Po raz kolejny podejmuję temat inwestycji drogowych w gminie Dopiewo.
Tym razem powodem jest artykuł „Wydatki inwestycyjne”, który ukazał
się w sierpniowym wydaniu „Czasu Dopiewa”. Temat ten ponownie nasunął mi się, w
związku z poczynionymi bezpośrednimi obserwacjami w terenie.
Ktoś, kto informacje o inicjatywach
inwestycyjnych na terenie Gminy czerpie wyłącznie z oficjalnego miesięcznika,
dojdzie do przekonania, że w zakresie inwestycji komunalnych mamy do czynienia
z boomem budowlanym, niespotykanym w poprzednich kadencjach. Tabela dołączona
do artykułu wymienia 123 zadania na różnym etapie realizacji (str. 6-9). Po bliższej analizie czar jednak pryska.
Okazuje się, że praktycznie wszystkie inwestycje wymieniane są w zestawieniach
dwukrotnie, najpierw jako projekt a następnie jako konkretna realizacja.
Dotyczy to nie tylko budowy
kanalizacji i dróg, ale także oświetlenia drogowego. Inwestycje oświetleniowe często
polegają na ustawieniu jednej lub dwóch lamp, albo wymianie słupa
energetycznego. W/w zadania oświetleniowe to prawie 50 (dokładnie 49) pozycji w
zestawieniu. Jak widać obecnemu Wójtowi
bardzo spodobał się pomysł byłej wójt Zofii Dobrowolskiej, polegający na
maksymalnym rozdrabnianiu gminnych inwestycji, zgodnie z zasadą, że ważniejsza
jest ilość niż jakość.
Również wybór inwestycji
drogowych budzi, w wielu przypadkach, zastrzeżenia. Często są one planowane na terenach praktycznie niezagospodarowanych, zabudowywanych
od niedawna lub pozbawionych pełnej infrastruktury. W tym przypadku
potwierdza się moje podejrzenie, że mieszkańcy Gminy dzieleni są przez włodarzy
na równych i równiejszych.
Takim przykładem może być budowa ul. Świerkowej w Więckowicach, a
w zasadzie w Drwęsie – urzędnikom należy pogratulować znajomości terenu. Przy
okazji przypomnę, że kłaniają się wieloletnie zaniedbania – już wiele lat temu
można było dokonać podziału Więckowic i Drwęcy na osobne obręby geodezyjne.
Przy ul. Świerkowej zlokalizowanych
jest 5 budynków mieszkalnych. Ulica ma być połączona z drogą wojewódzką nr 307,
żeby mieszkańcy nie musieli przejeżdżać przez centrum Więckowic w drodze do
Buku lub Poznania.
Wszystko to można by jakoś
wytłumaczyć, gdyby nie fakt, że w Więckowicach brak kanalizacji sanitarnej. A
nasi aktualni włodarze wielokrotnie
podkreślali, (np. w przypadku ul. Kolejowej w Dąbrówce), że nie będą budować dróg, jeżeli nie będzie pełnego uzbrojenia.
Ułożenie kanalizacji sanitarnej to nie to samo, co położenie światłowodu, ale
jak widać, w tym przypadku odstąpiono od zasady.
Jeszcze bardziej zadziwiający
jest projekt budowy ul. Środkowej w
Zakrzewie. Zgodnie z planem zagospodarowania z 2000 r. docelowo ulica ta
będzie miała 200 m
długości, jednak póki co, wytyczona geodezyjnie została na odcinku 100 m. Przy ul. Środkowej
stoi jak na razie 1 (słownie: jeden) budynek mieszkalny, za to bardzo okazały
(ok. 245 m2
w obrysie). Właściciel tej nieruchomości musi mieć „wielkie zasługi” dla Gminy,
jeżeli jego potrzeby zostały potraktowane priorytetowo.
Przy całej tej megalomanii, są w
Gminie realizowane inwestycje, którymi władze niespecjalnie chcą się chwalić.
Była o tym mowa w artykule z 13 lipca br. - link.
Dzisiaj chcę ten temat nieco rozszerzyć.
Otóż w br., prawie w tym samym
czasie, remontowane są w Dopiewie trzy
ulice: Wodna, Stawna i Ks. A. Majcherka. Z nich tylko ul. Wodna wymagała
pilnego remontu – nawierzchnia z kamienia polnego była mniej więcej w podobnym
stanie technicznym, jak na ul. Kolejowej w Dąbrówce. Pozostałe dwie, a
szczególnie ul. Stawna nie wymagała na chwilę obecną remontu.
Dziwnym trafem wszystkie w/w ulice w Dopiewie znajdują się w okręgu
wyborczym przewodniczącego RG Dopiewo Leszka Nowaczyka (KWW Szansa dla
Gminy). Do tego tylko ul. Wodna znalazła się w zestawieniu wydatków
majątkowych. Przebudowa ul. Stawnej i Ks. A. Majcherka potraktowane zostały jako
wydatki bieżące i to pomimo tego, iż zakres prac jest podobny, jak w przypadku
inwestycji majątkowych. Na ul. Ks. A. Majcherka przebudowano kanalizację
deszczową, na ul. Stawnej rozebrano całkiem dobry chodnik, żeby go na nowo
ułożyć z tego samego materiału.
Jak widać, władze Gminy dość luźno podchodzą do definicji wydatków bieżących i
majątkowych. W mojej ocenie wydatki bieżące w przypadku dróg, to np.
łatanie dziur w nawierzchni, wykaszanie poboczy, czyszczenie studzienek
kanalizacji deszczowej itp. Natomiast, jeżeli jest wymieniana cała
nawierzchnia, przebudowuje się chodniki i kanalizację deszczową, to trudno
mówić o bieżącym utrzymaniu.
Wniosek, jaki mi się nasuwa, to
że Przewodniczący RG Dopiewo organizuje sobie elektorat na następne wybory. Jak
wiadomo, frekwencję na wyborach zapewniają przede wszystkim starsi i rdzenni
mieszkańcy – taki elektorat jest najbardziej zdyscyplinowany. Osoby napływowe
swobodniej podchodzą do wyborów, co nie przeszkadza im wysuwać żądań pod
adresem Gminy.
Ulice Wodna, Ks. A. Majcherka i
Stawna są zamieszkałe od pokoleń i na tych mieszkańców Przewodniczący może
najbardziej liczyć. Jednak, żeby nie kłuć w oczy innych mieszkańców Gminy,
inwestycje te (oprócz ul. Wodnej) są realizowane po cichu, zgodnie z zasadą
„mniej wiesz, spokojniej śpisz”. A
ponieważ mieszkańcy coraz uważniej patrzą włodarzom na ręce, dlatego takie
zadania należy realizować po cichu. Raczej mało który z mieszkańców
Dąbrówki lub Skórzewa jeździ po Dopiewie, więc szansa nagłośnienia tematu jest
niewielka.
Podobnie tajemniczy charakter
miała budowa ul. Leśnej w Pokrzywnicy o długości ok. 920 m.
Większość drogi przebiega pomiędzy lasem a polami. Do niedawna przy tej drodze
znajdowało się tylko jedno gospodarstwo rolne. Obecnie przy północnym odcinku
ul. Leśnej, w sąsiedztwie granicy z Sierosławiem powstaje osiedle budynków
mieszkalnych jednorodzinnych. A wiadomo, że nowi mieszkańcy, mimo iż
przeprowadzają się na wieś, od razu chcą mieć wygody, takie jak w mieście.
O tej inwestycji mało kto by się
dowiedział, gdyby nie zdjęcie umieszczone w najnowszym numerze „Czasu Dopiewa”.
Myślę, że informacja ta znalazła się przez przeoczenie. Mimo, iż w tytule jednoznacznie
określono, że zdjęcia dotyczą realizowanych inwestycji, budowy ul. Leśnej w
Pokrzywnicy nie znajdzie się we wcześniejszej tabeli.
Ktoś może zapytać, dlaczego te
sprawy są dla mnie tak bulwersujące?
Otóż w sobotę, 13 sierpnia br.,
odwiedziłam Palędzie i Gołuski. Z Palędzia do Gołusek
postanowiłam przejść najkrótszą drogą tzn. ul. Ojca M. Żelazka w Palędziu oraz
ul. Dopiewską w Gołuskach. Muszę powiedzieć, że pokonanie pieszo lub rowerem ul. Ojca M. Żelazka na odcinku od ul. Pocztowej do
Bursztynowej, staje się coraz bardziej niebezpieczne. Praktycznie brak
pobocza, po deszczu w dużej części zalanego, ostry zakręt bez odpowiedniej
widoczności, dobra nawierzchnia jezdni - powodująca, że kierowcy rozwijają duże
prędkości oraz coraz intensywniejszy ruch sprawiają, że pokonanie tego odcinka
jest coraz bardziej ryzykowne. Budowa progów spowalniających na tej drodze nie
jest możliwa. A należy pamiętać, że w
rejonie ul. Morskiej i Bursztynowej intensywnie rozwija się budownictwo
mieszkaniowe. Z pewnością część mieszkańców, w tym również dzieci i
młodzież, korzysta z komunikacji publicznej a dojść muszą na przystanek przy
ul. Pocztowej w Palędziu, a także z niego wrócić.
Aż prosi się, aby zbudować na tym odcinku, o długości ok.
250 m, chodnik lub ścieżkę pieszo-rowerową.
Jednak radny Jan Bąk (KWW Szansa dla
Gminy) ma chyba zbyt małe przebicie lub przejawia niewielkie zainteresowanie
rzeczywistymi problemami mieszkańców, aby w tym zakresie coś zrobić. Jak się
wydaje, interesuje go przede wszystkim słynny „zygzak” przy ul. Szkolnej w
Gołuskach. Trzeba przyznać, że to kuriozum drogowe poprzedniej kadencji jest
zadbane.
Nie lepiej jest również na dalszym odcinku ul. Dopiewskiej w Gołuskach,
szczególnie od ul. Kwiatowej do Pamiątkowej. Część nieruchomości została
obsadzona drzewami, co akurat pochwalam, jednak drzewa te tak się rozrosły, że
gałęzie uniemożliwiają poruszanie się poboczem.
Radny Gołusek prawdopodobnie
trasę tą pokonuje wyłącznie samochodem, podobnie jak urzędnicy odpowiedzialni
za utrzymanie dróg, dlatego problemu nie widzi. Proponuję, aby choć raz
odstawił samochód i przeszedł się pieszo z Gołusek do Palędzia. Pokonanie tej
drogi potraktować można jako element szkolenia w zakresie survivalu, tj. sztuki
przetrwania.
Podsumowując, jak na razie można
śmiało stwierdzić, że działania obecnych władz niewiele odbiegają od stosowanych
w minionej kadencji. Nie realizuje się na szczęście kosztownych i nikomu
niepotrzebnych fanaberii, jak gimnazjum w Dopiewie - ale lista inwestycji świadczy o tym, że mieszkańcy podzieleni zostali na
dwie kategorie. Jednym wszystkie potrzeby realizuje się niemal od ręki,
innym natomiast tłumaczy się, że muszą poczekać, ponieważ budżet nie jest z
gumy. Zacytuję tu słowa wójta Adriana Napierały z lipcowego numeru „Czasu
Dopiewa” – „Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że wszystkich od razu nie jesteśmy w stanie
zadowolić, że jest wiele miejsc, w których przydałaby się inwestycja lub
interwencja, ale budżet na to „od razu” nie pozwala”.
Z pewnością budżet pozwoliłby na
więcej, gdyby pieniądze były wydawane racjonalnie a nie na zachcianki osób
stojących wyżej w hierarchii, ustalonej na podstawie niejasnych kryteriów.
Małe sprostowanie do dzisiejszego postu. Otóż mieszkańcom tzw. osiedla Złota Polana, utwardzenie ul. Leśnej w Pokrzywnicy nie było do niczego potrzebne - dysponują bezpośrednim wjazdem na utwardzoną drogę na terenie Sierosławia. Obecnie ulicę użytkują jako promenadę spacerową. W moim przekonaniu droga ta była potrzebna mieszkańcom rezydencji zlokalizowanych przy ul. Dworskiej i Myśliwskiej (ok. 7 nieruchomości). Nie zmienia to jednak ogólnego wniosku, że w gminie Dopiewo mieszkańcy dzielą się na równych i równiejszych.
OdpowiedzUsuńJeszcze jedno uzupełnienie do powyższego postu, tym razem dotyczące Zakrzewa. Osoba, która umieściła w planie inwestycji budowę ul. Środkowej w Zakrzewie, wykazała się wyjątkowym tupetem, arogancją i całkowitym poczuciem bezkarności. Przy wyczynach włodarzy obecnej kadencji powoli zaczynają blednąć "fanaberie" byłej Wójt.
OdpowiedzUsuń