piątek, 10 maja 2013

Dworzec przesiadkowy w gminie Dopiewo (3)



Bardzo dziękuję autorowi „komunikacjadopiewo” za podjęcie merytorycznej dyskusji w sprawie komunikacji gminnej oraz wyjaśnienie wielu wątpliwości. Wydaje mi się, że jest to jedna z niewielu osób w Gminie, kompetentnie i poważnie podchodzących do swoich obowiązków. Szkoda, że takich kompetencji i zaangażowania w sprawy lokalne nie przejawiają władze Gminy. Każda niezależna, bądź krytyczna opinia traktowana jest przez część decydentów jako atak na niepodważalne wartości, reprezentowane przez władze, którym przecież chodzi wyłącznie o „dobro mieszkańców”. Ale to tak na marginesie, przejdźmy do meritum. Linki do moich wcześniejszych opinii - link1 link2
Nie zamierzam polemizować z komentarzem do mojego artykułu w kwestii reorganizacji częstotliwości kursów i przebiegu tras autobusowych. Przedstawione przeze mnie sugestie są tylko luźnymi propozycjami, które mogą zostać potwierdzone lub nie - przez badania prowadzone wśród pasażerów.
Mam jednak istotne zastrzeżenia co do lokalizacji punktu przesiadkowego w Skórzewie. Każda wybrana przez Gminę lokalizacja – przy gimnazjum, w rejonie kościoła czy przy Malwowej, w moim przekonaniu, będzie chybiona. Powodem jest znaczna rozciągłość Skórzewa wzdłuż ul. Poznańskiej – odległość od gimnazjum do skrzyżowania z ul. Malwową wynosi ok. 2,2 km.
1.      Dworzec przy gimnazjum. Osoby dojeżdżające z Dopiewa i pozostałych miejscowości do Skórzewa, będą miały dwie możliwości. Przesiąść się do autobusu jadącego do Poznania, lub pokonać pozostały odcinek pieszo.
2.      Pętla przy kościele. To rozwiązanie będzie w równym stopniu uciążliwe dla osób jadących z Poznania, jak i z Dopiewa.
3.      Pętla przy ul. Malwowej. To rozwiązanie będzie z kolei niekorzystne dla pasażerów dojeżdżających z Poznania.
W tej sytuacji jedynym, ale z przyczyn ekonomicznych nieracjonalnym rozwiązaniem byłoby stworzenie 2 pętli autobusowych:
1.      Dla kierunku z Poznania przy gimnazjum
2.      Dla kierunku z Dopiewa przy ul. Malwowej.
Dlatego też uważam, że tworzenie dworca przesiadkowego w Skórzewie jest nieuzasadnione, zarówno ze względów ekonomicznych, jak i potrzeb mieszkańców. Dotyczy to szczególnie osób starszych oraz z większymi bagażami.
W tej sytuacji lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie punktu przesiadkowego przy stacji w Palędziu. Punkt ten winien jednak działać w ograniczonym zakresie. W chwili obecnej wszystkie autobusy linii 718/719 dojeżdżają do pętli w Dopiewie. W niektórych godzinach do Dopiewa dojeżdżają jedna lub dwie osoby. Siłą rzeczy zwiększa to koszty przewoźnika, a tym samym Gminy. W związku z tym można by tak zorganizować przejazdy, że autobusy 718/719 do Dopiewa dojeżdżałyby w godzinach największego natężenia ruchu pasażerów – np. porannych i popołudniowych. W pozostałych okresach dojeżdżałyby do Palędzia, skąd busy rozwoziłyby pasażerów do pozostałych miejscowości. Można by wtedy łączyć kursy – Palędzie-Dopiewo-Trzcielin, Palędzie-Dopiewo-Więckowice. Uważam, że w tym temacie należy zachować elastyczność.
Dodatkowe kursy w dni wolne od pracy. Potwierdzenie informacji przez  autora „komunikacjadopiewo”, że koszty wprowadzenia dodatkowego kursu busów, pomiędzy kursami autobusu 719, wynosiłyby niecały 1000 zł miesięcznie, jest dla mnie bulwersujące. Jeżeli Gmina z ponad 70 milionowym budżetem, wydająca dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy złotych na nikomu niepotrzebne audyty, koncepcje czy dodatkowe nadzory nad inwestycjami (nadzór autorski dotyczący budowy szkoły w Dąbrówce kosztował Gminę 39 tys. złotych – dobrze byłoby poznać jego wyniki), nie potrafi zabezpieczyć 12 tys. złotych rocznie na komunikację, to jest to sprawa wołająca o pomstę do nieba. Takie podejście do zaspokojenia potrzeb mieszkańców, z pewnością nie przysporzy władzom zwolenników.
Co do informacji na przystankach, to jest ona właściwa. Uważam jednak, że w dobie powszechnego dostępu do Internetu, winna ona być dostępna również na stronie Gminy. Nie każdy, planując podróż, ma ochotę biegać na przystanek, zwłaszcza jeśli jest on zlokalizowany daleko od miejsca zamieszkania. Ponadto umieszczane na przystankach informacje są bardzo często niszczone przez wandali.
Kończąc życzyłabym sobie, aby w Gminie znalazło się więcej osób, z którymi w sposób merytoryczny i kulturalny można by podyskutować na istotne dla mieszkańców tematy – w trakcie takiej polemiki rodzą się kolejne pomysły i rozwiązania. Jak na razie, władze Gminy nie przejawiają w tym zakresie żadnych chęci. Przeciwnie, za wszelką cenę próbują forsować swój punkt widzenia. Wydaje mi się, że przykładem takiego działania była wypowiedź wójt Zofii Dobrowolskiej z 7 maja 2013 r. na łamach Głosu Wielkopolskiego. Żal mi osób, które przyjmują za dobrą monetę przekazywane przez Wójta Gminy informacje, nie zdając sobie sprawy, że robi im się wodę z mózgu.

PS. Zastanawiam się, czy Urząd Gminy poda, ile wpłynęło wypełnionych ankiet?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz