poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Gmina Dopiewo okiem Obserwatorki I (Pierwszej) – edycja 2022 (5) – Trzcielin, Lisówki

 

Kontynuując swoje wędrówki po Gminie w sobotę, 9 kwietnia br., odwiedziłam Trzcielin i Lisówki. Są to peryferyjne rejony gminy Dopiewo, co nie znaczy, że nie warte uwagi i troski. Wręcz przeciwnie, ten rejon Gminy został na razie w niewielkim stopniu dotknięty ręką współczesnej cywilizacji i powinien podlegać szczególnej ochronie. Niestety, włodarze Gminy kierują się zupełnie niezrozumiałymi priorytetami, co w ciągu najbliższych lat może doprowadzić do dewastacji tej części. Przykładem bezmyślnej gospodarki przestrzennej, większości obecnych samorządowców, jest niewątpliwie uchwalenie planu zagospodarowania, umożliwiającego stworzenie strefy przemysłowej w Trzcielinie - to-i-owo-z-gminy-dopiewo. Póki co, można jeszcze cieszyć się z walorów przyrodniczych regionu, nie wiadomo jak długo.

Swoją wizytę rozpoczęłam od pętli autobusowej u zbiegu ulic: Płk. A. Kopy i Środkowej w Trzcielinie. Bezpośrednio przy pętli powstało wiejskie centrum wypoczynku, sportu i rekreacji. Zbudowano boiska do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki, plac zabaw dla dzieci oraz wiatę:



Niestety, całość nie sprawia przytulnego i przyjaznego dla mieszkańców miejsca. Dużą część terenu pokryto kostką betonową a całość obsadzono rachitycznymi miotłami, imitującymi drzewa. Nie dadzą one latem cienia ani ochłody w upalne dni. Z kolei wiata posłuży najpewniej, jako miejsce spotkań klientów pobliskiego sklepu.

Znacznie przytulniejszy był plac zabaw, zlokalizowany po drugiej stronie skrzyżowania, przy ul. Środkowej. Otoczony drzewami, dawał możliwość wytchnienia w gorące dni. Obecnie jest to puste miejsce z resztkami infrastruktury:

Przy okazji mała dygresja. Przez wiele lat Gmina bardzo chętnie przejmowała nieruchomości od Agencji Nieruchomości Rolnych. Problem w tym, że w wielu przypadkach włodarze nie wiedzieli, jak te nabytki wykorzystać. Przykładem mogą być tereny przy ul. Łąkowej w Dopiewie, w części wykorzystywane 2-3 razy do roku (Dni Gminy Dopiewo, dożynki):

a w części praktycznie nieużytkowane.

Podobna sytuacja jest w Trzcielinie. Gmina przejęła część popegeerowskich gruntów i obiektów, z którymi nie wie, co zrobić. Przykładem może być obiekt przy ul. Płk. A. Kopy. Część należąca do prywatnego właściciela jest w miarę zadbana, z kolei fragment należący do Gminy, to obraz nędzy i rozpaczy:

Paweł Jazy, były radny a obecnie zastępca wójta, od kilku lat walczy o budowę chodnika na ul. Środkowej oraz w rejonie pętli autobusowej w Trzcielinie. W 2020 r. ogłoszono nawet przetarg na przygotowanie projektu, który został unieważniony.

Myślę, że równie ważna byłaby budowa ścieżki rowerowej przy drodze powiatowej w kierunku Dopiewa, łączącej centrum Trzcielina z osiedlem przy ul. Leśne Zacisze. Jest to odcinek o długości ok. 400 m, prowadzący wzdłuż ruchliwej drogi powiatowej, łączącej Dopiewo ze Stęszewem. Byłby to pierwszy odcinek ścieżki rowerowej pomiędzy Dopiewem i Stęszewem, umożliwiający również przemieszczanie się pieszych mieszkańców Trzcielina:


Osiedle (z ulicami: Łabędzia, Słowicza, Przepiórcza, Żurawia i Wilgi) - rozwija się od 10 lat, na szczęście nie ma tam zabudowy deweloperskiej. Mieszkańcy osiedla w zasadzie odcięci są od cywilizacji. Nie ma tam oświetlenia ulicznego (większość dróg jest własnością prywatną), poza dwoma lampami przy drodze gminnej:

Mimo, że osiedle to jest najbliżej położone oczyszczalni ścieków w Dopiewie, jednak Gmina nie planuje podłączenia go do kanalizacji sanitarnej.

No, ale mieszkańcy osiedla sami wybrali sobie to miejsce i nie mają prawa narzekać. Jeden z właścicieli, który w tym rejonie sprzedawał działki, zamiast oświetlenia ulicznego, zafundował mieszkańcom kapliczkę:

Droga z w/w osiedla do Domu Pomocy Społecznej w Lisówkach, prowadzi cały czas przez tereny leśne. Zauważyłam niepokojące zjawiska, które świadczą o znacznym osłabieniu ekosystemu. Ostatnie wichury spowodowały duże szkody - wiele drzew zostało przewróconych. Co ciekawe, nie dotyczy to całych połaci lasu, ale pojedynczych drzew, rosnących w gęstwinie:

Powalone drzewa wyglądały na zdrowe. Świadczyć to może o znacznym osłabieniu części drzewostanu, spowodowanego coraz trudniejszymi warunkami. Również w dzikiej dolince strumienia przepływającego przez las, większość drzew już obumarła:

Nawet w tak odludnym terenie, gdzie samochody pojawiają się bardzo rzadko, mamy następstwa współczesnej cywilizacji:

Ulica Źródlana w Lisówkach to typowa polna droga, prowadząca wśród pól i lasów:

Wkrótce może się to jednak zmienić za sprawą bezmyślnej polityki przestrzennej władz gminy Dopiewo, począwszy od wójta Andrzeja Strażyńskiego a skończywszy na obecnych włodarzach. Duża część wsi Lisówki przewidziana została pod budownictwo mieszkaniowe. Jak tłumaczył kiedyś jeden z urzędników, trzeba zwiększyć w tym rejonie zagęszczenie ludności. Trudno o bardziej paranoiczne stanowisko. Póki co, Lisówki wraz z Żarnowcem stanowią najciekawszy, pod względem przyrodniczym i krajobrazowym, rejon gminy Dopiewo.

W Studium Gminy, na terenie Lisówek, przewidziano pod budownictwo mieszkaniowe ok. 130 hektarów. Jest to przeszło 3 razy więcej, niż osiedle Linei w Dąbrówce:

Z tego dotychczas, częściowo zagospodarowano ok. 35 hektarów.

Dla porównania w sąsiedniej wsi Tomice w gminie Stęszew, cały teren, graniczący z gminą Dopiewo przewidziany został na grunty rolne i leśne:

Na zagospodarowanie na cele nierolnicze i nieleśne pozostawiono wąskie pasy terenu wzdłuż głównych dróg.

Równie szokująca jest różnica, gdy porówna się obszar terenów objętych planami zagospodarowania przestrzennego. W Tomicach, cały rejon wokół północnej części jez. Tomickiego został objęty planem zagospodarowania przestrzennego, który zabezpiecza przed dziką zabudową na podstawie wuzetek:

A co mamy w Lisówkach, po stronie naszej Gminy? Zaledwie 2 plany – jeden w Lisówkach pod zabudowę mieszkaniową (uchwalony w 2001 r.) i drugi w Żarnowcu, na usługi turystyki i rekreacji:

Różnice w sposobie zagospodarowania terenu w gminach Stęszew i Dopiewo, mówią same za siebie. Lisówki przed totalnym zabetonowaniem uratować może tylko zmiana Studium a następnie opracowanie planów zagospodarowania przestrzennego. Gdy skończą się tereny pod zabudowę w Skórzewie, Dąbrówce czy Dopiewcu, deweloperzy i różnej maści inwestorzy z pewnością zainteresują się takimi miejscowościami, jak Lisówki.

Obecnie w opracowaniu jest plan zagospodarowania o powierzchni 47 ha, w większości pod budownictwo mieszkaniowe i usługi w Lisówkach.

A dzika zabudowa wdziera się coraz głębiej na tereny leśne i rolnicze. Przykładem może być 9 działek wraz z wydzieloną drogą dojazdową:

Zastanawia mnie, na jakiej podstawie ustalono warunki zabudowy? Przy drodze z Lisówek do źródełka w Żarnowcu (kolor pomarańczowy) nie ma żadnej zabudowy, jak również przy odchodzącej od niej drodze polnej (kolor żółty).

Jak widać na poniższych zdjęciach, inwestycja jest w toku i już spowodowała poważną ingerencję w środowisko:



W tej okolicy występują duże różnice wysokości, co może powodować problemy komunikacyjne. Nie zdziwię się, jeżeli wkrótce po osiedleniu, nowi mieszkańcy przyjdą do Urzędu Gminy z żądaniem budowy drogi.

Natomiast chyba niewiele osób wie, że jeden budynek we wsi Lisówki, administracyjnie należy do wsi Tomice, położonej na drugim brzegu jez. Tomickiego:

Na szczęście jest to tylko stodoła, bo w przypadku budynku mieszkalnego byłby problem z adresem.

Trzeba powiedzieć, że budynków mieszkalnych w Lisówkach przybywa coraz więcej, na razie przede wszystkim w sąsiedztwie głównej ul. Trzcielińskiej i do tego wszystkie na podstawie wuzetek:


Wkrótce jednak wolne miejsca się skończą i zabudowa zacznie się rozszerzać. Dlatego należałoby jak najszybciej podjąć działania, które ograniczą budownictwo do rozsądnych rozmiarów. Czy obecna Rada Gminy Dopiewo jest do tego zdolna, śmiem wątpić.

Przy drodze z Lisówek do Trzcielina, o dziwo pozostawiono jeszcze kilka starych drzew, głównie lip. Wiele z nich wypuszcza liczne odrosty z dolnej części pnia:

Są one systemicznie usuwane przez służby drogowe, co uważam za błąd. Podobnie, jak zadrzewienia śródpolne, miedze oraz roślinność wzdłuż cieków wodnych, stanowią one naturalne bariery przed wiatrem. Powinny być przycinane tylko na tyle, aby nie ograniczały widoczności i nie stanowiły zagrożenia dla kierowców.

Przez ostatnie 30 lat wycięto większość zadrzewień śródpolnych i przydrożnych. A skutki, proszę bardzo:


Przy wjeździe do Trzcielina od strony Lisówek, wiatr nawiewający glebę z pobliskich pól, utworzył swoistą wydmę. Tak wyglądają skutki bezmyślnej i rabunkowej gospodarki kapitalistycznej, gdy jedynym wyznacznikiem jest zysk.

Na koniec coś optymistycznego. Mimo systematycznego rugowania przyrody z naszego otoczenia, na stawie w Trzcielinie przy ul. Środkowej, po raz kolejny udało mi się zobaczyć żółwia błotnego, wygrzewającego się w słońcu na kłodzie drewna:


I tym optymistycznym akcentem chciałabym zakończyć.

Obserwatorka I (Pierwsza)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz