sobota, 13 kwietnia 2013

Linia 400 kV w gminie Dopiewo (1)



Coraz gorętsza staje się dyskusja dotycząca budowy nowej linii najwyższego napięcia, która przebiegać ma przez gminę Dopiewo. Oprócz głosów rozsądku, potwierdzających konieczność jej powstania, coraz liczniejsze, i to również przedstawicieli władz Gminy, są głosy protestu na zasadzie „nie, bo nie”. Zamierzam również włączyć się do dyskusji, ponieważ jest to sprawa istotna zarówno dla kraju, jak i każdego obywatela z osobna. Bez stałych dostaw energii elektrycznej nie jesteśmy obecnie w stanie funkcjonować. Bezpieczeństwo energetyczne jest sprawą priorytetową – co do tego nikt nie ma chyba wątpliwości.

A jednak jak zawsze znajdą się osoby, nie posiadające żadnych kompetencji, ale chcące zabłysnąć przed mieszkańcami swoją aktywnością i rzekomą troską o ich dobro – mam tu na myśli niezawodnego radnego/sołtysa Tadeusza Bartkowiaka. Dla uzmysłowienia radnemu, jakie konsekwencje może wywołać awaria energetyczna, dołączam link do tabeli przedstawiającej największe awarie na świecie w latach 1983-2003 - link
Mimo iż nie jestem specjalistką w dziedzinie energetyki, uważam, że budowa dodatkowych linii zwiększa bezpieczeństwo energetyczne. W przypadku, gdy funkcjonują linie alternatywne, w razie poważniejszej awarii istnieje możliwość przełączenia sieci i dostawy energii inną linią. Najboleśniej przerwy w dostawie odczuwają mieszkańcy zaopatrywani tylko z jednej linii, są zmuszeni oczekiwać na jej naprawę.
Przeciwnicy budowy linii argumentują, że będzie ona uciążliwa dla mieszkańców. Przez wiele lat Polskie Sieci Elektroenergetyczne forsowały budowę linii 400 kV z Plewisk przez Dąbrowę w kierunku północnym. Planowany przebieg był zapisany w Studium Gminy z 1999 r. Realizacja tej inwestycji była na tyle mglista, że nowi mieszkańcy osiedlający się w sąsiedztwie planowanego przebiegu linii, nie bardzo wierzyli w jej powstanie. Gdy PSE zaczęło mówić o budowie podniosły się głosy protestu na tyle mocne, że z niej zrezygnowano. Jednak nie do końca – w dalszym ciągu istnieje możliwość przebudowy jednej z linii 220 kV na 400 kV.
O ile mogę zrozumieć protesty mieszkańców Dąbrowy czy Zakrzewa, o tyle protesty w sprawie nowego przebiegu wzdłuż autostrady A2 są dla mnie nie do końca zrozumiałe. Prawie na całej długości linia przebiegać będzie przez tereny niezamieszkałe – jedynie w 2 lub 3 miejscach zbliżałaby się na odległość 200-300 m do terenów zabudowanych. Uważam, że jej lokalizacja jest optymalna i jedyna możliwa – w odróżnieniu od poprzedniej dostępnej wersji, odsunięto linię od ul. Leśnej w Dopiewie. Istniejąca wzdłuż głównych dróg zabudowa uniemożliwia inny przebieg – konieczne byłyby wywłaszczenia i przesiedlania mieszkańców. Jedynie, co moim zdaniem należałoby skorygować, to poprowadzenie linii z GPZ najkrótszą trasą do S11 i dalej wzdłuż S11 oraz autostrady A2.
Nie do końca zgadzam się z informacjami przekazanymi przez Puls Gminy w marcowym numerze. Otóż moim zdaniem to nie linia zajmować będzie pas o szerokości 70 m. Szerokość linii waha się zazwyczaj od kilku do kilkunastu metrów – licząc odległość pomiędzy skrajnymi przewodami. Pas 70 m to strefa ochronna i to tylko w przypadku stałego pobytu ludzi w tym obszarze. Oznacza to, że w w/w pasie nie można realizować zabudowy mieszkaniowej. Strefa ochronna dla działalności gospodarczej (czasowy pobyt osób) jest zazwyczaj o połowę mniejsza. W przypadku działalności rolniczej czy sieci komunikacyjnych nie ma minimalnej strefy ochronnej. Tak więc pod linią, lub w bezpośrednim jej sąsiedztwie, możliwe będzie prowadzenie określonych rodzajów działalności czy wykorzystanie na infrastrukturę komunalną. W przypadku, gdy linia przebiegać będzie w bezpośrednim sąsiedztwie drogi ekspresowej czy autostrady, znajdzie się wewnątrz strefy ochronnej dróg. Uciążliwości związane z funkcjonowaniem dróg ekspresowych i autostrad są znacznie większe niż w przypadku linii energetycznej – hałas, spaliny. Linia energetyczna będzie jedynie mało estetycznym elementem krajobrazu.
Również wątpliwości budzą informacje przekazane przez mieszkańców gminy Wiśniew, dotyczące budowy linii na Litwę. Świadczą one jedynie o tym, że zainteresowane strony nie nadzorowały we właściwy sposób postępowania w sprawie wydania kolejnych decyzji administracyjnych – kłania się tu decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, dotycząca przebudowy linii kolejowej w gminie Dopiewo. Postępowanie w sprawach inwestycji celu publicznego, takich jak drogi, linie kolejowe, sieci energetyczne - jest jawne. Każdy ma prawo dostępu do dokumentacji. Nieprzestrzeganie procedur skutkuje nieważnością decyzji. Tak więc wydaje mi się, że mieszkańcy gminy Wiśniew po prostu nie znali przysługujących im praw i z nich nie korzystali.
Podsumowując uważam, że nie ma co kruszyć kopii, protestując przeciwko budowie linii 400 kV. Należy za to wynegocjować z PSE jak najkorzystniejsze warunki, zarówno pod względem finansowym, jak i minimalizacji uciążliwości. Od cywilizacji nie da się uciec, i chcąc korzystać z jej osiągnięć, należy pogodzić się z niedogodnościami. A jeżeli komuś to nie odpowiada, to wiadomo, że są jeszcze na Ziemi tereny dziewicze, nie skażone cywilizacją – Alaska, Syberia, Laponia czy północna Kanada a w ostateczności Grenlandia i Antarktyda. Nie ma tam udogodnień, ale nie ma również uciążliwości cywilizacyjnych.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz