sobota, 22 marca 2014

Dopiewskie smaczki (17) – drogowe dylematy Marka Łodygi



Dotychczas pracownicy Urzędu Gminy Dopiewo starali się sprawiać wrażenie, że opinie i wnioski publikowane przeze mnie na Blogu Społecznym Dopiewo - zupełnie ich nie interesują. Dlatego ze zdziwieniem przeczytałam komentarz Marka Łodygi, na co dzień zajmującego się w Gminie inwestycjami drogowymi, który próbuje usprawiedliwić taką, a nie inną realizację chodnika przy ul. Konarzewskiej w Dopiewie - link. Odnoszę wrażenie, że obawia się konfrontacji z mieszkańcami Dopiewa na zbliżającym się zebraniu sołeckim i próbuje przygotować sobie linię obrony. Z przykrością muszę stwierdzić, że niezmiernie trudno będzie obronić tak sfuszerowaną inwestycję. Ponadto nie widzę powodu, żeby szukać argumentów ratujących twarz urzędnika.

Po pierwsze, w mojej wypowiedzi nie ma żadnego odniesienia co do szerokości chodnika - link. Rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, którym powinny odpowiadać drogi i ich usytuowanie a na które powołuje się Marek Łodyga, nie jest aż tak rygorystyczne – „szerokość chodnika przy jezdni lub pasie postojowym nie powinna być mniejsza niż 2 m”. Oznacza to, że wymóg ten nie jest obligatoryjny. W przeciwnym wypadku budowa chodników na terenach obejmujących starą zabudowę, byłaby często niemożliwa – np. chodnik na ul. Poznańskiej w Dopiewie przy skrzyżowaniu z ul. Wodną i Szkolną. Aby w tym miejscu zbudować chodnik zgodny z normami, należałoby wyburzyć stojące tam budynki. Marek Łodyga widocznie nie przeczytał mojego tekstu dość uważnie lub próbuje odwrócić „kota ogonem”.

Po drugie, głównym zarzutem, zarówno z mojej strony, jak i mieszkańców Dopiewa, jest źle wyprofilowana nawierzchnia chodnika oraz umieszczenie wpustów ulicznych częściowo w chodniku. Oba te elementy inwestycji zostały ewidentnie sfuszerowane. Zgodnie z w/w Rozporządzeniem pochylenie poprzeczne chodnika winno wynosić od 1% do 3%. Nawet bez mierzenia widać, że pochylenie na wjazdach do posesji jest znacznie większe. Powoduje to, że przejście chodnikiem przypomina wycieczkę górską, szczególnie niebezpieczną po opadach śniegu lub w przypadku oblodzenia. A umieszczenie wpustów, w i tak wąskim chodniku, stanowi dodatkowe zagrożenie dla pieszych. Należy nadmienić, że projekt budowlany przewidywał regulację wpustów – „Przewiduje się wykonanie regulacji i oczyszczenia 7 szt. istniejących studzienek wpustowych oraz wykonanie 4 szt. nowych studzienek wpustowych”. Przez regulację rozumiem, również dostosowanie wpustów do krawędzi jezdni. Dość często bywam na ul. Konarzewskiej i nie udało mi się zaobserwować, aby ktoś z chodnika korzystał. Podstawowy błąd, jaki został popełniony przy przebudowie, to nie sfrezowanie istniejącej nawierzchni – projekt przewidywał lokalne frezowanie do 3 cm (jak się można domyślać, dotyczyło to garbów). Na starą nawierzchnię położony został nowy dywanik, podniesiono krawężniki i do nich dostosowano wysokość chodnika. Takie pójście na skróty – pozorna oszczędność – spowodowało, że nawierzchnia ulicy podniosła się w stosunku do terenów przylegających. Dostosowanie zjazdów do nawierzchni na terenie posesji jest powodem tak dużych nachyleń poprzecznych chodnika.

Podsumowując, o ile za złe wyprofilowanie chodnika można obciążyć projektanta i UG Dopiewo, o tyle pozostawienie wpustów ulicznych w chodniku, to ewidentna wina pracowników Urzędu. Natomiast szerokość chodnika nie odpowiadająca obowiązującym przepisom, nie jest w moim przekonaniu błędem. Poszerzanie ulicy kosztem przyległych nieruchomości, byłoby w przypadku ul. Konarzewskiej w Dopiewie całkowicie nieracjonalne.

A teraz przechodzimy do sedna. Marek Łodyga tłumaczy, że musiał chodnik zbudować, ponieważ nie mógł powiedzieć wójt Zofii Dobrowolskiej, że ze względów technicznych jest on nie wykonalny. Nie wiem czy to jest próba zrzucenia odpowiedzialności na kierownika jednostki, jeżeli tak to dość nieudolna?. Nigdy nie twierdziłam, że warunki techniczne nie pozwalają na realizację inwestycji. Należało ją jednak wykonać zgodnie z przepisami – o tym przecież nie decyduje Wójt. Na ul. Leśnej, Pięknej czy Jasnej w Dopiewie projekt przebudowy dróg nie przewidywał montażu wpustów ulicznych. Po interwencji okazało się, że jest możliwa zmiana projektu i wpusty zostały zamontowane. Dlatego uważam, że i w tym przypadku, nie jest to wina kierownika jednostki, tylko niechlujstwo projektanta i odpowiedzialnego pracownika Urzędu. Nie wydaje mi się, aby wójt Zofia Dobrowolska, nie posiadając żadnego doświadczenia w zakresie budowy dróg, narzucała rozwiązania techniczne niezgodne z przepisami.

Za kilka miesięcy postaram się zebrać informacje nt. zrealizowanych w tej kadencji inwestycji drogowych i wówczas zobaczymy, ile z nich zostało wykonanych prawidłowo.

P.S. Mówiąc o spadochroniarzach, miałam na myśli osoby związane z Gminą wyłącznie zawodowo – które tak naprawdę nie czują się z nią związane. Dziwić natomiast musi takie niefrasobliwe podejście do swoich obowiązków urzędników, będących równocześnie mieszkańcami. Nie wystawia im to dobrej opinii.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. Rozpocznę od Pani komentarza "niefrasobliwe podejście do swoich obowiązków urzędników" czyli wystawienia zdecydowanej opinii co do mojej osoby.
    Może wynika to z braku wiedzy lub braku odpowiedniej ilości informacji.
    Bardzo lubię krytykę konstruktywną ale w tym konkretnym przypadku zmuszony jestem uparcie bronić swojego stanowiska. Jeżeli mamy wchodzić w szczegóły:
    Mamy ulicę Konarzewską nawierzchnię bitumiczną, która posiada słabą spękaną konstrukcje. Zadanie polega na remoncie z uwzględnieniem chodnika dla ruchu pieszych w ograniczonym zakresie finansowym.
    Wymieniamy się zapisami w Rozporządzeniu, i wyrazem „powinno” proszę bardzo:
    Pkt. 2. Na ulicy klasy Z, L lub D chodnik może być usytuowany bezpośrednio przy jezdni lub przy pasie postojowym…..
    Pkt. 5. W przypadkach, o których mowa w ust. 2 i 3, chodnik powinien być wyniesiony ponad krawędź jezdni lub pasa postojowego na wysokość od 6 cm do 16 cm i oddzielony krawężnikiem.
    Czytając dalej Szanowna Obserwatorko w Twoim wpisie jest „Zgodnie z w/w Rozporządzeniem pochylenie poprzeczne chodnika winno wynosić od 1% do 3%” wprowadzasz świadomie w błąd czytelników bowiem w pkt. 8 brzmi „Pochylenie poprzeczne chodnika powinno wynosić od 1% do 3%.....
    Nie próbuje więc odwracać kota ogonem frezowanie owszem było natomiast tak naprawdę nie było co frezować bo konstrukcja się rozpadała. Z punktu widzenia drogowca lepiej wzmocnić konstrukcję poprzez zwiększenie grubości niż osłabić bo efekt po paru latach byłby taki sam czyli spękania, dziury.
    Owszem można było zrobić korytowanie obniżenie niwelety drogi nową konstrukcję ale nie z tymi pieniędzmi.
    Wpusty są bezpośrednio na studniach można oczywiście przesunąć w każdej chwili, usuwając kolizje tylko każda zmiana kosztuje a nasze środki finansowe przeznaczone na inwestycje w każdym przypadku są mocno ograniczone.

    Co do sedna sprawy nigdy nie próbowałbym zrzucić odpowiedzialności na kierownika jednostki. Staram się przekazywać rzetelnie informację P. Wójt przed podjęciem decyzji i pod tym względem nigdy nie było sytuacji nakazu zrobienia czegokolwiek wbrew przepisom. Nie boje się też spotkania z ludźmi i osobiście lubię rozmowy a czasami sprowadzanie „głupoty” i nienawiści na ziemię.
    Reasumując proszę o inne argumenty bo obecne są dla mnie przejawem, który ująłem w poprzednim zdaniu.

    OdpowiedzUsuń