czwartek, 6 czerwca 2013

Dopiewskie smaczki (4) – pozorowane usługi publiczne, technika rekultywacji stawów, zagospodarowanie parku w Skórzewie



Tym razem tylko 3 tematy – stacja kolejowa w Dopiewie, rekultywacja stawu w Dopiewcu oraz budowa oświetlenia parku w Skórzewie. Niestety, odnoszę wrażenie, że działania władz Gminy w dalszym ciągu są połowiczne i nieprzemyślane. Chyba chodzi o to, aby pokazać, że się coś robi. A czy przyniesie to jakiś efekt i pożytek, to już sprawa drugorzędna. Ważne, żeby lista inwestycji była jak najdłuższa.

1.      Zacznijmy od stacji kolejowej w Dopiewie. Zgodnie z deklaracjami Urzędu, na początku maja została uruchomiona kasa wraz z poczekalnią. W kasie można kupić wyłącznie bilety kolejowe, ale to było do przewidzenia. Zorganizowanie sprzedaży biletów autobusowych, na teren np. aglomeracji poznańskiej, wymagałoby dodatkowego wysiłku organizacyjnego. Pierwszym szokiem są godziny urzędowania. Kasa w maju była czynna tylko od poniedziałku do piątku w godz. od 6.00 do 17.40. Okazało się to jednak zbyt dużym luksusem. Od czerwca kasa czynna jest tylko do godz. 12.45 również od poniedziałku do piątku. Oczywiście poczekalnia czynna jest tylko w godzinach pracy kasy biletowej. Zastanawiam się, czy powodem tego stanu rzeczy jest chęć obniżenia kosztów czy brak chętnych do pracy ze względu na proponowane stawki uposażenia? W każdym bądź razie komfort pasażerów na pewno nie był brany pod uwagę – po raz kolejny możemy się przekonać, że problemy mieszkańców nie są istotne dla władz Gminy.

Przed godziną 6.00 z Dopiewa do Poznania odjeżdżają 2 pociągi, z których korzystają osoby dojeżdżające do pracy. Wystarczy tylko raz przejść się na stację, żeby zobaczyć, ilu pasażerów korzysta z tych pociągów. To samo dotyczy pociągów przyjeżdżających z Poznania po godz. 12.45 – pierwszy z nich jest o godz. 13.42. Mieszkańcy dojeżdżający do pracy na godz. 6.00 i wracający po godz. 14.00, a takich jest wielu, nie mają żadnych szans na zakup biletu na stacji w Dopiewie. Zadam więc pytanie – dla kogo tak naprawdę została uruchomiona kasa biletowa wraz z poczekalnią? Chyba głównie dla młodzieży szkolnej oraz osób wyjeżdżających na zakupy do Poznania.
Zastanawiam się co na to sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak? Większość pasażerów to przecież mieszkańcy jego okręgu wyborczego – w Dopiewie jest radnym i sołtysem, w Więckowicach radnym. Czyżby wielkie projekty, którymi żyje – nowe gimnazjum, budowa centrum Dopiewa przy ul. Łąkowej i Wyzwolenia – przysłoniły mu przyziemne problemy, którymi na co dzień żyją mieszkańcy? Odnoszę wrażenie, że marzy mu się, w przypadku reorganizacji szkolnictwa i likwidacji gimnazjów, zlokalizowanie w nowym budynku liceum ogólnokształcącego. Obawiam się, że będzie to kolejna szkoła z dopiewskim poziomem nauczania (czyli poniżej przeciętnej).
Obecny stan rzeczy obrazuje również podejście do tematu wójt Zofii Dobrowolskiej. Z jednej strony planuje, nie pytając mieszkańców czy tego oczekują (władza wie najlepiej, czego ludziom potrzeba), budowę dworca przesiadkowego w Skórzewie – koszt budowy z pewnością przekroczy kilka milionów złotych. Z drugiej natomiast nie potrafi załatwić tak przyziemnej i stosunkowo niedrogiej inwestycji, jak uruchomienie stacji z prawdziwego zdarzenia.

Na razie mamy wiosnę, przed nami lato, tak więc przez najbliższych kilka miesięcy nie będzie większych skarg – mimo iż pogoda jest dość kapryśna. Zastanawiam się, co będzie jesienią i zimą, gdy przyjdą słoty, śniegi i mrozy a pociągi zaczną się spóźniać? Jak wówczas władze gminy reagować będą na skargi mieszkańców – czy zaproponują im możliwość oczekiwania na dworcu w Skórzewie – w obrębie dworca planowane są sklepy i punkty usługowe? Może mieszkańcom Dopiewa Gmina zafunduje specjalne rabaty na oferowane na dworcu usługi?

2.      Rekultywacja stawu w Dopiewcu. Zgodnie z moimi przypuszczeniami, staw przestał przypominać naturalny zbiornik wodny - link . Upodobnił się natomiast do zbiornika przeciwpożarowego – brak jedynie betonowego ocembrowania brzegów link . Rekultywacja przy pomocy spychacza jest metodą radykalną i wyjątkowo skuteczną. Po jego odjeździe pozostaje goła niecka. Cała fauna i flora została usunięta – przepraszam, pozostały glony, które w brudnej, napływającej z rowu wodzie, będą miały pożywkę i doskonałe warunki rozwoju. Skojarzenie ze zbiornikiem ppoż. potęguje dodatkowo budowane ogrodzenie od strony ul. Wodnej. Jest to dla mnie zrozumiałe, ponieważ nawet przelotny kontakt z wodą w stawie grozić może w najlepszym przypadku wizytą u dermatologa. Tak więc odizolowanie stawu, zwłaszcza dla dzieci, jest jak najbardziej uzasadnione.

Południowy brzeg stawu porastają drzewa, prawdopodobnie wodolubne olchy. Jak wynika ze zdjęć z 9 maja br., miały bardzo rozbudowany system korzeniowy w dnie stawu. Najprawdopodobniej korzenie te przy czyszczeniu dna zbiornika spychaczem oraz zamocowaniu tzw. kiszki faszynowej, bezpośrednio przy pniach drzew, zostały usunięte. W związku z tym zastanawiam się, jakie szanse na przeżycie mają te drzewa – brak połowy systemu korzeniowego może doprowadzić do ich uschnięcia lub w razie silnych wiatrów do przewrócenia. Mam nadzieję, że moje prognozy się nie sprawdzą.
Strach się bać, jak będą wyglądały pozostałe stawy przewidziane do rekultywacji – w Palędziu, Więckowicach i Konarzewie.
Na marginesie zapytam, kiedy władze Gminy zamierzają podjąć działania, mające na celu odtworzenie stawu w Dąbrówce? W niedługim czasie miejscowość ta może stać się najludniejszą w Gminie. Co pozostanie mieszkańcom oprócz zaśmieconych duktów Lasów Zakrzewskich, coraz bardziej niebezpiecznej ul Poznańskiej i dróg osiedlowych?

3.      Na koniec krótko na temat budowy oświetlenia parku w Skórzewie. Idea jak najbardziej słuszna, tyle że inwestycja ta winna być wykonana jako jedna z ostatnich w ramach odnowy parku. Obecnie park sprawia przygnębiające wrażenie, nawet w okresie wiosennym. Zaniedbany i pozbawiony wody staw, zarośnięte ścieżki, nie pielęgnowana zieleń, walające się śmieci powodują, że park odwiedzany jest głównie przez piwoszy. W takiej sytuacji ustawienie stylowych, niezbyt wysokich, a prawdopodobnie dość drogich lamp, jest wyrzuceniem pieniędzy w błoto. Wiele przykładów, i to z najbliższego otoczenia, sugeruje, że w pierwszej kolejności lampy te służyć będą jako tarcze dla osób próbujących trafić w nie kamieniami. Mogą służyć również jako tarcze strzelnicze dla posiadaczy wiatrówek i innych urządzeń strzelniczych.

Jestem jak najbardziej za odnowieniem i zagospodarowaniem parku w Skórzewie. Jest to miejscowość praktycznie pozbawiona terenów zielonych – trudno parkiem nazwać kilka drzew w sąsiedztwie Chaty Polskiej. Ceny gruntów na terenie Skórzewa doprowadziły do tego, że wszystkie możliwe tereny przeznaczone zostały pod budownictwo i obecnie kilka tysięcy mieszkańców praktycznie nie ma dostępu do terenów rekreacyjnych i wypoczynkowych. Park podworski jest jedną z ostatnich enklaw zieleni. Aby jednak mógł służyć mieszkańcom, musi zostać odpowiednio zagospodarowany. Ograniczenie się do budowy oświetlenia alejek problemu nie rozwiąże. Obawiam się, że matki z dziećmi i tak będą park omijać.

PS. Mój artykuł został przygotowany niezależnie i przed wpisem na Moim Dopiewie link Zbieżność opinii jest jednak nieprzypadkowa.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz