poniedziałek, 5 października 2015

Linia 400 kV w gminie Dopiewo (8) – kolejny etap batalii o lokalizację



W związku z wejściem w życie ustawy o korytarzach przesyłowych i ogłoszeniem przetargu na przygotowanie projektu wraz z lokalizacją nowej linii elektroenergetycznej 400 kV z GPZ Plewiska w kierunku Piły, w gminie Dopiewo na nowo rozgorzała dyskusja nt. przebiegu linii. Niestety, jak na razie przypomina ona pospolite ruszenie przeciwko jakiejkolwiek lokalizacji linii.
Na temat budowy nowej linii wysokiego napięcia opublikowałam swego czasu cały cykl artykułów – link1 link2 link3 link4 link5 link6 link7.

Po burzy w 2013 r., jaka powstała w związku z zamiarem przystąpienia PSE do realizacji inwestycji, na 2 lata zapanowała w gminie Dopiewo cisza. Okres ten można było wykorzystać na przeprowadzenie rozmów i konsultacji na temat wyznaczenia takiego przebiegu linii, który w jak najmniejszym stopniu byłby uciążliwy dla mieszkańców Gminy. Jednak włodarze, jak i pracownicy UG nie byli zainteresowani kontynuowaniem rozmów, ponieważ wiązałoby się to z dodatkową pracą.
Co prawda przypominam sobie, że była wójt Zofia Dobrowolska organizowała konsultacje społeczne (chyba w Gołuskach) – ale efektów tych spotkań nie znam. Do końca 2014 r. kierownikiem referatu był Maciej Łakomy, którego dominującą cechą była niechęć do podejmowania jakichkolwiek wyzwań. Obecnie, jak się wydaje, problem przerósł naszych włodarzy, którzy wszelkimi sposobami próbują uchylić się od odpowiedzialności.

Obecnie zarówno władze Gminy, jak i mieszkańcy, są w znacznie gorszym położeniu, ze względu na przepisy nowej ustawy o korytarzach przesyłowych. Ponieważ władze Gminy przyjęły postawę asekurancką, inicjatywę przejęli mieszkańcy - link. Muszę jednak podkreślić, że sposób, w jaki rozpoczęto batalię o wyznaczenie przebiegu linii wysokiego napięcia, budzi we mnie mieszane uczucia. Z dostępnych materiałów wynika, że inicjatorom akcji chodzi nie tyle o przeprowadzenie konsultacji społecznych i konstruktywnych rozmów z inwestorem, ale o zablokowanie inwestycji. A zgodnie z obowiązującymi przepisami jest to raczej nierealne.
Ulotka przygotowana przez grupę inicjatywną „Nie dla słupów obok domów” zawiera tyle przekłamań i błędów, że w zasadzie już na wstępie dyskwalifikuje osoby, które akcję zorganizowały.

Zacznijmy od pierwszego hasła – „Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o… pieniądze”. Uwaga teoretycznie słuszna, tylko kogo ona dotyczy. Na budowie nowej linii Polskie Sieci Elektroenergetyczne raczej nie zarobią. Co najwyżej poniosą koszty tej budowy. PSE jest spółką akcyjną Skarbu Państwa, tak więc pieniądze zostaną wyłożone z budżetu państwa. Za budowę linii zapłacą wszyscy podatnicy. Tak więc, w interesie wszystkich obywateli jest, aby koszty budowy były jak najmniejsze. A kto na tym zarobi? – właściciele nieruchomości, przez które przebiegać będzie linia, w formie odszkodowań. PSE zarabiać będzie dopiero po uruchomieniu linii.

Kolejne hasło, to „Plany planami, ale”. Autorzy ulotki sugerują, że to PSE powinno dostosować się do obowiązujących planów zagospodarowania oraz Studium Gminy. Uwaga również słuszna, tylko kto doprowadził do sytuacji, że takich planów brak. Tu wina leży zarówno po stronie PSE, władz gmin oraz mieszkańców. W pierwszym Studium Gminy Dopiewo w latach 90-tych ub. wieku został wyznaczony korytarz dla budowy nowej linii wysokiego napięcia. Obowiązywał on przez kilkanaście lat, również w planach zagospodarowania przestrzennego – PSE przez długi czas podtrzymywało tą koncepcję. Jednak naciski władz Gminy oraz właścicieli gruntów doprowadziły do tego, że PSE zrezygnowało z rezerwacji korytarza dla linii przesyłowej. W pewnych okresach rozważana była przebudowa istniejącej linii 220 kV, ale raczej na zasadzie luźnych dywagacji. Tak więc, jeżeli zrezygnowano z korytarza dla linii przesyłowej, to musi on zostać wytyczony na nowo.

Kolejne hasło „stanowisko władz”. Z tego co się orientuję, władze nie zajęły żadnego stanowiska. A wręcz odżegnują się od udziału w jakiejkolwiek dyskusji na temat wyznaczenia trasy dla linii 400 kV. Argumentują to obawą, że właściciele gruntów, przez które poprowadzona zostanie linia wysokiego napięcia, wystąpią o odszkodowanie do Gminy. Sprawę odszkodowań reguluje ustawa o korytarzach przesyłowych, a rzekome obawy o dodatkowe roszczenia są, w mojej ocenie, próbą ucieczki tylnymi drzwiami.

Nie przekonuje mnie również hasło „katastrofa”. Autorzy ulotki sugerują, że nowa linia powinna iść trasą obecnie funkcjonujących linii 110 kV i 220 kV, zamiast w pobliżu dużych, nowych osiedli. Jest to ewidentne nadużycie, ponieważ tereny przylegające do istniejących linii na terenie m.in. Dąbrowy są w dużym stopniu zajęte pod osiedla mieszkaniowe. Podobnie jest z terenami wzdłuż S11. Mieszkańcy tych terenów osiedlili się przy liniach wysokiego napięcia, jednak nikt ich nie uprzedzał, że mogą zostać przebudowane na wyższe napięcia. Dla tych osób przebudowa obecnych 20-30 metrowych słupów na 60 metrowe z pewnością będzie katastrofą. Tym bardziej, że niektóre budynki oddalone są o kilkanaście metrów od istniejących linii.

Zgadzam się z kolejnym hasłem, że należy podjąć działania, „zanim będzie za późno”. Inwestycje, realizowane na podstawie tzw. spec ustaw, mają jeden słaby punkt. Jest nim decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach, wydawana na podstawie przepisów ustawy o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko. Na tym etapie jest możliwość negocjowania warunków i przebiegu linii energetycznej. Gdy ta decyzja uzyska klauzulę ostateczności, nie będzie już możliwości zmiany przebiegu trasy. Czy decyzję tą uda się wydać do wiosny 2016 r.? - bardzo wątpliwe. Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach w sprawie przebudowy linii kolejowej Poznań-Rzepin wydana została prawie 1,5 roku od złożenia wniosku.

Kolejna strona ulotki, przygotowanej przez przeciwników wariantu 6 przebiegu linii wysokiego napięcia, zawiera jeszcze więcej przekłamań - link.
Autorzy twierdzą, że wariant I (wzdłuż S11), od dawna jest w planach gminy Dopiewo. Pomimo szczegółowej analizy Studium oraz aktualnych planów zagospodarowania, nie udało mi się odszukać informacji nt. przebiegu linii.
Nie potwierdza tego również przytoczone stanowisko władz gminy Tarnowo Podgórne. Twierdzą one, że rzekomo w dokumentach planistycznych wyznaczony został przebieg linii przez Batorowo, Sady i Swadzim. Niestety, dostępne mapy tego nie potwierdzają. Na w/w terenach występują obszary przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową, usługi, działalność gospodarczą oraz sporadycznie pod grunty rolne. Brak natomiast korytarza dla nowej linii 400 kV. No chyba, że informacja dotyczy przebudowy istniejącej linii 220 kV. Na trasie, na terenie gminy Tarnowo Podgórne, nie ma co prawda zabudowy mieszkaniowej, występuje ona jednak w sąsiedztwie linii, szczególnie w Swadzimiu i Batorowie.

Największym przekłamaniem, w mojej ocenie, jest twierdzenie, że linia w wariancie 6 zagrozi osiedlom mieszkaniowym w Dąbrówce i Palędziu. Od terenów tzw. Osady Leśnej w Dąbrówce linia oddalona będzie o ok. 3 km, od nieruchomości indywidualnych przy ul. Malinowej w Palędziu o ok. 2,5 km. Stosunkowo najbliżej linia przebiegać będzie wzdłuż os. Leśna Polana w Dopiewcu – ok. 800 m. Od obecnie istniejącej zabudowy w/w osiedla, planowana linia, oddalona jest o ok. 1,5 km.
Co ciekawe, autorzy ulotki zatroskali się tym, że nowa linia może stanowić zagrożenie dla obszaru chronionego krajobrazu rynny jez. Lusowskiego. Z dostępnych dokumentów wynika, że znaczna część tego terenu została przeznaczona pod zabudowę mieszkaniową, a w związku z tym trudno mówić o ochronie środowiska. Z pewnością gęsta zabudowa stanowi większe zagrożenie dla środowiska niż pojedyncza linia wysokiego napięcia.

Podsumowując, tereny gmin Tarnowo Podgórne i Dopiewo są w tak dużym stopniu zagospodarowane, że nie ma możliwości wyznaczenia całkowicie neutralnej trasy. Tak jak linia w wariancie 6 zagrozi terenom mieszkaniowym, choć w większości dopiero potencjalnie przeznaczonym pod zabudowę - tak samo będzie w przypadku pozostałych wariantów. Należy więc dążyć do tego, aby linia była uciążliwa dla jak najmniejszej liczby mieszkańców. Na razie jednak dyskusja publiczna sprowadza się do tego, że część mieszkańców próbuje ochronić swoje nieruchomości kosztem innych. Tu muszę stanąć w obronie mieszkańców Dąbrowy. Nie dość, że przez ich miejscowość przebiega 5 linii wysokiego napięcia, to część mieszkańców Gminy chce im zafundować szóstą linię lub przebudowę istniejącej. Zamiast społecznych konsultacji z inwestorem, na razie szykuje się walka pomiędzy zwolennikami poszczególnych wariantów. Nie rokuje to dobrze na przyszłość. Jeżeli mieszkańcy nie wypracują wspólnego stanowiska, inwestor wybierze opcję najkorzystniejszą dla siebie.

No i najważniejsza, moim zdaniem, kwestia. Budowa linii energetycznej ma na celu poprawę bezpieczeństwa energetycznego kraju, a więc wszystkich mieszkańców. Natomiast z niektórych opinii może wynikać, że jest to walka z inwestycją prywatną, mająca zaspokoić interesy prywatnych inwestorów. Jeżeli zabraknie prądu w naszych domach, w jaki sposób protestujący naładują swoje telefony komórkowe?

Obserwatorka I (Pierwsza)

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odsyłam do stanowiska Władz Gmin:
    http://api.esesja.pl/zalaczniki/3232/uchwala-nr-xiv-169-2015_32593.pdf

    http://esesja.pl/wyniki_glosowania/8772/e38ace282cfc48c/3232/702694077/

    http://dopiewo.nowoczesnagmina.pl/?p=document&action=show&id=17079&bar_id=8365

    W Studium Tarnowa Podgórnego jest linia 400kV
    https://www.dropbox.com/s/vi4v00fof7edmrs/Studium%20mapa.pdf?dl=0

    OdpowiedzUsuń