poniedziałek, 10 czerwca 2013

Linia 400 kV w gminie Dopiewo (4) – chaos urzędowy i medialny



Wydawało mi się, że po ostatnim szumie medialnym, władze gminy Dopiewo podejdą poważnie do tematu i rozpoczną systematyczne działania w celu wypracowania kompromisu, satysfakcjonującego zarówno mieszkańców, jak i gestora sieci energetycznych. Po raz kolejny okazało się, że były to płonne nadzieje. Wójt Gminy Zofia Dobrowolska, zapewne pod wpływem doradców, wprowadza coraz większy chaos i zamieszanie. Ostatnia propozycja to budowa nowej linii 400 kV z GPZ w kierunku południowym, na pograniczu gminy Dopiewo i Komorniki – rzekomo optymalna - link . Zapomniano jednak o najważniejszym - tam również istnieje zabudowa mieszkaniowa.

Z informacji zamieszczonych w Głosie Wielkopolskim nie do końca wynika, czy chodzi o przebudowę linii, czy budowę nowej, równoległej do istniejących. Nie ma to jednak większego znaczenia, ponieważ ewentualna linia wysokiego napięcia przebiegałaby jeszcze bliżej zabudowy mieszkaniowej, tyle że nie na terenie gminy Dopiewo, ale Komornikkonkretnie miejscowości Chomęcice. Czy chodzi o to, aby niechciany prezent przekazać mieszkańcom sąsiedniej gminy?
Faktycznie, z GPZ w kierunku południowym, pomiędzy Konarzewem a Chomęcicami, biegną 3 linie energetyczne link , dwie skrajne o napięciu 110 kV, środkowa 220 kV. Wszystkie linie przebiegają w odległości mniejszej od zabudowy mieszkaniowej w Chomęcicach, niż planowana linia wzdłuż A2 (wyłączając koncepcję przewidującą budowę przez środek Gołusek). Linia wschodnia (110 kV), najbliższa, zlokalizowana jest w odległości ok. 25 m od budynków mieszkalnych, środkowa (220 kV) ok. 60 m, najdalsza zachodnia (110 kV) ok. 135 m. Zastanawiam się, co powiedzą mieszkańcy tych terenów na wieść, że jedna z linii zostanie przebudowana lub powstanie kolejna, czwarta linia w sąsiedztwie ich budynków? Z kolei przesunięcie linii w kierunku zachodnim wywoła protesty mieszkańców Konarzewa.

Informacje podane w Głosie Wielkopolskim sugerują, że władze Gminy, przyciśnięte protestami mieszkańców, próbują za wszelką cenę wykazać się inicjatywą. Niestety wynika z nich, że tak naprawdę w Gminie nikt nie wie, jakie podjąć kroki.
W Urzędzie Gminy Dopiewo raczej brak specjalistów z zakresu planowania i budowy linii energetycznych wysokiego napięcia – fachowcy tacy nie są na co dzień potrzebni. Dlatego też uważam, że Gmina winna zlecić przygotowanie wytycznych, uwzględniających wszystkie uwarunkowania związane z przebiegiem linii – zarówno pod względem ochrony mieszkańców, jak i warunków technicznych i ekonomicznych. Uważam, że w sytuacji, gdy lekką ręką zleca się wykonanie kolejnych nieuzasadnionych koncepcji (drogi wzdłuż autostrady, dworzec przesiadkowy w Skórzewie i wiele innych), w tym przypadku przygotowanie stosownego dokumentu przez Gminę jest jak najbardziej zasadne. Specjalista, który przygotowałby odpowiednią dokumentację, mógłby również uczestniczyć w rozmowach z PSE – w tej chwili nie widzę nikogo, kto mógłby prowadzić rozmowy z ramienia Gminy.

Podsumowując stwierdzam, że działania zarówno mieszkańców, jak i władz Gminy są jak na razie chaotyczne. O ile mieszkańców można usprawiedliwić, o tyle władz samorządowych już nie. Najnowsze propozycje wójt Zofii Dobrowolskiej będą powodem powstania antagonizmów pomiędzy mieszkańcami i władzami sąsiednich gmin - Dopiewa i Komornik oraz wywołają protesty na jeszcze większą skalę. Przez gminę Komorniki również przebiega kilka linii wysokiego napięcia i jej mieszkańcy z pewnością nie będą chcieli kolejnej. Należy zatem podjąć racjonalne działania również dlatego, aby być równorzędnym partnerem w rozmowach z PSE. Trzeba również włączyć do działań organy wyższego szczebla, w zakresie ich kompetencji. Jak na razie gmina Dopiewo jest na pozycji petenta, który przyszedł do urzędu, ale nie bardzo wie, po co.
Wcześniejsze artykuły na ten temat - link1 link2 link3

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz