Dziś trochę refleksji na temat
różnych wydarzeń i spostrzeżeń z terenu naszej Gminy. Jak na razie okres
wakacyjny nie sprzyja głębszym analizom i refleksjom.
Na początek temat długi jak rzeka
i w zasadzie nierozwiązywalny – utajnianie
informacji publicznej.
Jak wiadomo, w gminie Dopiewo od lat trwa utajnianie wszelkich
informacji, których ujawnienie mogłoby wywołać oburzenie społeczne. Jak się
jednak okazuje, utajniane są nie tylko decyzje administracyjne i nagrania z
prac Komisji RG, dotyczy to również, coraz częściej wydarzeń kulturalnych.
Mimo, iż nagroda Dopiewskie Filary, mająca honorować osoby zasłużone dla
Gminy, została z wielką pompą wprowadzona zaledwie 3 lata temu, to jej finał organizowany jest w głębokiej
tajemnicy. O miejscu i terminie wręczania nagród powiadamiani są tylko
wybrańcy, a tzw. szara masa, czyli większość mieszkańców Gminy, dowiaduje się
wybiórczo o przebiegu uroczystości, dopiero po fakcie.
Również 3 lata temu, z inicjatywy sołtys Dąbrówki Barbary
Plewińskiej, pod egidą rad sołeckich, miało być obchodzone Święto Sołtysów w
dniu 15 sierpnia w święto Matki Boskiej Zielnej. Pierwsze odbyło się w 2017
r. w tymże Sołectwie i zostało połączone z Rodzinnym Festynem. Miało to się stać gminną tradycją –
kolejne obchody i festyn zorganizowano 15 sierpnia 2018 r. w Dopiewie.
O miejscu organizacji tegorocznego święta i festynu próżno jednak było
znaleźć jakąkolwiek informację, mimo iż się odbył. Wszyscy zainteresowani
nabrali wody w usta, natomiast informacja na oficjalnej stronie Gminy ukazała
się, już po jego zakończeniu.
Tym razem zorganizowany został w
Skórzewie m.in. na przykościelnym parkingu, 14 sierpnia br., w godzinach późno
popołudniowych. Nie zabrakło wicemarszałka Wojciecha Jankowiaka, posła
Bartłomieja Wróblewskiego, wójta Adriana Napierały, przewodniczącego RG Leszka
Nowaczyka oraz wielu innych oficjeli. Zabrakło tylko mieszkańców.
Jak więc widać, coraz więcej
imprez w gminie Dopiewo jest organizowanych tylko dla faworytów.
Interesujący jest rozwój handlu detalicznego na terenie Gminy. Po
niedawno otwartym sklepie sieci Dino w Zakrzewie, obecnie na otwarcie czeka kolejny przy ul. Ks. Kozierowskiego w
Skórzewie. Jest to co najmniej dziwne, ponieważ Skórzewo jest już tak
nasycone sklepami spożywczymi, iż otwieranie kolejnego mija się z celem.
Co ciekawe, z obecnego sposobu
zagospodarowania terenu wynika, że jest on przeznaczony tylko dla klientów
zmotoryzowanych. Póki co, nie ma przejścia dla pieszych ani chodnika
prowadzącego od przystanku autobusowego przy rondzie. Zastanawiam się, czy i
jak inwestor zamierza rozwiązać ten problem?
Po drugiej stronie ulicy
funkcjonuje szkoła podstawowa i wielu uczniów z pewnością będzie robić w Dino
zakupy. Kto poniesie odpowiedzialność w razie wypadku na drodze z udziałem dzieci?
Za to już od lat nie powstał żaden większy sklep w zachodniej części Gminy,
obejmującej m.in. Więckowice, Zborowo, Dopiewo, Dopiewiec, Konarzewo i
Trzcielin, zamieszkałej przez prawie 9
tysięcy mieszkańców. Czyżby chodziło o blokowanie konkurencji dla Chaty
Polskiej w Dopiewie? Market Dino przy ul. Bukowskiej w Dopiewie jest coraz
bardziej oblegany przez klientów - praktycznie zaczyna pękać w szwach. Widać to szczególnie przed dniami wolnymi ale nie tylko. Nie sądzę, aby sieci handlowe nie interesowały się Dopiewem, tym bardziej, iż pojawiły się informacje, że Dino przy ul. Wyzwolenia w Dopiewie może zostać zamknięte.
Przy okazji zastanawia mnie, kiedy Gmina ma zamiar uchwalić plan
zagospodarowania przestrzennego dla terenu pomiędzy ul. Kozierowskiego, rowem
przy ul. Nad Potokiem i osiedlem Grafitowym w Skórzewie – 11 kwietnia br.
pojawił się komunikat o jego wyłożeniu do publicznego wglądu. Plan ten jest
procedowany od 27 kwietnia 2011 r., a więc ponad 8 lat. Przystąpiono do niego
równocześnie z planem dla os. Grafitowego.
Os. Grafitowe jest na ukończeniu
a na omawianym przeze mnie terenie, właśnie rozpoczęła się dzika zabudowa na
podstawie decyzji o warunkach zabudowy.
Pierwszym elementem było
powstanie marketu Dino, teraz trwa budowa osiedla domów wielorodzinnych,
podobnego jak os. Grafitowe. Ponadto znaczna część gruntów nie została w tym
roku, po raz pierwszy, obsiana.
Warunki zabudowy zapewne zostały
wydane dla większej części tego terenu – większość działek ma poniżej 3000 m2 i musiała powstać
na podstawie wuzetek. Czyżby władze Gminy fundowały kolejny obszar chaosu
przestrzennego?
Chociaż w zasadzie to bez znaczenia, bo i tam, gdzie uchwala się plany
zagospodarowania, nie jest lepiej. Zamiast próbować uporządkować
zagospodarowanie, utrwala się istniejący bałagan. Przykładem mogą być plany
zagospodarowania, przegłosowane przez Radę Gminy na Sesji 29 lipca br.
Pierwszy z nich to plan obejmujący prawie 60 ha w miejscowości Drwęsa,
na północ od drogi wojewódzkiej nr 307. Tereny przeznaczone pod zabudowę
obejmują prawie 50 ha,
a zatem więcej niż osiedle Linei w Dąbrówce.
Uchwała przewiduje w zasadzie tylko jeden publiczny wyjazd z całego
tego terenu. Teoretycznie można z niego wyjechać również ulicami: Sosnową i
Akacjową, ale nie posiadają one parametrów, wymaganych dla dróg zbiorczych.
Ulica Sosnowa ma zaledwie 6 m
szerokości, natomiast ul. Akacjowa w kilku miejscach zwęża się do 7 metrów. Mieszkańcy ul.
Sosnowej raczej nie będą zachwyceni faktem, że ich ulica może stać się drogą
tranzytową.
Co więcej, planowany wyjazd na drogę wojewódzką, przebiega przez gospodarstwo
rolne – obecnie droga w liniach rozgraniczających ma ok. 5,5 m szerokości.
Gospodarstwo rolne stanowi
problem nie tylko dla wyjazdu na drogę wojewódzką. Nie dość, że jest wyjątkowo
chaotycznie zabudowane, to część budynków znajduje się w pasie ul.
Leszczynowej. Zamiast zaplanować w
planie zagospodarowania uporządkowanie systemu komunikacyjnego i wyprostowanie
drogi (która de facto jest własnością Gminy), to przyklepano aktualny bałagan. Żeby w przyszłości stworzyć jakiś
sensowny układ komunikacyjny, trzeba będzie posiłkować się spec ustawą i
decyzją zrid. O ile do tego czasu ustawa jeszcze będzie obowiązywać.
Niedawno byłam w tym miejscu i naprawdę dziwi mnie, że bezmyślnie
zaakceptowano stan istniejący. Gospodarstwo rolne, po zabudowaniu
sąsiednich terenów, prawdopodobnie straci rację bytu, jednak chaos przestrzenny
pozostanie.
Kolejny plan, uchwalony na lipcowej Sesji, obejmuje tereny w Dąbrówce, w
rejonie ulic: Kolejowej, Berłowej i Komornickiej. Większość terenu
przeznaczono pod zabudowę mieszkaniową, jednak działkę nr ewid. 43/2 o
powierzchni ok. 6 tys. m2, przeznaczono pod działalność przemysłową.
Niby wszystko jest w porządku. Na
działce faktycznie prowadzona jest działalność gospodarcza, Studium Gminy
przewiduje dla niej również takie przeznaczenie.
Trzeba jednak pamiętać, że cały teren, otaczający nieruchomość od
zachodu, północy i wschodu, jest lub będzie przeznaczony pod budownictwo
mieszkaniowe. Tak więc działka ta, z działalnością produkcyjną, docelowo
pasować będzie do sąsiedniej zabudowy, jak pięść do nosa.
Niewykluczone, że za jakiś czas
jej właściciele będą chcieli zmienić jej przeznaczenie na zabudowę
mieszkaniową. Niestety, uchwalony plan im to uniemożliwi, tym bardziej, że na
straży obecnego sposobu zagospodarowania stoi również Studium Gminy.
Po raz kolejny urzędnicy i włodarze gminy Dopiewo pokazali, że mają
niewielkie pojęcie o tworzeniu ładu przestrzennego.
Z kolei uchwała nr XII/135/19, podjęta na tej samej Sesji, a dotycząca przystąpienia do opracowania
planu zagospodarowania dla działki nr ewid. 421/6, to już ewidentny przekręt.
Działka ta zlokalizowana jest przy
zbiegu ulic: Leśnej i Spółdzielczej w Skórzewie.
W uzasadnieniu uchwały
stwierdzono m.in., że zgodnie ze Studium Gminy, „dla terenu objętego przystąpieniem
do opracowania planu określono kierunek zagospodarowania jako tereny obiektów
produkcyjnych, składów i magazynów”, oznaczony symbolem P.
Z mapy Studium Gminy
jednoznacznie wynika, że teren ten stanowi tylko i wyłącznie „rolniczą
przestrzeń produkcyjną”.
Wójt Adrian Napierała, po
dłuższej nieobecności, pojawił się na oficjalnej stronie Gminy, z tekstem „Trudne czasy dla samorządu”. Jak widać,
manipulacja informacją chyba tak już mu weszła w krew, że nie odróżnia prawdy
od fałszu.
Stwierdził m.in., że „każda
złotówka, zarówno po stronie wydatków jak i dochodów, ma ogromne znaczenie”.
Mam poważne wątpliwości co do tego stwierdzenia, zarówno po stronie wydatków,
jak i dochodów.
Radosna twórczość inwestycyjna, mimo coraz częstszej krytyki,
również ze strony niektórych radnych, prowadzona
jest w dalszym ciągu. Do wymienianych przeze mnie wielokrotnie, zbędnych
lub przedwczesnych inwestycji, dochodzą ciągle nowe.
Jednym z ostatnich przykładów jest ul. Pogodna w Skórzewie. Mimo
iż, nie pełni żadnej ważnej roli w układzie komunikacyjnym Gminy, wykonana
została w wersji możliwie najdroższej, z chodnikami po obu stronach, z których
korzystają co najwyżej osoby wychodzące z psami na spacer.
Wieść gminna niesie, że tak w ogóle budowa ul. Pogodnej to dowód wdzięczności dla jednego z jej mieszkańców, za wsparcie w wyborach samorządowych.
Wieść gminna niesie, że tak w ogóle budowa ul. Pogodnej to dowód wdzięczności dla jednego z jej mieszkańców, za wsparcie w wyborach samorządowych.
Szykują się też kolejne inwestycje, jak np. budowa ul. Przedwiośnie w
Skórzewie – ogłoszony został właśnie przetarg na przygotowanie projektu z
pozwoleniem na budowę. Ulica ta również nie ma większego znaczenia dla
komunikacji w Gminie, ale za to w całości zabudowana jest budynkami
deweloperskimi. A przecież mieszkańcy tych budynków nie mogą jeździć dziurawą
drogą – deweloper z pewnością ich zapewnił, że droga szybko powstanie. Jak
widać, Wójt nie chce zawieźć oczekiwań dewelopera ani mieszkańców.
ZUK z kolei rozstrzygnął przetarg na budowę kanalizacji dla budynków przy
ul. Brzozowej w Dąbrowie, które są dopiero na etapie realizacji i nie
zostały jeszcze zasiedlone. To nic, że duża część Dąbrowy nie posiada
kanalizacji, ważne żeby zabudowa deweloperska miała pełne uzbrojenie.
Zatem twierdzenie, iż to rząd
polski jest winny temu, że w gminnym budżecie zabraknie 13 mln złotych,
niespecjalnie mnie przekonuje. Wręcz przeciwnie, uważam, że to Wójt oraz Rada Gminy ponoszą główną odpowiedzialność za
kłopoty finansowe.
Nie lepiej jest po stronie dochodów, zwłaszcza pozyskiwania
funduszy zewnętrznych. Poza drobnymi kwotami, uzyskiwanymi przez sołectwa, wójt
Adrian Napierała nie może się pochwalić, szczególnymi osiągnięciami w pozyskiwaniu
funduszy unijnych. Aby nie okazało się, że do końca kadencji trzeba będzie
chwalić się wyłącznie fragmentem drogi wzdłuż torów i węzłami przesiadkowymi.
Nawet tak prosty temat, jak
wyegzekwowanie podatku od psów, przerasta możliwości Wójta. Na oficjalnej
stronie Gminy 5 sierpnia br. ukazał się tekst, informujący o obowiązkach,
spoczywających na właścicielach psów. Autor nawet się nie zająknął na temat
podatku.
Na koniec, jako ciekawostkę
podam, że z listy pracowników Urzędu Gminy, zniknęła Joanna Napierała,
prywatnie małżonka Wójta. Może jest to reakcja publiczna na fakt powołania
Małgorzaty Wzgardy na stanowisko Sekretarza Gminy?
Myślę, że jak na jeden raz, to
rewelacji wystarczy. Tym, bardziej, że i tak większość mieszkańców ma to w
głębokim poważaniu. Pozdrawiam jednak garstkę myślących.
Obserwatorka I (Pierwsza)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz