Dziś, za sprawą wniosku,
złożonego przez Radnych z Klubu JesteśMY
na Tak, powracam do nieśmiertelnego tematu, dostępu do informacji publicznej. Radni na Sesji Rady Gminy 29 lipca
br., złożyli pisemny wniosek o
publikację w Biuletynie Informacji Publicznej, rejestru decyzji o warunkach
zabudowy oraz rejestru wniosków o sporządzenie lub zmianę planów
zagospodarowania przestrzennego - link.
Jak można było oczekiwać, otrzymali od
wójta Adriana Napierały, odpowiedź odmowną - link.
Problem dostępu do informacji
publicznej w gminie Dopiewo ciągnie się od lat i nic nie wskazuje na to, aby
sytuacja ta kiedykolwiek miała się zmienić. Poruszałam ten temat w swoich
tekstach wielokrotnie i jak widać, jest to „rzucanie grochem o ścianę”. Należy
się zastanowić, jaki jest cel takiej polityki, prowadzonej przez Wójta i Radę
Gminy Dopiewo? Co nasi włodarze mają do
ukrycia, że tak zaciekle bronią się przed ujawnianiem informacji publicznych?
Trzeba powiedzieć wprost, że
odpowiedź Wójta, to kolejny przykład arogancji i lekceważenia mieszkańców, dzięki
którym Adrian Napierała pełni tą funkcję. Nota bene, w mojej prywatnej opinii,
do tej roli nie dorósł i raczej nigdy nie dorośnie.
Zapewne radca prawny, Michał Kublicki, po raz kolejny musiał się nieźle
nagimnastykować, aby „odwrócić kota
ogonem”. W piśmie tym, Wójt powołuje się na przepisy ustawy o
planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Rozporządzenie Ministra
Infrastruktury w sprawie wzoru rejestru decyzji o warunkach zabudowy) oraz
Rozporządzenia Rady Ministrów z 2005 r. w sprawie sposobu, zakresu i trybu
udostępniania danych zgromadzonych w rejestrze publicznym.
Rozporządzenie Rady Ministrów dotyczy udostępniania rejestrów na
wniosek, a więc w tym przypadku, dotyczącym publikacji rejestru w BIP-ie, nie ma zastosowania.
Rozporządzenie Ministra
Infrastruktury z kolei, określa jedynie wzory tabel, jakie należy prowadzić
przy rejestrze decyzji. Nic nie mówi natomiast o utajnianiu takich rejestrów.
A jedna z naczelnych, niepisanych zasad prawniczych stanowi, że „co nie jest zabronione, jest dozwolone”.
Dziwnym trafem, wójt Adrian
Napierała, w swojej odpowiedzi całkowicie pominął przepisy ustawy o dostępie do
informacji publicznej, które jednoznacznie określają, że rejestry prowadzonych postępowań
są informacją publiczną.
Zastanawiam się, jak w tej sytuacji Wójt odniesie się do
faktu, że informacje o pozwoleniach na budowę są publicznie dostępne? Co
prawda nie szukałam rejestru na stronie Starostwa, ale dane dotyczące pozwoleń
na budowę są dostępne na mapie Gminy w Systemie Informacji Przestrzennej.
O co więc w tym wszystkim chodzi?
Zapewne o to, aby ukryć przed
mieszkańcami postępowania w sprawie inwestycji problematycznych. Ze względu
na konieczność, w niektórych przypadkach, wydawania decyzji o środowiskowych
uwarunkowaniach, nie jest to system całkowicie szczelny.
Takim przykładem w ostatnim
czasie jest sprawa planowanych, gigantycznych hal przemysłowo-handlowych w
rejonie ul. Szafirowej i Wiejskiej w Dąbrowie. Gdyby nie konieczność wydania
decyzji środowiskowej, mieszkańcy o inwestycji dowiedzieliby się po pojawieniu
się koparek i spychaczy na placu budowy - link.
Mieszkańcy, mając informację o
prowadzonych postępowaniach w sprawie warunków zabudowy, mogliby w niektórych
przypadkach utrudniać wydanie decyzji administracyjnej. Natomiast publikacja
pozwoleń na budowę, to tzw. „musztarda po obiedzie” i ewentualne
protesty, już na niewiele się zdadzą.
Wójt powołuje się również na fakt
częstej modyfikacji danych, zawartych w rejestrze, chociaż nie bardzo rozumiem,
jaki to ma związek z niemożliwością ich publikowania.
Ostatnim argumentem, na jaki
powołuje się Autor odpowiedzi, są tradycyjnie koszty związane z udostępnieniem.
Z tego, co wiem, rejestry powinny być prowadzone w systemie elektronicznym na
bieżąco i ich publikacja, nie wiąże się z żadnymi dodatkowymi kosztami. Zależy wyłącznie od dobrej woli, czy raczej
widzimisię, osób decydujących.
Przez długi czas władze Gminy
broniły się przed publikacją protokołów z posiedzeń komisji tematycznych Rady
Gminy. Okazało się jednak, że nie jest to żaden problem techniczny ani związany
z ogromnymi kosztami i operację tą, można było przeprowadzić z dnia na dzień.
Na marginesie dodam, że w
omawianym przeze mnie Systemie Informacji Przestrzennej dostępne były przez
jakiś czas dane, dotyczące wydanych decyzji wz. Prawdopodobnie jednak pod
naciskiem samorządowców, informacje te po pewnym czasie usunięto.
W dalszym ciągu jednak blokowany jest dostęp do nagrań audio z
posiedzeń komisji. Związane jest to z pewnością z faktem, że na komisjach,
inaczej niż na dopiewskich sesjach, prowadzona jest dyskusja nad poszczególnymi
punktami programu. Bardzo często uczestniczy tych posiedzeń są świadkami
żenujących wystąpień i braku kompetencji poszczególnych uczestników. W
publikowanych protokołach wszystkie niewygodne fragmenty i wystąpienia są
pomijane.
Na początku 2019 r., złożyłam wniosek o udostępnienie
nagrania audio z posiedzenia Komisji Rolnictwa RG Dopiewo, które miało miejsce
4 lutego br. Odpowiedź w formie decyzji administracyjnej otrzymałam 21
lutego br. Oczywiście odpowiedź odmowną.
Poniżej treść uzasadnienia odmowy
(interpunkcja, a raczej jej brak, zgodnie z oryginałem):
Żądana informacja w postaci udostępnienia nagrań z komisji w istocie
nie stanowi informacji publicznej. Należy wskazać, że zgodnie z art. 19 ustawy
z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej (dalej u.d.i.p.),
organy, o których mowa w art. 18 ust. 1 i 2, tj. kolegialne organy władzy
publicznej pochodzące z powszechnych wyborów i ich kolegialne organy
pomocnicze, sporządzają i udostępniają protokoły lub stenogramy swoich obrad,
chyba że sporządzą i udostępnią materiały audiowizualne lub teleinformatyczne
rejestrujące w pełni te obrady. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z dnia 15
czerwca 2016 r. sygn. akt I OSK 3162/14 – stwierdził, że z art. 19 u.d.i.p. wypływa
jednoznaczny wniosek, że co do zasady dostęp do informacji publicznej z
posiedzeń kolegialnych organów władzy publicznej następuje przez dostęp do
protokołów lub stenogramów. Natomiast materiały audiowizualne lub
teleinformatyczne są źródłem informacji publicznej z tych posiedzeń jedynie w
wypadku, gdy 1) protokół nie został sporządzony i 2) o ile materiały te w pełni
rejestrują obrady. Poza tym wypadkiem materiały te mają charakter pomocniczy i
wewnętrzny, a zatem nie stanowią informacji publicznej. W cytowanym wyroku Naczelny
Sąd Administracyjny, podzielił stanowisko zajęte przez ten Sąd we
wcześniejszych wyrokach z dnia 1 października 2009 r. sygn. Akt I OSK 1216/10 i
z 16 kwietnia 2010 r. sygn. akt I OSK 14/10.
Zgodnie z zapisami Statutu Gminy Dopiewo, nie przewiduje się wykonywania
nagrań jako oficjalnego sposobu utrwalania przebiegu komisji. W związku z tym –
jak wskazano powyżej- nagranie z komisji jest wyłącznie materiałem pomocniczym
służącym pracownikowi do sporządzenia treści protokołu. Powyższe wskazuje zatem
na roboczy, wewnętrzny, a nie oficjalny charakter nagrania, co oznacza, że nie
posiada ono waloru nośnika informacji publicznej.
Pomijając ewidentne sprzeczności
(na podstawie nagrania, które nie jest informacją publiczną, tworzy się
protokół, który już taką informacją jest), zwrócę tylko uwagę, że od czasu
wyroku NSA z 2016 r., trochę zmieniły się przepisy. Obecnie materiały
audiowizualne z sesji rady gminy publikowane są równoległe z pisemnymi
protokołami.
W/w decyzję z 21 lutego br. podpisał zastępca wójta, Paweł Przepióra,
chociaż nie posądzam go o jej przygotowanie.
Od decyzji przysługiwało mi
odwołanie do SKO, ale postanowiłam nie zniżać się do poziomu, reprezentowanego
przez Urząd Gminy.
Przypomnę tylko, że wójt Adrian
Napierała na portalu obywatelskim Watchdog deklarował: jawność i transparentność działań
samorządu! Ale to przecież było dawno i przed wyborami.
Podsumowując, pragnę podziękować
Radnym z Klubu JesteśMy na Tak, że mimo tylu przeszkód i rzucania kłód pod
nogi, w dalszym ciągu podejmują próby
zmiany funkcjonowania samorządu. Gdyby było ich więcej, z pewnością mieliby
większą siłę przebicia. Mam nadzieję, że chociaż część mieszkańców to rozumie i
w kolejnych wyborach postawi na kandydatów spoza kręgu Adriana Napierały i
Leszka Nowaczyka.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz