niedziela, 20 stycznia 2019

Komisja Rolnictwa, Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska Rady Gminy Dopiewo 7 stycznia 2019 r. (2) – rampa w Palędziu kością niezgody



Dziś dokończenie moich wniosków, dotyczących przebiegu Komisji Rolnictwa, Ładu Przestrzennego i Ochrony Środowiska. Ostatnim i najważniejszym punktem, który od lat wywołuje kontrowersje, było funkcjonowanie rampy kolejowej w Palędziu.
Większość osób, która osiedliła się w sąsiedztwie rampy w ostatnich latach, pogodziła się z faktem, że powstała ona i funkcjonuje znacznie dłużej, niż większość okolicznych budynków mieszkalnych. Przede wszystkim protestują i słusznie, że nie są przestrzegane godziny pracy na rampie. Sama wielokrotnie byłam świadkiem prowadzenia prac wyładunkowych w soboty i niedziele.
Obecnie najczęstszym użytkownikiem jest firma Dolata z Dąbrowy i to przede wszystkim ona ponosi odpowiedzialność za uciążliwości, na które skarżą się mieszkańcy.


Zanim przejdę do szczegółów, krótka refleksja. Czy naprawdę trzeba było czekać prawie 13 lat, żeby Rada Gminy Dopiewo na poważnie zajęła się tematem rampy w Palędziu? Czy wreszcie decydenci zaczęli interesować się problemami mieszkańców? A może to pojawienie się w Radzie Gminy niezależnych Radnych, spowodowało wybudzenie z letargu?
To ostatnie wyjaśnienie staje się coraz bardziej prawdopodobne, co potwierdza następna Komisja z 14 stycznia br.
Przypomnę, że pomysł budowy rampy po wschodniej stronie S11 pojawił się w 2006 r., chociaż wówczas droga ta nie istniała. Przegłosowano nawet uchwałę o przystąpieniu do opracowania planu zagospodarowania przestrzennego. Pisałam o tym prawie 4 lata temu - https://blogdopiewo.blogspot.com/2015/02/kruszarnia-betonu-w-dabrowcepaledziu-3.html.
Niestety, przez cały ten czas władze samorządowe nie podjęły żadnych działań. Ograniczano się jedynie do sporadycznych interwencji w przypadkach nieprzestrzegania godzin pracy na rampie.

Wracając do przebiegu Komisji z 7 stycznia br. - uczestnicy sprawiali wrażenie, jakby na nowo odkrywali Amerykę.
Pomysł przeniesienia rampy na wschodnią stronę S11 jest genialny w swej prostocie. Z pewnością przez najbliższe kilkadziesiąt lat, o ile nasza cywilizacja jeszcze będzie w tym kształcie funkcjonować, rampa nie powinna stanowić uciążliwości dla mieszkańców. Grunty klasy III, 5 (pięć) linii wysokiego napięcia oraz sąsiedztwo oczyszczalni ścieków jest gwarantem, że nie pojawi się tam żaden deweloper z pomysłem budowy kolejnego osiedla.
Nawet, gdyby wyjazd z rampy odbywał się po zachodniej stronie S11 (biegnąca po tej stronie droga serwisowa przechodzi wiaduktem nad torami), uważam, że nie będzie to stanowiło aż takiego problemu.

Niestety, gmina Dopiewo nie byłaby sobą, gdyby nie pojawiło się jakieś ale. Tą łyżką dziegciu jest zapowiedź pozostawienia starej rampy, choć nie przedstawiono żadnego stanowiska PKP PLK w tej sprawie.
W swojej wypowiedzi kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga stwierdził, że „kolej zapewne nie zgodzi się na likwidację rampy”. Wynika z tego wniosek, że władze Gminy nawet jeszcze na ten temat nie rozmawiały z PKP PLK. Można to również wywnioskować z pytania przewodniczącej komisji Marty Jamont, które zadała właścicielowi firmy Dolata.
Zatem okazuje się, że władze jak i urzędnicy Gminy, w dalszym ciągu wykazują się wyjątkową bezradnością w kontaktach z podmiotami i organami zewnętrznymi. Widoczne to było w czasie miniowej kadencji, w obecnej jak na razie, nic się nie zmieniło.

Firma Dolata zdecydowana jest na sfinansowanie budowy nowej rampy. Moim zdaniem nie jest to korzystne, ponieważ jako właściciel, będzie narzucać swoje warunki innym użytkownikom. Spowodować to również może, że PKP nie będzie chciało zlikwidować starej rampy. A przedsięwzięcie tylko wówczas będzie miało sens, jeżeli doprowadzi do rozbiórki starej rampy.

Uważam, że najlepiej, gdyby rampa powstała na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym udział miałyby: Gmina, PKP i ewentualnie firma Dolata. Umożliwiłoby to łatwiejszy dostęp do niej innym podmiotom a także, byłoby argumentem za likwidacją starej rampy. Taka propozycja w czasie posiedzenia się pojawiła, niestety ze strony mieszkańców a nie radnych i urzędników.
Do tego jednak trzeba dobrej woli i zaangażowania. Ze strony władz i urzędników Gminy takiego zaangażowania jednak nie widać. Najłatwiej mnożyć problemy i obiektywne trudności, zamiast podjąć konkretne negocjacje z PKP PLK. Tak naprawdę to wszystko zależy tylko i wyłącznie od decyzji spółki kolejowej, zarządzającej liniami kolejowymi.
Odnoszę wrażenie, że włodarze podejmują ten temat tylko ze względu na nieustępliwość mieszkańców. Najchętniej sprawę zamiotłyby pod dywan.

Głos w dyskusji zabrał również przewodniczący Rady Gminy Leszek Nowaczyk, chcąc chyba pokazać, że nie jest tylko spikerem. Muszę przyznać, że mówił dość rozsądnie, zraził mnie jedynie fragment o gigantycznych korzyściach, jakie Gmina i jej mieszkańcy odnoszą dzięki istnieniu firmy Dolata. W tej sytuacji muszę zadać pytanie, jakie konkretne korzyści przynosi Gminie działalność Firmy? Warto byłoby wiedzieć, jakiej wielkości podatki Firma zostawia w budżecie Gminy? Czy Firma choć w części rekompensuje koszty związane z użytkowaniem przez nią dróg publicznych?
Samochody z logo Firmy spotkać można praktycznie na wszystkich drogach o wszystkich godzinach dnia.

Zbliżają się wybory parlamentarne i z pewnością znajdą się chętni, którzy w ramach kampanii wyborczej podejmą się negocjacji. Ze swej strony proponuję udział posła Bartłomieja Wróblewskiego. Mimo, iż nie ze wszystkim się z nim zgadzam, to w takich sprawach już kilkakrotnie się sprawdził.

Podsumowując, w dalszym ciągu, mimo iż widać pewne elementy przebudzenia Radnych, to ciągle poruszają się jak dzieci we mgle. Dyskusja na Komisji nt. budowy rampy i likwidacji starej, powinna zostać poprzedzona, chociażby wstępnymi rozmowami z PKP PLK. A tu przez dużą część posiedzenia trwały dywagacje, czy rozmawiać z koleją i kto te rozmowy ma prowadzić. Widać, że najchętniej by ciężar ten, przerzucono na plecy inwestora, czyli firmy Dolata.
No i najważniejsze, temat został ponownie podjęty tylko ze względu na wniosek złożony przez firmę Dolata. Gdyby nie to, mieszkańcy ze swoimi postulatami w dalszym ciągu odbijaliby się od ściany urzędniczej obojętności i niemożności.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz