piątek, 7 czerwca 2013

Linia 400 kV w gminie Dopiewo (3) – nowe okoliczności



Do kontynuacji tematu budowy linii energetycznej wysokiego napięcia skłoniły mnie nowe fakty, dotychczas mi nieznane. Otóż, rząd rzeczywiście od dłuższego czasu pracuje nad nową ustawą o korytarzach przesyłowych, analogiczną do obowiązującej od lat, ustawy o szczególnych zasadach realizacji inwestycji drogowych (której celem było uproszczenie i przyspieszenie procedur związanych z budową autostrad i dróg ekspresowych, obecnie wszystkich dróg publicznych). Ma to umożliwić szybszą realizację, często wbrew opinii publicznej, inwestycji strategicznych dla gospodarki krajowej, a nawet międzynarodowej. Z punktu widzenia gospodarki państwa jest to posunięcie słuszne, w przypadku społeczności zagrożonych takimi inwestycjami już mniej. Jakie zagrożenia niesie wprowadzenie nowej ustawy w życie? Wcześniejsze artykuły - link1 link2

Z informacji umieszczonych na oficjalnej stronie Rady Ministrów wynika, że jednym z głównych celów nowej ustawy jest „uregulowanie i uproszczenie zasad umieszczania urządzeń liniowych celu publicznego” - link . Oznacza to, że gestorzy sieci, w tym przypadku Polskie Sieci Elektroenergetyczne, będą mogli realizować budowę linii przesyłowych, nawet wbrew woli mieszkańców. Społeczność lokalna przestanie być partnerem w rozmowach, dotyczących lokalizacji takich sieci. Podstawowym pytaniem będzie, nie czy taka linia powstanie i jaki będzie miała przebieg, ale kiedy zostanie zrealizowana. Na osłodę pozostanie odszkodowanie za pogorszenie warunków życia i obniżenie wartości nieruchomości. Mieszkańcy będą mieć do wyboru – mieszkać w sąsiedztwie nowej linii, lub sprzedać nieruchomość za ułamek jej pierwotnej wartości.
Tak więc, dla mieszkańców gminy Dopiewo, szczególnie Gołusek, Dopiewa i Konarzewa, jest to ostatni dzwonek na doprowadzenie do negocjacji i uzyskanie jak najlepszych warunków. Pójście w zaparte, tzn. żądanie zaniechania budowy linii, co obecnie ma miejsce, doprowadzi do sytuacji, że inwestor wycofa się z rozmów, czekając na wejście ustawy w życie. Budowa nowej linii planowana jest od lat 90-tych ubiegłego wieku, tak więc kilku- lub kilkunastomiesięczny poślizg nie będzie miał dużego znaczenia. Po wejściu w życie nowych przepisów, to gestorzy sieci będą dyktować warunki w sprawie lokalizacji sieci.
Uważam więc, z całym szacunkiem dla mieszkańców Gołusek, że należy jak najszybciej podjąć rozmowy nt. ostatecznego przebiegu linii. Główny Punkt Zasilający (GPZ Plewiska) powstał w 1976 r. W tym czasie sąsiednie tereny – Gołuski, Plewiska, Głuchowo – miały charakter wyłącznie rolniczy, z niewielką liczbą mieszkańców. Nikt się wtedy nie pytał, czy mieszkańcy życzą sobie takiej inwestycji. Nikt nie był również w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądało zagospodarowanie tych terenów 40 lat później. Przeniesienie GPZ w inne miejsce jest nierealne. Tak więc, wszystkie nowe linie, wychodzące z GPZu muszą przebiegać przez tereny do niego przylegające. Zadaniem lokalnej społeczności, w tym przede wszystkim samorządu, jest w tej sytuacji wynegocjowanie lokalizacji jak najmniej uciążliwej dla mieszkańców. I tego nikt za nich nie zrobi. Na większe zaangażowanie samorządu lokalnego nie można liczyć – pomimo nagłośnienia sprawy, na oficjalnej stronie Gminy dominują informacje o imprezach sportowo-kulturalnych. Jak się więc wydaje, władze nie za bardzo przejmują się całą sprawą. Gdyby nie forum Moje Dopiewo oraz Puls Gminy Dopiewo, większość mieszkańców Gminy nie miałaby o niczym pojęcia. Jest to poniekąd zrozumiałe, ponieważ tut. Urząd, szczególnie referat budownictwa i planowania przestrzennego, po raz kolejny wykazał się całkowitym brakiem wiedzy w temacie. Po kolejowej wpadce, związanej z likwidacją przejazdów kolejowych, już mnie to nie dziwi. Dziwi mnie natomiast nie wpuszczenie na spotkanie 5 czerwca 2013 r. z wójt Zofią Dobrowolską, redaktorki Pulsu Gminy Dopiewo, Agnieszki Wilczyńskiej. Czyżby władze Gminy po raz kolejny miały coś do ukrycia? Jaka była podstawa prawna odmowy udziału mieszkanki Gminy, w świetle np. przepisów ustawy o dostępie do informacji publicznej? A może Pani Wójt ma zbyt mało przeciwników?
Co więc pozostaje mieszkańcom terenów zagrożonych energetyczną inwestycją? Jak najszybsze doprowadzenie do negocjacji z gestorem sieci i szukanie kompromisu – według mnie jest to wybór lokalizacji jak najmniej uciążliwej. Pójście w zaparte doprowadzi do wycofania się inwestora z rozmów do czasu wejścia w życie ustawy. A wówczas negocjacje będą znacznie trudniejsze, o ile w ogóle możliwe. Z całym szacunkiem dla Pana Jakuba, który jako „Niedźwiedź” umieścił komentarz do mojego artykułu z 3 czerwca 2013 r. - link , stawianie sprawy na ostrzu noża, nie rokuje w tym przypadku powodzenia. Niezrozumiałe jest również dla mnie stanowisko podjęte wspólnie przez mieszkańców Gołusek i wójt Zofię Dobrowolską na spotkaniu z 5 czerwca 2013 r. W punkcie 1 - Pani Wójt odrzuca wszystkie warianty planowanego przebiegu linii, w punkcie 4 - jest natomiast informacja o zorganizowaniu spotkania, na którym ma być podjęta decyzja w sprawie najbardziej racjonalnego przebiegu linii. Wydaje się, że Pani Wójt nie do końca wie, o czym mówi. W tej sytuacji strach się bać, co będzie dalej?
Podsumowując uważam, że mieszkańcy będą skazani wyłącznie na siebie. Dotychczasowe działania Wójta, Urzędu i Rady Gminy (sołtys/radny Tadeusz Bartkowiak w wywiadzie w marcowym Pulsie Gminy ograniczył się do stwierdzenia, że będzie protestować), nie rokują najlepiej – widocznie nikt z decydentów nie mieszka w sąsiedztwie planowanej linii energetycznej. Pozostaje mi więc trzymać kciuki, aby ta inwestycja w jak najmniejszym stopniu wpłynęła na warunki życia mieszkańców Gminy.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Dzień Dobry,
    W odpowiedzi na post podkreślę jeszcze raz, że początkowe cele inicjatywy (które udało się już po części osiągnąć), to:
    - podjęcie przez większe grono osób dyskusji nad tematem (co widać choćby po komentarzach w prasie lokalnej, na portalach, po spotkaniach i odzewie społecznym)
    - dostęp możliwie szerokiego grona mieszkańców Gminy do rzeczowej informacji - np. o ww. ustawie,

    Wiele osób (także i My) czyni aktualnie przygotowania do rozmowy na temat faktycznego przebiegu linii 400 kV (zbiera rzeczowe argumenty oraz opinie podmiotów zainteresowanych i mieszkańców).

    Jako inicjatywa mieszkańców, rozpatrujemy różne możliwe przebiegi dalszych protestów, a podjęte przez nas dotychczasowe działania stoją jeszcze bardzo daleko od możliwego "stawiania sprawy na ostrzu noża".

    Pozdrawiam,
    Jakub

    OdpowiedzUsuń