niedziela, 8 stycznia 2012

Kto się boi mojego bloga (1) - nieuczciwa konkurencja

Blog Społeczny Dopiewo uruchomiony został 13 listopada 2011 r. Wiem, że wiele osób odwiedza moją stronę. Znaczy to, że istnieje zapotrzebowanie na tego typu przekaz społeczny, nie podlegający naciskom.
Niestety, nie wszystkim nowe źródło informacji odpowiada. Komu, nietrudno się domyślić. Wydawało mi się, że publikowanie tekstów w Internecie nie podlega żadnym ograniczeniom pod warunkiem, że nie łamie się prawa. Niestety kolejne rozczarowanie.
Pomimo, iż mój blog istnieje niecałe 2 miesiące, różne czynniki, różnymi sposobami, próbują zepchnąć go w wyszukiwarkach na dalszy plan. W tym wypadku nie decyduje cenzura, lecz pieniądze. Pozycjonowanie w wyszukiwarkach zależy m.in. od sumy, jaką administrator wpłaca, aby jego blog znajdował się dość wysoko na liście – zazwyczaj po podaniu hasła liczba wyników wyszukiwania wynosi co najmniej kilkanaście tysięcy. Mało kto zdecyduje się na przejrzenie wszystkich wyników – internauci zazwyczaj ograniczają się do pierwszej strony. Nazywa się to sztucznym pozycjonowaniem, o którym informują mnie również osoby czytające moje komentarze.
Odnoszę wrażenie, docierają do mnie również informacje, że pewna grupa osób usiłuje zepchnąć mój blog na dalsze miejsce. Oznacza to, że informacje i moje własne przemyślenia nie wszystkim odpowiadają. Zarazem osoby te nie mają wpływu na moje teksty i czują się zagrożone. Niepotrzebnie, informacje które przekazuję, są ogólnie dostępne, trzeba jedynie umieć je wyłuskać z papki informacyjnej.
Zachęcam więc moich Czytelników, aby oprócz czytania bloga przekazywali również informacje oraz tematy, które należałoby na forum poruszyć. Mam wiele tematów do przedstawienia, a moim jedynym celem jest przedstawianie niezakłamanej rzeczywistości oraz wskazywanie konstruktywnych rozwiązań. Staram się wytykać błędy, ale bez wściekłego atakowania, jak to ma miejsce np. w przypadku osób przegranych – wide wybory 2010. Zależy mi na tym, aby dążyć do normalności w relacjach gminy i mieszkańców. Jak na razie relacje te są napędzane przez złe emocje, które do niczego nie prowadzą. Mam nadzieję, że są osoby, które nie dadzą się nabrać na czcze gadanie krzykaczy i wyciągną właściwe wnioski, czy w trakcie głosowania wybrali właściwych kandydatów na swoich przedstawicieli.
Być może dlatego mój blog jest dla niektórych zagrożeniem.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz