sobota, 16 lutego 2019

Komisje Rady Gminy Dopiewo VIII kadencji – walka starego z nowym



Ostatnio mam nieco mniej możliwości śledzenia wydarzeń w naszej Gminie. Nie oznacza to jednak, że rezygnuję z dotychczasowej działalności, a jedynie będę skupiać się na niektórych tylko wydarzeniach. Zamierzam w dalszym ciągu obserwować poczynania Wójta, Radnych oraz gminnych urzędników.


Co do wójta Adriana Napierały, to nie mam większych złudzeń. Coraz częściej odnoszę wrażenie, że Gminę traktuje jak prywatny folwark. Powinien jednak pamiętać, że pycha i arogancja zawsze kroczy przed upadkiem.
Nie mam również złudzeń co do urzędników, przynajmniej ich części. Tu również trudno zauważyć pozytywne zmiany, szczególnie w Referacie Planowania Przestrzennego.
Za to pewne zmiany dają się zaobserwować w podejściu do swoich obowiązków części Radnych, szczególnie w Komisji Rolnictwa. Jej członkowie próbują zgłębiać omawiane tematy i nie głosują tak, jak tego sobie życzą decydenci. Jednak w dalszym ciągu, prawdopodobnie pod presją, potrafią w ciągu kilku dni zmienić zdanie.
Tak było w przypadku wniosku w sprawie budowy nowej rampy kolejowej w Palędziu/Dąbrówce. Członkowie Komisji Rolnictwa z 7 stycznia 2019 r. nie głosowali nad wnioskiem firmy Dolata, twierdząc, że najpierw trzeba spotkać się z przedstawicielami PKP PLK.
Jednak już 21 stycznia br., na wspólnym spotkaniu Komisji, pod wpływem nacisku wójta Adriana Napierały, większość Radnych odrzuciła wniosek. Takiej postawy nie można nazwać inaczej, jak zwykłe tchórzostwo i kunktatorstwo.

W dniu 4 lutego br. miało miejsce kolejne posiedzenie Komisji Rolnictwa RG. Mimo, iż przebieg został przedstawiony przez jednego z Radnych - link, postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze, bo nie ze wszystkimi opiniami się zgadzam.
Uważam, że komentator trochę na wyrost ocenia gminnych urzędników, chwaląc ich za „zdroworozsądkowe podejście”. W dalszym ciągu podtrzymuję swoje stanowisko, że urzędnicy, zajmujący się planowaniem przestrzennym w gminie Dopiewo, wykazują się złą wolą i brakiem kompetencji.
Widać to było przy okazji omawiania wniosku w sprawie zmiany planu zagospodarowania przestrzennego w rejonie ul. Ogrodowej w Skórzewie. Jeden z właścicieli, chciałby przybliżyć się z nową zabudową do drogi, pomimo iż obecnie nie posiada ona parametrów, wymaganych dla drogi publicznej. Istniejąca na działce zabudowa, niezgodna z obowiązującym planem, powstała jeszcze przed jego uchwaleniem.
Kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling, chyba nie doczytał uchwały do końca. Nie jest prawdą jego twierdzenie, iż w/w plan z 2001 r. przewiduje poszerzenie ul. Ogrodowej. Plan wyznacza jedynie obowiązującą (ściśle określoną) linię zabudowy wzdłuż ulicy, chociaż notabene żaden z budynków nie został przy niej posadowiony. Plan nawet nie obejmuje pasa drogowego ul. Ogrodowej.
Dziwi mnie trochę roszczeniowa postawa właścicieli nieruchomości, którzy uważają, że jeżeli część budynków stoi przy samej granicy z drogą, to nowe też można w tym miejscu budować. To, że dziś nie planuje się poszerzenia ul. Ogrodowej, nie oznacza, że nie będzie takiej potrzeby w przyszłości. Rozległe tereny Skórzewa po wschodniej stronie ul. Batorowskiej, o powierzchni ok. 100 ha, w całości przeznaczone są pod budownictwo mieszkaniowe a tak naprawdę, nie posiadają funkcjonalnego połączenia z głównymi ciągami komunikacyjnymi – ulicami: Batorowską, Poznańską i Skórzewską.
Zaplanowany prawie 20 lat temu ciąg komunikacyjny, którego fragmentami są ulice: Porankowa i Przyjazna, przy obecnej polityce wójta Adriana Napierały, z pewnością nieprędko doczeka się realizacji.
Dlatego też członkowie Komisji Rolnictwa podjęli jedyną słuszną decyzję, jednogłośnie odrzucając wniosek.

Przy okazji omawiania wniosku, dotyczącego zmiany Studium Gminy dla działki 442/2 w Dąbrowie, pojawił się po raz kolejny problem z dostępem do informacji publicznej. Przypomnę, że sprawa dotyczy przeznaczenia lasku przy ul. Brzozowej w Dąbrowie na działki budowlanelink.
Jak się okazuje, w Biuletynie Informacji Publicznej, 12 września 2018 r., pojawiła się „Informacja o możliwości wypowiedzenia się co do zebranych dowodów, materiałów oraz zgłoszonych żądań przy decyzji o warunkach zabudowy”. Komunikat ten jest wyjątkowo lakoniczny, mówi jedynie o wniosku dotyczącym budowy 12 budynków jednorodzinnych na działce nr ewid. 442/2 w Dąbrowie. W takiej sytuacji, podejrzewam, że nikt z zainteresowanych nie zwrócił na niego uwagi.
Kierownik referatu planowania przestrzennego Remigiusz Hemmerling tłumaczył, że ze względu na dużą liczbę stron postępowania, nie powiadamiano nikogo bezpośrednio, tylko przez komunikat w BIPie.
W mojej ocenie jest to kolejny przykład arogancji urzędników i lekceważenia mieszkańców. Z mapy wynika, że lasek graniczy z 15 działkami i prawdopodobnie tyle byłoby stron postępowania. Czy rzeczywiście jest to taka gigantyczna liczba osób, że nie można by ich powiadomić bezpośrednio, tzn. listem poleconym? Dlatego uważam, że jest to kolejny przejaw wyjątkowo złej woli pracowników Urzędu Gminy w Dopiewie.
Kolejnym przykładem, który każe poważnie zastanowić się nad kompetencjami urzędników, jest sprawa zamiany gruntów. Pisałam o tym tutaj – link.
Podejrzewam, że gdyby nie mój komentarz, temat ewentualnej zamiany, umożliwiającej przejęcie lasku przez Gminę i uratowanie go tym samym przed wycinką, w ogóle nie pojawiłby się na Komisji. Kierownik referatu planowania sprawiał wrażenie, jakby w ogóle się z taką możliwością nie spotkał. A przypomnę, że zaledwie 2 lata temu Gmina dokonała zamiany działek z prywatnym właścicielem na ul. Łanowej w Skórzewie.
Przypuszczam, że gdyby nie determinacja mieszkańców i poparcie Radnych z Dąbrowy,  wycinka lasku byłaby prędzej czy później przesądzona.

Specyficzną i całkiem niezrozumiałą dla mnie funkcję pełni Komisja Budżetu Rady Gminy Dopiewo. Jest to Komisja, na której w ogóle nie omawia się zmian budżetowych. Co więcej, część członków Komisji, jak Piotr Dziembowski czy Wojciech Dorna, są wręcz przeciwni omawianiu spraw budżetowych. Przewodniczący Komisji Jan Bąk nie sprzeciwia się omawianiu zmian budżetu, ale nie widzi takiej potrzeby. Jak widać, Radni Gminy Dopiewo dobrowolnie zrezygnowali ze swoich uprawnień stanowiących i kontrolnych, wynikających z art. 15 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, cedując je na Wójta. W mojej ocenie jest to dość szokujące zjawisko.
A jest to bardzo istotny problem, ponieważ wiele zmian wprowadza się tylnymi drzwiami. Dowodem na to może być np. uchwała w sprawie zmian w budżecie Gminy, podjęta 28 stycznia 2019 r.
W/w uchwała zwiększyła wydatki majątkowe na inwestycje drogowe o 500 tys. złotych, ale próżno szukać informacji, jakich zadań te zmiany dotyczą. Podobnie jest w przypadku budowy oświetlenia ulicznego.

W tym przypadku jeszcze dano Radnym możliwość przegłosowania zmian w budżecie. Natomiast w poprzedniej kadencji niektóre zmiany wprowadzane były Zarządzeniem Wójta a Radni, tak naprawdę chyba nawet o tym nie wiedzieli. Jeżeli niektórzy z nich nie czytają projektów uchwał, to co dopiero mówić o zarządzeniach Wójta. Takim przykładem może być ciche zwiększenie o kilkaset tysięcy złoty kwoty przeznaczonej na remont strażnicy OSP w Palędziu.

Taka sytuacja najprawdopodobniej bardzo odpowiada wójtowi Adrianowi Napierali. Dzięki temu może on dowolnie wybierać sobie zadania do realizacji i dlatego rękami i nogami broni się przed opracowaniem programu budowy dróg gminnych.
Jak wiadomo, Radni z klubu JesteśMY na Tak, niezrażeni odrzuceniem interpelacji w sprawie programu, ponowili swój wniosek - link.
Niestety, wójt Adrian Napierała postanowił brnąć dalej i kolejny raz odmówił przygotowania takiego dokumentu - link.
Już pierwsza odpowiedź Wójta była wyjątkowo pokrętna. Mówiąc wprost, wójt Adrian Napierała rozminął się w prawie każdym zdaniu z prawdą - link.
Jednak jego odpowiedź z 11 lutego br., choć trudno to nazwać odpowiedzią, jest wręcz obraźliwa dla wnioskodawców, składających interpelację. Trudno się do niej ustosunkować, ponieważ tak naprawdę nic z niej nie wynika. Przypomina krzyk dziecka, któremu ktoś próbuje odebrać ulubioną zabawkę. Widać wyraźnie, że wójt Adrian Napierała traci cierpliwość i pokazuje swoją prawdziwą twarz.
W tej sytuacji wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem dla Gminy byłoby przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta Adriana Napierały. Jednak ze względu na nikłe zainteresowanie i brak podstawowej wiedzy większości mieszkańców, taka próba skazana jest na niepowodzenie.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz