Coraz gorętsza staje się dyskusja
dotycząca budowy nowej linii najwyższego napięcia, która przebiegać ma przez
gminę Dopiewo. Oprócz głosów rozsądku, potwierdzających konieczność jej
powstania, coraz liczniejsze, i to również przedstawicieli władz Gminy, są
głosy protestu na zasadzie „nie, bo nie”. Zamierzam również włączyć się do
dyskusji, ponieważ jest to sprawa
istotna zarówno dla kraju, jak i każdego obywatela z osobna. Bez stałych
dostaw energii elektrycznej nie jesteśmy obecnie w stanie funkcjonować. Bezpieczeństwo energetyczne jest sprawą
priorytetową – co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości.
A jednak jak zawsze znajdą się
osoby, nie posiadające żadnych kompetencji, ale chcące zabłysnąć przed
mieszkańcami swoją aktywnością i rzekomą troską o ich dobro – mam tu na myśli
niezawodnego radnego/sołtysa Tadeusza Bartkowiaka. Dla uzmysłowienia radnemu,
jakie konsekwencje może wywołać awaria energetyczna, dołączam link do tabeli przedstawiającej
największe awarie na świecie w latach 1983-2003 - link
Mimo iż nie jestem specjalistką w
dziedzinie energetyki, uważam, że budowa
dodatkowych linii zwiększa bezpieczeństwo energetyczne. W przypadku, gdy
funkcjonują linie alternatywne, w razie poważniejszej awarii istnieje możliwość
przełączenia sieci i dostawy energii inną linią. Najboleśniej przerwy w
dostawie odczuwają mieszkańcy zaopatrywani tylko z jednej linii, są zmuszeni
oczekiwać na jej naprawę.
Przeciwnicy budowy linii
argumentują, że będzie ona uciążliwa dla mieszkańców. Przez wiele lat Polskie Sieci
Elektroenergetyczne forsowały budowę linii 400 kV z Plewisk przez Dąbrowę w
kierunku północnym. Planowany przebieg
był zapisany w Studium Gminy z 1999 r. Realizacja tej inwestycji była na
tyle mglista, że nowi mieszkańcy osiedlający się w sąsiedztwie planowanego
przebiegu linii, nie bardzo wierzyli w jej powstanie. Gdy PSE zaczęło mówić o
budowie podniosły się głosy protestu na tyle mocne, że z niej zrezygnowano.
Jednak nie do końca – w dalszym ciągu istnieje możliwość przebudowy jednej z
linii 220 kV na 400 kV.
O ile mogę zrozumieć protesty
mieszkańców Dąbrowy czy Zakrzewa, o tyle protesty w sprawie nowego przebiegu wzdłuż autostrady A2 są
dla mnie nie do końca zrozumiałe. Prawie na całej długości linia przebiegać
będzie przez tereny niezamieszkałe – jedynie w 2 lub 3 miejscach zbliżałaby się
na odległość 200-300 m
do terenów zabudowanych. Uważam, że jej
lokalizacja jest optymalna i jedyna możliwa – w odróżnieniu od poprzedniej
dostępnej wersji, odsunięto linię od ul. Leśnej w Dopiewie. Istniejąca wzdłuż
głównych dróg zabudowa uniemożliwia inny przebieg – konieczne byłyby wywłaszczenia
i przesiedlania mieszkańców. Jedynie, co moim zdaniem należałoby skorygować, to
poprowadzenie linii z GPZ najkrótszą trasą do S11 i dalej wzdłuż S11 oraz
autostrady A2.
Nie do końca zgadzam się z
informacjami przekazanymi przez Puls
Gminy w marcowym numerze. Otóż moim zdaniem to nie linia zajmować będzie
pas o szerokości 70 m.
Szerokość linii waha się zazwyczaj od kilku do kilkunastu metrów – licząc
odległość pomiędzy skrajnymi przewodami. Pas
70 m to
strefa ochronna i to tylko w przypadku stałego pobytu ludzi w tym obszarze.
Oznacza to, że w w/w pasie nie można realizować zabudowy mieszkaniowej. Strefa
ochronna dla działalności gospodarczej (czasowy pobyt osób) jest zazwyczaj o
połowę mniejsza. W przypadku
działalności rolniczej czy sieci komunikacyjnych nie ma minimalnej strefy
ochronnej. Tak więc pod linią, lub w bezpośrednim jej sąsiedztwie, możliwe
będzie prowadzenie określonych rodzajów działalności czy wykorzystanie na
infrastrukturę komunalną. W przypadku, gdy linia przebiegać będzie w
bezpośrednim sąsiedztwie drogi ekspresowej czy autostrady, znajdzie się
wewnątrz strefy ochronnej dróg. Uciążliwości związane z funkcjonowaniem dróg
ekspresowych i autostrad są znacznie większe niż w przypadku linii
energetycznej – hałas, spaliny. Linia energetyczna będzie jedynie mało
estetycznym elementem krajobrazu.
Również wątpliwości budzą
informacje przekazane przez mieszkańców gminy Wiśniew, dotyczące budowy linii
na Litwę. Świadczą one jedynie o tym, że zainteresowane strony nie nadzorowały
we właściwy sposób postępowania w sprawie wydania kolejnych decyzji
administracyjnych – kłania się tu decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach,
dotycząca przebudowy linii kolejowej w gminie Dopiewo. Postępowanie w sprawach
inwestycji celu publicznego, takich jak drogi, linie kolejowe, sieci
energetyczne - jest jawne. Każdy ma prawo dostępu do dokumentacji.
Nieprzestrzeganie procedur skutkuje nieważnością decyzji. Tak więc wydaje mi
się, że mieszkańcy gminy Wiśniew po prostu nie znali przysługujących im praw i
z nich nie korzystali.
Podsumowując uważam, że nie ma co
kruszyć kopii, protestując przeciwko budowie linii 400 kV. Należy za to wynegocjować z PSE jak najkorzystniejsze warunki, zarówno
pod względem finansowym, jak i minimalizacji uciążliwości. Od cywilizacji
nie da się uciec, i chcąc korzystać z jej osiągnięć, należy pogodzić się z
niedogodnościami. A jeżeli komuś to nie odpowiada, to wiadomo, że są jeszcze na
Ziemi tereny dziewicze, nie skażone cywilizacją – Alaska, Syberia, Laponia czy
północna Kanada a w ostateczności Grenlandia i Antarktyda. Nie ma tam
udogodnień, ale nie ma również uciążliwości cywilizacyjnych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz