Ponownie powracam do nieśmiertelnego tematu placów zabaw
na terenie gminy Dopiewo. Tym razem jak zwykle, plac przy ul. Malinowej w Skórzewie. W ostatnim tygodniu, za sprawą
intensywnych opadów, plac ten zamienił się w jezioro. Dzieci z tego powodu są
nawet zadowolone, ich rodzice może nieco mniej.
Prawdziwa zabawa w kałużach z „Świnki Peppy” została
przeniesiona na tenże plac zabaw. Miejsca wodno-błotniste były wszędzie, a
dzieci zmuszone do korzystania z tego typu atrakcji - bardzo szczęśliwe.
Okazało się po raz kolejny, że bez odwodnienia całego terenu, o prawidłowym funkcjonowaniu przestrzeni
publicznej można zapomnieć. Jednak, jeżeli problem ten przerasta władze
Gminy, mam tu na myśli wójta Adriana Napierałę oraz radnego Piotra
Dziembowskiego, to mam dla nich propozycję.
Ponieważ nie można
pozbyć się wody z placu, a raczej przerasta to możliwości lokalnego samorządu -
to może lepiej ją wykorzystać. Proponuję w tej sytuacji stworzenie
akwaparku na świeżym powietrzu. Mógłby on funkcjonować w miesiącach letnich,
natomiast zimą można by uruchamiać lodowisko. Radna Mariola Walich z pewnością
będzie wiedziała, jak takie lodowisko stworzyć.
Co do wodnego placu zabaw, to radny Piotr Dziembowski
powinien skorzystać z pomysłu, jaki realizowany jest w Koziegłowach w gminie
Czerwonak. Otóż 25 lipca br. przy Centrum Kultury i Rekreacji otwarto taki
obiekt - link
W dalszym ciągu
Urząd nie poradził sobie z usunięciem suchych drzew i krzewów (m.in. od
strony ul. Zielnej) i nasadzeniem nowych
– a w opinii kierownika referatu planowania przestrzennego Remigiusza
Hemmerlinga na terenie Gminy, nie ma już gdzie prowadzić nasadzeń. Już jesienią
w 2015 r. było wiadomo, że przesadzona roślinność w okresie dużych upałów
(czerwiec/lipiec budowa parkingu przy Kościele), nie poradziła sobie i należy
ją usunąć.
Jak już we wcześniejszych postach wspominałam, doposażono miejsce publiczne w parku
podworskim przy ul. Poznańskiej w Skórzewie. Jest to sprzęt dla dzieci i młodzieży,
niestety dyskusyjnej przydatności. Należy przypomnieć, że 2/3 środków z DBO zostało
niecelowo wydanych – jak można było dopuścić do tak dysproporcjonalnego
wykorzystania funduszy publicznych? Dlatego
nadal największą, docenianą atrakcją tego terenu, jest cień, jaki dają
rozłożyste drzewa, szczególnie w czasie upalnych dni. Wyposażenie dla
małych dzieci zainstalowano w miejscach trawiastych, a że trawa i pokrzywy są
rzadko wykaszane – korzystanie z nich jest ryzykowne, bo można buty całkowicie
zmoczyć i poparzyć nogi. Uważam, że teren ten powinien zostać podsypany choćby
żwirem. A może należałoby umieścić na tablicy sołeckiej informację, o
konieczności posiadania kaloszy przez dzieci wybierające się na place zabaw
m.in. przy Malinowej i Poznańskiej.
Inny problem pojawił się na placu zabaw w Dopiewie przy ul. Bukowskiej, w sąsiedztwie szkoły
podstawowej. W czasie burzy z poniedziałku na wtorek lub ulewy po południu we
wtorek - złamało się jedno z drzew,
rosnących na terenie placu. Jest to nieduża gałąź a złamanie nastąpiło na wys.
ok. 1,8 m
nad ziemią. Dla pracowników ZUK jest to dosłownie 5 minut pracy, łącznie z
dojazdem, żeby tą gałąź obciąć i usunąć. Nie
jest potrzebna żadna drabina ani podnośnik a do obcięcia gałęzi wystarczy
zwykła ręczna piła.
Niestety, po raz kolejny okazało się, że jest to problem
przerastający możliwości pracowników samorządowych. Plac zabaw od środy jest zamknięty, a na furtce pojawiła się informacja,
że z przyczyn technicznych obiekt będzie nieczynny do odwołania.
Pragnę przypomnieć, że mamy środek lata a plac przy ul.
Bukowskiej cieszył się wyjątkowym zainteresowaniem mieszkańców. W niektórych
godzinach na jego terenie przebywało równocześnie do 20 dzieci, nie licząc
rodziców.
Z tego co wiem, pracownikami gospodarczymi w szkole są
kobiety, dla których usunięcie takiej gałęzi może sprawiać problem. Czy mieszkańcy muszą napisać petycję do
Wójta, aby ktokolwiek raczył się zainteresować tematem? Należy dodać, że
przewodniczący RG Leszek Nowaczyk, każdego dnia wielokrotnie przejeżdża obok
tego placu zabaw. A może trzeba zwołać sesję
nadzwyczajną?
Jeżeli załatwienie tak błahej sprawy przerasta możliwości
Gminy, to co dopiero mówić o trudniejszych tematach.
Ostatni temat to również przykład złej woli naszych
włodarzy. Mam tu na myśli smród z
przetwórni odpadów mięsnych na terenie GS-u w Dopiewie. Odór ten towarzyszy
mieszkańcom Dopiewa od lat i od lat wmawia się im, że nic z tym nie można
zrobić.
Otóż na jednej z komisji RG Dopiewo radny Sławomir Kurpiewski potwierdził, że firma ma zainstalowane
odpowiednie filtry, usuwające nieprzyjemne zapachy. Aby jednak filtry
działały prawidłowo, należy w odpowiednim czasie wymieniać wkłady z substancją
czynną, eliminującą odory.
Ponieważ jest to firma prywatna, to właściciel stara się
obniżać koszty, m.in. rezygnując z częstszej wymiany wkładów w filtrach. Gdyby
jednak ze strony władz Gminy był ściślejszy nadzór i presja na przedsiębiorcę,
filtry z pewnością działałyby prawidłowo. Radny Sławomir Kurpiewski
potwierdził, że np. na Dni Gminy Dopiewa władze dopilnują (posiedzenie odbywało
się przed festynem), aby filtry działały prawidłowo – nikt z uczestników raczej
nie narzekał na nieprzyjemne zapachy.
W tej sytuacji pytam się, co robią Radni Dopiewa, przede wszystkim Ryszard Pawelec (mieszkańcy jego
okręgu są najbardziej narażeni na odór) i Leszek Nowaczyk (jako przewodniczący
RG)? Jeżeli problem jest znany Sławomirowi Kurpiewskiemu, to z pewnością
także im. Czy tak wygląda troska o komfort życia ich wyborców? Czy mają moralne prawo oburzać się na
uzasadnioną krytykę? Jest to kolejny dowód, ze obecni włodarze przestali
wywiązywać się ze swoich obowiązków, wynikających m.in. z ustawy o samorządzie
gminnym.
Prawie cały tydzień trwało oczekiwanie ale wreszcie się udało. Wczoraj, tj. we wtorek, usunięte zostało złamane drzewko na placu zabaw przy ul. Bukowskiej w Dopiewie i dzieci znowu mogą z niego korzystać. Tempo jak na warunki gminy Dopiewo iście ekspresowe.
OdpowiedzUsuń