niedziela, 19 lipca 2020

To i owo z gminy Dopiewo – 2020 r. (6) – oświadczenia majątkowe za 2019 r, zawiłości inwestycyjne, specyficzna ochrona środowiska


Dziś kontynuacja krótkich, mam nadzieję, informacji z gminy Dopiewo. Będzie trochę o wydarzeniach, które miały miejsce już jakiś czas temu, ale chyba nie straciły nic na aktualności. A także o zdarzeniach, które dopiero nastąpią.


Na początek co nieco o oświadczeniach majątkowych osób, związanych z lokalnym samorządem.
W ubiegłym roku niektórzy z włodarzy, mam tu na myśli wójta Adriana Napierałę i przewodniczącego RG Leszka Nowaczyka, mieli duże opory z ujawnieniem swoich oświadczeń majątkowych. Pojawiły się one po kilku miesiącach i to po moich, dość stanowczych wypowiedziach na Blogu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/09/oswiadczenia-majatkowe-w-gminie-dopiewo.html.
W tym roku już takich problemów nie było. Oświadczenia majątkowe ukazały się 18 czerwca br. i to wszystkie równocześnie. Zainteresowało mnie kilka faktów, z nimi związanych.

Otóż okazuje się, że oficjalne dochody Adriana Napierały, z tytułu pełnienia funkcji wójta, w 2019 r. znacząco spadły w porównaniu z rokiem 2018. Co ciekawe, Wójt zarobił tylko niecałe 2 tys. złotych więcej, niż sekretarz Gminy Małgorzata Wzgarda.
Należy pamiętać, że Małgorzata Wzgarda funkcję sekretarza objęła bodajże w maju 2019 r. i w związku z tym, jej miesięczny dochód na tym stanowisku był wyższy niż Wójta. Przy dość miernych kompetencjach Pani Sekretarz, co niejednokrotnie pokazała, także na forum publicznym, takie faworyzowanie pracownika przez przełożonego, wydaje się zastanawiające.
Wyższy dochód od Wójta w 2019 r. uzyskał również jego zastępca Paweł Przepióra. W tym przypadku jednak mnie to nie dziwi, ponieważ zazwyczaj to on przyjmuje nie siebie niewdzięczną rolę „chłopca do bicia”.

Z dostępnych oświadczeń majątkowych, moją uwagę zwróciło również, złożone przez radnego Justina Nnoroma. Jak się wydaje, poszedł on w ślady Wójta i inwestuje w nieruchomości.
W 2014 r., tj. w momencie rozpoczęcia kadencji radnego, dysponował on trzema niezabudowanymi działkami, natomiast obecnie ma ich już dziewięć. Co ciekawe, nieruchomości nabywane przez Radnego, nie dość, że są wyjątkowo niedrogie, to jeszcze systematycznie tanieją. O ile w 2014 r. wartość nieruchomości oscylowała w granicach 53 zł/m2, to obecnie wynosi niespełna 40 zł/m2. Jak widać, funkcja radnego dla niektórych osób jest wyjątkowo korzystna.

Jak wiadomo, Gmina uzyskała dofinansowanie na budowę ulic: Piastowskiej, Fortowej, Jagiellońskiej i Palisadowej w Dąbrówce. Inwestycja ta od początku budziła mój sprzeciw, ponieważ jest klasycznym przykładem kumoterstwa i układów. Budowa tych dróg, nie mających żadnego znaczenia dla układu komunikacyjnego gminy Dopiewo, jest od kilku lat forsowana przez radnego Justina Nnoroma. Zadanie to nie ma nic wspólnego z zaspokajaniem najpilniejszych potrzeb społecznych i można ją porównać z budową ulic: Środkowej w Zakrzewie czy Radosnej i Pogodnej w Skórzewie.
Jedyną różnicą jest to, że na budowę tych ulic uzyskano dofinansowanie zewnętrzne. Najwyraźniej Wójt zdawał sobie sprawę, że sfinansowanie inwestycji wyłącznie ze środków gminnych nie spotkałoby się z aprobatą społeczną.

Pobieżnie przejrzałam projekt budowy tych ulic i zastanowiła mnie jedna sprawa - chodzi mianowicie o odprowadzenie wód opadowych.
Jak wynika z projektu, wody opadowe ze wszystkich ulic, które obejmie inwestycja, będą odprowadzane do kolektora w ul. Komornickiej. Wystarczy rzut oka w terenie, aby zorientować się, że opada on w kierunku wschodnim, a więc przeciwnym do ul. Komornickiej. W związku z tym konieczna będzie budowa przepompowni, umożliwiającej odprowadzenie wód do kolektora w ul. Komornickiej.
Z tego, co udało mi się ustalić, wody opadowe z osiedli mieszkaniowych, zlokalizowanych po wschodniej stronie ul. Kolejowej w Dąbrówce, odprowadzane są do Wirynki jednym kolektorem o średnicy 600 mm, ułożonym w ul. Skarbcowej. Po podłączeniu nowego kolektora, z ulic: Jagiellońskiej, Piastowskiej, Palisadowej i Fortowej, ilość wody, którą będzie musiał pomieścić w/w kolektor w ul. Skarbcowej, znacznie wzrośnie. A trzeba pamiętać, że ulice te, to kilkanaście lub więcej tysięcy metrów kwadratowych powierzchni, z której zbierana będzie woda.

Dla porównania podam, że ostatnio zainstalowałam u siebie na działce beczkę o pojemności 220 l do zbierania deszczówki z dachu domu o powierzchni 100 m2. Nawet przy średnio intensywnych i krótkotrwałych opadach beczka ta potrafi się błyskawicznie napełnić.
Aż się prosiło, żeby wody opadowe skierować bezpośrednio w kierunku wschodnim, do doliny Wirynki, tym bardziej, że obszar objęty inwestycją, bezpośrednio do niej przylega.
Kolektor można było poprowadzić między działkami 99/31 i 99/32, na których realizowana jest zabudowa deweloperska i zakończyć go zbiornikiem retencyjnym.
Najprawdopodobniej cały teren doliny Wirynki na północ od linii kolejowej należy do RSP Dąbrówka. Jeżeli zarząd Spółdzielni tak chętnie pozwolił na lokalizację pumptracka, to z pewnością zgodziłby się również na odprowadzenie wód opadowych osobnym kolektorem.

Skierowanie wód opadowych w kierunku ul. Komornickiej spowoduje znaczący wzrost kosztów budowy i utrzymania, związanych z zainstalowaniem przepompowni, jak i ryzyko podtopień. Jak wiadomo, na terenie Polski coraz częstszym zjawiskiem, oprócz susz, są deszcze nawalne. Tegoroczne lato jest tego dobitnym przykładem. Póki co, zjawisko takie w gminie Dopiewo nie miało miejsca, ale w każdej chwili może wystąpić. Przypuszczam, że istniejące kolektory nie będą wówczas w stanie odebrać wód opadowych – jak wiadomo, urządzenia odbierające wodę czyści się zazwyczaj po powodzi – i część Dąbrówki może zostać zalana. A co będzie, jeżeli w czasie ulewnego deszczu przepompownia ulegnie awarii?
Po raz kolejny okazało się, że myślenie nie jest mocną stroną urzędników gminy Dopiewo.

W ogłoszonym przetargu na budowę w/w ulic w Dąbrówce wszystkie złożone oferty przekraczają kwotę, zarezerwowaną w budżecie Gminy. Ciekawe, co w tej sytuacji zrobi Wójt? Będzie wnioskował do Radnych o zwiększenie kwoty czy dołoży brakującą część zarządzeniem? Póki co, w projekcie budżetu na Sesję 27 lipca br., brak informacji na ten temat.

Kolejny temat to lipcowe: posiedzenie wspólne Komisji i Sesja Rady Gminy Dopiewo.
W poniedziałek, 20 lipca br, zaplanowano ostatnie przed wakacjami, wspólne posiedzenie Komisji Rady Gminy Dopiewo. Program jest bogaty, w związku z tym ograniczę się do kilku punktów.
Zgodnie z deklaracją, złożoną przez urzędników na posiedzeniu Komisji Rolnictwa 6 lipca br., w programie posiedzenia wspólnego Komisji, jak i Sesji pojawiły się projekty uchwał, których celem jest objęcie niektórych terenów zakazem zabudowy.

Jeden z nich obejmuje ponad 70 ha gruntów rolnych pomiędzy ulicami: Młyńską i Dopiewską w Konarzewie. Idea słuszna – wiadomo, niefrasobliwość (a może raczej bezmyślność) urzędników i urbanistów doprowadziła do zabudowania części dolinki w rejonie ul. Platynowej w Konarzewie – jednak chyba nie do końca przemyślana.

Ochronę terenów niezabudowanych należałoby rozpocząć od zmiany Studium Gminy. Jak wiadomo, plany zagospodarowania muszą być zgodne ze Studium i tam, gdzie przewiduje ono zabudowę, nie można wyznaczyć terenów niezabudowanych.
A wystarczy spojrzeć na mapę Studium, żeby zorientować się, że nie miało ono na celu tworzenia ładu przestrzennego ale zaspokojenie roszczeń i oczekiwań właścicieli nieruchomości oraz inwestorów. Jak ktoś miał dobre dojście do włodarzy Gminy, w Studium zabezpieczono na jego nieruchomościach tereny budowlane.

Tak więc, trzeba w pierwszej kolejności dokonać przeglądu, i to najlepiej ze specjalistami z różnych dziedzin, jakie tereny wymagają ochrony. To, co proponuje m.in. projekt uchwały w sprawie terenów w Konarzewie, chyba nie do końca spełnia te wymagania. Oprócz zwartego obszaru, pojawiają się wąskie paski terenu, których w żaden sposób nie da się chronić. Jak pokazują liczne przykłady z moich wędrówek po Gminie, miejsca, które nie będą mogły zostać zabudowane, staną się dzikimi wysypiskami dla sąsiednich obszarów budowlanych. Mam dość liczną dokumentację fotograficzną, którą przy okazji postaram się przedstawić.

Drugim takim obszarem, dla którego przygotowano uchwałę o przystąpieniu do opracowania planu zabezpieczającego przed zabudową, jest 190 ha w Więckowicach, pomiędzy jez. Niepruszewskim i ul. Gromadzką. Ten teren ma zwarty charakter a jego uwzględnienie jest jak najbardziej uzasadnione, ponieważ chronić będzie duży odcinek brzegu jeziora.

Kolejne projekty uchwał są jednak zaprzeczeniem tej idei. Jednym z nich jest uchwała, dotycząca przeznaczenia pod zabudowę 16 ha gruntów o najwyższej przydatności rolniczej pomiędzy ulicami: Batorowską, Arbuzową i Miodową w Skórzewie. No, ale tu inwestorem jest Spółdzielnia Ławica. Najwidoczniej cieszy się szczególnymi względami Wójta i to jej interes jest najważniejszy.

Kuriozalne jest dla mnie przeznaczenie 33 ha (razem z przyległym terenem w Konarzewie będzie to 75 ha) gruntów rolnych przy ul. Środkowej w Trzcielinie pod działalność gospodarczą. Trzeba zaznaczyć, że w sąsiedztwie, poza niewielkim obszarem popegeerowskich budynków, wykorzystywanych na cele magazynowe, w tej części gminy Dopiewo nie ma żadnego zakładu przemysłowego ani magazynowego. Wciśnięcie, pomiędzy grunty rolne, zabudowę mieszkaniową, tereny leśne i przeznaczone pod zalesienie oraz cmentarz parafialny - 75 ha terenów magazynowych i przemysłowych, to zupełna paranoja. Najbliższej tego obszaru znajduje się oczyszczalnia ścieków w Dopiewie, jednak oddziela ją zwarta i szeroka ściana lasu.
Wachlarz działalności, dopuszczonej na tym obszarze, będzie bardzo szeroki. Obowiązywać będzie jedynie zakaz lokalizacji inwestycji zawsze znacząco oddziaływujących na środowisko oraz składowisk odpadów. Co ciekawe, mimo iż jest to teren rolniczy, obowiązywać będzie zakaz hodowli zwierząt. W przypadku inwestycji uciążliwych będzie to zakaz czysto teoretyczny, ponieważ jak możemy się codziennie przekonać, organy państwa polskiego są wyjątkowo nieskuteczne w egzekwowaniu prawa, szczególnie wobec podmiotów gospodarczych. Przykłady spotkać możemy i w naszej Gminie, jak choćby suszarnia odpadów mięsnych w Dopiewie czy rampa kolejowa w Palędziu. Mimo, iż obiekty te od lat stanowią uciążliwość dla mieszkańców, organy wszystkich szczebli są bezradne, co urzędnikom niewątpliwie odpowiada.

Dowodem na to, że w gminie Dopiewo są równi i równiejsi, może być przykład planu zagospodarowania przestrzennego w Trzcielinie, uchwalonego 19 stycznia 2019 r. Plan ten miał chronić przed zabudową grunty rolne.
Postanowiono jednak zrobić wyjątek i działkę nr ewid. 175/3 o powierzchni 1,32 ha plan nie obejmuje, mimo iż w Studium Gminy również jest przewidziana jako grunty rolne.
Przypuszczam, że wiele by nam powiedziało nazwisko właściciela, ponieważ dzięki takiemu zabiegowi będzie on mógł wystąpić o warunki zabudowy. A na działce o takiej powierzchni można będzie, przy życzliwej aprobacie wójta i urzędników, postawić kilkadziesiąt lokali mieszkalnych w zabudowie szeregowej.

Na tej dygresji dzisiaj skończę. W kolejnej odsłonie muszę udostępnić trochę zdjęć, których kolekcja systematycznie mi się powiększa.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz