niedziela, 13 stycznia 2013

Budżet gminy Dopiewo na 2013 r. (4) - towarzystwo wzajemnej adoracji (1)



Dziś trochę na temat przepisów ordynacji wyborczej do samorządów lokalnych oraz wynikających z tego konsekwencji. W przeciwieństwie do etatowych pracowników urzędów gminnych, miejskich, powiatowych czy wyższego szczebla, przedstawiciele władz samorządowych (radni, wójtowie, burmistrzowie, prezydenci) wybierani w wyborach powszechnych, nie muszą spełniać wyśrubowanych kryteriów wiedzy, doświadczenia i kompetencji. Często są to osoby niejako z ulicy, które potrafiły przekonać do siebie wyborców. Niestety bardzo często odbija się to na jakości ich pracy i co za tym idzie, skutki takiego wyboru odczuwają przede mieszkańcy.

Ordynacja wyborcza na stanowisko wójta wymaga jedynie, aby kandydat miał co najmniej 25 lat (ukończone najpóźniej w dniu wyborów), obywatelstwo polskie, nie był skazany prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, korzystał z pełni praw publicznych i wyborczych oraz posiadał pełną zdolność do czynności prawnych. Nie musi nawet zamieszkiwać na terenie gminy, w której kandyduje – teoretycznie więc mieszkaniec Suwałk, Przemyśla a nawet Nowego Jorku czy Sydney (o ile posiada polskie obywatelstwo), również może być wójtem gminy Dopiewo.
W przypadku radnego kryteria są jeszcze bardziej liberalne – wystarczy ukończenie 18 lat, niekaralność, korzystanie z pełni praw publicznych i wyborczych oraz posiadanie pełnej zdolności do czynności prawnych. Nie trzeba nawet posiadać obywatelstwa polskiego, wymagane jest natomiast zamieszkanie na terenie gminy, w której się kandyduje.
Jak więc widać, wymagania wobec osób kandydujących do organów gminy (rada gminy, wójt gminy) są znacznie bardziej liberalne, niż wobec zwykłych pracowników samorządów lokalnych. Ustawodawca założył, tak mi się przynajmniej wydaje, że zadania merytorycznie będą przygotowywać pracownicy samorządowi, natomiast organy gminy (wójt i rada) jedynie będą zatwierdzać przygotowane wcześniej dokumenty. Musiał przy tym zakładać pewną samodzielność i niezależność, a także odpowiedni poziom wiedzy pracowników samorządowych, na których tak naprawdę spoczywa główny ciężar właściwego funkcjonowania samorządu.
Życie jak zwykle zweryfikowało te założenia, jako błędne. Przeciętny pracownik urzędu gminy niewiele ma do powiedzenia w sprawach merytorycznych. Zazwyczaj ostatnie słowo i tak należy do przełożonego. Ponadto w obecnej sytuacji, zwiększające się bezrobocie oraz kryzys powodują, że większość pracowników zwyczajnie boi się mieć inne zdanie, jak jego przełożony. Zazwyczaj dostaje polecenie rozwiązania problemu zgodnie z założeniem przełożonego. Inną kwestią jest to, że wielu pracowników samorządowych nie posiada wiedzy, doświadczenia ani umiejętności samodzielnego myślenia. Jest to jednak temat na odrębny artykuł.
Zajmijmy się przede wszystkim decydentami, czyli Wójtem i Radą Gminy w Dopiewie.
Najważniejszym zadaniem wójta, po objęciu funkcji, jest stworzenie odpowiedniego zespołu zastępców i kierowników, na których można liczyć w każdej sytuacji. Wójt Zofia Dobrowolska, po wyborach w 2010 r., musiała znaleźć kandydatów na wszystkie najważniejsze stanowiska w Urzędzie – zastępcy wójta, sekretarza i skarbnika. W mojej ocenie dokonała najgorszego wyboru z możliwych. Są to tzw. spadochroniarze z sąsiednich gmin, dla których nie było miejsca u siebie. Nie są zainteresowani pracą na rzecz Gminy, bo przecież tu nie mieszkają a pracować zapewne będą tylko do końca obecnej kadencji. Tak więc troszczą się przede wszystkim o własne sprawy, Gmina i jej mieszkańcy są poza zakresem ich zainteresowania. Dotyczy to m.in. również niektórych pracowników, jak Marek Łodyga, którego dokonań z pewnością mieszkańcy szybko nie zapomną. Wystarczy tylko przypomnieć przebudowę ul. Konarzewskiej w Dopiewie, która ze sztuką budowlaną niewiele ma wspólnego. Kilka zjazdów indywidualnych na posesje swoją stromizną bardziej przypomina zjazdy narciarskie, niż część chodnika. Kratki ściekowe (kilkanaście centymetrów poniżej nawierzchni chodnika) pozostawione w pasie wąskiego z konieczności chodnika również świadczą o wyjątkowo lekceważącym podejściu do potrzeb mieszkańców. Jak stwierdził jeden z mieszkańców ul. Konarzewskiej w Dopiewie, Urząd Gminy zapomniał postawić tablicę: „Korzystanie z chodnika grozi śmiercią lub kalectwem, użytkowanie na własną odpowiedzialność”. Niestety, to nie firma budowlana ponosi wyłączną odpowiedzialność za parametry techniczne drogi – to gmina odpowiedzialna jest za zatwierdzenie projektu oraz nadzór inwestorski.
Tak więc w gminie Dopiewo mamy przypadkową Wójt, przypadkowe kierownictwo i przypadkowe inwestycje. Z pewnością żaden z w/w nie zrezygnuje z funkcji dobrowolnie – osobiste profity z pełnionych funkcji są zbyt intratne. Po Gminie krąży plotka, nie wiem na ile prawdziwa, że Pani Wójt dobiera sobie współpracowników na zasadzie wyglądu, tzn. im kto przystojniejszy, tym ma większe szanse na stanowisko.
Jest to pierwsza odsłona nt. władz Gminy, w kolejnej zajmę się Radą Gminy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz