niedziela, 3 kwietnia 2022

Posiedzenie wspólne Komisji Rady Gminy Dopiewo 21 marca 2022 r. (3)

 

Kluczowe tematy: cd. wycinka drzew; zagospodarowanie nowego osiedla Nickla przy ul. Komornickiej w Dąbrówce; punkt zbierania odpadów na terenach przemysłowych przy drodze 307 w Więckowicach; przejścia dla pieszych na drogach powiatowych.

Dziś, mam nadzieję, że uda mi się dokończyć sprawozdania z ostatnich posiedzeń Rady Gminy Dopiewo: Komisji wspólnej oraz Sesji. Tym razem pominę już pozostałe, omawiane i głosowane uchwały i skupię się na wolnych głosach i wnioskach.

W czasie posiedzenia wspólnego Komisji RG radny Wojciech Dorna, przy okazji zmiany planu zagospodarowania w Zakrzewie poruszył sprawę rabunkowej gospodarki w zakresie wycinki drzew. Pisałam o tym tutaj - barbarzynstwo-w-gminie-dopiewo. Domagał się większej ochrony drzewostanu przed mieszkańcami. Niestety to mieszkańcy są największym zagrożeniem dla środowiska!!!

Do dyskusji włączył się także radny Krzysztof Kołodziejczyk, który zarzucił gminnym urzędnikom niewłaściwe podejście do pracy w zakresie ochrony przyrody. Natychmiast został zaatakowany przez wójta Pawła Przepiórę i radcę prawnego Michała Kublickiego.

Wójt zasłonił się obowiązującymi przepisami, które rzekomo obligują Urząd do wydawania zgody na wycinki drzew.

Muszę powiedzieć, że wójt nie jest zobowiązany do obligatoryjnej zgody na wycinkę drzew, tylko dlatego, że właściciel nieruchomości tego chce. Gdyby tak było, to niepotrzebne byłyby przepisy, wymagające od właściciela uzyskania zgody na wycinkę. Każdy mógłby usuwać drzewa według własnego uznania.

Mieliśmy taki okres w 2017 r., gdy obowiązywało  tzw. Lex Szyszko. Nie muszę przypominać, że w ruch poszły wszystkie dostepne piły i siekiery w całym kraju a właściciele nieruchomości, masowo rzucili się do wycinania wszystkiego, co rosło na ich posesjach.

Równie mętne było wyjaśnienie Wójta, że przecież osoba dokonująca wycinki, zobowiązana jest do wykonania nasadzeń zastępczych. W przypadku, gdy tego nie zrobi, nakłada są kary. Mam duże wątpliwości, czy te przepisy są egzekwowane przez urzędniczkę, zajmująca się w Urzędzie Gminy tą dziedziną. Chciałabym zobaczyć zestawienie choćby z jednego roku, ile przeprowadzono kontroli nasadzeń zastępczych i ile kar naliczono?

Ponadto, przepis mówiący o nasadzeniach zastępczych, jest w zasadzie martwy. Wymaga on od osoby, zobowiązanej do nasadzeń, aby nowe rośliny przetrwały „aż” 3 lata. Po tym czasie można je bezkarnie usunąć, tym bardziej, że z pewnością nie osiągną rozmiarów, wymagających zgody na ich wycinkę.

Z kolei radca prawny Michał Kublicki powołał się na prawo do dysponowania nieruchomością. Przypomnę Panu Radcy, że prawo to nie jest nieograniczone. Reguluje je wiele przepisów, jak: prawo budowlane, ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ustawa o ochronie przyrody, kodeks cywilny i wiele innych przepisów. Lex Szyszko pokazało, czym kończy się przyznanie właścicielom prawa do nieograniczonego dysponowania nieruchomością.

Kończąc ten wątek, stwierdzam, że przyrodę musimy chronić nie tylko przed głupotą i bezmyślnością urzędników, ale przede wszystkim przed samymi obywatelami. Świadomość społeczna w tym zakresie jest znikoma lub nie ma jej w ogóle. A obrońcy przyrody najczęściej nazywani są ekooszołomami lub ekoterorystami.

Widzę to wyraźnie na Blogu. Gdy opublikuję tekst, dotyczący ochrony środowiska, zainteresowanie postem drastycznie spada. Mieszkańców, takie tematy po prostu nie interesują. Wystarczy zobaczyć, co dominuje we współczesnych „ogródkach” – betonowe ścieżki i dojazdy. A pozostałe skrawki działki, wolne od zabudowy, obsadzane są pseudo roślinami, przypominającymi drzewka bonzai.

Jednym z tematów, zgłoszonych na posiedzeniu wspólnym Komisji, w czasie wolnych głosów, była sprawa zagospodarowania nowego osiedla Nickla przy ul. Komornickiej w Dąbrówce. Okazało się, że w nowych budynkach deweloper nie przewiduje utworzenia lokali usługowych, do czego obligowały go ustalenia planu zagospodarowania. Najwyraźniej tworzenie pomieszczeń usługowych jest dla inwestora nieopłacalne – lepiej sprzedają się mieszkania. Powstanie zatem kolejna sypialnia pozbawiona jakichkolwiek usług. Aby do tego doprowadzić, wystarczyło dodać w uchwale tylko jedno krótkie słowo - „lub”. Nie sądzę, że jest to tylko przypadek lub niedopatrzenie. Zapis ten musiał zostać wprowadzony celowo i odpowiedzialność spada tu na Urząd Gminy i ówczesnego wójta Adriana Napierałę. Obszernie na ten temat wypowiada się radny Krzysztof Kołodziejczyk na swoim profilu - link.

Powyższy przykład pokazuje, że Referat Planowania Przestrzennego tut. Urzędu to jedno wielkie „bagno”. Kolejny raz zlekceważono głos mieszkańców, aby zadowolić potrzeby inwestora.

Radna Anna Kwaśnik pytała z kolei o planowany punkt zbierania odpadów na terenach przemysłowych przy drodze wojewódzkiej nr 307 w Więckowicach. Zapytała również, czy ma się zacząć martwić. Uważam, że jak najbardziej.

Plan zagospodarowania z 2015 r. zakazuje realizacji w tym terenie przedsięwzięć mogących zawsze lub potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Dodano jednak akapit, „że z wyjątkiem inwestycji dopuszczonych ustaleniami planu”, cokolwiek by to miało znaczyć. Obawiam się, że może to być furtka dla przedsięwzięć oddziaływujących na środowisko.

Biorąc pod uwagę zakusy na kolejne dziesiątki hektarów na cele gospodarcze, Więckowice za kilka lat zmienią się z miejscowości mieszkalno-rolniczej w przemysłową pustynię.

Radni w czasie posiedzenia Komisji podnieśli również sprawę przejść dla pieszych na drogach powiatowych. Jak wiadomo, panuje na nich największy ruch i to na nich, konieczne jest wprowadzenie zabezpieczeń dla pieszych. Masowe montowanie na drogach wyświetlaczy prędkości, jak już wielokrotnie się przekonałam, nie ma żadnego wpływu na poprawę bezpieczeństwa.

Zarząd Dróg Powiatowych w Poznaniu nie jest w ogóle zainteresowany tworzeniem i zabezpieczaniem przejść dla pieszych i rowerzystów. Przykładem może być przebudowa wyjazdu z Lidla na ul. Poznańską w Dąbrówce.

Zachodzę w głowę, jaki cel ma przebudowa wyjazdu? - trwająca już ponad pół roku. Powstały wysepki, które oddzielają pasy ruchu ale nie umożliwiają one przejścia pieszym. Najwyraźniej przebudowa miała na celu poprawę bezpieczeństwa wyłącznie dla kierowców:

Chodnik z Lidla w kierunku ul. Poznańskiej jest drogą donikąd:

Na jednej z wysepek utworzono coś w rodzaju przejścia dla pieszych:

Tu droga prowadzi znikąd donikąd. Może będzie służyła jako nawrotka dla samochodów? Czy o to chodziło przy podejmowaniu decyzji o przebudowie wyjazdu z ul. Różany Zakątek? Myślę, że nie.

Obecnie np. osoba z wózkiem dziecięcym, aby dojść pieszo z ul. Dębowej do Lidla, musi pokonać 3 przejścia dla pieszych na ul. Malinowej lub pokonać przejście przy ul. Kasztanowej, nadkładając przy tym kilkaset metrów drogi.

Brakuje także dodatkowego przejścia dla pieszych na ul. Poznańskiej w Dąbrówce. Przejścia przy ulicach: Kasztanowej i Lipowej dzieli odległość prawie 600 m. Trudno więc się dziwić, że mieszkańcy skracają sobie drogę, przechodząc w miejscach niedozwolonych. Świadczą o tym wydeptane w kilku miejscach ścieżki. Tłumaczenie, że problemy te rozwiązane zostaną po przebudowie ul. Poznańskiej, jest mało przekonujące. Może urzędnicy czekają, aż ktoś na tej drodze zginie?

A jak na te uwagi reaguje wójt Paweł Przepióra? Ogranicza się do stwierdzenia, iż Urząd ponawia wnioski. Jak widać, papierologia trzyma się mocno. Sprawy ważne ale zarazem łatwe do załatwienia w Urzędzie Gminy w Dopiewie - „ślimaczą się” miesiącami. Bo najważniejsze w tym jest to, aby urzędnik podczas spotkań z radnymi lub mieszkańcami, mógł powiedzieć, że złożył lub ponowił wniosek lub wysłał pismo.

Wbrew zaprzeczeniom włodarzy i urzędników, czytają oni mojego Bloga bardzo uważnie. Przykładem może być wypowiedź radnego Wojciecha Dorny, który upomniał się o brakujący fragment chodnika na ul. Gajowej, przy skrzyżowaniu ze starą drogą wojewódzką w Zakrzewie. Pisałam o tym 2 lata temu, ponownie poruszyłam ten temat 2 dni przed posiedzeniem wspólnym Komisji - gmina-dopiewo-okiem-obserwatorki. Na reakcję Radnego nie musiałam długo czekać.

Aby nie przedłużać tekstu, wnioski z Sesji przedstawię osobno.

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz:

  1. W formie komentarza muszę jeszcze poruszyć jedną sprawę, która została zgłoszona na posiedzeniu wspólnym Komisji przez radnego Przemysława Milera. Przy okazji postępowania w sprawie budowy przedszkola w Dąbrowie (mieszkańcy ul. Świerkowej najwyraźniej już pogodzili się z jego lokalizacją), pojawił się problem adresu.

    Przedszkole zlokalizowane będzie przy ul. Batorowskiej. Niestety, na terenie Dąbrowy są dwie ulice o tej samej nazwie i nie ma tu znaczenia, do kogo należy pas drogowy.
    Problem ten ujawnił się już prawie 20 lat temu, przy okazji powstania ul. Świerkowej, niestety „zapracowani” urzędnicy (a w zasadzie urzędniczka), przez kilkanaście lat nie byli w stanie go rozwiązać.

    A rozwiązanie jest bardzo proste, chociaż podejrzewam, że obecnie zatrudnieni urzędnicy, również go nie znają albo nie chcą znać. Wystarczy zastosować art. 5 ust. 2 i 3 ustawy o samorządzie gminnym. Umożliwia on zmianę granic miejscowości w drodze uchwały rady gminy.

    Ponieważ fragment Dąbrowy, którego ten problem dotyczy, to wyłącznie grunty rolne, zatem przeniesienie go do Skórzewa, jest sprawą wyjątkowo łatwą. Przy zmianie granic konieczne jest przeprowadzenie konsultacji społecznych a ponieważ nikt na tym terenie nie mieszka, zmiana granic i włączenie fragmentu Dąbrowy w granice administracyjne Skórzewa, nie powinno spowodować protestów mieszkańców.

    Obawiam się jednak, że przeprowadzenie tej procedury może przekraczać możliwości gminnych urzędników.

    OdpowiedzUsuń