wtorek, 26 kwietnia 2016

XVIII sesja Rady Gminy Dopiewo 25 kwietnia 2016 r. – światełko w tunelu?



Za nami kolejna Sesja Rady Gminy Dopiewo VII kadencji. Wbrew dotychczasowym doświadczeniom, miała ona nieco inny przebieg niż większość poprzednich. Co prawda tradycyjnie większość uchwał przegłosowano bez dyskusji, jednak 2 tematy spowodowały, iż wrażenia po jej zakończeniu mam nieco odmienne, niż dotychczas. Pozytywne odczucie dotyczy: odrzucenia przez RG jednej z uchwał w sprawie planu zagospodarowania, natomiast negatywne to sposób potraktowania jednego z mieszkańców Gminy, który próbował przedstawić Radzie swój problem. Zacznijmy jednak od początku.


Pierwsze punkty programu Sesji przeszły bez echa. Sołtysi, uczestniczący w posiedzeniu w komplecie, nie mieli żadnych spraw do przedstawienia Radzie i Wójtowi Gminy. Również Radni Powiatu Poznańskiego nie mieli żadnych istotnych informacji do przekazania. W posiedzeniu uczestniczył tylko jeden Radny Powiatu, Andrzej Strażyński, który tradycyjnie niewiele miał do powiedzenia. Zgodnie z jego opinią, „wszystko toczy się zgodnie z planem”, z czego można wyciągnąć wniosek, że Gmina i Powiat to krainy mlekiem i miodem płynące.

O dziwo w punkcie, dotyczącym sprawozdania z działalności Wójta, pojawiło się kilka nieśmiałych pytań ze strony Radnych. Odnoszę wrażenie, że pytania te zostały zadane tylko po to, aby zachować pozory, iż punkt ten powinien w dalszym ciągu funkcjonować w programie sesji.

Z uznaniem należy stwierdzić, że Radni wreszcie doszli do wniosku, iż to do nich należy ostateczna decyzja w sprawie nadawania nazw ulic – wynika to wprost z ustawy o drogach publicznych. Uważam, że należy uwzględniać wnioski mieszkańców oraz inwestorów, dotyczące nazw ulic - ale to Rada ma ostateczny głos w sprawie. Dlatego też popieram decyzję Radnych w sprawie zmiany nazwy z ul. Bananowej na ul. Arbuzową w Skórzewie, na terenie osiedla deweloperskiego Spółdzielni Ławica. Z informacji przekazanych przez kierownika ref. planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga wynika, że wnioskodawca uzgodnił nazwę ulicy w 2010 r. i na jej zmianę się nie zgadza. Należy jednak zauważyć, że takie uzgodnienia nie mają żadnej mocy wiążącej. A zmiana zaproponowana przez Radę Gminy wynika z faktu, iż w odległości kilkuset metrów, w sąsiedniej miejscowości Dąbrowa, już funkcjonuje ulica o takiej samej nazwie i w przyszłości może, to powodować wiele problemów. Nie chodzi w tym przypadku tylko o osoby spoza Gminy, często szukające adresu nie w tej miejscowości, co trzeba - ale przede wszystkim o służby ratownicze, jak pogotowie ratunkowe, straż pożarna lub policja. Często od szybkości dotarcia na miejsce zdarzenia, zależy zdrowie lub życie osób zagrożonych. Tak więc, w pełni popieram decyzję Rady, która wbrew oczekiwaniom wnioskodawcy zmieniła nazwę ulicy. A radnemu Walentemu Moskalikowi pragnę uświadomić, że przy poszukiwaniu określonej nieruchomości, kod adresowy nie ma żadnego znaczenia.

Wiarę w Radnych przywróciło mi głosowanie nad projektem uchwały, dotyczącym przystąpienia do opracowania planu zagospodarowania dla działki nr ewid. 2/46 przy ul. Zbożowej w Zborowie, z przeznaczeniem na budowę budynku mieszkalnego. Temat ten został przeze mnie omówiony w poście - link. Kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling, przedstawiając temat Radnym, poinformował ich, że działka znajduje się w sąsiedztwie terenu rekreacyjnego plaży oraz parkingu w Zborowie. Zapomniał jednak o jednym szczególe. Działka stanowi część Obszaru Chronionego Krajobrazu jez. Niepruszewskiego i dlatego zmiana sposobu zagospodarowania nieruchomości, powinna zostać przeprowadzona ze szczególną ostrożnością. Sam przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, wywołując temat stwierdził, że jest on kontrowersyjny. Radnych nie przekonały uspokajające informacje Remigiusza Hemmerlinga, że jednoznaczne zapisy w planie uniemożliwią zagospodarowanie nieruchomości, niezgodnie z przeznaczeniem. Jak wiadomo, plany planami, decyzje decyzjami, a życie życiem. Można podać wiele przykładów, że wielokrotnie naruszano lub wręcz łamano przepisy przy zagospodarowywaniu nieruchomości.

Tak stało się w przypadku działek nr ewid. 35/23 do 35.29 w Zborowie przy ul. Lotniczej. Pierwotnie na działce o powierzchni 1 ha miał powstać 1 (słownie: jeden) budynek mieszkalny. Obecnie na części działki o powierzchni 7667 m2, zlokalizowanych jest 6 (słownie: sześć) budynków mieszkalnych.

Podobna sytuacja była w przypadku działki nr ewid. 18/5 w Dąbrówce – dawny stawek przy ul. Poznańskiej. To, że nie powstało tam osiedle szeregowców, to zasługa wyłącznie Starosty Poznańskiego, który nie wydał pozwolenia na budowę. Na szczeblu Gminy złamano wszystkie możliwe przepisy. Zezwolono na zasypanie stawu oraz wycięcie kilkudziesięciu drzew, a przede wszystkim wydano decyzję o warunkach zabudowy niezgodną z wszystkimi możliwymi przepisami. W tym procederze (oprócz inwestora) udział brali: były wójt Andrzej Strażyński, urbanistka Magdalena Kalinowska (przygotowująca projekty decyzji o warunkach zabudowy), ówczesny kierownik referatu planowania przestrzennego Jan Adam Wasielewski, a także przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego (odpowiedzialnego za ochronę wód powierzchniowych).

Sytuacje takie nagminnie mają miejsce również na terenach, zarządzanych przez inne samorządy. Spektakularnym przykładem była w 2011 r. cudowna przemiana 12 domków kempingowych na reprezentacyjny pałac nad brzegiem jez. Kierskiego w Poznaniu - link.
Czy w którymkolwiek z w/w przypadków osoby odpowiedzialne za naruszenie lub złamanie przepisów zostały pociągnięte do odpowiedzialności? Nic mi na ten temat nie wiadomo.

Nie twierdzę, że właściciel nieruchomości w Zborowie kieruje się podobnymi przesłankami. Jednak jeden budynek na prawie 6-hektarowej działce, to w opinii wielu osób - marnotrawstwo. W naszym systemie prawnym istnieje coś takiego, jak legalizacja samowoli budowlanej. Może więc okazać się, że zamiast 1 budynku na działce pojawi się kilka lub kilkanaście rezydencji, które właściciele będą próbowali zalegalizować. Wystarczy, że do działki doprowadzone zostaną podstawowe media, czyli woda i prąd.

Jako anegdotę można potraktować uwagę jednego z Radnych, że uchwalenie w/w planu będzie korzystne dla Gminy, ponieważ nowy mieszkaniec po osiedleniu się, będzie płacił podatki. Koszt wykonania planu to co najmniej kilka tysięcy złotych. Jeżeli doliczymy do tego koszt budowy mediów, np. sieci wodociągowej, utwardzenia drogi - to podatki od nieruchomości pokryją wydatki Gminy, związane z opracowaniem i realizacją planu, dopiero po kilkudziesięciu latach.

Podsumowując ten wątek uważam, że Rada Gminy postąpiła słusznie, odmawiając podjęcia uchwały o przystąpieniu do opracowania planu w Zborowie. Za podjęciem uchwały głosowało 6 Radnych (z przewodniczącą Komisji Rolnictwa i Ładu Przestrzennego Martą Jamont), przeciwko było 9 Radnych, a 6 wstrzymało się od głosu.

Natomiast ogólne pozytywne wrażenie z przebiegu ostatniej Sesji, popsuł sposób potraktowania jednego z mieszkańców Gminy, który próbował skorzystać z możliwości przedstawienia swojego problemu w ramach wolnych głosów i wniosków. Był to mieszkaniec Skórzewa, który od kilku lat próbuje uregulować temat zamiany gruntów z Gminą. Nie znam dokładnie przebiegu sprawy, więc nie mam zamiaru wyciągać daleko idących wniosków. Jednak z relacji mieszkańca wynika, że sprawa toczy się od czasu, gdy wójtem był Andrzej Strażyński. Jest to wystarczający okres, aby nawet najbardziej spokojna i opanowana osoba straciła cierpliwość. Tak więc, trudno się dziwić, że wystąpienie mieszkańca miało charakter dość emocjonalny. Był on jednak na tyle opanowany, że nie próbował nikogo obrażać. Natomiast o przedłużanie sprawy obwinił personalnie kierownika referatu planowania przestrzennego Remigiusza Hemmerlinga.

Jak się okazało, Radni gminy Dopiewo odzwyczaili się, że oprócz nich ktoś jeszcze może przedstawiać swój problem na sesji w ramach wolnych głosów i wniosków. Dowodem na to może być dość agresywna reakcja niektórych Radnych, że zarzuty stawiane przez mieszkańca są zwykłą insynuacją. Nie mogę się z tym zgodzić, ponieważ aby oskarżyć kogoś o insynuację, trzeba mu to udowodnić. A nic takiego nie miało miejsca. Również zarzut, że mieszkaniec Skórzewa przyszedł na Sesję z jednym problemem, a przechodzi do kolejnego - jest bezzasadny. Regulamin Rady Gminy nie określa, ile wniosków można złożyć w czasie jednego posiedzenia sesji.

Wójt Adrian Napierała w swojej wypowiedzi potwierdził, że skarga mieszkańca jest w dużej części zasadna. Po części, iż zarzuty wobec Urzędu Gminy mają uzasadnienie, potwierdził również radny Walenty Moskalik postulując, aby w/w sprawa została w końcu załatwiona.

Niestety muszę z przykrością stwierdzić, że najgorsze wrażenie zrobiła na mnie postawa Remigiusza Hemmerlinga. Jako kierownik referatu planowania przestrzennego jest osobą pełniąca funkcję publiczną. Z tego tytułu przysługują mu określone prawa, ale i obowiązki. Wiążą się z tym również pewne niedogodności, jak np. pojawianie się nazwiska takiej osoby na forum publicznym.
Remigiusz Hemmerling w żaden sposób nie ustosunkował się wobec stawianych mu zarzutów. Zamiast tego stwierdził, że wyciągnie stosowne konsekwencje wobec mieszkańca, zarzucającego mu nie wywiązanie się z obowiązków. Zastanawia mnie, jakie miałyby to być konsekwencje: upomnienie, nagana, nagana z wpisem do akt, a może nałożenie grzywny? Nie udało mi się odszukać w kodeksie karnym stosownego artykułu, na podstawie którego mógłby on wnieść oskarżenie wobec mieszkańca – choćby w świetle wypowiedzi wójta Adriana Napierały i radnego Walentego Moskalika. Jest natomiast artykuł dotyczący tego, co grozi funkcjonariuszowi publicznemu, który wskutek nie dopełnienia obowiązków działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.

Podsumowując muszę stwierdzić, że obecna Rada Gminy Dopiewo doskonale sobie radzi w sytuacji, gdy wszystkie tematy są poukładane i z góry zaplanowane. Natomiast w sytuacjach nietypowych i nieprzewidzianych - Radni zaczynają się gubić i wówczas zaczynają reagować w sposób agresywny. Najgorzej na wczorajszej sesji oceniam postawę Wojciecha Dorny i Piotra Dziembowskiego, których jedynym celem było zakrzyczenie strony przeciwnej.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz