niedziela, 5 stycznia 2020

To i owo z gminy Dopiewo, edycja 2020 (1) – transport publiczny, odbiór odpadów, medyczna pomoc doraźna



Długi okres świąteczny nieubłaganie się kończy, trzeba więc przejść do prozy życia codziennego. Wbrew temu, co starają się udowodnić włodarze Gminy, szczególnie wójt Adrian Napierała, mamiąc mieszkańców kolejnymi festynami - problemy życia codziennego wcale nie maleją.

Na początek problemy związane z rozwojem transportu publicznego. Na terenie gminy Dopiewo funkcjonuje transport kolejowy oraz autobusowy. Sprawami transportu kolejowego zajmuje się Radny z Dąbrówki, zatem nie będę tego tematu rozwijać. Zajmę się natomiast transportem autobusowym.
Dla mieszkańców, korzystających z transportu autobusowego, coraz większym problemem jest codzienne przemieszczanie się do szkoły, pracy, lekarza czy sklepu. Ruch na drogach systematycznie się zwiększa (osiedla deweloperskie powstają już praktycznie w każdym zakątku Gminy), niestety dróg zbiorczych przelotowych nie przybywa. Także transport publiczny nie zachęca do rezygnacji z przejazdów samochodem prywatnym. To powoduje, że nieliczne autobusy, kursujące po Gminie dojeżdżają do celu z coraz większymi opóźnieniami. To z kolei jest przyczyną, że pasażerowie, aby zdążyć do szkoły lub pracy, często zmuszeni są do korzystania z wcześniejszych kursów. Wydłuża to czas poświęcony na dojazdy. Pracodawca czy nauczyciel może przymknąć oko na spóźnienie 2-3 razy w miesiącu, ale z pewnością nie zgodzi się na sytuację, gdy spóźnienia zdarzają się 2-3 na tydzień.

Szanownych Radnych Gminy Dopiewo pragnę poinformować, że głównym celem transportu publicznego nie jest zaspokajanie potrzeb w tym zakresie, ale ich generowanie. Transport publiczny powinien wręcz zachęcać do rezygnacji z korzystania z prywatnych samochodów. Taka strategia miałaby wiele zalet: zmniejszenie natężenia ruchu na drogach, poprawa jakości powietrza w ich sąsiedztwie itp.
Sprawami transportu zbiorowego w ramach metropolii poznańskiej zajmuje się Zarząd Transportu Miejskiego w Poznaniu, który przejął kompetencje samorządów lokalnych.
Nie oznacza to bynajmniej, że samorządy gminne nie mają wpływu na organizację i jakość usług transportowych na swoim terenie. Wszelkie zmiany muszą być opiniowane i uzgadniane z samorządem lokalnym, co wynika z ustawy o publicznym transporcie zbiorowym.

Niestety, w naszej Gminie stosowana jest w takich przypadkach spychoterapia, czego przykładem była reakcja na petycję w 2017 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2017/12/komunikacja-publiczna-w-gminie-dopiewo.html.
W skrócie, petycja dotyczyła przedłużenia linii 727 do Dopiewa i zwiększenia tym samym liczby kursów oraz skrócenia czasu przejazdu do Poznania wraz z obniżką kosztów dla pasażerów.
Jak się wydaje petycja przyniosła pewne zmiany ale dopiero po 2 latach. Od początku 2020 r. wprowadzono nową linię 797 na trasie Dopiewo-Skórzewo. W mojej ocenie, jest to przykrywanie syfa pudrem.
Linia kursować będzie tylko w godzinach rannych i popołudniowych, i jedynie w dni robocze. W soboty, niedziele i dni świąteczne wszystko zostaje po staremu.
Nic się nie zmieni również dla mieszkańców Zakrzewa czy Dąbrowy. Nawet na utworzenie wspólnego przystanku dla linii 727 i 729 mieszkańcy Dąbrowy musieli czekać prawie 2 lata. O przeniesienie przystanków postulowałam przy okazji przebudowy części ul. Leśnej oraz budowy kanalizacji sanitarnej w ul. Krańcowej w Dąbrowie w 2019 r. - https://blogdopiewo.blogspot.com/2019/03/absurdy-drogowe-w-gminie-dopiewo-nie.html.
Jak się wydaje, zmiany w funkcjonowaniu komunikacji publicznej wprowadzane są metodą prób i błędów. Brak jakiejkolwiek koncepcji i wiedzy na temat potrzeb komunikacyjnych. Co jakiś czas wprowadza się doraźne rozwiązania, jak np. dodatkowy kursu linii 729 o godz. 6:35 z Dopiewa, które tak naprawdę niczego nie załatwiają. Jest to jednak temat na osobny artykuł.

Dziś ograniczę się do kwestii przystanków. Liczba i lokalizacja przystanków autobusowych, zgodnie z art. 15 ust. 2 ustawy o publicznym transporcie publicznym, należy do kompetencji rady gminy. Rada Gminy Dopiewo podjęła taką uchwałę 25 listopada 2019 r.
Wynika z tego, że do kompetencji rady gminy należy również wyznaczanie nowych przystanków. A w niektórych miejscowościach daje się zauważyć, że odległość między kolejnymi przystankami jest zbyt duża.
Tak jest m.in. w Zakrzewie i Dąbrowie. W przypadku Zakrzewa odległość między przystankiem przy ulicach: Sportowej i Świerkowej wynosi ok. 1 km. Podobnie jest w Dąbrowie w przypadku przystanków przy ulicach: Wiejskiej i Krótkiej. W Dąbrowie przy okazji przebudowy drogi wojewódzkiej zlikwidowano przystanek na skrzyżowaniu tej drogi z ul. Szkolną. Nie lepiej jest w Skórzewie, gdzie odległość między przystankiem przy kościele i os. Makowym wynosi 950 m. Z kolei odległość do kolejnego przystanku przy ul. Kozierowskiego to zaledwie 150 m.
Dla porównania w Dopiewie odległości między przystankami wynoszą po ok. 500 m, co wydaje się odległością optymalną w terenie zabudowanym.
Jednak zwiększenie liczby przystanków to nie tylko plus. Wydłuża się automatycznie czas i zwiększają koszty przejazdu. Otóż ewentualna lokalizacja nowych przystanków musiałaby być zsynchronizowana z reorganizacją tras autobusów. Obawiam się jednak, że przerasta to możliwości naszych włodarzy.

Drugi temat to odbiór odpadów z terenu gminy Dopiewo w 2020 r. Tym razem zajmę się jedynie odpadami biodegradowalnymi.
Jak wiadomo, od 1 stycznia br. odpady biodegradowlane, jak: odpady kuchenne, liście, trawa, drobne gałęzie itp. należy gromadzić wyłącznie w pojemnikach w kolorze brązowym z napisem BIO.
Problem w tym, że pojemniki te pod koniec ub. r. stały się praktycznie niedostępne w sprzedaży detalicznej. Z pewnością wielu mieszkańców nie posiada ich nie tyle z powodu zlekceważenia tego obowiązku, co po prostu z braku dostępności pojemników.
Jak się wydaje, nawet jednostki publiczne nie będą w stanie wywiązać się z tego obowiązku. Przykładem może być szkoła podstawowa przy ul. Bukowskiej w Dopiewie. Przy wiacie, w której gromadzone są odpady, leży ponad 20 worków z liśćmi i gałęziami:


Ja również posiadam jeszcze około 20 worków, które dostarczono mi przy ostatnim odbiorze odpadów zielonych. Mimo, iż posiadam wymagany pojemnik, chcę te worki wykorzystać do zebranych na działce liści.
Jeżeli więc odpady zielone 15 stycznia br. (jest to termin odbioru odpadów BIO dla części Dopiewa), zgromadzone w workach przy szkole, zostaną odebrane, to tak samo firma sprzątająca będzie zobowiązana odebrać worki od mieszkańców. Dotarła do mnie informacja, że odpady BIO mają być odbierane w workach do marca br., jednak nie udało mi się jej zweryfikować.

Ostatni temat to medyczna pomoc doraźna, która do 31 grudnia 2019 r. funkcjonowała w Dopiewie. Od 1 stycznia 2020 r. pomoc ta jest dostępna w Plewiskach. W mediach społecznościowych pojawiły się hurraoptymistyczne komentarze, że pomoc doraźna dla mieszkańców gminy Dopiewo została uratowana. Czy rzeczywiście jest to aż taki powód do radości? – mam pewne zastrzeżenia.
Nie odmawiam mieszkańcom Plewisk ani Skórzewa prawa do tego, że będą mieli bliżej do ośrodka medycznego, czynnego całą dobę. Jednak czy pozostali mieszkańcy na tej zmianie przypadkiem nie stracili?
Zapewne przeniesienie pomocy doraźnej do Plewisk nie zwiększy uciążliwości dostępu dla zmotoryzowanych mieszkańców Dąbrówki, Zakrzewa, Dąbrowy, Palędzia czy Gołusek, chociaż w większości przypadków wydłuży czas dojazdu.
Więcej stracą natomiast mieszkańcy Konarzewa, Trzcielina, Więckowic, Dopiewca a przede wszystkim Dopiewa.

Być może nie każdy wie, dlatego przypominam, że w Dopiewie, liczącym prawie 3,5 tysiąca mieszkańców, dość dużą grupę mieszkańców stanowią osoby starsze. Są to ludzie nieraz bardzo schorowani, którzy znacznie częściej potrzebują pomocy lekarskiej niż osoby młode, stanowiące większość w Skórzewie czy Dąbrówce. Przy dotarciu do przychodni mieli do pokonania najwyżej 2-3 ulice i 1-2 km.
Trzeba również pamiętać, że wiele z tych osób nie jest zmotoryzowanych i musi korzystać z życzliwości rodziny czy sąsiadów. Obecnie dojazd z Dopiewa do ośrodka pomocy doraźnej wydłużył się do 12 km. W przypadku Więckowic, Zborowa czy Podłozin jest to jeszcze kilka kilometrów więcej.
O dojeździe koleją do Junikowa nie wspominam, pociągi lokalne w nocy nie kursują.
Tak więc to, co jednych może cieszyć, innych już niekoniecznie. Może należałoby pomyśleć o utworzeniu większej liczby punktów pomocy doraźnej? W końcu w obu gminach – Komornikach i Dopiewie – przyrost liczby mieszkańców jest najwyższy w Polsce.
Przypuszczam, że w sytuacji przeniesienia ośrodka pomocy doraźnej do Plewisk, zwiększy się ilość wezwań Pogotowia Ratunkowego do Dopiewa i okolicznych miejscowości. Może wójt Adrian Napierała, zamiast wydawać coraz więcej pieniędzy na kolejne festyny, zainteresuje się podstawowymi potrzebami mieszkańców?

To tyle na rozpoczynający się Nowy Rok. Chciałoby się oczekiwać, aby takich problemów było coraz mniej. Niestety, obecny sposób sprawowania władzy w gminie Dopiewo nie pozostawia złudzeń. Działania pozorowane to coraz częściej wykorzystywana taktyka przez naszych włodarzy. Brawo!!!

Obserwatorka I (Pierwsza)

1 komentarz: