sobota, 28 stycznia 2023

To i owo z gminy Dopiewo (1) – edycja 2023

 

Tematy kluczowe: audiencje u Wójta; niezależna publikacja w oficjalnej prasie; samowole mieszkańców na przykładzie Dąbrowy; grunty rolne w Trzcielinie; kombinacje w planowaniu przestrzennym na przykładzie Konarzewa.

Dzisiaj, ponieważ kończy się styczeń, kilka krótszych, ale nie znaczy, że nieistotnych tematów. Nie chcę, żeby umknęły w natłoku zdarzeń. O większości z nich mieszkańcy nie dowiedzą się z oficjalnych komunikatów. O części z nich, zdaniem włodarzy, obywatele nie powinni nawet wiedzieć. Dowiedziałam się o tym od jednego z radnych, który najwyraźniej zapomniał, że to mieszkańcom zawdzięcza swą funkcję.

Zaczniemy od sprawy mniejszego kalibru, niemniej pokazującej, w jakiej roli najlepiej czuje się obecny wójt Paweł Przepióra.

Otóż na głównej stronie Urzędu Gminy pojawiła się informacja, że wójt Paweł Przepióra, przyjął w swoim gabinecie delegację dopiewskich przedszkolaków. Wydarzenie tak „ekscytujące i ważne”, że aż musiało zostać odnotowane w annałach Gminy. Informacja zapewne pojawi się w kolejnym wydaniu „Czasu Dopiewa”.

Zastanawia mnie, po co trzylatki zostały przyprowadzone do Urzędu? Czy mogły coś wynieść z tej wizyty, a może Wójt próbował w ten sposób wypełnić swój służbowy czas? A może wójt Paweł Przepióra pomylił się z powołaniem i powinien zostać przedszkolanką? Podejrzewam, że w tej roli mógłby poczuć się lepiej – dzieci w tym wieku jeszcze niewiele wiedzą o świecie i można im „wciskać kit”.

Co ciekawe, zwykły obywatel Gminy nie może liczyć na taką przychylność. Na ostatnim zebraniu wiejskim w Dopiewie, jeden z mieszkańców stwierdził, że na „audiencję” do Wójta trudniej się dostać niż do papieża.

Na marginesie należy zauważyć, że przedszkolaki po Urzędzie, w którym jest bardzo ciepło (urzędniczka ubrana była w lekką sukienkę), „wędrowały” w zimowych kurtkach, czapkach i szalikach. (kłania się oszczędność energii). Chyba za dzielną „postawę”, poczęstowane zostały słodyczami i dostały kolorowanki. Czas bajerów rozpoczęty!

Nie wiem, czy to jednorazowy wybryk, czy nowy standard, ale w „Czasie Dopiewa”, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, pojawił się tekst, będący w opozycji do oficjalnych hurraoptymistycznych przekazów. Mam tu na myśli artykuł Radnych z klubu JesteśMY na Tak: Wszystko o nas bez nas.

Jest to sytuacja bez precedensu. Poprzedni, niezależny tekst tych samych Autorów, ukazał się w 2021 r, w czasie bezkrólewia. Dlatego też decyzja Wójta bardzo mnie zaskoczyła. Paweł Przepióra nie mógł jednak do końca pozwolić na taką samowolę i niesubordynację, ponieważ pod tekstem Radnych umieścił swój komentarz.

Opublikowany tekst, dotyczy najbardziej bulwersującej mieszkańców sprawy - zmiany harmonogramu odbioru odpadów, bardzo niekorzystnej dla mieszkańców, przede wszystkim budynków jednorodzinnych. A stanowią one w dalszym ciągu większość zabudowy mieszkaniowej w Gminie. Autorzy artykułu najbardziej oburzeni są trybem wprowadzenia zmian - na ostatnią chwilę i bez żadnych konsultacji z zainteresowanymi, czyli mieszkańcami gminy Dopiewo. Trudno nie zgodzić się z ich argumentacją.

Odpowiedź Wójta jest taka, jakiej można było się spodziewać. Dużo słów, mało treści. Oczywiście Paweł Przepióra nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności, przerzucając ją na SELEKT i równocześnie go usprawiedliwiając. Zarzuca Autorom artykułu złośliwość, twierdząc, że cena się nie zmieniła. Zmieniła się, ponieważ za tą samą opłatę będziemy mieli rzadszą i gorszej jakości obsługę. To tak samo, jakby do mleka dolać wody i sprzedawać w tej samej cenie, jak poprzednio. Są to w mojej ocenie, Himalaje hipokryzji i obłudy.

Z dalszej części kiczu, bo inaczej tego tekstu Wójta nazwać nie można - wynika, że nawet nie orientuje się on w rzeczywistych terminach i częstotliwości odbioru odpadów. Jest to co najmniej dziwne, bo sam jest właścicielem domu jednorodzinnego.

Wójt Paweł Przepióra ostatecznie „odpłynął” przy omawianiu tzw. transparentności. Najwyraźniej nie rozumie znaczenia tego słowa. Z transparentnością mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby o planowanych zmianach mieszkańcy dowiedzieli się jeszcze przed podjęciem uchwał przez Zarząd SELEKT-u. A stwierdzenie, że każdy może sobie sprawdzić informacje w BIP-ie, dodatkowo już po fakcie (tj. po wejściu uchwały w życie), to ewidentna kpina z mieszkańców.

Do tego, Wójt miesza transparentność z biurokracją i procedurami. Procedury nie są prowadzone przez siłę wyższą czy sztuczną inteligencję, tylko przez urzędników. Podejrzewam, że AI znacznie sprawniej by te procedury prowadziła.

Podsumowując, wójt Paweł Przepióra nic z tekstu, opublikowanego przez Radnych, nie zrozumiał i raczej nie zrozumie. Najwyraźniej władza tak go już zdeprawowała, że jakiekolwiek argumenty do niego nie docierają. Jeżeli dodamy do tego, wypowiedzi w czasie posiedzenia wspólnego Komisji RG Dopiewo, można dojść do wnioski, że zachowuje się jak rzecznik prasowy SELEKT-u.

Wójt Paweł Przepióra, w jednej dziedzinie wykazuje się szczególną transparentnością. Mam tu na myśli projekty budowy dróg, które z lubością przedstawia mieszkańcom do konsultacji. Jednak, w moim przekonaniu, jest to element, prowadzonej po cichu kampanii wyborczej.

Tym razem opublikowany został projekt budowy ulic; Krańcowej, Lazurowej i Szafirowej w Dąbrowie. Mieszkańcy tych ulic z pewnością będą mieli inne zdanie, ale uważam, że budowa tych dróg, to kolejny przykład zaspokajania lokalnych egoizmów.

W/w ulice nie mają żadnego znaczenia dla komunikacji w Gminie. Są to typowe osiedlowe uliczki, z których korzystają wyłącznie ich mieszkańcy. Łączna ich długość to ok. 1,3 km, tak więc koszt budowy wraz z kanalizacją deszczową, wyniesie kilka milionów złotych. Do tego, na każdej ulicy planowany jest chodnik, chociaż na tego typu drogach wystarczy pieszo-jezdnia z progami spowalniającymi. Pobocza z kolei można przeznaczyć na zieleń przydrożną, której w zastraszającym tempie ubywa.

Ulice: Krańcowa i Lazurowa w Dąbrowie istnieją już dość długo i są w znacznym stopniu zabudowane. Najmłodsza jest ul. Szafirowa, która do niedawna zabudowana była tylko po stronie północno-zachodniej. Obecnie powstaje zabudowa po jej drugiej stronie. Jest to inwestycja deweloperska i być może to jest powodem, że Wójt postanowił te drogi utwardzić. W każdym razie, to zadanie nie ma nic wspólnego z racjonalną gospodarką gminną.

Teraz coś o planowaniu przestrzennym. Nie omawiałam przebiegu Komisji Rolnictwa i posiedzenia wspólnego RG (ale wrócę), wiec wybiorę tylko niektóre tematy.

Na posiedzeniu Komisji Rolnictwa omawiano m.in. sprawę zakładu produkcyjnego, funkcjonującego przy ul. Piaskowej w Dąbrowie. Temat ten omawiałam tutaj - komisje-rady gminy.

Sprawa ponownie pojawiła się na posiedzeniu 16 stycznia br. Okazało się, że część obiektów stanowi samowolę budowlaną a prowadzona tam działalność – produkcja profili okiennych z półfabrykatów – ma ewidentnie charakter przemysłowy. I nie zmienią tego żadne manipulacje prawnicze czy żale właściciela zakładu. Z usługami mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby miała tam miejsce wyłącznie sprzedaż okien.

Idąc tokiem myślenia właściciela zakładu, jeszcze bardziej pod usługi podpadałyby np. montownie samochodów. Tam przecież składa się pojazdy z gotowych elementów, które wytwarzane są gdzie indziej.

Niestety, Urząd Gminy w osobach kier. ref. planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga i wójta Pawła Przepióry, znów nie stanął na wysokości zadania. Ich próby wyjaśnienia były wyjątkowo mętne i chodziło, przed wszystkim o przerzucenie odpowiedzialności na inne organy.

Owszem, sprawa samowoli budowlanej leży w kompetencji nadzoru budowlanego, ale już rodzaj prowadzonej tam działalności, z pewnością nie. Tym już powinna zająć się Gmina we współpracy z np. inspektorem sanitarnym czy dyrektorem ochrony środowiska.

Wójt jak zwykle poszedł na łatwiznę, stwierdzając iż trzeba poczekać na zakończenie procedury, prowadzonej przez PINB. A ponieważ może to trwać nawet kilka lat, być może ta sprawa zakończy się po jego kadencji, jako Wójta Gminy Dopiewo.

A sprawa jest bardzo prosta. Ponieważ prowadzona na nieruchomości, działalność ma charakter stricte przemysłowy, wnioskowana przez właściciela zakładu zmiana planu zagospodarowania z terenu mieszkaniowego na mieszkalno-usługowy, nic nie zmieni. Prowadzona działalność nie mieści się w kategorii usług, nawet, jeżeli nie jest wymieniona jako potencjalnie oddziaływująca na środowisko ze względu na jej rozmiar.

Należy zwrócić uwagę, że osoby mieszkające w sąsiedztwie zakładu i domagające się jego zamknięcia, zarzuciły włodarzom, że chcą zalegalizować samowolę. W tym przypadku, muszę się z nimi zgodzić. Przed uchwaleniem w 2016 r. planu zagospodarowania dla wyżej omawianej nieruchomości, została wydana decyzja o warunkach zabudowy, na lokalizację w tym miejscu przedszkola. Właściciel, nie dość, że bez zezwolenia rozbudował obiekt, to rozpoczął działalność niezgodną z wydanymi decyzjami i pozwoleniami.

O tym, jak kończą się gminne układy, nepotyzm i kumoterstwo, świadczyć może wniosek, dotyczący gruntów rolnych w Trzcielinie. Dotyczył on działek nr ewid. 72/3, 72/5, 72/6, 72/7 i 72/19, położonych przy ul. Powstańców Wielkopolskich. Łączna ich powierzchnia to ok. 20 ha. Właściciele chcieliby cały ten teren przeznaczyć pod zabudowę mieszkaniową. Domagają się w pierwszej kolejności zmiany Studium Gminy a następnie zmiany planu zagospodarowania.

W tym przypadku zupełnie nie zgadzam się z pomysłem, chociaż wnioskodawcy używają górnolotnych argumentów typu „zrównoważony rozwój”. Powstałoby kolejne olbrzymie osiedle mieszkaniowe w terenie, który jeszcze jakimś cudem nie został zurbanizowany.

Na uwagę zasługuje fakt, że w/w nieruchomości objęte są planem zagospodarowania z przeznaczeniem na grunty rolne a do tego znajdują się w otulinie Wielkopolskiego Parku Narodowego:

Zatem przeznaczenie ich pod zabudowę, byłoby nadużyciem wobec środowiska.

Jednak muszę zgodzić się z argumentacją wnioskodawców, którzy zarzucili władzom gminy Dopiewo kumoterstwo i nierówne traktowanie mieszkańców. Wiele terenów o znacznie większej wartości rolniczej – grunty klasy III – zostało przeznaczonych pod zabudowę mieszkaniową lub działalność gospodarczą. Takim przykładem może być przeznaczenie, w grudniu 2021 r., nr uchwały XXXIX/487/21 - pod przemysł, kilkudziesięciu hektarów w tymże Trzcielinie, przy ul. Środkowej:

Na mapce oznaczony kolorem fioletowym.

Wokół mamy wyłącznie grunty rolne oraz niewielkie tereny mieszkaniowe. Najwyraźniej jednak właściciele tej nieruchomości mają powiązania z grupą „trzymającą” władzę w Gminie lub do niej należą.

Podobna sytuacja jest w sąsiednich Lisówkach, zaledwie 1,5 km od wnioskowanego terenu w Trzcielinie. Jest tam procedowany plan zagospodarowania z przeznaczeniem na zabudowę mieszkaniową i usługi, prawie graniczący z WPN. Docelowo ma on objąć 47 ha:

Póki co, do uchwalenia przygotowany jest I etap o powierzchni ok. 35 ha.

Tym samym kumoterstwo i nepotyzm zaczynają przynosić efekty, odwrotne od zamierzonych przez władze Gminy. Ludzie zaczynają myśleć i co chwila widzą, że od 2014 r. gmina Dopiewo, coraz bardziej zaczyna przypominać moralne „bagno”.

Ostatni temat jest przykładem bezmyślności lub celowego działania Urzędu i Rady Gminy Dopiewo. Dotyczy on uchwały w sprawie planu zagospodarowania terenów przy ul. Młyńskiej w Konarzewie. Grunty te, o powierzchni ok. 68 ha, w całości miały być przeznaczone jako rolne, łąki i tereny zielone. Takie przeznaczenie określone zostało w Studium Gminy:

Tak się jednak nie stanie, ponieważ wzdłuż ul. Młyńskiej, na północ od ul. Diamentowej, zaczęły powstawać kolejne budynki mieszkalne. Cały proceder opisałam w tekście z 6 listopada 2022 r. - okiem-obserwatorki.

Dzięki urzędniczym „sztuczkom”, z gruntów rolnych docelowo zostanie wyszarpnięte ponad 9 ha pod zabudowę mieszkaniową, rzekomo zagrodową. Tylko wyjątkowy naiwniak może w to uwierzyć. Docelowo powstanie pod „płaszczykiem” zabudowy zagrodowej kolejne osiedle, nie wykluczone, że deweloperskie.

Naiwnie myślałam, że chociaż niektórzy radni zgłębią ten temat i bliżej się nim zainteresują. Niestety, po raz kolejny się zawiodłam. Projekt planu omawiany był na 2 komisjach – 16 i 23 stycznia br. I co? I nic. Żaden z radnych nawet się nie zająknął, że projekt planu, mówiąc delikatnie, jest ewidentnym przekrętem Urzędu Gminy.

W tej sytuacji, coraz częściej zastanawiam się, czy jest sens dalej prowadzić działalność blogerską w dziedzinie planowania przestrzennego? Wójt, urzędnicy oraz radni ze sprawdzonego zespołu z pewnością się ucieszą. W tej Gminie nikt się niczego nie uczy, decydentów częściej absorbują drobiazgi i tzw. pierdoły. A sprawy najważniejsze, takimi są przecież te związane z planowaniem i ładem przestrzennym, traktowane są po macoszemu.

Może faktycznie lepiej ograniczyć się do informacji o przepełnionych koszach na śmieci, dziurach w jezdni, czy zachwycać się kolejnymi bajerami wójta Pawła Przepióry? Włodarze gminy Dopiewo najwyraźniej nie dorośli do pełnienia swych funkcji.

I tym optymistycznym akcentem kończę na dziś.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz