sobota, 1 października 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (14) – stara bieda w Dąbrówce

 

W dniu wczorajszym zorganizowałam sobie krótki, godzinny wypad do Dąbrówki. Mimo ograniczonego czasu, udało mi się zaobserwować kilka ciekawych rzeczy. Obserwacje potwierdzają, że samorząd Gminy działa po staremu. To znaczy, że wiele rzeczy (o ile nie wszystko) robi się tylko po to, aby pokazać, że się działa. Czy te działania mają jakiś sens, to już nikogo za bardzo nie interesuje. Podobne sygnały dochodzą z innych miejscowości, np. w sprawie oświetlenia boisk w Konarzewie i Więckowicach. Niestety wielu mieszkańców jest zbyt tchórzliwych, aby nagłaśniać te patologie na forach publicznych.

Pierwsze, co odwiedziłam, to najsłynniejszą w ostatnich miesiącach ul. Sosnową w Zakrzewie. Tymczasowa organizacja ruchu, w związku z przebudową ul. Poznańskiej w Dąbrówce, zmieniała się tam już tyle razy, że trudno zliczyć. Nie dziwię się więc kierowcom, że ignorują zakazy, jeżeli teraz muszą pokonywać wiele kilometrów, aby wydostać się z Dąbrówki. Patrole Policji i Straży Gminnej odstraszały tylko w niewielkim stopniu od łamania przepisów. W końcu zniknęły – przypuszczam, że to funkcjonariusze zaprotestowali, iż angażuje się ich siły i środki, tylko dla jednej ulicy w Gminie.

Wójt Paweł Przepióra wziął się zatem na sposób i wynajął firmę ochroniarską. Na ul. Sosnowej w Zakrzewie ustawiono barierki/zapory:

które stojący tam ochroniarz odsuwa, umożliwiając przejazd tylko pojazdom uprawnionym, tj. m.in. autobusom komunikacji publicznej.

Ciekawe, czy ochrona jest całodobowa? A co z mieszkańcami tej ulicy – w dowodach osobistych nie ma już adresów. Może ochroniarze posiłkują się numerami rejestracyjnymi samochodów lub dysponują listą mieszkańców ul. Sosnowej? Pojawiłam się tam poza godzinami szczytu i blokada trwała w najlepsze.

Oczywiście taki serwis nie jest darmowy a koszty zapewne pokrywane są z gminnego budżetu. Uważam, że za tą usługę powinien płacić wójt Paweł Przepióra oraz jego „orły” urzędnicze, bo to ich niefrasobliwość i bezmyślność doprowadziła do tej sytuacji.

To, czego nie widać z głównej drogi, to coraz intensywniejsza zabudowa mieszkaniowa w Dąbrówce. Kolejne tereny, zagospodarowywane przez Nickla, bardziej przypominają koszary, niż osiedla mieszkaniowe:

Z kolei przy ul. Skarbcowej w Dąbrówce, powstaje długi na 250 m szeregowiec:

Dla przyszłych i obecnych mieszkańców tego osiedla, jedynym widokiem będą ściany i okna sąsiednich budynków. No, ale najwyraźniej wielu osobom takie otoczenie odpowiada.

Dwa tygodnie temu, porównywałam plac przy ul. Komornickiej w Dąbrówce ze świeżo oddanym do użytku terenem publicznym w Gnieźnie - to-i-owo-z-gminy-dopiewo. Ocena wypadła miażdżąco niekorzystnie dla Dąbrówki. Przy okazji obiecałam opublikować nowe zdjęcia z tego zaprojektowanego przez władzę obiektu. Dzisiaj to czynię.

Poniżej słynna betonowa ściana (miało to być kino letnie) ze stojącymi bezładnie skrzynkami energetycznymi:

Po co ich tyle, i dlaczego w tym miejscu, do dziś nie wiem?

Z drugiej strony ściana prezentuje się równie nieciekawie:

Ktoś próbował ją ozdobić, ale najwyraźniej nie miał talentu lub mu to uniemożliwiono.

Nie wiem, po co zostawiono rozległy trawnik, pozbawiony dodatkowej zieleni i urządzeń:

Chyba utworzony został z myślą o psach. A jest to idealne miejsce np. na staw z fontanną, drzewami i ławeczkami dla matek z wózkami i małymi dziećmi.

Mimo, iż od uruchomienia terenu rekreacji i wypoczynku minęły 2 lata, robi on przygnębiające, wręcz odstręczające wrażenie. Zieleni jest mniej, niż w momencie jego otwarcia. Rachityczne drzewka wyglądają tak, jakby przestały rosnąć:

Cisy, posadzone przy ławkach, w większości uschły i zostały wycięte. Tym, które jeszcze pozostały, nie rokuję przyszłości:

O urządzeniach rekreacyjnych, także raczej zapomniano. Podobnie jak w kwietniu br., tylko jeszcze wyraźniej, spod warstwy piasku wychodzą płaty włókniny:

a niektóre z elementów zostały wyrwane i porzucone:

Tylko czekać, aż zainteresują się nimi złomiarze.

Zastanawia mnie, czy ktokolwiek opiekuje się tym terenem, poza tym, że od czasu do czasu wykaszana jest trawa?

Przypomnę, że Gmina na realizację tego badziewia, nazywanego terenem rekreacyjno-wypoczynkowym, wydała tylko w 2019 r. prawie 1,3 mln złotych.

Po wizycie w kwietniu br. pisałam o braku dojścia do pumptracka od strony osiedla - pumptrack w Dąbrówce. Przez kolejne 5 miesięcy, należy domniemać, nie zrobiono nic.  

Dlatego na sierpniowej Sesji Rady Gminy radny Justin Nnorom domagał się wytyczenia dojścia od placu do pumptracka. Zastępca wójta Paweł Jazy obiecywał, że takie dojście zostanie wykonane na przełomie września i października br. Obecnie prezentuje się ono tak:

Dodatkową atrakcją jest metrowej wysokości skarpa, którą trzeba pokonać, idąc do lub z obiektu:

Jak na razie, Paweł Jazy, od objęcia funkcji zastępcy wójta, zalicza prawie same wpadki. Okazuje się, że najlepiej wychodzi mu przecinanie wstęg przy otwieranych obiektach, np. placach zabaw w Dąbrowie i Zakrzewie. Tylko, czy za wykonywanie tych czynności nie pobiera zbyt wysokiego uposażenia?

Swoją wędrówkę zakończyłam przy markecie Lidl. Jak mogłam się przekonać, przedsiębiorstwa prywatne nie działają lepiej niż samorządy.

Sklep działa już ponad rok – otwarty został 9 września 2021 r. i jak na razie przeznaczony jest wyłącznie dla klientów zmotoryzowanych. O perturbacjach, związanych z przejściem dla pieszych na ul. Poznańskiej w Dąbrówce już pisałam - posiedzenie-wspolne. Najwyraźniej namalowanie pasów na jezdni i zbudowanie 2 metrów chodnika, przerasta możliwości Gminy i Powiatu.

Jeszcze ciekawiej wygląda dojście do marketu od strony przystanku przy ul. Kasztanowej. Wielu mieszkańców Gminy przyjeżdża środkami komunikacji publicznej na zakupy i mają do pokonania taką oto drogę:


Dla Gminy, która chwali się samymi „sukcesami”, nie jest to raczej powód do dumy. Gdyby powstał nieodpłatny ranking nieudolności samorządów lokalnych, gmina Dopiewo miałaby duże szanse na podium.

Firmy prywatne cechują się taką samą hipokryzją, jak samorządy. W lipcu br., na Onecie ukazał się tekst, chwalący sieć Lidl, za proekologiczne działania - lidl-sadzi-łąki-kwietne. Jak to wygląda w praktyce, pokazuje poniższy obrazek:

Większość sosen uschła, ale nikomu to nie przeszkadza. A może to jest nowa moda, jak układanie sztucznej trawy przy Bizparku w Skórzewie? - okiem-obserwatorki. Tylko po co ten fałsz i obłuda, że troszczymy się o środowisko? Liczą się tylko zyski i nic więcej.

Wczoraj, w godzinach przedpołudniowych, klientów w Lidlu w Dąbrówce obsługiwała tylko jedna kasjerka. Pilnowała zarówno kas tradycyjnych, jak i samoobsługowych. Czyżby brakowało chętnych do pracy – podobno Lidl dobrze płaci – czy jest to raczej forma szukania oszczędności?

Kończę ten mało optymistyczny przekaz. Muszę przyznać, że obecnie mam coraz większe obawy przed wychodzeniem w teren. Nawet krótki spacer prowadzi do coraz smutniejszych wniosków. Może lepiej zamknąć się w swoich 4 ścianach?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz