sobota, 17 listopada 2012

„Schetynówki” w Dopiewie (1) – arogancja władzy



Podejmuję temat, który od pewnego czasu nieśmiało przewija się na forach internetowych, ostatnio pojawił się w Pulsie Gminy i w projekcie budżetu gminy Dopiewo na 2013 r. Mam tu na myśli przebudowę ul. Krótkiej w Więckowicach, która w ocenie władz Gminy jest inwestycją strategiczną. Zapewne dlatego też złożony został do Wojewody Wielkopolskiego wniosek o dofinansowanie. Inwestycja ma kosztować ponad 800 tys. zł. Wniosek znalazł się na 56 miejscu i nie ma żadnych szans na dofinansowanie. Mimo to inwestycja została zapisana w budżecie Gminy. Działania te świadczą o kompletnym braku rozeznania nt. potrzeb Gminy oraz arogancji i nieliczenia się władz z mieszkańcami. A może jest to ukłon w stronę Jana Adama Wasielewskiego? Skądinąd wiadomo, że przy ul. Krótkiej w Więckowicach mieszka Pani dyrygent chóru Bel Canto, którego prezesem jest w/w J.A. Wasielewski? Zaniedbania, po byłym wójcie Andrzeju Strażyńskim, nie są naprawiane ale wręcz pogłębiane.
Jak wszystkim wiadomo, potrzeby Gminy w zakresie infrastruktury drogowej są ogromne i w związku z tym, konieczne jest ustanowienie priorytetów w tym zakresie. W niedługim czasie Gminie może grozić zapaść komunikacyjna, szczególnie w rejonie Palędzia, Dąbrówki i Dopiewca.

A co robią władze Gminy? Forsują budowę ul. Krótkiej w Więckowicach, która nie ma żadnego znaczenia dla systemu komunikacyjnego, za wyjątkiem mieszkańców w/w ulicy oraz mieszkańców ul. Jeziornej i przyległych, którzy jadą w kierunku Buku. Wszyscy pozostali będą i tak korzystać z ul. Gromadzkiej. Nie neguję potrzeb mieszkańców tej części Gminy, jednak ustanowienie priorytetu dla drogi, z której będzie korzystać kilkadziesiąt osób, jest w mojej ocenie grubą przesadą. Do tego, jak już zauważono, droga nie posiada kanalizacji sanitarnej – w przypadku jej budowy droga zapewne zostanie w dużej części rozebrana. Równie dobrze do dofinansowania można było wybrać ul. Chmielną i Pszenną w Dopiewcu, lub Krótką w Dopiewie.

Należałoby się zastanowić, kto forsował przygotowanie projektu i budowę tej drogi? Czyżby to był znowu wiadomy urzędnik, posiadający pensjonat w Drwęsie. Nie wiem, czy ma to jakieś znaczenie, ale przy ul. Krótkiej w Więckowicach mieszka członkini chóru Bel Canto – to tak na marginesie.

W mojej ocenie, całkowicie nie sprawdził się Tadeusz Zimny jako jeden z decydentów. Wypowiadając się na łamach Pulsu Gminy nt. wyboru tej ulicy stwierdził, że Urząd dysponował gotowym projektem i dlatego złożono na niego wniosek. Wygląda na to, że został on złożony wyłącznie na odczepne, aby mieszkańcom Gminy pokazać, że władze starają się pozyskać środki zewnętrzne. W razie czego zawsze można powiedzieć, staraliśmy się, ale nie wyszło. Niestety wójt Zofia Dobrowolska otoczyła się ludźmi, którym sprawy Gminy i jej mieszkańców są zupełnie obojętne. Przykład gmin Tarnowo Podgórne, Mosiny czy Rokietnicy (wielomilionowe dofinansowanie dróg gminnych w 2013 r.) dobitnie o tym świadczy – niektóre z nich już po raz kolejny otrzymują dofinansowanie. Widać dobitnie, że w tych gminach samorządy podchodzą poważnie do swoich obowiązków.
Wynika z tego, że władze nie zamierzają nic robić, aby poprawić infrastrukturę drogową w Gminie – brak pomysłu i chęci. A zegar tyka. Coraz poważniej grozi bomba komunikacyjna w rejonie Dopiewca, Palędzia i Dąbrówki. Póki co, nie widać żadnych postępów w sprawie budowy drogi wzdłuż torów. Nie będzie to również zachętą dla partnerów uczestniczących w realizacji wiaduktu na ul. Grunwaldzkiej. Miasto Poznań i powiat poznański, widząc, że władze Gminy Dopiewo przyjęły postawę wyczekującą, nie będą skłonne do współpracy – doprowadzenie drogi do wiaduktu wymaga niestety współdziałania z innymi samorządami. Na szczęście dla zastępcy wójta i kierownika planowania przestrzennego, nie dojeżdżają oni do pracy z tego terenu – prawdopodobnie korzystają z drogi przez Więckowice.

Podsumowując należy stwierdzić, że obecne władze Gminy, z wójt Dobrowolską na czele, mogą doprowadzić do takiej zapaści, że przez kilka następnych kadencji będziemy wychodzić z dołka. Niestety z przykrością stwierdzam, że w naszej Gminie pracują nie urzędnicy, ale urzędasy. Przykładem może być ostatnia sprawa z przejazdami kolejowymi, o której zamierzam się jeszcze wypowiedzieć. Błogi spokój i przekonanie urzędników o własnej nieomylności – ciekawe, co taki zestaw przyniesie?

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz