Dość długo wybierałam się do
Więckowic. W końcu jednak postanowiłam obejrzeć najnowsze dzieło sołtys/radnej
Anny Kwaśnik i wójta Adriana Napierały, czyli zagospodarowanie terenu wokół stawu w Więckowicach.
Z przykrością muszę stwierdzić,
że Radna straciła kontakt z rzeczywistością, realizując kolejny pomysł, będący
klasycznym przykładem megalomanii.
Cały teren wokół stawu został przeorany i zniwelowany. Pobudowano
dziesiątki metrów chodników. Nawet ziemię pod trawniki, wykonawcy sypią na
specjalne maty. Zastanawia mnie to, po co? - przecież chwasty rozsiewają się
także z nasion a nie tylko z kłączy.
Dziwnym trafem ocalały 2 wierzby
– pytanie na jak długo? Przecież co roku opadające liście będą wpadały do
stawu, zamulając go.
Nie zapomniano oczywiście o składanym pomoście, który na zbiorniku o
powierzchni ok. 2000 m2
wygląda dość groteskowo. Jak się okazuje, jest to nowa moda w Gminie,
ponieważ pomost powstał również w Dopiewcu, na stawie o wymiarach 60 na 14 m.
Zwieńczeniem dzieła radnej Anny
Kwaśnik ma być pomnik, dla którego przygotowano na razie cokół.
Zastanawia mnie, jak Radna zamierza wkomponować swój pomysł w
otoczenie, przede wszystkim pod względem komunikacyjnym? Przylegająca do
omawianego terenu ul. Gromadzka na części nie posiada utwardzonego pobocza a na
pozostałym odcinku, biegnie chodnik tak stary i zniszczony, że nadaje się tylko
do rozbiórki.
Trzeba przyznać, że sołtys/radna Anna Kwaśnik ma szczęście do pomysłów,
które po realizacji porzuca.
Pierwszym z nich był skwer u zbiegu ulic: Gromadzkiej i Jeziornej.
Było to jeszcze w czasach, gdy Radna była tylko Sołtysem. Pod rosnącą tam kępą
drzew posadzono kilkadziesiąt rododendronów, z których do dziś przeżyły 3 lub 4
sztuki. Obecnie miejsce to wygląda na zapomniane.
Drugim pomysłem, realizowanym przez kilka lat, było Wiejskie Centrum
Rekreacji w Więckowicach. Systematycznie powstawały kolejne elementy
Centrum, przy okazji likwidując kolejne drzewa. W zamian nasadzano namiastki
roślin, najchętniej, jak to mówią mieszkańcy, cmentarne tuje .
Efekt jest taki, że na terenie Centrum trudno spotkać kogokolwiek.
Tym razem na placu zabaw przebywał ojciec z kilkuletnią córką. Niestety,
dziecko nie mogło korzystać z urządzeń placu, ponieważ były zbyt gorące i
parzyły je w ręce.
Na terenie Centrum znajduje się
kilka pokoleń ławek, w różnym stanie technicznym, z których nikt nie korzysta.
Może należałoby je zdemontować i przenieść na plażę w Zborowie? - gdzie w taki
dzień jak dziś, nie ma gdzie usiąść.
Bo w przeciwieństwie do terenów rekreacyjnych w Więckowicach, plaża w
Zborowie cieszyła się dziś olbrzymim zainteresowaniem. Na parkingu stało
kilkaset samochodów a plaża była szczelnie wypełniona przez wypoczywających.
Niestety, ani radna Anna Kwaśnik (Zborowo jest na terenie jej
sołectwa), ani władze Gminy nie są
szczególnie zainteresowane rozbudową infrastruktury na plaży. Przyznam, że
od ubiegłego roku niewiele się tam zmieniło.
Marina, jak była niewykorzystana
w poprzednich latach, tak nadal stoi pusta. Pomosty, które zamontowano w
Więckowicach i Dopiewcu, znacznie bardziej przydałyby się na przystani nad jez.
Niepruszewskim. Użytkownicy sprzętu wodnego w dalszym ciągu nie mają nabrzeża
do cumowania.
Niestety, nie wszyscy
wypoczywający nad jeziorem zachowują się jak należy. Miejsce na parkingu przy
plaży kosztuje 7 złotych. Nie wszyscy kierowcy są skłonni wydać tak „olbrzymią”
kwotę i parkują gdzie się da. Kilkadziesiąt samochodów stało przy polnych
drogach, prowadzących do Więckowic. Samochody stały gdzie popadnie – w lesie, w
polu kukurydzy, na prywatnych posesjach. I co należy zauważyć, nie były to
samochody z najniższej półki. Zachowanie to jest tak żenujące, iż trudno je komentować.
Pamiętam, że w czasie kadencji Zofii Dobrowolskiej porządku pilnowała Straż Gminna,
nie pozwalając na dzikie parkowanie. Obecnie wójt Adrian Napierała już się
takimi przyziemnymi sprawami nie interesuje. Tym bardziej, że lato się kończy i
problem rozwiąże się sam.
Wracając do Więckowic, odwiedziłam po raz kolejny park dworski.
Mimo, iż jest zaniedbany, to roślinność, szczególnie drzewa, jest w znacznie
lepszej kondycji, niż ta sadzona przez Gminę. Krzewy i rachityczne drzewka, posadzone
na terenie WCR, systematycznie schną i co roku muszą być wymieniane na nowe.
Jest to działanie bezsensowne i całkowicie dla mnie nie zrozumiałe.
Kiedyś miałam życzenie, aby Gmina
przejęła park w Więckowicach w zarządzanie. Obecnie byłoby to niebezpieczne dla
parku, ponieważ radna Anna Kwaśnik wraz z wójtem Adrianem Napierałą,
porządkowanie rozpoczęliby z pewnością od wycinki drzew.
Swego czasu pojawiła się opinia
pracowników Urzędu, że brakuje miejsc do nasadzeń. Jest to totalna bzdura,
ponieważ miejsc takich jest mnóstwo, tylko trzeba byłoby wziąć się do pracy, a
tego urzędnicy nie lubią najbardziej.
Można chociażby obsadzać drogi polne, jak np. ul. Zbożową w
Więckowicach, biegnącą wzdłuż jez. Niepruszewskiego i Obszaru Chronionego
Krajobrazu. Do tego drogą tą poprowadzono szlak rowerowy. Kiedyś zapewne
była w całości obsadzona, obecnie pozostało kilkanaście drzew od strony
Zborowa.
Idąc tą drogą w taki dzień jak
dzisiaj, wydaje się, jakby się wędrowało przez Saharę. Na prawie 2 kilometrowym
odcinku tej drogi z powodzeniem można by posadzić kilkaset drzew. Takich dróg
na terenie Gminy jest co najmniej kilkanaście.
Sadzi się za to drzewa tam, gdzie
ich nie brakuje. Takim miejscem jest skrzyżowanie ulic: Jeziornej i Zbożowej,
gdzie nasadzenia giną w otaczającej zieleni.
Tak więc, gdzie nie spojrzeć, króluje bezmyślność i bylejakość. Do tego
doszło jeszcze stawianie sobie pomników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz