niedziela, 22 stycznia 2023

Świąteczno-noworoczne „prezenty” wójta gminy Dopiewo Pawła Przepióry (3)

 

Tematy kluczowe: myślenie życzeniowe; komunikacja publiczna.

Uważny obserwator życia publicznego w gminie Dopiewo, z pewnością zauważył, że kadencja wójta Pawła Przepióry, to ciąg porażek. Kto czyta w miarę regularnie moje teksty, to wie, o czym mówię. Ostatnim „osiągnięciem” Wójta jest, wyjątkowo niekorzystna dla mieszkańców, zmiana harmonogramu odbioru odpadów, o której raczył poinformować na 4 dni przed jej wprowadzeniem.

Dlatego też Wójt za wszelką cenę potrzebuje sukcesu, jak „kania dżdżu”. Niestety, jest to niemożliwe, z prostego powodu. W moim przekonaniu, Pawła Przepiórę cechuje tzw. myślenie życzeniowe. Wg Wikipedii, jest to sposób rozumowania i podejmowania decyzji, opierający się na wizji „optymistycznego scenariusza” w miejsce odwoływania się do dowodów i racjonalności. Melchior Wańkowicz nazywał to chciejstwem.

Takim przykładem tzw. chciejstwa, była budowa ronda w Dąbrówce. Ogłoszenie przetargu przyćmiło Wójtowi zdolność racjonalnego myślenia i zakończyło się katastrofą komunikacyjną. Gdy jakimś cudem, udało się wcześniej zakończyć inwestycję, wkrótce wyszły niedoróbki tego pośpiechu. Po każdym, nawet niewielkim deszczu, droga była zalewana. Trzeba było po raz kolejny interweniować, budując tymczasową studnię chłonną. I tak jest praktycznie w każdym przypadku, gdy Wójt podejmuje decyzję.

Niestety, jego otoczenie – urzędnicy i większość radnych tzw. sprawdzony zespół – wykazuje podobne cechy. Jednak nawet, gdyby znalazł się jakiś myślący urzędnik czy radny, to i tak nie ma szans przebić się przez skorupę samozadowolenia i przekonania o swojej nieomylności wójta Pawła Przepióry. W Radzie Gminy Dopiewo jest co prawda trzech, racjonalnie myślących radnych z klubu JesteśMY na Tak. Niestety, wszyscy są z opozycji i dlatego, ich wnioski oraz pomysły są z marszu odrzucane, choćby miały jak najbardziej racjonalne uzasadnienie.

Takim spektakularnym „sukcesem” wójta Pawła Przepióry miało być wprowadzenie darmowej komunikacji wewnątrzgminnej, którym nie omieszkał pochwalić się w telewizji regionalnej. Czy rzeczywiście jest to powód do samozadowolenia?

Na wstępie muszę podkreślić, o czym już kilkakrotnie pisałam, że komunikacja publiczna powinna nie tylko zaspokajać potrzeby mieszkańców w zakresie szybkiego i bezpiecznego przemieszczania się, ale także je generować. Przyjazna pasażerom komunikacja publiczna, powinna zachęcać do rezygnacji z własnego pojazdu na rzecz autobusu. Czy tak jest w naszej Gminie? – postaram się przedstawić to poniżej.

Informacja o wprowadzeniu darmowej komunikacji pojawiła się na stronie Gminy 3 stycznia br., czyli tydzień po komunikacie o nowych harmonogramach odbioru odpadów. Odnoszę wrażenie, że informacja ta miała „zamaskować” szok, jaki przeżyli mieszkańcy w związku z nowymi terminami odbioru śmieci. Problem w tym, że z komunikacji wewnątrzgminnej korzysta niewielka grupa osób, natomiast odbiór odpadów dotyczy wszystkich mieszkańców gminy Dopiewo.

Czy wprowadzenie bezpłatnej komunikacji rzeczywiście miało tak duże znaczenie dla pasażerów? – raczej nie. Od dłuższego czasu niewielu z nich płaciło za przejazdy. Po pierwsze, duża grupa była uprawniona do nieodpłatnego korzystania z przejazdów. Po drugie, nie istniał żaden system kontroli pasażerów, pomimo, iż w listopadzie 2021 r. Rada Gminy podjęła stosowną uchwałę, regulującą sprawy związane z korzystaniem z komunikacji wewnątrzgminnej. Uchwalono także stosowny regulamin, który tak naprawdę nigdy nie został wprowadzony w życie.

Na posiedzeniu Komisji Budżetu RG 10 października 2022 r., przeanalizowano koszty utrzymania linii wewnątrzgminnych. Okazało się, że wpływy z biletów pokrywają zaledwie 3,7% kosztów utrzymania linii i stanowią dochód przewoźnika.

Zatem Gmina wprowadzając przejazdy bezpłatne dla wszystkich pasażerów, tak naprawdę nie poniosła żadnych dodatkowych kosztów na starych liniach. Zmniejszył się jedynie dochód przewoźnika. Dołożono tylko linię 790, 791, 792 i 796 - które służą również, jako komunikacja szkolna. Z racji tego, nie jest to sukces, który wymagał, aż tak dużego nagłośnienia.

Czy komunikacja wewnątrzgminna jest potrzebna i czy spełnia oczekiwania użytkowników?

Co do pierwszej części pytania, odpowiedź jest pozytywna. Wskutek kulawej komunikacji, organizowanej przez ZTM Poznań, część miejscowości jest pozbawiona łączności z innymi ośrodkami. Umożliwia ona np. mieszkańcom Trzcielina, Więckowic, Drwęsy czy Pokrzywnicy dojazd do pracy, sklepu, przychodni czy urzędu.

Z kolei linia 797 gwarantuje dojazd mieszkańcom Dopiewa, Dopiewca czy Palędzia do Skórzewa, bez konieczności codziennego zwiedzania całej Gminy. Domyślam się, że wprowadzenie tej linii było spełnieniem mojej petycji, dotyczącej wydłużenia linii 727 do Dopiewa.

Odnoszę jednak wrażenie, że komunikacja wewnątrzgminna jest realizowana wybitnie w sposób amatorski. Jest to doraźne łatanie dziur i zaspokajanie oczekiwań. Nie ma ona nic wspólnego z przemyślaną koncepcją organizacji komunikacji publicznej. Do tego mimo, iż jak twierdził z-ca Paweł Jazy, rozkłady jazdy przygotowuje zespół specjalistów – uważam, że daleko im do tego tytułu.

Przykładem może być linia 798, łącząca ul. Wiosenną z rondem na ul. Malwowej w Skórzewie. W założeniu linia miała służyć przede wszystkim dzieciom, dojeżdżającym do szkoły. W rzeczywistości poranny kurs szkolny wyznaczono tak, że bus dojeżdżał pod szkołę po rozpoczęciu pierwszej lekcji. Żeby nie przyznać się do błędu, wyznaczono dodatkowy kurs przed godziną 8:00 rano i tak dwa busy, jeździły jeden po drugim w odstępie kilku minut. Dopiero po nowym roku kursowanie busów zostało uporządkowane.

Kolejna sprawa, to wydolność firmy przewozowej, realizującej przejazdy. Odnoszę wrażenie, że jest na granicy wydolności, zarówno ze względu na ilość pojazdów, jak i kierowców. Nagminnym zjawiskiem jest to, że właściciel firmy osobiście realizuje dużą część przejazdów. Na bieżąco kieruje kierowców na określone linie. Raczej stały grafik, dobrze wygląda tylko na papierze a rzeczywistość wymusza korekty, dlatego na gorąco musi „łatać” dziury.

Busy jeżdżą praktycznie na styk. Bus 797 z Dopiewa dojeżdża do Skórzewa i natychmiast odjeżdża jako 798 w kierunku ul. Wiosennej. Nie ma żadnej rezerwy na ewentualne spóźnienia czy odpoczynek dla kierowców.

Kolejny temat, który jest podkreślany przy każdej okazji, to skomunikowanie z innymi liniami oraz pociągami. Urzędnicy przy każdej okazji podkreślają, że dążą do maksymalnego skomunikowania linii. Efekt jest taki, że np. dojeżdżając do Skórzewa, na rondzie przy ul. Malwowej zazwyczaj oglądam tylne światła, autobusów odjeżdżających w kierunku Poznania. Ponadto, praktycznie co miesiąc zmieniane są rozkłady jazdy, co wprowadza totalny chaos. Pasażer, na co dzień korzystający z busów, musi na bieżąco śledzić zmiany.

Ponadto, o ile skomunikowanie istnieje, to tylko w jednym kierunku. Podam jeden przykład.

Pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem jechałam linią 705 z Komornik do Konarzewa. Tam zamierzałam przesiąść się do busa do Dopiewa. Jakież było moje zdziwienie, a także innych pasażerów, gdy okazało się, że autobus 705 dojechał punktualnie a bus do Dopiewa wg rozkładu, odjechał 4 minuty wcześniej. Natomiast najbliższy kurs był za godzinę – prawie zdążyłam dojść do Dopiewa pieszo, bus dogonił mnie na ostatnim przystanku przed wiaduktem nad autostradą.

Okazuje się, że jest skomunikowanie busa z linią 705, ale tylko w kierunku Komornik i Poznania.

Gdyby rzeczywiście skomunikować linie wewnątrzgminne, przewoźnik musiałby dysponować 2 razy większą ilością pojazdów i 3 razy większą liczbą kierowców. Pojazdy musiałyby czekać na przystankach końcowych na przyjazd innych linii, a w obecnych realiach, jest to raczej niemożliwe.

Zdaję sobie sprawę, że firma, obsługująca komunikację wewnątrzgminną, chciałaby mieć monopol. Jednak w taki sposób, jak obecnie, można funkcjonować przez kilka dni, ale nie przez rok. Coraz częściej zdarzają się opóźnienia lub kursy wypadają. Czy nie można byłoby dopuścić na niektóre trasy innego przewoźnika – w gminie Dopiewo funkcjonowały co najmniej 2 firmy, obsługujące ruch pasażerski.

Linie wewnątrzgminne, no może poza numerem 797, umożliwiają połączenia pomiędzy najbliższymi miejscowościami. Przy przemieszczaniu się na dalsze odległości, zaczyna być problem. Znowu podam przykład.

W ościennych gminach, takich jak: Komorniki i Tarnowo Podgórne pracuje wielu mieszkańców gminy Dopiewo. Uważam, że komunikacja z Tarnowem Podgórnym ma charakter symboliczny, pod kątem  potrzeb uczniów. Powstała przede wszystkim, aby odwrócić uwagę od faktu, że władze w latach 2014-22, zrezygnowały z możliwości powołania szkolnictwa ponadpodstawowego na terenie gminy Dopiewo.

I tak osoba mieszkająca w Dopiewie a pracująca w Głuchowie, musi najpierw liniami 729 lub 797 dojechać do Palędzia, następnie linią 799 dojechać do Gołusek, żeby wreszcie kursem 716 dotrzeć do Głuchowa. W ten sposób na odcinku 9 km, pomiędzy Dopiewem i Głuchowem, mamy aż 2 przesiadki, i to pod warunkiem, że pasują godziny odjazdów. Alternatywą jest dojazd pociągiem przez Junikowo, z przesiadką na autobus, czyli także drogą okrężną.

Już kilka lat temu pisałam, że komunikacja podmiejska jest w gminie Dopiewo fatalnie zorganizowana. Po terenie Gminy kursuje 6 linii autobusowych, ale tak naprawdę żadna z nich nie spełnia swej roli.

Linia 727 zorganizowana została prawie wyłącznie dla mieszkańców Dąbrówki, celem zapewnienia im maksymalnego komfortu przejazdów. Mieszkańcy Dopiewa i Dopiewca traktowani są po macoszemu. Kiedyś mieli do dyspozycji 2 linie – na pętli w Dopiewie jest tego dowód:

Obecnie mają tylko jedną linię, która dodatkowo funduje im wycieczki krajoznawcze po Gminie.

Pozostałe linie zostały wytyczone wyłącznie na potrzeby gmin sąsiednich.

Czy nie można przedłużyć linii 705 z Konarzewa do Dopiewa, linii 716 z Gołusek do stacji Palędzie, linii 804 z Sierosławia do Więckowic lub nawet do Dopiewa, a linii 710 z GPZ Plewiska do Gołusek lub Palędzia czy Dopiewa. Wydłużenie tras z pewnością zwiększyłoby koszty, ale dzięki temu można by zmniejszyć ilość linii wewnątrzgminnych i zredukować liczbę przesiadek. W końcowym efekcie bilans mógłby wyjść na zero. Wielu pasażerów gubi się w mnogości kursów, nie wiedząc często, którym pojazdem jechać.

Należałoby również wreszcie pomyśleć o stworzeniu węzłów przesiadkowych z prawdziwego zdarzenia. Węzły przesiadkowe przy stacjach kolejowych w Dopiewie i Palędziu to w zasadzie tylko parkingi dla samochodów osobowych, do tego w dużym stopniu (szczególnie w Dopiewie) niewykorzystane. Powinny to być również pętle autobusowe, na których spotykałoby się kilka linii.

Miejsca na takie pętle, są. W Palędziu można by na pętlę wykorzystać zachodnią część parkingu. Z kolei w Dopiewie pętla mogłaby powstać na części placu przy ul. Łąkowej, który użytkowany jest raptem 3-4 razy w roku.

Jednak żeby się tego podjąć, trzeba posiadać odpowiedni poziom kreatywności, a nie kierować się myśleniem życzeniowym.

Kolejna sprawa to skomunikowanie nowych, urbanizowanych terenów. Obecnie na terenie gminy Dopiewo, niestety wbrew woli dużej części mieszkańców, powstają olbrzymie bazy logistyczne. Funkcjonują już w Dąbrówce i Gołuskach i zatrudniają setki, jeśli nie tysiące pracowników. Obecnie osoby tam zatrudnione, do pracy mogą dotrzeć wyłącznie własnymi środkami lokomocji, powiększając tłok na drogach. Czy włodarze Gminy pomyśleli, aby skomunikować te obiekty z pozostałą częścią Gminy? – nie.

Do bazy logistycznej w Gołuskach nie dojeżdża żaden bus ani autobus. Kończą one kursy na pętli przy ul. Polnej w Gołuskach lub przy GPZ Plewiska.

Z kolei w Dąbrówce ul. Poznańską jedzie bus nr 797, ale nie zatrzymuje się przy skrzyżowaniu z ul. Logistyczną, ponieważ nie ma tam przystanku. Na marginesie dodam, że obiekty magazynowe, zlokalizowane najbliżej linii kolejowej, oddalone są od ul. Poznańskiej ok. 1 km. Ażeby tam dotrzeć pieszo z przystanku w Dąbrówce, trzeba pokonać prawie 2,5 km i to drogami pozbawionymi chodników.

Na przeszkodzie skomunikowania coraz bardziej zurbanizowanych części Gminy, stoi również brak odpowiednich dróg. Takim przykładem może być północna część Dąbrowy, w rejonie ul. Rolnej. Do najbliższego przystanku wielu mieszkańców ma 1,5 do 2 km. Innym takim miejscem jest Leśna Polana w Dopiewcu, którą obsługuje jedynie bus 799. Nie wspomnę już o mieszkańcach ulic: Osiedle i Wierzbowej - niektórzy z nich do przystanku mają 3 km drogi.

W obu przypadkach osiedla te powinny być obsługiwane przez autobusy komunikacji podmiejskiej, na przeszkodzie stoi jednak brak utwardzonych dróg.

Na koniec coś ze spraw organizacyjnych. Obecnie w Urzędzie Gminy Dopiewo sprawami komunikacji publicznej zajmuje się wyznaczony pracownik. Etat ten został stworzony przez wójta Pawła Przepiórę. Wszystko powinno być mianowicie „dopięte” na ostatni guzik, ale niestety nie jest.

Wiele osób, zwłaszcza starszych, korzysta z rozkładów jazdy, umieszczonych na przystankach. Niestety, mogą się srodze zawieść.

Już o tym pisałam, ale jak widać, niewiele się w tej materii zmieniło. Regułą jest, że rozkłady jazdy na przystankach, są nieaktualne. W zasadzie tylko na 2 przystankach zauważyłam aktualne rozkłady jazdy – na pętli w Dopiewie i na przystanku przy ul. Malwowej w Skórzewie. Znowu podam przykład.

Poniżej rozkłady jazdy, uwiecznione w piątek, 20 stycznia br. na przystanku Dopiewo/Kościół:



A w niektórych przypadkach nastąpiły istotne zmiany. Kurs linii 797 przesunięty został z godz. 7:23 na 7:02. Najwyraźniej dla osób odpowiedzialnych, taka zmiana ma charakter kosmetyczny i nie jest warta zainteresowania.

Nie tylko rozkłady jazdy nie są aktualizowane. Dotyczy to także informacji dodatkowych, jak cenniki i regulaminy. Poniżej skan cennika na 2023 r.:

oraz fragmentu regulaminu komunikacji wewnątrzgminnej:

W cenniku poinformowano, że korzystanie z komunikacji jest bezpłatne, jednak wprowadzono tzw. opłaty dodatkowe, za ewentualne wykroczenia. Szkopuł w tym, że nie podano podstawy prawnej, czyli w moim przekonaniu, zapis ten jest nieważny. Równie dobrze podane kwoty, można by pomnożyć przez 10 lub 100.

Z kolei w regulaminie, mimo, iż przejazdy są bezpłatne, w dalszym ciągu umieszczony jest zapis o obowiązku wykupienia biletu. Regulamin datowany jest na 1 stycznia 2022 r., więc jest już nieaktualny. Ponadto również nie posiada podstawy prawnej, zatem jest nieważny.

Czy osoba, realizująca tak wąski zakres obowiązków, nie jest w stanie się z nich właściwie wywiązywać?

Myślę, że na tym można na razie skończyć, wyliczanie „sukcesów” wójta Pawła Przepióry w dziedzinie organizacji komunikacji publicznej.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz