pogotowie ogrodnicze, które w ekspresowym tempie likwidowało zaniedbania. Ówczesny „zimny prysznic” najwyraźniej podziałał na lokalnych gospodarzy, bo obecnie główne drogi, ulice: Długa i Gajowa, są w miarę zadbane.

Wczoraj, tj. 22 października br., ponownie odwiedziłam Zakrzewo, ograniczając się tym razem do głównych dróg. Niestety, przycinanie żywopłotów i czyszczenie chodników, to trochę mało, jak na Radnego i Sołtysa, obu z kilkudziesięcioletnim stażem samorządowym.

Wizytację zaczęłam od ronda na skrzyżowaniu ul. Gajowej i drogi wojewódzkiej 307. Jak się okazało, wieloletnie (wielomiesięczne w przypadku wójta Pawła Przepióry) „diagnozowanie” problemu przyniosło wreszcie efekty. Dobudowano w końcu, kilka metrów brakującego chodnika w ciągu ul. Gajowej:

O problemie pisałam w czerwcu 2020 r. - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki_13, a także w marcu br. - Zakrzewo. O kawałek chodnika walczył również radny Wojciech Dorna i ostatecznie osiągnięto sukces. Udało się dobudować „aż” 10 metrów chodnika.

Niestety, tradycyjnie w „beczce miodu” znalazła się „łyżka dziegciu”. Póki co, chodnik prowadzi do nikąd, bo zapomniano wymalować na jezdni pasy przejścia dla pieszych:

Teoretycznie więc, piesi nie mają prawa w tym miejscu przechodzić przez ulicę.

Przy okazji zwróciłam uwagę na inną kwestię. Na odcinku ul. Gajowej, między starym fragmentem drogi 307 a rondem, jest tylko jedno przejście dla pieszych:



I tak np. mieszkańcy Polityki (część Zakrzewa), aby dojść do przystanku autobusowego przy rondzie na drodze 307, muszą nadkładać ponad 110 m drogi. Wątpliwe, aby któryś z nich, aż tak przestrzegał przepisów.

W/w przykład potwierdza moje przekonanie, że projektanci i urzędnicy przy planowaniu i projektowaniu dróg, uwzględniają wyłącznie potrzeby kierowców - pieszych i rowerzystów traktując jak drugi, a nawet trzeci sort obywateli. Przykładów na terenie gminy Dopiewo jest mnóstwo i ciągle ich przybywa.

W w/w tekście z marca br. zwróciłam uwagę, że przy montowaniu wiat autobusowych w Zakrzewie, zapomniano o przystanku na ul. Gajowej, w kierunku Dopiewa. Niedawno wiata tam się pojawiła:

Co z tego, gdy zapomniano o utwardzeniu peronu:

Ta nawierzchnia raczej nie nadaje się do chodzenia, zwłaszcza w lekkich butach.

W/w niedoróbki są łatwe do likwidacji, jednak nie wiadomo, ile czasu będzie trwało „diagnozowanie” tematu przez wójta Pawła Przepiórę i jego urzędników.

Obejrzałam sobie postępy w budowie ul. ks. S. Ostrowskiego w Zakrzewie. Inwestycja ta, o długości 152 m, ma kosztować 1,079 mln złotych. Droga prowadzi do nowego osiedla w rejonie ul. Irlandzkiej:

Osiedle to powstaje dopiero od kilku lat, jest zasiedlone w niewielkim stopniu, do tego dominuje tu zabudowa deweloperska:


A mimo to, obecni i przyszli mieszkańcy osiedla zostali wyróżnieni przez władze Gminy. Już wójt Adrian Napierała rozpoczął procedurę, związaną z budową drogi a dokończył ją wójt Paweł Przepióra. Powiem tak – ta droga jest tak potrzebna gminie Dopiewo, jak „zającowi dzwonek”. Jest to klasyczny przykład nepotyzmu i kumoterstwa, zjawiska coraz powszechniejszego w gminie Dopiewo.

Włodarze przestali się już nawet kryć z tym, że faworyzują wybranych mieszkańców, natomiast najważniejsze potrzeby lokalnej społeczności, mając w głębokiej pogardzie. Najwyraźniej są przekonani o swojej całkowitej bezkarności i czerpią z tego faktu, pełnymi garściami. Niestety, oprócz mojej skromnej osoby i innych 2-3 mieszkańców, nie ma w 30-tysięcznej Gminie nikogo, kto by te patologie nagłaśniał i piętnował.

Co więcej, droga powstaje, być może nie tylko dla mieszkańców z ulic: Irlandzkiej czy Greckiej. Ktoś inny też na tej inwestycji chce skorzystać. Wzdłuż całej drogi, w lesie, powstaje parking na 28 miejsc:

Ponieważ w sąsiedztwie jest kościół parafialny, nietrudno się domyślić oraz w opinii mieszkańców Zakrzewa, że parking budowany jest na potrzeby parafii. Pytanie, czy parafia dołożyła się do budowy parkingu? - jest raczej bezprzedmiotowe.

Nie można nie spostrzec, że wójt Paweł Przepióra jest bardzo szczodry dla gminnych parafii, oczywiście z publicznej kasy. W ub. roku kupił grunt przy ul. ks. S. Kozierowskiego w Skórzewie, w opinii mieszkańców, ma służyć m.in. jako parking kościelny. Oczywiście utwardzony zostanie zapewne z gminnego budżetu.

Kolejną inwestycją za gminne pieniądze, ma być przebudowa parkingu przy ul. Poznańskiej w Skórzewie, naprzeciwko kościoła. W tym przypadku pretekstem jest budowa dojazdu do prywatnej posesji.

To, co najbardziej rzuca się w oczy na ul. Długiej w Zakrzewie, to olbrzymie kałuże po każdym większym deszczu. Poniżej zdjęcia tylko niektórych:




Jest to problem, którego lokalni włodarze nie potrafią rozwiązać od kilkudziesięciu lat. Mieszkam w Gminie ponad 23 lata i znam ten temat od samego początku.

Co ciekawe, na całej długości ulic: Długiej i Gajowej, już od lat funkcjonuje kanalizacja deszczowa, tyle, że po drugiej stronie jezdni. Z pewnością można by zamontować choć kilka gulików w miejscach największych kałuż. Co prawda będą się one szybciej zamulać, niż w przypadku utwardzonych nawierzchni, ale na pewno poprawiłoby to sytuację. Najbardziej z tego powodu cierpią właściciele nieruchomości, które są zalewane błotem przez przejeżdżające samochody.

O ile Sołtys i Radny Zakrzewa nie potrafią sobie poradzić z odwodnieniem ul. Długiej, to bardzo sprawnie udało im się zlikwidować wszystkie drzewa, rosnące przy tej drodze. Jeszcze kilka, kilkanaście lat temu, było ich całkiem sporo, o czym świadczą zdjęcia pni, dostępne w Googlach:



to obecnie, nie ma już ani jednego. Nie dokonano tam żadnych nasadzeń zastępczych, o czym bardzo lubi mówić wójt Paweł Przepióra, aspirujący do roli obrońcy przyrody.

Dodatkowo, pobocze ul. Długiej, na którym rosły niedawno drzewa, na całej długości jest na tyle szerokie, że z powodzeniem można by tam zbudować ścieżkę rowerową. Istniejący chodnik jest za wąski, a w terenie zabudowanym, bezpieczna ścieżka rowerowa jest nie mniej, a może nawet bardziej potrzebna, niż w obszarach niezabudowanych.

W połowie długości ul. Długiej funkcjonuje przedszkole, boisko sportowe, a od kilku lat także market Dino. Wielu mieszkańców z pewnością ucieszyłaby możliwość korzystania ze ścieżki rowerowej, zwiększyłoby się także ich bezpieczeństwo, szczególnie dzieci i młodzieży. Przypuszczam, że niektórzy przesiedliby się z samochodów na rowery, np. odwożąc dzieci do przedszkola czy jadąc na zakupy.

Na przeszkodzie może jednak stanąć kolejny przykład „radosnej twórczości” naszych gminnych urzędników. Przy projektowaniu kanalizacji sanitarnej, jedną z przepompowni umieszczono w pasie ul. Długiej, pół metra od jezdni:

Można tylko pogratulować bezmyślności. Cud, że jeszcze nikt tej przepompowni nie rozjechał. Muszę dodać, że żaden kierowca nie przestrzega dopuszczalnej prędkości 30 km/godz. Zamontowane wyświetlacze cały czas świecą się na czerwono.

To, co mnie w ostatnim czasie bulwersuje, to budynek deweloperski przy ul. Olszynowej. Jest to olbrzymia, przytłaczająca budowla, zupełnie nie pasująca do otoczenia:


Całkowicie przysłoniła budynki na tzw. os. Zielone Zakrzewo – ciekawe, co o tym sądzą mieszkańcy?

Budynek powstał dzięki współpracy gminnych urzędników i radnych – niewykluczone, że specjalnie dla tego obiektu uchwalono 30 stycznia 2017 r. miejscowy plan zagospodarowania.

Przy okazji zwróciłam uwagę na inny fragment gruntów przy ul. Olszynowej w Zakrzewie:

Plan, uchwalony 29 kwietnia 2019 r., przewiduje tam zabudowę mieszkaniową. Problem w tym, że nad nieruchomością przebiega linia energetyczna 15 kV, która w zasadzie wyłącza spod zabudowy połowę terenu, przeznaczonego pod zagospodarowanie. Nawet, jeżeli inwestor skabluje linię, niczego to nie zmieni, ponieważ strefa ochronna wzdłuż linii, dalej będzie obowiązywać i nie uzyska pozwolenia na budowę. Urzędnicy przygotowujący projekt uchwały, „zapomnieli” wprowadzić zapis, pozwalający na likwidację strefy po skablowaniu linii:

Nie tak dawno, bo 28 marca br., przystąpiono do zmiany planu na działkach nr 414 i 415, położonych w sąsiedztwie przy ul. Zachodniej, nad którymi przebiega ta sama linia 15 kV. I tu również „zapomniano” o stosownym zapisie.

Nietrudno się domyślić, że w przypadku działek nr 159/23 i 164/10 przy ul. Olszynowej, sytuacja się powtórzy i trzeba będzie zmieniać plan.

Na marginesie mała dygresja. Jakiś czas temu przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, chwalił się dużą ilością planów zagospodarowania, uchwalanych od 2014 r. w gminie Dopiewo. Jeżeli dla Przewodniczącego tylko najważniejsza się ilość planów a nie ich jakość, to nie mam więcej pytań.

Przy okazji zdjęcie fragmentu ul. Zachodniej w Zakrzewie, która docelowo ma połączyć się, przez wiadukt nad S11, z ul. Zachodnią w Dąbrowie:

Już o tym pisałam, ale powtórzę, że droga ta jest znacznie ważniejsza dla komunikacji w Gminie, niż forsowana przez Wójta, budowa ul. Olszynowej w Zakrzewie, która tak naprawdę będzie wyłącznie ukłonem w stronę mieszkańców os. Zielone Zakrzewo - przedwyborczy-amok-w-gminie-dopiewo.

Na koniec krótko na temat Dąbrówki, konkretnie okolic nowego ronda.

Do perturbacji związanych z tą inwestycją, nie będę wracać. Każdy powinien wiedzieć, że była to, jak na razie, chyba największa wpadka wójta Pawła Przepióry, w jego krótkiej kadencji. Wójt słusznie jednak założył, że do wyborów samorządowych większość kierowców (może oprócz mieszkańców ul. Sosnowej w Zakrzewie) zapomni o gigantycznych problemach w komunikacji i będzie go, chwalić za inwestycję.

Z daleka rondo wygląda całkiem porządnie:

Za to z bliska widać, że wykonano w zasadzie tylko część prac, związanych głównie z udrożnieniem jezdni. Brak wielu dodatkowych elementów, jak choćby barierek zabezpieczających na przepuście nad Wirynką. Co prawda ustawiono tam tymczasowe, plastikowe moduły, ale jacyś „dowcipnisie” już zdążyli, wrzucić je do koryta rzeczki:

Ponieważ dno Wirynki znajduje się jakieś 3 m poniżej nawierzchni ścieżki pieszo-rowerowej, każdy upadek może zakończyć się śmiercią lub kalectwem.

Jak wygląda w praktyce obietnica budowy ścieżek rowerowych w gminie Dopiewo, pokazuje fragment ul. Poznańskiej, między nowym rondem a węzłem Dąbrówka:

Zamiast ścieżki powstał szeroki i głęboki rów przydrożny, tylko nie wiadomo, po co? Rów zlokalizowany jest między Wirynką i strumykiem biegnącym przez las i raczej nigdy, nie będzie przyjmował tak dużych ilości wody, na co wskazują jego parametry. Wystarczyłaby rura odbierająca deszczówkę. Wówczas jednak trzeba by ułożyć krawężnik. Jednym słowem, odcinek drogi pomiędzy nowym rondem a węzłem, został zrealizowany w sposób minimalistyczny – powstało tylko to, co niezbędne dla samochodów.

Z kolei chodnik, od ronda w kierunku centrum Dąbrówki, kończy się ok. 60 m przed skrzyżowaniem z ul. Parkową:


Raczej nie zanosi się na jego przedłużenie w przewidywalnym terminie. Czy naprawdę tak trudno było, np. w ramach robót dodatkowych lub uzupełniających, chociaż raz zrobić coś porządnie? Najwyraźniej przerasta to możliwości intelektualne gminnych i powiatowych urzędników.

Przy okazji budowy, zdemontowano wszystkie znaki drogowe, tablice z nazwami ulic i kosze uliczne, i wrzucono w błoto. Zastanawiam się, czy elementy te zostaną ponownie wykorzystane – kosze na odpady i tabliczki z nazwami ulic były całkiem nowe – czy wszystko pójdzie na złom?

 


I to by było na tyle. Mimo najszczerszych chęci, naprawdę coraz trudniej w gminie Dopiewo, znaleźć najmniejsze choćby pozytywy. A może to ja cierpię na jakąś ciężką wadę wzroku?

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Szczerze mówiąc jako mieszkaniec Polityki, nie wiem skąd wzięła Pani owe dodatkowe 110m

    OdpowiedzUsuń