Na oficjalnej stronie Urząd Gminy
Dopiewo link opublikował listę inwestycji, przeznaczonych
do realizacji w 2013 r. Szczegółową analizę przeprowadzę w terminie
późniejszym. W chwili obecnej zamierzam się skupić na jednej dziedzinie, a
mianowicie rekultywacji stawów, realizowanej
w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013. Wydaje się, że
inwestycje te mają na celu usuwanie skutków a nie przyczyn negatywnej
działalności człowieka. A tak naprawdę jest to działanie na pokaz, niewiele
mające wspólnego z racjonalną gospodarką.
Środki na rekultywację 4 stawów
na terenie Gminy (Dopiewiec, Palędzie, Konarzewo, Więckowice) są niemałe – na
chwilę obecną to 270 tysięcy złotych.
Do tego dodać jeszcze trzeba koszt wykonania rekultywacji stawu w Palędziu – w
zestawieniu podano jedynie koszt projektu. Całość zamknie się zapewne w kwocie
co najmniej 350 tysięcy złotych. Dla porównania na melioracje przeznaczono
zaledwie 150 tysięcy złotych.
Obawiam się, że będą to kolejne
pieniądze wyrzucone w błoto, czy raczej w muł zalegający dna stawów. Schemat
działania do złudzenia przypomina ten stosowany w przypadku forsowania budowy
nowego gimnazjum w Dopiewie czy dworca przesiadkowego w Skórzewie. Rekultywacja stawów jest działaniem
bardziej spektakularnym i efektownym, niż konserwacja urządzeń melioracyjnych
– czyszczenie rowów, remont przepustów czy montaż separatorów wyłapujących
zanieczyszczenia.
Jak zapewne większość mieszkańców
Gminy wie, urządzenia melioracyjne – rowy, rurociągi, cieki wodne, są w bardzo
kiepskim stanie. O ile w czasach PRL dość regularnie prowadzono prace
konserwacyjne, o tyle w ostatnich 20 latach stan urządzeń melioracyjnych
katastrofalnie się pogorszył. Wiele z nich zostało zniszczonych – czy to przez
rolników, czy inwestorów – pozostałe uległy degradacji ze względu na brak
konserwacji. Wielu mieszkańców odczuwa skutki tych zaniedbań – coraz częstsze
podtopienia, długotrwałe zaleganie wód powierzchniowych na obszarach do
niedawna suchych.
Dlatego też władze, wychodząc naprzeciw potrzebom, (ze względu na przekształcanie
coraz większych obszarów gruntów rolnych na tereny budowlane) winny skupić się w pierwszej kolejności na
odtworzeniu, modernizacji i rozbudowie urządzeń melioracyjnych i
odwodnieniowych. Takim przykładem, wymagającym natychmiastowego podjęcia działań
jest potok Skórzynka w Skórzewie.
Przepływa on m.in. przez ul. Wiosenną w
Skórzewie. Mieszkańcy ulicy co roku borykają się z podtopieniami. Jedną z
przyczyn, chociaż nie jedyną, jest niedrożność koryta potoku - link
Niedrożność koryta powoduje, że poziom wody podnosi się, powodując przesiąkanie
na tereny przyległe – poziom wód gruntowych jest prawie taki sam, jak poziom
terenu. Uniemożliwia to odpływ wód powierzchniowych, powodując podtopienia
drogi oraz nieruchomości przy niej zlokalizowanych.
Kolejnym elementem to sprawa
zanieczyszczania wód powierzchniowych. Woda płynąca rowami czy potokami na
terenie Gminy swoją konsystencją i zapachem bardziej przypomina ścieki – przykładem może być staw w Dopiewie przy
ul. Łąkowej. Każdy kontakt z nią grozi w najlepszym razie chorobami skóry.
Zastanawiam się, na co liczą wędkarze moczący kije w stawie w Dopiewie – trzeba
naprawdę dużej desperacji, aby zdobyć się na konsumpcję złowionych tam ryb.
Tajemnicą poliszynela jest, że wielu mieszkańców wypompowuje ścieki z szamb
prosto do rowów. Częstą praktyką było również opróżnianie beczkowozów z
nieczystościami do cieków wodnych – swego czasu nagminnie metodę tą stosował
jeden z „przedsiębiorców” z Dopiewca. Gmina powinna podjąć zdecydowane
działania, uniemożliwiające zanieczyszczanie wód powierzchniowych.
Znacznie trudniejsze jest
ograniczenie spływu do wód powierzchniowych nawozów i środków ochrony roślin. W
moim przekonaniu jedynym rozwiązaniem byłoby tworzenie stref buforowych,
chociażby wzdłuż ważniejszych cieków, takich jak Samica, Wirynka czy Skórzynka,
zatrzymujących część szkodliwych związków chemicznych. Obecnie grunty rolne
często zaorywane są do samej krawędzi rowów, a szkodliwe substancje bez
przeszkód spływają do wody. W obecnej sytuacji przeforsowanie stref ochronnych
nie wydaje się możliwe – niektórzy rolnicy potrafią zaorać wszystko co możliwe.
Tak więc uważam, że w pierwszej kolejności należy poprawić
stan urządzeń melioracyjnych oraz dążyć do poprawy jakości wód płynących.
Trzeba to jednak robić z głową. Bardzo często konserwacja cieków wodnych i
rowów melioracyjnych polega na wycięciu w pień wszelkiej roślinności,
szczególnie drzew i krzewów – jest to metoda powszechnie stosowana przez
Poznański Związek Spółek Wodnych. Po zakończeniu prac pozostaje goły teren
porośnięty rachityczną trawą i chwastami. Pamiętajmy, że roślinność porastająca
rowy stanowi tzw. ciągi ekologiczne, będące siedliskiem wielu gatunków roślin i
zwierząt, często bardzo pożytecznych. Roślinność średnia i wysoka stanowi
również barierę dla wiatrów wywiewających cząsteczki gleby z pól. Wiedzieli o
tym polscy rolnicy w XIX wieku, obecni o tym zapomnieli.
W przypadku cieków wodnych
wpływających do stawów, istotną sprawą jest budowa separatorów, tj. urządzeń zatrzymujących cząstki gleby, liście,
gałęzie i śmieci. Spowolni to proces zamulania i zanieczyszczania zbiorników
wodnych. Okresowe czyszczenie separatora z pewnością będzie tańsze i
bezpieczniejsze dla środowiska niż odmulanie dna stawu.
Rekultywacja stawów winna być prowadzona dopiero po wykonaniu w/w prac.
Przed ich zakończeniem działania w obrębie zbiorników powinny ograniczać się do
prac umożliwiających swobodny przepływ wody.
Podobnie jak w przypadku cieków
wodnych, prace rekultywacyjne stawów również winny być prowadzone z głową.
Obawiam się jednak, że to jedynie moje pobożne życzenie. Ze specyfikacji
technicznej wynika, że prace będą wykonane przy pomocy koparek, brzegi
wyprofilowane i umocnione kiszką faszynową. Dlaczego np. dolina Rospudy posiada
tak unikalny charakter i jest atrakcją turystyczną w skali europejskiej? Bo
nikt brzegów rzeki nie umacniał kiszką faszynową. Tak więc, z pewnością staw
straci swój naturalny charakter i upodobni
się do zbiornika przeciwpożarowego – przy tego typu pracach naturalna
roślinność zostanie zniszczona. Zniszczone zostaną również siedliska zwierząt -
link
Przy tego typu pracach,
wykonywanych sprzętem mechanicznym, istnieje niebezpieczeństwo przebicia warstw
nieprzepuszczalnych, uniemożliwiających ucieczkę wody ze stawu. Może się więc
zdarzyć, że niektóre ze stawów przeznaczonych do rekultywacji, po prostu
znikną. A ponieważ zlokalizowane są na działkach gminnych, teren będzie można
wykorzystać do budowy kolejnych gimnazjów, domów kultury czy dworców
przesiadkowych.
Warunki techniczne dotyczące
stawu w Więckowicach przewidują w czasie prowadzenia prac wypompowanie wody i
zamknięcie dopływu. Prace mają być prowadzone w okresie suchym. A co się
stanie, jeżeli tego lata okresu suchego nie będzie? Albo w okresie suchym
zdarzy się większa burza? Zastanawiam się również, co inwestor ma zamiar zrobić
z rybami pływającymi w stawie? Nie są to gatunki, które przez okres suszy
hibernują w mule. A nawet, gdyby posiadały taką umiejętność, nic im to nie da,
ponieważ muł będzie wybrany.
Reasumując, zastanawiam się jaki
jest prawdziwy cel rekultywacji stawów na terenie Gminy? O ile w przypadku
Dopiewca, Konarzewa, czy nawet Więckowic tereny wokół stawów mogą służyć celom
wypoczynkowym i rekreacyjnym, o tyle staw w Palędziu do tego się nie nadaje – 2
drogi powiatowe plus sąsiadujące gospodarstwo rolne nie sprzyja tworzeniu
terenu wypoczynkowego dla mieszkańców. Wydaje się, że jedynym celem, to
działanie na pokaz – inwestycje dotyczą miejscowości, które nie znalazły się w
I lidze Gminy, a przecież i tam mieszkają wyborcy. Z braku kasy lub innych
pomysłów zamiast chleba zafundowano im igrzyska.
PS. Na facebooku Gminy umieszczono zdjęcia z prac rekultywacyjnych stawu w Dopiewcu - link Przy stosowaniu takiej technologii, niewiele z istniejącej fauny i flory pozostanie, a staw można będzie użytkować przede wszystkim jako zbiornik przeciwpożarowy.
PS. Na facebooku Gminy umieszczono zdjęcia z prac rekultywacyjnych stawu w Dopiewcu - link Przy stosowaniu takiej technologii, niewiele z istniejącej fauny i flory pozostanie, a staw można będzie użytkować przede wszystkim jako zbiornik przeciwpożarowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz