sobota, 19 marca 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (1) - Zakrzewo

 

Trudno mówić o naszych codziennych sprawach, gdy za polską granicą rozgrywa się dramat milionów Ukraińców. Obawiam się, że jeżeli wojna potrwa dłużej, większość ludzi w tak zwanych „bezpiecznych krajach” zobojętnieje na to ludobójstwo, które zafundował Ukrainie Putin i jego banda zbrodniarzy. Już obecnie widać coraz większą znieczulicę – przykładem może być reakcja, a w zasadzie jej brak, niemieckich deputowanych na wystąpienie Prezydenta Ukrainy.

Tylko ktoś, kto przeżył i zobaczył osobiście skutki wojny, jest w stanie zrozumieć, co przeżywają obecnie mieszkańcy Ukrainy. Do niedawna przecież prowadzili życie, takie jak my. Jedni trudniejsze, inni beztroskie, ale w miarę bezpieczne i spokojne. Obecnie nie wiedzą, czy dożyją następnego dnia. A Polska, także gmina Dopiewo, może być kolejnym celem szaleńców, jeżeli świat zachodni ich nie powstrzyma.

Mimo tysięcy lat ewolucji ludzkość nie nauczyła się korzystać z rozumu i chyba nigdy tego nie osiągnie.

Aby nie myśleć ciągle o wojnie na Ukrainie, postanowiłam wybrać się w teren. Póki co, były to krótkie wypady, ale pokazały bezmiar głupoty, bezmyślności, egoizmu i chciwości.

Na pierwszy wypad wybrałam Zakrzewo, a w zasadzie niewielki jego fragment, obejmujący północną część wsi.

Postanowiłam zobaczyć nowy chodnik, łączący ul. Radosną w Zakrzewie z rondem na drodze wojewódzkiej nr 307. O potrzebie budowy chodnika, zwłaszcza na odcinku przebiegającym przez las, pisałam 2 lata temu - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki.

Teraz postanowiłam obejrzeć, jak wygląda realizacja inwestycji, tak ważnej dla lokalnej (i nie tylko) społeczności. Powiem, że to co zobaczyłam, wywołało u mnie szok. Jest to kolejny przykład barbarzyństwa i skrajnej głupoty.

Jeszcze 2 lata temu droga powiatowa, łącząca Lusowo z Zakrzewem wyglądała tak:

Obecnie prezentuje się tak, jak widać na poniższym zdjęciu:

Absolutny przerost formy nad treścią.

Po cichu liczyłam, że nowy chodnik będzie kontynuacją starego odcinka:

lub zostanie odsunięty od jezdni o 0,5-1,0 m i zabezpieczony barierą energochłonną. Zamiast tego stworzono coś w rodzaju pasa startowego dla samolotów, tyle że z pasem drzew, uniemożliwiających start i lądowanie:

Jak na szyderę pozostawiono pas pojedynczych wysokich sosen, które w przypadku wichury z pewnością przewrócą się na chodnik:

W sumie wycięto przeszło 1 hektar lasu – pytanie po co i dla kogo? Latem piesi i rowerzyści, korzystający z chodnika, poruszać się będą przez cały dzień w pełnym słońcu.

Co ciekawe, dalszy odcinek na terenie Lusowa, został przysunięty bliżej jezdni, mimo iż szerokość pasa drogowego pozwalała na jego odsunięcie:

Swoistą ciekawostką na tym odcinku drogi powiatowej, która rzuciła mi się w oczy, jest stara linia energetyczna:

Przewody zostały zdemontowane, jednak słupy pozostawiono. Zostały one mocno naruszone zębem czasu i niewykluczone, że kiedyś zaczną się ze starości łamać. Nie przeszkadza to najwyraźniej firmie energetycznej, Starostwu Powiatowemu, gminie Dopiewo ani Lasom Państwowym.

Całkowicie pominięto również dalszy odcinek chodnika, w rejonie skrzyżowania ul. Gajowej w Zakrzewie ze starym odcinkiem drogi wojewódzkiej:


Piesi i rowerzyści, nie chcąc łamać przepisów, muszą pokonywać karkołomną drogę - 3 przejścia przez jezdnię.

Odwiedziłam również ponownie starą żwirownię w sąsiedztwie ul. Radosnej w Zakrzewie. Wystarczy rzut oka, żeby przekonać się, iż przyroda objęła ten teren we władanie. Jest to wyjątkowe uroczysko w gminie Dopiewo, która nie cierpi na nadmiar nie zdewastowanych terenów:


Wkrótce może się jednak zmienić, ponieważ dla całego terenu, widocznego na zdjęciach opracowywany jest plan zagospodarowania przestrzennego. Jak nietrudno zgadnąć, włodarze i urzędnicy Gminy, a także deweloperzy, planują tam budowę kolejnego blokowiska. Obietnice, że część tego terenu ma zachować aktualny charakter, można włożyć miedzy bajki. Skończy się tak, jak w przypadku stawku w Dąbrówce – pozostanie niewielka kałuża, do której będą wrzucane odpadu budowlane.

Mieszkańcy Zakrzewa chcieli, w ramach DBO, stworzyć wokół rozlewiska ścieżkę rekreacyjną. Wniosek jednak urzędnicy odrzucili, ponieważ jest to nieruchomość prywatna. Dziwne, że sprawa własności nie przeszkadzała w budowie pumptracka w Dąbrówce – grunt należy do RSP.

A w tej chwili nawet jest swobodne dojście z ul. Radosnej do żwirowiska przez 2 niezabudowane działki. Gmina mogłaby je kupić lub wymienić na podobne i utworzyć tam niewielką plażę:

Zablokowanie zabudowy tego terenu jest podobnie proste, jak baz logistycznych w Więckowicach. Wystarczy zawiesić prace nad planem zagospodarowania przestrzennego i przystąpić do zmiany Studium Gminy. Potrzebna jest tylko dobra wola włodarzy Gminy.

W ostatnim czasie w Zakrzewie zamontowano kilka nowych wiat na przystankach autobusowych. Zapomniano jednak o postawieniu wiaty na ul. Gajowej, w kierunku Dąbrówki i Dopiewa:

Należy zauważyć, że z przystanku tego korzysta sporo osób, m.in. pracujących w firmach, zlokalizowanych przy ul. Przemysłowej.  Sama byłam świadkiem, jak osoby oczekujące na autobus, w czasie wietrznej i deszczowej pogody, chroniły na pod wiatą po drugiej stronie ulicy. Na widok pojawiającego się autobusu ruszały biegiem na skos przez jezdnię, narażając swoje zdrowie i życie. No, ale włodarze Gminy nie korzystają z komunikacji publicznej, więc trudno im zauważyć takie drobiazgi.

Przy okazji wracam do tematu, o którym już pisałam, mianowicie nieprzemyślanej lokalizacji przystanków. W rejonie ronda na drodze wojewódzkiej nr 307 umiejscowiono 2 przystanki, oddalone od siebie o 300 m. Kolejny przystanek przy ul. Świerkowej, w kierunku centrum Zakrzewa znajduje się w odległości 700 m. Za to brakuje przystanku na wysokości cmentarza w Zakrzewie, mimo iż jest tam wystarczająco dużo miejsca, nawet na zatokę autobusową:

Nietrudno zauważyć, że cmentarze odwiedzają przede wszystkim ludzie starsi i przystanek w sąsiedztwie bardzo by im się przydał. Często widać mieszkańców, idących na miejsce pochówku, wąskim poboczem po wewnętrznej stronie zakrętu.

Zauważyłam również, że nowe wiaty autobusowe w Zakrzewie, zostały zamontowane bez przemyślenia. Mam tu na myśli wiatę na przystanku przy ul. Świerkowej – kierunek Dopiewo. Nie dość, że wiata jest ciasnawa i nie chroni wystarczająco przed wiatrem i deszczem, to stoi przy wąskim chodniku i osoby oczekujące na ławeczce, muszą chować nogi, żeby przepuścić osoby z wózkami lub rowerzystów:

A przecież wiata stoi przy działce, należącej do SKR Dopiewo. Nieruchomość od lat jest zaniedbana a równocześnie jest tam wystarczająco dużo miejsca, żeby zbudować niewielką platformę z pełnowymiarową wiatą. No, ale kreatywność gminnych urzędników i samorządowców nie jest ich mocną stroną. I tu pewnie okaże się, że na prywatnym gruncie wiaty stawiać nie można.

Odwiedziłam również nową część Zakrzewa, obejmującą dawne grunty gminne przy ulicach: Irlandzkiej, Greckiej, Portugalskiej i Hiszpańskiej. Nietrudno zauważyć, że większość budynków w tym rejonie realizowana jest przez deweloperów:



Dojazd o tego terenu odbywa się ul. ks. S. Ostrowskiego:

Wójt Paweł Przepióra, kontynuując działalność zmarłego Adriana Napierały, postanowił szczególne względy przejawiać wobec wybranych mieszkańców i firm. W budżecie na 2022 r. przeznaczono 700 tys. złotych na budowę w/w drogi dojazdowej do osiedla. Jest to kolejny przykład buty i arogancji obecnego włodarza Gminy, który w tej dziedzinie ma szanse prześcignąć wszystkich swoich poprzedników.

To pierwszy tekst z cyklu „Okiem Obserwatorki…” ale nie ostatni. Zamierzam systematycznie penetrować teren Gminy i z pewnością wszystko to, czego włodarze nie chcieliby nagłaśniać - bo po pewnym czasie, decydenci zaczynają się wstydzić za podjętych decyzji - opiszę.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz